MANCHESTER UNITED - OD KOŁYSKI AŻ PO GRÓB

MANCHESTER UNITED - OD KOŁYSKI AŻ PO GRÓB

konto usunięte

Wayne Rooney postanowił pochwalić formę swojego kolegi z ataku ? Dymitara Berbatowa.

Berbatow może cieszyć się najbardziej owocnym sezonem w jego wykonaniu, odkąd trafił na Old Trafford ponad dwa lata temu z Tottenhamu.

Bułgarski snajper ma na swoim koncie już 14 bramek i wydaje się, iż w końcu odnalazł się w drużynie sir Alexa Fergusona.

Można powiedzieć, że Berbatow zamienił się rolami z Rooneyem, który w tym sezonie nie jest już tak skuteczny, jak to miało miejsce w poprzednich rozgrywkach. Anglik zdobył zaledwie trzy gole, wliczając do tego dwa zdobyte z rzutów karnych.

Rooney nie okazuje jednak zazdrości i jest niezwykle zadowolony z dyspozycji prezentowanej przez swojego kolegę z ataku.

? Lubię grać z Dymitarem. Jeśli wychodzą nam udanie wspólne występy w ofensywie, to można zaobserwować nasze możliwości i to, że dobrze radzimy sobie na treningach ? powiedział Rooney.

? Poznajemy siebie na treningach, aby dowiedzieć się jaki ruch uczyni w danym momencie, kiedy będzie chciał podać piłkę i kiedy będzie strzelał.

? Jest wspaniałym partnerem w ataku. Potrafi robić rzeczy, które są naprawdę wyjątkowe.

Anglik jest również pod wrażeniem meksykańskiego snajpera ? Javiera Hernendeza.

? Wspaniale wykańcza akcje całego zespołu i jest naprawdę kapitalnym chłopakiem ? dodaje reprezentant Anglii.

? On jest praktycznie zawsze na boiskach treningowych, stara się być coraz lepszym, co jest wspaniałe i pokazuje jego oddanie.

? Zawsze ma uśmiech na twarzy i cieszy się grą w piłkę nożną. Poradził sobie bardzo dobrze na początku jego przygody z klubem i wygrał z nami kilka ważnych spotkań.

? Strzelił już kilka niezwykle ważnych bramek. Mam nadzieje, że w przyszłości nadal będzie równie konsekwentny ? zakończył Rooney.

konto usunięte

Zapowiedź spotkania: Manchester United vs Birmingham

Wciąż niepokonane w lidze Czerwone Diabły w sobotnie popołudnie podejmą na Old Trafford drużynę Birmingham City. Czy po tym pojedynku Manchester United utrzyma pozycję lidera Premier League?

Podopieczni sir Alexa Fergusona do sobotniego spotkania przystąpią bez Rafaela Da Silvy, który został zawieszony na jeden mecz po otrzymaniu w zeszłym tygodniu czerwonej kartki.

Kandydatami do zajęcia miejsca na prawej obronie są Fabio, John O'Shea oraz Wes Brown, podczas gdy do składu United wraca po kontuzji Paul Scholes.

Menadżer Birmingham będzie mógł skorzystać z Camerona Jerome'a i Sebastiana Larssona, którzy opuścili spotkanie z Aston Villą w zeszłym tygodniu.

Na Old Trafford powróci Ben Foster, który został sprzedany tego lata za 6 milionów funtów do drużyny z St. Andrews. Wciąż poza składem znajduje się natomiast obrońca Scott Dann.

Początek spotkania w sobotę, o godzinie 16.00!

Kłopoty w kadrze

Manchester United
Zawieszony: Rafael Da Silva (czerwona kartka).
Niedostępny: Park (Puchar Azji).
Kontuzjowani: Hargreaves (ścięgno udowe), Valencia (kostka).

Birmingham City
Kontuzjowani: Dann (ścięgno udowe), McFadden (kolano)

Zapowiedź spotkania

Wprawdzie styl gry podopiecznych sir Alexa Fergusona nie zachwyca i gubią oni w lidze wiele punktów to wciąż pozostają jedyną w tym sezonie niepokonaną drużyną.

