Pasek do spodni! strona 6 z 13
Poszukuję paska do spodni, kolor czarny, chciałabym, żeby pasował i do adidasów (na sportowo, bluza itp), ale i do obcasów.
Nie chcę zwykłego czarnego paska z prostą klamrą w sensie eleganckiego.
1. Gdzie kupić pasek? W jakim sklepie (Zara, Bershka itp)? Żeby był wytrzymały a nie taki, co rozwala się po dwóch noszeniach (miałam z Deichmana i wytrzymał 1,5 roku, ale aktualnie nie ma nic ciekawego)
2. Coś ostatnio wpadło Wam w oko?
akurat takie rzeczy szybko niszczę, bo w takich bluzach najczęściej chodzę na imprezy w plenerze
ja akurat nie lubię metek, chamskich, wielkich napisów marek firm, ale to też chyba jest kwestia dobrego smaku czy czegoś tam
;))))))))))
paski z lee / wrangler są ok ale tylko te najbardziej klasyczne. w tych bardziej bajeranckich odpada klamra bardzo często. ale zawsze masz 2 lata gwarancji i spokojnie możesz reklamować.
ja mam mnóstwo pasków z różnych sieciówek i kilka markowych by się znalazło ale jeszcze nigdy nie miałam tak, żeby mi się jakiś rozwalił. może dlatego, że nie chodzę tylko w jednym ale często zmieniam.
buciki w river island i bryczesy na dziewczynie na ulicy.
dobrze powiedziane, tez jest w moim guscie, marki takie jak w/w tj adidas nike ubieram na fitness czy zumbe i nie uwazam tego za jakis luxus, gdyz w calej europie podejrzewam, ze oprocz polski koszulki mozna kupic za 5-15 euro... , jakoscia tez nie sa jakies luxusowe...
w porownaniu np. do kookai, gdzie aktualnie jestem zafascynowania jakoscia tej marki. delikatne ciuszki prane w pralce, nie trzeba prasowac, swietne w dotyku... moje odkrycie tego roku
...chce cukierka!
Widzę jak głodne oczy za nią podążają.
Duma rozpiera mnie bo wiem, że to ja mam ją.
I nie zmieni tego nic.
A ty jako widz możesz o niej śnić, Aniu:*
czyli generalnie lubisz roztaczać wokół siebie aurę "bogactwa".
A tak się składa, że rzeczy z Tally Weijl i inne podobno luksusowe, robione są tak, jak wszystkie inne - made in China. Tyle, że każda taka panna (zastanawia mnie tylko, dlaczego), podnieca się tym, że kupuje ubrania właśnie w takich sklepach, chociaż podobne mogłaby kupić w zwykłych sklepach dla plebsu ;) rzecz jasna, o połowę taniej, ale ją przecież stać na niujorkera
Nie, nie zazdroszczę Ci, po prostu zastanawia mnie takie rozumowanie.
Wybacz, ale po prostu nie mogłem powstrzymać się od komentarza :-)
@BreakMyFall18:
przeczytałam wszystkie Twoje wypowiedzi w tym temacie.
wywnioskowałam miedzy innymi, że jesteś niesamowicie głupia, zaprzeczasz sama sobie. w jednym zdaniu piszesz, że nie było Cię kiedyś stać na drogie (w Twoim odczuciu) sklepy i ubierałaś się na bazarze, a chwilę później, że w życiu byś się tam nie ubrała. New Yorker to moim zdaniem ta sama półka co bazar, jakość tych ubrań jest identyczna... czasem lepsze rzeczy nawet w h&m są niż tam. Poza tym bluza z logo adidasa nie gwarantuje jakości, tylko materiał z jakiego jest wykonana. Jak widzę śliczną marynarkę Guessa, a materiał jest do dupy to nie kupuje, proste.
