MANCHESTER UNITED - OD KOŁYSKI AŻ PO GRÓB

MANCHESTER UNITED - OD KOŁYSKI AŻ PO GRÓB

konto usunięte

Sir Alex Ferguson ma ogromne nadzieje, że Paul Scholes zdecyduje się przedłużyć kontrakt z Czerwonymi Diabłami o kolejny rok.

36-letni piłkarz United wyznał niedawno, iż wciąż nie wie co będzie robić w przyszłym sezonie, bowiem obecnie chce skupić się na powrocie do dawnej dyspozycji.

Po tym jak inny z weteranów z Old Trafford, Ryan Giggs zdecydował się przedłużyć wygasający w tym roku kontrakt, oczy wszystkich kibiców zwrócone są na Scholesa.

Również menadżer United nie może doczekać się decyzji swojego pomocnika, gdyż jak przyznaje jego doświadczenie i umiejętności są bezcenne dla drużyny.

- Paul jeszcze nie podjął decyzji - przyznał Szkot. - Mam nadzieję, że zdecyduje się ostatecznie na przedłużenie kontraktu z nami.

- Wydaje mi się, że Paul zostanie na Old Trafford na kolejny sezon, jednak to tylko i wyłącznie jego decyzja, a ja nie zamierzam go do niczego nakłaniać - zakończył sir Alex.

konto usunięte

Po wyeliminowaniu w III rundzie Liverpoolu, Czerwonym Diabłom w kolejnym etapie rozgrywek Pucharu Anglii przyjdzie zmierzyć się z ekipą Southampton. Czy popularni Święci zdołają zatrzymać Manchester United?

Sir Alex Ferguson zdecydował się dać kilka dni wolnego Edwinowi van der Sarowi, w związku z czym przed szansą debiutu w sobotnim spotkaniu stoi nowy nabytek Czerwonych Diabłów Anders Lindegaard.

Chociaż Szkot na każdym kroku podkreśla, iż nie zamierza lekceważyć zespołu Southampton to w w pojedynku z nimi nie będzie mógł skorzystać aż z trójki swoich podstawowych obrońców. Poza składem z powodu kontuzji znaleźli się bowiem Rio Ferdinand oraz Rafael Da Silva, natomiast Patrice Evra nie zagra ze Świętymi z przyczyn osobistych.

Jeśli chodzi o drużynę występującą na co dzień w League One to Alan Pardew będzie mógł skorzystać ze wszystkich swoich zawodników. Niewykluczone są rotacje w składzie w porównaniu do jedenastki, która w weekend przegrała z Tranmere Rovers 0:2.

Początek spotkania w sobotę o godzinie 18.15!

konto usunięte

Sir Alex Ferguson zabierze mocny skład na St Mary?s Stadium, gdzie w sobotę Manchester United zagra z Southampton w meczu IV rundy Pucharu Anglii.

W bramce ?Czerwonych Diabłów? na pewno nie zobaczymy Edwina van der Sara, któremu sir Alex dał wolne. Do Southampton nie pojedzie również Patrice Evra (żałoba rodzinna) i Rafael (wstrząśnienie mózgu). Prawdopodobny jest natomiast występ Michaela Carricka, który ostatnio zmagał się z kontuzją kostki.

? Michael będzie dziś trenował i mam nadzieję, że będzie mógł z nami pojechać ? powiedział sir Alex Ferguson na piątkowej konferencji prasowej.

? W ostatnim meczu z Blackpool zawodnicy nabawili się kilku siniaków, ale do Southampton zabieramy silny skład, bo czeka nas trudne spotkanie. Wyjazdowe mecze w pucharze nigdy nie są łatwe.

? Byłem w tym miesiącu na meczu Southampton z Oldham, który wygrali 6:0. Mają naprawdę udany sezon. Grają dobry futbol i na pewno będą odpowiednio zmobilizowani przed starciem z nami.

Szansę debiutu w Manchesterze United może otrzymać Anders Lindegaard. ? Jest taka możliwość. On oraz Tomasz pojadą z nami do Southampton ? potwierdził sir Alex.

konto usunięte

Edwin van der Sar zamierza maksymalnie wykorzystać ostatnie miesiące swojej zawodniczej kariery. Holender zamierza powiększyć swoją bogatą kolekcję trofeów z Manchesterem United.

? Jeszcze nie skończyłem, przede mną wciąż trzy miesiące gry. Chcę zatem zdobyć kolejne medale ? mówi Van der Sar.

? Nie ma znaczenia, po które trofeum sięgniemy. Po prostu celujesz w coś i masz nadzieję, że się to zmaterializuje.

Van der Sar do Manchesteru United trafił w 2005 roku. Dla ?Czerwonych Diabłów? rozegrał 245 spotkań.

? Kiedy przychodziłem tutaj, to byłem szczęśliwy z podpisania dwuletniego kontraktu. Chciałem spróbować swoich sił i wygrać ligę przed zakończeniem kariery. Szczęśliwie mogłem osiągnąć więcej niż tylko to i przedłużyć swoją karierę o kolejne lata ? przyznaje Edwin.

? Miło byłoby grać tutaj jeszcze przez kilka lat, ale takie jest życie, nie zawsze dostajesz to co chcesz w odpowiednim czasie. Jestem szczęśliwy, że w końcu tu trafiłem i miałem dobre doświadczenia przez ostatnie lata.