Czerwone Diabły są zaledwie siódmym w historii Premier League klubem, który nie przegrał żadnego z 21 kolejnych ligowych spotkań i wszystko wskazuje na to, że stan ten nie zmieni się po kolejnej kolejce. Obrona Birmingham na wyjazdach nie spisuje się bowiem najlepiej, a jeśli dodać do tego, że kontuzjowany jest Scott Dann to mało prawdopodobne jest, aby goście zdołali przetrwać ataki United.

Za gospodarzami przemawia również historia, gdyż ostatni raz gdy drużyna Birmingham zdobyła Old Trafford miał miejsce 33 lata temu. Dokładnie 21 stycznia 1978 roku Niebiescy wygrali 2:1, aby kilka miesięcy później powtórzyć ten wyczyn już na swoim stadionie gromiąc United, aż 5:1.

Rok 1978 nie jest przełomowy tylko dla Birmingham, bowiem właśnie wtedy swój debiut w drużynie Aberdeen zaliczył Alex McLeish. W tym samym roku również stanowisko trenerskie w szkockim klubie objął Alex Ferguson.

Szkot do tej pory poniósł zaledwie pięć porażek w 65 starciach z drużynami prowadzonymi przez swoich byłych podopiecznych. McLeish, który próbował tej sztuki dokonać już kilka razy również teraz zapowiada, że nie zamierza odpuszczać i chce przerwać wspaniałą passę United.

Fakty meczowe

Bezpośrednie pojedynki
* Poprzednie pojedynki pomiędzy Fergusonem i McLeishem kończyły się podobnymi rezultatami. Na St. Andrews dwukrotnie padł remis 1:1, z kolei na Old Trafford dwa razy wygrywało United1:0.
* Czerwone Diabły strzelały bramkę w każdym ze swoich domowych spotkań w tym sezonie, podczas gdy Birmingham trafiało do siatki rywali w 7 z 10 wyjazdowych pojedynków.
* United jest jedynym klubem, którego nie udało się pokonać Niebieskim od momentu utworzenia Premier League.

Manchester United
* United na tym samym etapie rozgrywek zgromadziło 4 punkty mniej, niż Arsenal podczas pamiętnego sezonu 2003/04. Podopieczni Fergusona mają na koncie 12 zwycięstw i 9 remisów, podczas gdy Kanonierzy mieli 14 wygranych i 7 remisów.
* Czerwone Diabły wygrały 7 ostatnich spotkań na Old Trafford, od momentu remisu 2:2 z West Brom w październiku.
* Edwin van der Sar jeśli wystąpi w tym meczu zaliczy swój 300 występ w Premier League.

Birmingham City
* Niebiescy zremisowali 4 z ostatnich 7 ligowych spotkań.
* Lee Bowyer jeśli wystąpi w tym spotkaniu zaliczy swój 450 mecz w lidze, podczas gdy Sebastian Larsson ma szansę na swój 200 mecz w barwach klubu.

Najlepsi strzelcy w zespołach

Manchester United
Berbatow: 15 bramek (14 zdobytych w lidze)
Hernandez: 9 bramek (6 zdobytych w lidze)

Birmingham City
Gardner: 5 bramek (4 zdobyte w lidze)
Jerome: 4 bramki (3 zdobyte w lidze)
Ridgewell: 4 bramki (3 zdobyte w lidze)

Sędziowie spotkania
Arbiter główny: Mike Jones
Sędziowie liniowi: John Flynn i Andy Madley
Sędzia techniczny: Phil Dowd

Ostatnie ustawienie obu zespołów w ligowym spotkaniu

Tottenham Hotspur 0:0 Manchester United
Van der Sar; Rafael Da Silva, Ferdinand, Vidić, Evra, Nani (Anderson 61ą), Carrick, Fletcher, Giggs, Berbatow (Hernandez 78'), Rooney.
Nie zagrali: Kuszczak, Owen, Smalling, Scholes, Evans.

