Tamten temat przepadł w sumie, a niewielu ma ustawione 'najnowsze na górze', więc proponuję odświeżyc jako, że dział i tak jest praktycznie martwy.
Ja ostatnio przeczytałem "Co się przydarzyło tej małej dziewczynce"
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/129435/co-sie-przydarzylo-tej-malej-dziewczynce
i 'Recenzja" Deana Koontza http://lubimyczytac.pl/ksiazka/129134/recenzja
Obie książki bardzo dobre.Co prawda w tej pierwszej tematyka na pewno jest poważniejsza, ale Koontza szybciej się jakoś czyta:)
Liczę, że są tu jacyś czytelnicy i polecą coś ciekawego Zachęcam do dyskusji.
lista tematów
Ostatnio przeczytana książka. strona 7 z 39
Bohater wieków, Brandon Sanderson - 9/10
Ocena w sumie dla całej trylogii, nie tylko jej ostatniego tomu. Jedna z lepszych powieści fantasy jakie czytałem, system magii stworzony przez Sandersona opierający się na spalaniu metali jest naprawdę interesujący (choć lekko ściągnięty z mangi Fullmetal Alchemist) - w przeciwieństwie do kul ognia i błyskawic rzucanych w co drugiej książce fantasy. Sanderson dopiero parę lat temu pojawił się na 'scenie' pisarskiej, a już uznawany jest za jednego z lepszych twórców z tego gatunku.
Ocena w sumie dla całej trylogii, nie tylko jej ostatniego tomu. Jedna z lepszych powieści fantasy jakie czytałem, system magii stworzony przez Sandersona opierający się na spalaniu metali jest naprawdę interesujący (choć lekko ściągnięty z mangi Fullmetal Alchemist) - w przeciwieństwie do kul ognia i błyskawic rzucanych w co drugiej książce fantasy. Sanderson dopiero parę lat temu pojawił się na 'scenie' pisarskiej, a już uznawany jest za jednego z lepszych twórców z tego gatunku.
"Pięćdziesiąt twarzy Greya" E.L.James .."Hipnotyczna, uzależniająca, iskrząca seksem i erotyką powieść, której nie sposób odłożyć." zgadzam się w 100% :)
Harlan Coben- Najczarniejszy strach 8/10.
Coben jak znowu trzyma poziom. Po troszkę mniej udanym 'Ostatnim szczególe'(chyba jego jedyna mniej udana książka, którą do tej pory przeczytałem) Harlan znowu wraca na właściwy tor i książkę pochłania się w jeden dzień.
Przeczytaniem pytania ryzykujesz facepalma, ale... jakie on pisze książki? :D Z jakiego są gatunku? Czym się charakteryzują? Są do czyichś podobne? Często czaję się na nie w bibliotece, ale nigdy nie wzięłam żadnej ze sobą do domu... A coś czuję, że po Larsson'ie będę miała niedosyt. :)
Właściwie to brnę przez drugi tom "Millennium" i zauważyłam ciekawą zależność - jednym tchem czytam opisy tego, co się dzieje z Lisbeth, a brnę jak po błocie przez opisy z innymi bohaterami książki. Ale skurkowaniec laskę wykreował. :D W "dwójce" więcej się dzieje niż w części pierwszej, jednak czasami opisy męczą - ale nie tak jak na początku, kiedy człowiek nie był wprawiony. :) Gdybym miała możliwość tylko leżeć i pachnieć, pewnie byłabym już po "trójce" i jęczała, że nie mam co czytać.
I pożalę się, bo sobie zepsułam czytanie - na temat referatu na studia wybrałam sobie postać Lisbeth, odpaliłam Wikipedię no i w tej ramce po prawej stronie, zbierającej kluczowe info o postaci, była informacja której nie powinnam była zobaczyć. :( Zgasłam i tylko czekam, jak Larsson to wszystko opisze. A fuuu, ciekawość i to napięcie poszły się... :P
Nie informuję o co chodzi, bo może ktoś się porwie na czytanie i nie chcę kolejnej osobie zepsuć "niespodzianki". :D
Kiniowska: Przeczytaniem pytania ryzykujesz facepalma, ale... jakie on pisze książki? :D Z jakiego są gatunku? Czym się charakteryzują? Są do czyichś podobne? Często czaję się na nie w bibliotece, ale nigdy nie wzięłam żadnej ze sobą do domu... A coś czuję, że po Larsson'ie będę miała niedosyt. :)
Od pierwszej strony rozpoczyna się główny wątek. Larsson miał w sobie to, że potrafił pierwsze 100 stron pisać o niczym, chociaż nie można ukryć, że seria Milenium to w pewnym sensie fenomen. Ja czytam serię z Myronem Bolitarem, który jest agentem sportowym i dodatkowo rozwiązuje sprawy z przyjacielem Winem. Polecam zacząć od 'Bez skrupułów' i lecieć odpowiedniej kolejności. Dla mnie te książki są po prostu idealne, jest masa prześmiesznych dialogów, a Win jako socjopata to jedna z moich ulubionych postaci, Myron tak samo z którym poniekąd się moge utożsamiać bo jest bardzo podobny do mnie w swoim zachowaniu:) Z pozostałych książek przeczytałem Niewinnego i Zachowaj spokój, tamjuż ich nie ma, ale książki też są świetnie napisane i jak zwykle Coben zaskakuje zakończeniem. Moj ulubiony autor, nie zawodzi mnie nigdy. Raz tylko obniżył lekko poziom:) Nie wiem czy ta wypowiedź nie jest chaotyczna, ale %, a nie chce mi się jej czytać od początku:P
Kiniowska: Właściwie to brnę przez drugi tom "Millennium" i zauważyłam ciekawą zależność - jednym tchem czytam opisy tego, co się dzieje z Lisbeth, a brnę jak po błocie przez opisy z innymi bohaterami książki. Ale skurkowaniec laskę wykreował. :D W "dwójce" więcej się dzieje niż w części pierwszej, jednak czasami opisy męczą - ale nie tak jak na początku, kiedy człowiek nie był wprawiony. :) Gdybym miała możliwość tylko leżeć i pachnieć, pewnie byłabym już po "trójce" i jęczała, że nie mam co czytać.