I szczerze wątpię w to, że ktokolwiek czegoś tutaj Ci zazdrości.
swoją drogą co to dla Ciebie jest Gabbana, Hugo Boss, Guess, DSqared, Armani czy Versace?
podpisuje się pod tym rękami i nogami, co do cen to masz rację.
ja staram się nie kupować ubrań w polsce
1. jakość
2. dostępność dobrych marek a co za tym idzie cena
3. obsługa w sklepach
4. kolekcje droższych marek docierają mniej więcej z półrocznym opóźnieniem
dla porównania d&g np w Hiszpanii jest na tym samym poziomie mniej więcej co Zara w polsce. Spodnie gabbany za granicami naszego cudnego kraju można dostac nawet za 100euro.
przepraszam za 2 posty pod sobą, ale dodam jedynie, że ubieram się również w przeciętnych sieciówkach, tam też można czasem trafić na cudeńka :)
no owszem, nie mówię że nie, ale mam znajomych którzy zarabiają więcej, noszą rzeczy versace i armaniego bo na takie ich stać, a nie kupią czegoś w lumpeksie bo im sie to podoba, ale widac mylisz pojęcia
owszem, i się tego nie wstydze ;-)
mam tego świadomość, na moich adidasach jest napisane made in indonesia ;-)
no i gdzie tu zaprzeczenie? kiedyś się ubierałam bo nie było mnie stać, teraz mnie stać i się tam w zyciu juz nie ubiorę, coś niejasne?
czyli jednak sieciówki nie są aż takie złe?
można pisać co się chce, grunt to nie być hipokrytą, napisałam co sądzę a nie będę z siebie robić kogoś kim nie jestem bo to raczej mija się z celem, uważam, że stać mnie na dużo w porównaniu do innych i dla mnie to, że mogę kupić sobie bluzę za 200-300 zł jest luksusem, bo inni kupiliby za 60 zł i patrzeli, żeby starczyło na chleb ;-) nie mam zamiaru się kajać nad tym, na co wydaję i dlaczego, ubieram się tak jak lubię i w rzeczy, które zazwyczaj są 'pożądane', nie z tego wzgledu, po prostu mam 'typowy' gust, nie lubię tzw wyszukanych rzeczy np sukienki armaniego, ktora nie ma nic w sobie. :-)
dlatego nie lubię pisać o swoich poglądach
raczej nikt nie lubi czytać np. 'kupiłam sobie perfum z diora', bo od razu jest 'co sie chwalisz że masz kase?', albo ' mam buty z adidasa' to od razu 'eee adidas jest szajski, ja w tym chodze na silownie'
nie wiem czemu ale u Nas to jest ciagle taki temat, ze wywołuje kontrowersję
nawet jeśli lubię roztaczać w okół siebie (jak to ktoś napisał) aurę bogactwa to co?
lubię wielkie logo, szczególnie na bluzach i butach ;-) i nie zamierzam się z tym kryć
a czy Wam się to podoba czy nie
to
pfff
Czy ktoś jeszcze mi chce zarzucić jaka to jestem pusta i głupia bo lubię nosić bluzę z dużym logo znanej firmy? Jeśli tak to wygarnijcie co macie do wygarnięcia a potem może ktoś mi udzieli odpowiedzi na zadane pytania?
Jak mi mówili zawsze, żeby nie mówić pewnych rzeczy bo to wywołuje kontrowersję to nie wierzyłam, teraz wierzę, ale nie będę z siebie robić skromnej osoby kajającej się nad każdą wydaną złotówką...
Ble. Nie cierpie zakłamania i brzydze sie tym.
nie kupujesz takiej bluzy co drugi dzień , poza tym sorry ale to żaden luksus, ja nie wiem w takim razie w jakim świecie Ty żyjesz ;))
ale zrozum, że chodzenie w nike nie roztacza wokół Ciebie "aury bogactwa" bo to nie są wcale drogie rzeczy :)
udzieliłam, ale albo nie zauważyłaś, albo moja wypowiedz nie była godna uwagi :)
no ale konkretnie? bo powymieniałaś mi producentów (m.in) znanych ubrań, perfumów (itp) i co mam Ci odpowiedzieć? bo nie rozumiem?
Ty sądzisz, że ja się wywyższam bo kupuję w sieciówkach, ale nie rozumiesz, że dla mnie jest to luksusem gdy całe dziecinstwo klepałam biede i nosiłam rzeczy po starszej siostrze? bo na nic nie było pieniędzy, jest to przykre bo wiele rodzin ma tak nadal, ale wyszłam z tego i teraz nie odmawiam sobie niczego na co mnie stać
a szczerze powiem, z w.w lubię tylko perfumy ew. kosmetyki jakieś, bo ubrania nie w moim guscie, nie ubrałabym sukienki za 7 tys wyglądającej jak za 20 zł z targu
takie mam poglądy i proszę o ich uszanowanie i nie ocenianie, bo łatwo komuś przykleić metkę (czy jak to się mówi ) kiedy się kogoś nie zna ;-)