Birmingham City 1:1 Aston Villa
Foster; Carr, Johnson, Ridgewell, Murphy, Bentley, Ferguson, Hleb (Zigic 76'), Gardner, Fahey, Derbyshire (Bowyer 84').
Nie zagrali: Taylor, Phillips, Beausejour, Mutch, Jiranek.

konto usunięte

Rio Ferdinand nie widzi potrzeby wydawania milionów funtów przez Manchester United na nowych zawodników. Anglik jest bardzo zadowolony obecnej kadry wicemistrzów Anglii.

Sir Alex Ferguson w zimowym oknie transferowym nie dokonał jeszcze żadnego transferu. Wszystko wskazuje na to, że ten stan nie zmieni się do końca stycznia.

? Rozglądam się po szatni i jestem zadowolony z piłkarzy, których mamy. Myślę, że menadżer myśli podobnie ? mówi Rio Ferdinand.

? Jeśli uzna, że wzmocnienia są potrzebne, to poprę jego każdą decyzję. Nie widzę jednak żadnych problemów, jeśli chodzi o szerokość naszej kadry. Każdy jest zdrowy i mamy najlepszych piłkarzy w lidze.

? W pomocy mamy Carricka, Fletchera, Scholesa, Andersona, Giggsa, Parka, Naniego, Valencię i Hargreavesa. To wręcz nadmiar talentów, a ludzie mówią, że nie mamy szerokiej kadry. Spróbujcie jednak wybrać z tej grupy tylko czwórkę. To niezwykle trudne ? dodaje Ferdinand.

konto usunięte

Ryan Giggs potwierdził, że jest zainteresowany przedłużeniem swojego kontraktu z Manchesterem United o kolejny rok.

37-letni Walijczyk od kilku sezonów decyzję o kontynuowaniu piłkarskiej kariery podejmuje wiosną.

? Jestem szczęśliwy, że nadal mogę grać w piłkę. Moja gra cieszy mnie jak jeszcze nigdy dotąd ? przyznaje Giggs.

? Mówiłem już, że jeśli futbol nadal będzie mi sprawiał radość, to będę kontynuował karierę. Usiądziemy i porozmawiamy na ten temat. Cieszę się na myśl gry w przyszłym sezonie.

Na razie nie wiadomo, kiedy Giggs parafuje nowy kontrakt z ?Czerwonymi Diabłami?. Biorąc pod uwagę lata poprzednie, komunikatu ze strony Manchesteru United można spodziewać się w najbliższych tygodniach.

? Nie wiem, kiedy rozwiążemy tę kwestię. W ostatnich latach załatwialiśmy to bardzo szybko ? dodaje Giggs.

konto usunięte

Sir Alex Ferguson na każdym kroku przyznaje, że nierealne jest powtórzenie wyczynu niepokonanego przez cały sezon Arsenalu, lecz nawet Szkot może się mylić, podobnie jak miało to miejsce w 1999 roku, gdy niemożliwym nazwał zdobycie The Treble.

Mało kto wie, iż pierwszą drużyną która nie poniosła ani jednej porażki w przeciągu całych ligowych rozgrywek była ekipa Preston North End. Miało to miejsce w sezonie 1888-89, gdy najwyższa liga w Anglii nosiła jeszcze po prostu nazwę Football League i składała się zaledwie z 12 zespołów. Dlatego też wyczyn Preston, które na 22 spotkania wygrało 18, remisując zaledwie 4 nie jest brany obecnie pod uwagę.

Na podobny wyczyn fani angielskiej piłki nożnej musieli czekać bardzo długo, bowiem aż do sezonu 2003-04, kiedy to Arsenal Londyn zakończył rozgrywki bez porażki (26 zwycięstw i 12 remisów) zyskując miano "prawdziwego" niepokonanego zespołu i to właśnie dokonanie Kanonierów w tym roku mają szansę powtórzyć podopieczni sir Alexa Fergusona.