Mnie w drugiej części męczyło gdy Lisbeth była na wakacjach czyli pierwsze 150 stron i wtedy akurat byłem na artroskopii i udało mi się tyle przeczytać bo wolno to robiłem będąc troszkę znudzonym. Potem książka tak ruszyła, że już się oderwać nie mogłem. Trzecia częśc dzieje się od razu po zakończeniu drugiej więc tam już od pierwszej strony akcja pędzi. Szkoda, że zmarł i nie mogł nas uraczyć kolejną częścią.
Kiniowska: I pożalę się, bo sobie zepsułam czytanie - na temat referatu na studia wybrałam sobie postać Lisbeth, odpaliłam Wikipedię no i w tej ramce po prawej stronie, zbierającej kluczowe info o postaci, była informacja której nie powinnam była zobaczyć. :( Zgasłam i tylko czekam, jak Larsson to wszystko opisze. A fuuu, ciekawość i to napięcie poszły się... :P
Ha, dociekliwość, też chciałbym mieć takie rzeczy do ogarnięcia na studia:D
Jerzy Kukuczka - Mój pionowy świat.
10/10 z racji tego, że bardzo lubię tego typu książki.
Jest to opowieść, może zbiór opowiadań, dzienników, z czasów w których Jerzy Kukuczka - najwybitniejszy polski himalaista - zdobywał swoje 14 ośmiotysięczników. Konkurencja 14x8000 była w tamtych czasach bardzo mocno obsadzona, Reinhold Messner zdobył koronę Himalajów i Karakorum jako pierwszy, Kukuczce zabrakło niewiele, jednak po podaniu wiadomości o sukcesie Jerzego Kukuczki - napisał mu telegram, "nie jesteś drugi, jesteś wielki". I te ostatnie słowo opisuje właśnie postać autora. To opowieść o niewyobrażalnym wysiłku, poświęceniach, życiu alpinisty które ulokowane było w socjalistycznym polskim reżimie. Nie jest to książka dla fanów literatury napchanej śmiesznymi metaforami i patosem, jest napisana w prosty aczkolwiek dobitny sposób - czytając opisy śmierci współtowarzyszy Jerzego, odczuwa się ogromny żal i smutek, mimo tego że z linijek nie tryska krew, wystające kości udowe i inne "środki obrazowania". Z jednej strony kochająca żona i ciągła rozłąka z dziećmi, z drugiej strony zew wolności, który ciągle nakazywał wspinaczkę na granicy ryzyka. Szkoda tylko, że książka ma niecałe 250 stron, bo opowieść kończy się równie szybko jak się zaczęła - śmiercią Kukuczki na południowej ścianie Lhotse...
Polecam osobom, które lubią literaturę podróżniczą, lub chcą zwyczajnie przybliżyć sobie sylwetkę Jerzego Kukuczki.
10/10 z racji tego, że bardzo lubię tego typu książki.
Jest to opowieść, może zbiór opowiadań, dzienników, z czasów w których Jerzy Kukuczka - najwybitniejszy polski himalaista - zdobywał swoje 14 ośmiotysięczników. Konkurencja 14x8000 była w tamtych czasach bardzo mocno obsadzona, Reinhold Messner zdobył koronę Himalajów i Karakorum jako pierwszy, Kukuczce zabrakło niewiele, jednak po podaniu wiadomości o sukcesie Jerzego Kukuczki - napisał mu telegram, "nie jesteś drugi, jesteś wielki". I te ostatnie słowo opisuje właśnie postać autora. To opowieść o niewyobrażalnym wysiłku, poświęceniach, życiu alpinisty które ulokowane było w socjalistycznym polskim reżimie. Nie jest to książka dla fanów literatury napchanej śmiesznymi metaforami i patosem, jest napisana w prosty aczkolwiek dobitny sposób - czytając opisy śmierci współtowarzyszy Jerzego, odczuwa się ogromny żal i smutek, mimo tego że z linijek nie tryska krew, wystające kości udowe i inne "środki obrazowania". Z jednej strony kochająca żona i ciągła rozłąka z dziećmi, z drugiej strony zew wolności, który ciągle nakazywał wspinaczkę na granicy ryzyka. Szkoda tylko, że książka ma niecałe 250 stron, bo opowieść kończy się równie szybko jak się zaczęła - śmiercią Kukuczki na południowej ścianie Lhotse...
