Ano właśnie, chciałem poruszyć temat kibiców, stadionowych tych którzy chodzą na mecze oraz pałają wielka nienawiścią do innych klubów.... choć dla mnie jest to śmieszne i żałosne:)
Temat zainspirowany tym o to krótkim filmikiem, jak to obecnie wygląda przyjazd kibiców na mecz swojej drużyny
http://www.youtube.com/watch?v=mtJ5zKiigg4&feature=related
Ciekawi mnie czemu tak nienawidzicie np :
Lecha Poznan - to pytanie do kibicow ze stolicy
Slaska Wroclaw - pytanie do Lechitów
Wisły Kraków - pytanie do zagorzałych fantyków Craxy...
można by tak dalej wymieniać i wymieniać...podałem tylko 3 przykłady
Może to jest tak ze taka tradycja choć osobiście nic do nich nie macie to jednak tradycja zobowiązuje by "pluć" i siać wrogość do odwiecznych rywali (nie powiązanych "zgodą" ) ?
Nie potrafilibyście usiąść obok przeciwnika na stadionie i razem kibicować ?
Tak jak np jest w koszykówce, siatkówce czy żużlu choć i tam powoli jak słyszałem zdarzają sie incydenty miedzy fanami...
Po co ta chora nienawiść i utrudniania normalnym ludziom oglądanie meczy? bo jest obawa o własne zdrowie ...
Kiedy to sie zmieni ? a może sie jeszcze pogorszy?
Zapraszam do dyskusji ;)
KIBICE, temat o Was strona 5 z 14
Hmm to raczej chuligani
dla mnie prawdziwi fanatycy to Ci co potrafia w kulturalny piekny sposob dopingowac swoja druzyne, uzywajac do tego celu roznych pokazow "wizualnych" na meczu
glupota np dla mnie jest karanie za pirotechniczne pokazy przez pzpn, bo moim zdaniem jest to czesc dopingu i oprawy...
pieknej oprawy
Brak kultury
Mozna przeciez nie skupiac sie na rywalu a na swojej druzynie no ale wiem wiem, nigdy tak nie bedzie
mylisz się, w Anglii po odejściu fanatyków, tych prawdziweych, football w Anglii stracił dusze, powtarza to o dziwo nawet niejeden dziennikarz. A Fanatycy to właśnie Ci ludzie którzy odeszli...
wielki plus.
Jest zbyt wiele ' nieporozumień ' by pozostać na meczu... cicho.
wiem , pamiętam, że z miejscowosci gdzie latają Pelikany i robią dobre dżemy :)
bez sensu , trzeba oddzielić życie kibicowskie od życia w społeczeństwie , znaczy ,że np mi byś nie podał ręki bo ja trzymam z ŁKS-em ?
Dokładnie. Ja wiele razy wódkę piłem, rozmawiałem. Mam wielu znajomych którzy są fanatykami Legii ( Z racji mojego zamieszkania, znajomych z ciemnej strony miasta nie posiadam) . I tutaj Krzychu ma rację. Trzeba oddzielić świat kibiców od świata w którym żyjesz na co dzień.
Łowiczoki :D
z tym podaniem ręki taka przenośnia, oczywiście że bym podał, ale nie patrzył bym na niego zbyt przychylnie, ogólnie mogłoby byc gorąco, niestety nie miałem okazji mieć takiej próby, ale kto wie...
tak, ale nie nawiązujmy jakis przyjaźni z kibicami ŁKSu czy Legii...
tak jest, dumny Łowicz, od zawsze fanatycznie Czerwony. )
Ha. W szkole mamy nauczycielkę dojeżdżająca z Łowicza. Też sobie mocno chwali Widzew :)
Może dlatego, że w Łowiczu istnieje tylko Widzew. Wyjątkami są kibice Legii.
U nas w Sochaczewie jest inaczej. Jeszcze kilka lat temu dominował Widzew. Teraz narobiło się jak grzybów po deszczu Legionistów. Zwłaszcza młodszego pokolenia. Dlatego Legii jest niestety sporo.