United na chwilę obecną rozegrało 21 spotkań i na 17 kolejek przed końcem sezonu Czerwone Diabły mogą pochwalić się bilansem 12 zwycięstw i 9 remisów.

Na tym samym etapie siedem lat temu podopieczni Arsene'a Wengera mieli wygranych 14 spotkań, a zremisowanych 7. Bilans bramkowy Arsenalu po 21 kolejkach wynosił 39 do 14, natomiast United obecnie może pochwalić się stosunkiem 43 do 19.

Tak więc nawet pomimo bicia się w pierś przez Fergusona nie da się ukryć, iż Czerwone Diabły są na jak najlepszej drodze do powtórzenia wyczynu Kanonierów.

W związku z tym dziennikarze Manchester Evening News postanowili porównać niepokonany skład Arsenalu z obecną jedenastką United oceniając poszczególne pozycje w skali od 0 do 10 punktów.

EDWIN VAN DER SAR - JENS LEHMANN

Van der Sar - Wszystko wskazuje na to, iż obecny sezon będzie ostatnim Holendra w barwach United, jednak pomimo 40 lat na karku Edwin wciąż jest klasowym bramkarzem. Nie licząc jednej jedynej wpadki w meczu z West Bromwich od rozgrywek jest on pewnym punktem defensywy klubu z Old Trafford. 9 pkt.

Lehmann - Reprezentant Niemiec dołączył do Arsenalu na początku historycznego sezonu, zastępując w bramce Davida Seamana i trzeba przyznać, iż nie ustępował Anglikowi pod względem umiejętności. Jednak kilka niefortunnych interwencji sprawiło, że fani Kanonierów nie mogli czuć się zbyt pewnie gdy bronił on dostępu do bramki. 7 pkt.

RAFAEL - LAUREN

Rafael - Młody Brazylijczyk, który wydaje się być połączeniem Maicona i Roberto Carlosa jest niekwestionowaną gwiazdą tego sezonu w szeregach United. 20-letni piłkarz znacznie poprawił swoją grę w obronie i obecnie to na niego stawia sir Alex Ferguson na prawej obronie. 7 pkt.

Lauren - Reprezentant Kamerunu w składzie Arsenalu był początkowo tylko zmiennikiem Lee Dixona, lecz wkrótce przedarł się do podstawowego składu. Podczas, gdy Kanonierzy walczyli o miano niepokonanych, Laurent sezon zapamięta głównie z powodu 4 spotkań kary nałożonej na niego po tym jak w spotkaniu z United zachował się haniebnie w stosunku do Ruuda van Nisterlooya, gdy ten nie wykorzystał rzutu karnego. 7 pkt.

PATRICE EVRA - ASHLEY COLE

Evra - Francuz w barwach Czerwonych Diabłów wraz z Ashley'em Colem bez wątpienia zasługują na miano najlepszych lewych obrońców w historii ligi angielskiej. Evra przed trafieniem do United doskonale potrafił grać w defensywie, lecz w ciągu ostatnich lat poprawił grę w ataku, przez co sieje spustoszenie w szeregach przeciwnika. 9 pkt.

Cole - Wprawdzie Ashley o miejsce w składzie musiał rywalizować z Sylvinho to gdy tylko został dopuszczony do wyjściowej jedenastki to nie oddał pozycji lewego obrońcy przez cały sezon. Wystąpił w 32 z 38 spotkań Arsenalu w sezonie 2003-04 i do dziś jest przez wielu nazywany najlepszym lewym defensorem na świecie. 9 pkt.

RIO FERDINAND - KOLO TOURE

Ferdinand - Po przezwyciężeniu kontuzji, która wyeliminowała go z udziału w Mistrzostwach Świata w RPA obrońca United wrócił do gry i przywrócił spokój defensywie Czerwonych Diabłów. Wraz z Nemanją Vidiciem tworzy obecnie najlepszy duet środkowych defensorów w lidze. 9 pkt.