Polecam osobom, które lubią literaturę podróżniczą, lub chcą zwyczajnie przybliżyć sobie sylwetkę Jerzego Kukuczki.
Pięćdziesiąt twarzy Greya - no cóż. Autorka sama przyznaje, że wzorowała się na Zmierzchu i to widać, co nie bardzo mi się podoba. Mogło to być coś bardziej oryginalnego, ale podobno książka robi furorę, więc cel osiągnięty [?]. Podobno jest tego cała trylogia. Może skuszę się na resztę książek, bo nie lubię niedokończonych historii. Ode mnie takie 5,5/10.
Furies of Calderon - Jim Butcher 8/10
Pierwszy tom serii fantasy, która powstała jako efekt zakładu pisarza z czytelnikiem. Miał on stworzyć książkę łącząca dwa 'światy' wybrane przez czytelnika - świat z książki The Lost Legion (starożytny rzym) i świat pokemonów. Efekt jest naprawdę bardzo dobry i spodobał się fanom do tego stopnia, że z planowanych 3 tomów zrobiło się 6.
Pierwszy tom serii fantasy, która powstała jako efekt zakładu pisarza z czytelnikiem. Miał on stworzyć książkę łącząca dwa 'światy' wybrane przez czytelnika - świat z książki The Lost Legion (starożytny rzym) i świat pokemonów. Efekt jest naprawdę bardzo dobry i spodobał się fanom do tego stopnia, że z planowanych 3 tomów zrobiło się 6.
Trzecia czy czwarta ksiazka Pattersona, ktora przeczytalam.
Fajna i wciagajaca (w dwa dni przeczytalam) i ogolnie, polecam.
John Case, Artysta zbrodni
ogólnie, polecam - 7,5/10.
Mimo że powieść momentami miała i świetny, zwarty przebieg akcji, i zbyt monotonny, przeciągnięty.
Elementy iluzji, magii, voodoo podczas poszukiwania uprowadzonych dzieci.
Zakończenia akcji dość łatwo można się domyślić w którymś momencie książki, porywacz nie jest zaskoczeniem.
Powieść jednak, po rozwiązaniu "zagadki", kończy się ot tak, ciach-trach - to akurat, jak dla mnie, na minus.
ogólnie, polecam - 7,5/10.
Mimo że powieść momentami miała i świetny, zwarty przebieg akcji, i zbyt monotonny, przeciągnięty.
Elementy iluzji, magii, voodoo podczas poszukiwania uprowadzonych dzieci.
Zakończenia akcji dość łatwo można się domyślić w którymś momencie książki, porywacz nie jest zaskoczeniem.
Powieść jednak, po rozwiązaniu "zagadki", kończy się ot tak, ciach-trach - to akurat, jak dla mnie, na minus.
Kiniowska: "Artysta zbrodni" J.Case - 9,5. Połóweczkę odjęłam za trochę nudny początek, ale ogółem świetna. :)
Konto usunięte: ogólnie, polecam - 7,5/10.
Mimo że powieść momentami miała i świetny, zwarty przebieg akcji, i zbyt monotonny, przeciągnięty.
Elementy iluzji, magii, voodoo podczas poszukiwania uprowadzonych dzieci.
Zakończenia akcji dość łatwo można się domyślić w którymś momencie książki, porywacz nie jest zaskoczeniem.
Powieść jednak, po rozwiązaniu "zagadki", kończy się ot tak, ciach-trach - to akurat, jak dla mnie, na minus.
Po jakimś czasie pobijam te wnioski. Wtedy emocje po przeczytaniu chyba jeszcze nie opadły, stąd moja ocena taka wysoka. :D
Co do przeczytanych książek skończyłam drugi tom "Millennium" - ostatnie 150 stron "rewelka". Działo się coś, nie było drętwych opisów, nie oderwalam się do 4. nad ranem. :P Teraz dosłownie "brnę" przez ostatni, trzeci tom. Nudny jak flaki z olejem... ale nie dam się, bo ciekawa jestem rozstrzygnięcia historii Lisbeth. :) I może tak jak w pierwszym tomie, akcja ruszy w okolicach 300 strony. Poprzednie książki mnie nie zawioły mimo drobnych wad, to i wobec trzeciej żywię nadzieje. :)