Potępiam cię.
znaczy , że byś mi przyebał
spoko , młody jeszcze jesteś , jeszcze nieraz będziesz miał taką próbe
nikt tu nie mówi o przyjaźni ale o normalnym życiu w społeczeństwie
@nietencomyslisz:
Romuald is back :P
Ty mi tu koszykówki od pikniku nie pojeżdżaj xD ...wiadomo, że to nie to samo co piłka nożna no ale bez przesady. Myślę, że z roku na rok będzie lepiej ;]
aż sam jestem ciekaw odpowiedzi na to pytanie
a tematu nawet nie chce mi się komentować...
ale czemu tak drastycznie : )
narosło się jak grzybów Lechitów, teraz po przybiciu układu ŁKS & KKS nie będzie im w Łowiczu łatwo nie będe mieli...
oo witam, witam no miejmy nadzieje ze tam u Was będzie lepiej jeżeli chodzi o kibicowskie sprawy, :)
odwieczna i boleslawianin - wasze opisy meczów brzmią jak z lat 90-tych ...
ludzie..kiedy wy ostatni raz byliście na meczu ? teraz jest taka kultura że szok.. pojechać na wyjazd może każdy i nic mu sie nie stanie..do tego ma podstawiony autokar spod własnego stadionu aż do obcego.
ludzie zrozumcie... to nie te czasy .. w latach 90 tych owszem..można było stwierdzić ze na meczu można dostać butelką czy kamieniem w głowę..teraz co najwyżej dostaniesz w głowe konfetti ;]
proponowałbym najpierw pójść na mecz, zbadać empirycznie zjawisko, a potem się wypowiadać ;]
nie twierdzę że nie ma obecnie trzody, ale ona jest raczej przed lub po meczu a nie na samym meczu..tylko kto robi trzodę? a no hólsy 15-letnie ;] w autobusie rzucą parę bluzgów, zapalą papierosa czy piwko wypiją.. ot nic więcej..myślę, że wielu z nas tak robiło w tym wieku.. teraz z tego zostało mi tylko wypicie piwka przed meczem w autobusie, kulturalnie z tyłu, nie przepędzając matek z dziećmi czy babć ;]
bądźmy poważni i nie popadajmy w skrajności..
no bo przywołujecie jakieś rzucanie kamieniami czy awantury... jest tylko jedno ale.. te awantury czy rzucanie kamieniami to incydenty w prawdziwym tego słowa znaczeniu ( to znaczy ze coś się wydarza baaaaaaaaardzo rzadko) fakty fakty ..awantury są teraz rzadkością...weźcie sobie obecny sezon i zobaczcie ile było awantur na meczu, a ile było samych meczów w całym sezonie - wyjdzie wam bardzo mały współczynnik:) stadion to obecnie bardzo bezpieczne miejsce ...jedyne co grozi na stadionie to usłyszenie bluzgów .. oo nic więcej !
ale tak jak napisał RedVersion ..ile byśmy argumentów nie przytoczyli to i tak nikt nie przyzna nam racji.. no bo jesteśmy kibolami ..
odwieczna - w żadnym słowniku nie ma takiego wyrazu jak kibol .. nawet w wordzie słowo kibol jest podkreślane na czerwono (to znaczy że word uznaje to albo za błąd , albo że takiego wyrazu nie ma ) poza tym.. word ma też taką tendencję że z błędnego wyrazu przeprawia automatycznie na jakiś najbliższy poprawny ..a kibol przeprawia na kinol ;]
aha - słowo kibol zostało wymyślone przez Gazetę Wyborczą, która delikatnie mówiąc kształtuje opinie według własnej linii... uważają się za jedyną gazetę inteligencką .. pff tylu zakłamań ile oni tam mają to strach się bać .. polityka, ekonomia, sport ;] kumpel na studiach dziennikarskich opowiadał że robią analizy błędów na przykładzie Gazety Wyborczej - rzadko kiedy muszą wychodzić po za pierwsze trzy strony..często wystarcza im pierwsza strona ;]
P.S. apeluję o nie popadanie ze skrajności w skrajność i nie wrzucanie wszystkich do jednego worka ;]