Toure - Po tym jak w 2002 roku trafił do Arsenalu za 150 tysięcy funtów z Mimosas nie mógł się odnaleźć w drużynie Wengera, lecz sezon później dzięki wsparciu Sola Campbella stworzył z nim niezapomniany duet obrońców. 8 pkt.

NEMANJA VIDIĆ - SOL CAMPBELL

Vidić - Od tego sezonu kapitan drużyny Fergusona, który jak na prawdziwego lidera zespołu przystało nigdy nie zawodzi. Miał trudny początek roku z powodu braku Ferdinanda, lecz obecnie obaj pokazują na co ich stać. 9 pkt.

Campbell - Potężnie zbudowany Anglik był wówczas u szczytu swojej kariery. Dzięki jego wyśmienitej postawie Arsenal miał najlepszą obronę w lidze, a jego zasługi dla klubu zauważyli kibice wskazując go jako najlepszego piłkarza Kanonierów spośród 50 nominowanych. 9 pkt.

NANI - FREDDIE LJUNGBERG

Nani - Gdy z klubu odchodził Cristiano Ronaldo wielu pukało się w czoło, gdy Ferguson twierdził, że Nani będzie w stanie zastąpić swojego rodaka. Wprawdzie nie jest on jeszcze tak bramkostrzelny jak Cris to postępy jakie uczynił są znaczne. Obecnie Nani jest podstawową postacią w drużynie Fergusona z siedmioma bramkami na koncie. 8 pkt.

Ljunberg - Przebojowy Szwed swój najlepszy sezon zaliczył kilka lat wcześniej, gdy zastąpił w drużynie Arsenalu Marca Overmarsa. W pamiętnych rozgrywkach Freedie trafił do bramki rywali zaledwie 4 razy w 30 spotkaniach. 7 pkt.

RYAN GIGGS - ROBERT PIRES

Giggs - Wprawdzie Ryan swoje najlepsze lata kariery ma już dawno za sobą to wciąż nie przestaje zadziwiać. 37-letni piłkarz wydaje się być niezmordowany, a jego rajdy wciąż sieją spustoszenie. Niebawem można spodziewać się nowego kontraktu, który zatrzyma Walijczyka na Old Trafford przez kolejny rok. 8 pkt.

Pires - Francuz podobnie jak Giggs ma obecnie 37 lat, lecz sezon 2003-04 był prawdopodobnie jego najlepszym w karierze. Razem z Colem oraz Henrym siał spustoszenie na lewej flance. Wystąpił we wszystkich 38 spotkaniach, trafiając do siatki rywala 14 razy. 8 pkt.

DARREN FLETCHER - PATRICK VIERA

Fletcher - Kapitan reprezentacji Szkocji jest jednym z głównym motorów napędowych w drużynie Fergusona i nigdy nie można mu zarzucić braku zaangażowania. Najbardziej przydany podczas ważnych spotkań, lecz w tym sezonie przydałoby się kilka bramek jego autorstwa. 7 pkt.

Viera - Chociaż Francuz pauzował przez połowę sezonu z powodu kontuzji uda to i tak kapitan Arsenalu miał ogromny wpływ na grę tej drużyny. Idealnie dyrygował poczynaniami Kanonierów ze środka pomocy. 9 pkt.

ANDERSON - GILBERTO

Anderson - Gdyby nie kontuzja Paula Scholesa to Brazylijczyk prawdopodobnie nie miał by okazji na co go stać. Szczęście w nieszczęściu, iż stało się tak dzięki czemu Anderson z meczu na mecz coraz bardziej się rozwija i staje filarem linii pomocy w United. 7 pkt.

Gilberto - Brazylijczyk w drużynie Kanonierów był odpowiedzialny za destrukcję, dzięki czemu jego koledzy mogli skupić się na ofensywnie. 7 pkt.

DYMITAR BERBATOW - DENNIS BERGKAMP

Berbatow - Obecny sezon jest bez wątpienia najlepszym Bułgara na Old Trafford. Wciąż jeszcze nie przekonał do siebie wszystkich kibiców, jednak wreszcie spełnia pokładane w nim nadzieje. Hat-trick w meczu z Liverpoolem oraz pięć bramek w pojedynku z Blackburn najlepiej pokazuje dyspozycję Berbatowa w tym sezonie. 9 pkt.

Bergkamp - Holender w tak ważnym dla Arsenalu sezonie niestety nie zachwycał. Wprawdzie wspierał swoich kolegów sporą liczbą asyst, to zdobył zaledwie 4 bramki w 28 meczach. Najlepsze występy 34-letni Dennis miał już zdecydowanie za sobą. 8 pkt.

WAYNE ROONEY - THIERRY HENRY

Rooney - Gdyby porównania tego dokonywać w zeszłym sezonie na pewno otrzymałby dziesięć punktów na dziesięć możliwych, lecz obecnie Anglik jest zaledwie cieniem samego siebie. Ostatnie występu pokazują jednak, że Roo powoli odzyskuje swoją formę i być może już wkrótce znów będzie postrachem bramkarzy. 8 pkt.

Henry - Francuz miał ogromny wkład w sukces Kanonierów zdobywając 30 bramek w 37 ligowych spotkaniach (39 goli we wszystkich rozgrywkach). Za swój wyczyn zgarnął nagrodę Piłkarza Roku, Złotego Buta w Europie oraz tytuł króla strzelców Premier League. 10 pkt.

Podsumowując:
UNITED 90 ARSENAL 89

konto usunięte

Transfer Andersa Lindegaarda do Manchesteru United był dla niego spełnieniem marzeń. Samo siedzenie na ławce rezerwowych ?Czerwonych Diabłów? nie zaspokoi jednak ambicji reprezentanta Danii, który na Old Trafford chce odnieść sukces nie mniejszy niż Peter Schmeichel.

? Najważniejsze, aby zawsze pamiętać, dlaczego gra się w piłkę. Dlaczego ja gram? Futbol przysparza mi mnóstwo zabawy i radości, a nie strachu. Nie boję się o moją przyszłość, nie boję się występów w podstawowym składzie. Takie nastawienie jest właściwe i cieszę się na myśl wyzwania czekającego mnie na Old Trafford ? mówi Lindegaard w rozmowie z Manchester Evening News.

? Chcę być najlepszy, chcę być pierwszym bramkarzem Manchesteru United. Siedzenie na ławce rezerwowych mnie nie interesuje.

? Ojciec nauczył mnie kibicować Manchesterowi United, a moim dziecięcym marzeniem było reprezentowanie tego klubu w każdym kolejnym meczu. Nie przyszedłem tutaj tylko po to, aby być. Nie zamierzam bezczynnie siedzieć i pobierać pieniądze z klubowej kasy. To nie dlatego tutaj jestem ? zapewnia Duńczyk.

Lindegaard jest obecnie trzecim golkiperem ?Czerwonych Diabłów?. Hierarchia bramkarzy na Old Trafford może się zmienić tego lata, kiedy na emeryturę odejdzie Edwin van der Sar. Angielskie media nie dają jednak zbyt wielkich szans Duńczykowi na wskoczenie do pierwszego składu Manchesteru United.

? Nie myślę o sytuacji Edwina. Koncentruję się tylko na rzeczach, na które mam wpływ. Ignoruję spekulacje na temat transferu innych bramkarzy, czy też informacje, że będę tu tylko numerem dwa. Nic na to nie poradzę, więc nie zawracam sobie tym głowy.

? Bycie pierwszym bramkarzem Manchesteru United jest daleko na horyzoncie. Nie myślę o tym, kiedy idę spać, tylko skupiam się na najbliższym treningu. Wiem jednak, gdzie chcę dotrzeć ? dodaje Lindegaard.

konto usunięte

Wayne Rooney problemy zdrowotne ma już za sobą i teraz planuje w pełni skoncentrować się na powrocie do strzeleckiej dyspozycji z ubiegłego sezonu.

? Czuję się dobrze. Moja forma w ostatnich meczach jest niezła. Jako napastnik zawsze chcesz zdobywać bramki, więc zamierzam do końca sezonu strzelić tyle goli, ile to tylko możliwe ? mówi Rooney na łamach oficjalnego magazynu Champions League.

? To duża ulga, że wyjaśniła się sprawa mojego kontraktu. Podjąłem właściwą decyzję. Teraz chcę pomóc drużynie w zdobywaniu trofeów.

Rooney jest niezwykle zmotywowany, jeśli chodzi o tegoroczną edycję Ligi Mistrzów, której finał odbędzie się na londyńskim Wembley.

? Dla mnie, jako Anglika, byłoby to wspaniałe uczucie. To byłaby też wspaniała wiadomość dla fanów, którzy nie musieliby daleko podróżować. W 2008 roku, kiedy wygraliśmy Ligę Mistrzów, musieli lecieć aż do Moskwy. Zwycięstwo tutaj smakowałoby wyjątkowo ? dodaje Rooney.

konto usunięte

Ostatni mecz Manchesteru United z Tottenhamem był dla Ryana Giggsa kolejnym kamieniem milowym w karierze, bowiem Walijczyk w niedzielę wybiegł na ligowe boisko po raz 600. w barwach Czerwonych Diabłów.

Trzydzieści trzy miesiące po swoim debiucie, który miał miejsce 2 marca 1991 roku w meczu przeciwko Evertonowi, Giggs zaliczył swój setny występ dla United w ostatnim spotkaniu przed Bożym Narodzeniem. Pojedynek z Aston Villą odbywający się 19 grudnia 1993 roku, Walijczyk rozpoczął wprawdzie na ławce rezerwowych, lecz wkrótce pojawił się na murawie zmieniając Lee Sharpe'a. Czerwone Diabły dzięki trafieniom Erica Cantony oraz Paula Ince'a wygrały ostatecznie 3:1.

Występ numer 200 na ligowych boiskach Giggs zaliczył 29 stycznia 1997 roku, a dodatkowo wyczyn ten uczcił zdobyciem bramki. Miało to miejsce w pojedynku z Wimbledonem na Old Trafford, wygranym przez United 2:1. Sezon 1996/1997 zakończył się zdobyciem mistrzowskiego tytułu przez podopiecznych sir Alexa Fergusona, jednak z drużyny odeszła jej największa gwiazda - Eric Cantona.

Kolejnym kamieniem milowym był dla Walijczyka sezon 2000/2001, który również zakończył się końcowym triumfem United w lidze. Spotkaniem rozpoczynającym trzecią setkę ligowych występów Ryana był zwycięski (2:1) pojedynek z Coventry, który odbył się 4 listopada 2000 roku.

7 stycznia 2004 roku dla kibiców klubu z Old Trafford oznacza dwa wydarzenia. Mianowicie wyjazdowe zwycięstwo 2:1 z drużyną Boltonu oraz czterechsetny występ skrzydłowego United w Premier League.

Barierę 500 spotkań Walijczyk przekroczył 17 kwietnia 2007 roku podczas pojedynku z Sheffield United (2:0), lecz jak sam przyznaje ważniejsze od tego jubileuszu było dla niego to, iż Czerwone Diabły miesiąc później mogły świętować odzyskanie tytułu mistrzowskiego.

Lista spotkań w których Giggs przekraczał kolejne granice:
100 - United 3-1 Aston Villa, 19 grudnia 1993 r.
200 - United 2-1 Wimbledon, 29 stycznia 1997 r.
300 - Coventry 1-2 United, 4 listopada 2000 r.
400 - Bolton 1-2 United, 7 stycznia 2004 r.
500 - United 2-0 Sheff. Utd, 17 kwietnia 2007 r.
600 - Tottenham 0-0 United, 16 stycznia 2011 r.

konto usunięte

Michael Carrick przestrzega przed przedwczesnym dopisywaniem punktów Manchesterowi United za mecze zaległe. ?Czerwone Diabły? w najbliższy wtorek pojadą do Blackpool, gdzie w grudniu nie udało się im rozegrać spotkania ze względu na złe warunki atmosferyczne.

? Mówienie, że mamy spotkanie zaległe i gwarantowane trzy punkty jest niebezpieczne ? mówi Carrick.

? Nie można zacząć dopisywać sobie punktów, póki się ich nie wywalczy. Wszystko zależy od nas. Musimy wyjść na boisko i na nie zapracować. Bycie na szczycie Premier League dodaje ci pewności siebie. Najważniejsze jest jednak twarde stąpanie po ziemi. Nie można spoczywać na laurach.

Carrick doskonale zdaje sobie sprawę z rezerw drzemiących w piłkarzach Manchesteru United. Choć ?Czerwone Diabły? są niepokonane w lidze, to drużynie przytrafia się zdecydowanie za dużo remisów na wyjazdach.

? Jeśli na koniec sezonu będziesz w pierwszy w tabeli, to możesz wspomnieć słabsze chwile. Najważniejsze jest wygranie ligi. Chodzi o znalezienie odpowiedniej drogi do tytułu, a w ostatnich latach szło nam to całkiem nieźle ? zauważa Anglik.

? Oczywiście, że chcemy grać najlepiej jak potrafimy. Nikt nie lubi, kiedy w każdym meczu musisz szarpać się o punkty, czy liczyć na jakiś magiczny moment. Wszystko sprowadza się jednak do ostatecznego zwycięstwa. Chcemy być na szczycie na koniec sezonu ? dodaje Carrick.

konto usunięte

Powrót do podstawowego składu Paula Scholesa zdaniem jego partnera z drużyny - Naniego będzie niesamowitym wzmocnieniem dla United.

Doświadczony pomocnik z powodu kontuzji pachwiny po raz ostatni wystąpił w listopadowym meczu z Glasgow Rangers. Zdaniem sztabu medycznego obecnie nie ma już śladu po urazie, czego najlepszym dowodem jest spędzenie przez Paula 60 minut na boisku podczas spotkania rezerw United z Bury.

Czerwone Diabły dzięki hat-trickowi zdobytemu przez Gabriela Obertana rozbiły swoich rywali aż 8:0. Przy jednym z trafień Francuza przepięknym 40 metrowym podaniem popisał się Scholes, który znany jest z tego typu zagrań. Żywej legendy United po tym spotkaniu nie mógł nachwalić się jego kolega z drużyny Nani podkreślając, iż takie zagrania są obecnie potrzebne podopiecznym sir Alexa Fergusona.

- Paul jest niesamowity. Możliwość grania z nim w jednym zespole jest niezwykłym zaszczytem - wyznał Portugalczyk w wywiadzie dla Inside United.

- Pewnego dnia powiedziałem mu na treningu: "Scholesy powinieneś zostać w domu, bo i tak grasz sam ze sobą."

- Chodziło mi o to, że najczęściej wygląda to tak: Paul przerzuca piłkę na jedno ze skrzydeł, biegnie aby pomóc w akcji i znów jest w posiadaniu piłki. Następnie przerzuca futbolówkę na drugie skrzydło, biegnie do przodu i ponownie ma ją przy nodze - przez cały czas kontroluje grę.

- Nawet na treningu ekipa przeciwna nie ma szans zbliżyć się do piłki. Wygląda to jakby cała drużyna grała przeciwko jednemu Scholesowi.

24-letni skrzydłowy United jest także pod wielkim wrażeniem wszechstronności rudowłosego pomocnika.

- Paul jest najlepszym pomocnikiem jakiego kiedykolwiek widziałem - dodaje Nani. - Potrafi idealnie podać, zdobyć bramkę - nie ma dla niego znaczenia którą nogą. Przy swoim wzroście trafia nawet głową. Potrafi dosłownie wszystko - zakończył Portugalczyk.