? Nawet pomimo mojego wieku, pobyt w Manchesterze United był wielkim doświadczeniem. Te kilka lat to była sama przyjemność ? dodaje Van der Sar.

konto usunięte

Edwin van der Sar potwierdził spekulacje prasy o swoim odejściu na piłkarską emeryturę po zakończeniu obecnego sezonu. Holenderski bramkarz Manchesteru United chce spędzić więcej czasu ze swoją rodziną.

Sir Alex Ferguson o odejściu Van der Sara mówił już kilka miesięcy temu. Szkot zaoferował Holendrowi pozycję w jego sztabie szkoleniowym w roli trenera bramkarzy. 40-letni golkiper propozycję tę odrzucił, bo zamierza poświęcić więcej czasu żonie Annemarie, która w ubiegłym roku doznała wylewu krwi do mózgu.

? Nie potrafię powiedzieć, kiedy podjąłem decyzję ? mówi Edwin van der Sar w rozmowie z Sport-Promotion.nl.

? Powiedzmy, że siedziało to w mojej głowie, od momentu wylewu Annemarie. Udało jej się wrócić do zdrowia. Zdecydowaliśmy wówczas, że przez kolejny rok zostanę w Anglii i w Manchesterze United.

? W tym sezonie zacząłem poważniej myśleć o emeryturze. Nie pytajcie mnie jak czy dlaczego. Po prostu nagle wiedziałem, że to już koniec. Nadszedł czas, aby poświęcić mojej rodzinie więcej uwagi. Chociaż nigdy nie narzekali, to każdy musiał koncentrować się na mnie.

Van der Sar zaprzeczył również, że głównym powodem zawieszeniu piłkarskich butów po zakończeniu tego sezonu jest jego wiek.

? Mój wiek nie ma znaczenia. Mam 40 lat, ale wciąż czuję, że jestem w formie ? dodaje holenderski bramkarz.

konto usunięte

Dymitar Berbatow jest w tym sezonie w znakomitej formie. Bułgar twierdzi jednak, że stać go na jeszcze lepszą grę.

Berbatow w obecnych rozgrywkach Premier League ma na swoim koncie 19 bramek. Pytany przez dziennikarza ESPN, czy to szczyt jego możliwości, odpowiada: - Mam nadzieję, że nie. Najlepsze mecze w koszulce Manchesteru United są wciąż przede mną.

Berbatow, który w niedzielę będzie świętował swoje trzydzieste urodziny, nie zerka nerwowo na klasyfikację strzelców, czy też tabelę Premier League. Bułgar stara się koncentrować wyłącznie na najbliższym przeciwniku.

? Patrzę na najbliższy mecz, a później na kolejny. Mam nadzieję, że do końca sezonu będziemy na pierwszym miejscu w tabeli ? mówi Berbatow.

? Nie zapominajmy o innych zespołach. Są to bardzo dobre drużyny, a do końca rozgrywek pozostało wiele spotkań. Jesteśmy na dobrej pozycji, ale jeśli nie wygramy Premier League, to nie będzie to mieć żadnego znaczenia.

konto usunięte

Były reprezentant Anglii Paul Scholes przyznał, że wciąż nie wie, czy w przyszłym sezonie będzie dalej reprezentował barwy Manchesteru United.

36-letni piłkarz powrócił do gry po kilkumiesięcznej kontuzji w wygranym w dramatycznych okolicznościach pojedynku na Bloomfield Road z Blackpool 3:2.

Podczas gdy inny z weteranów Czerwonych Diabłów Ryan Giggs zebrał najwięcej pochwał za swój występ przeciwko Mandarynkom, to właśnie angielski pomocnik popisał się fenomenalnym podaniem, które wykorzystał Dymitar Berbatow zapewniając zwycięstwo United.

Walijczyk zapowiedział niedawno, że zamierza przedłużyć kontrakt z klubem z Old Trafford o kolejny rok. Na taki krok nie zdecydował się jeszcze Scholes, który twierdzi, że teraz koncentruje się tylko na swojej obecnej formie i nie myśli o przyszłości.

- Nie mam jeszcze pojęcia, co będę robił w przyszłym roku. Teraz chcę skoncentrować się na powrocie do formy po kontuzji - wyznał Paul w wywiadzie dla MUTV.

- Fajna sprawa mieć tydzień czy dwa wolnego podczas świąt Bożego Narodzenia. Tym razem jednak miałem znacznie więcej czasu na odpoczynek, co już nie było tak dobre.

- Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych tygodni wrócę do pełni formy. Czeka nas kilka bardzo trudnych wyjazdowych spotkań i chcę być na nie w 100% gotowy.

- Przed nami pojedynki z Liverpoolem, Arsenalem oraz Chelsea na ich stadionach, lecz jesteśmy na dobrej pozycji. Musimy tylko utrzymać naszą formę - zakończył pomocnik United.

Jednym z kibiców, których bardzo ucieszył powrót Scholesa do gry był menadżer Blackpool - Ian Holloway.

- Paul Scholes jest jednym z moich ulubionych pomocników wszech czasów - wyznał po wczorajszym meczu Ian.

- Kiedy on decyduje się podać piłkę, możesz być pewnym, że będzie to udane podanie. Futbolówka zawsze trafia dokładnie tam gdzie on chce. Uwielbiam patrzeć na jego grę.

- Zdarzyło mi się grać przeciwko niemu raz czy dwa i muszę przyznać, że to prawdziwy geniusz. Jest wzorem dla każdego kto chce grać w piłkę. Żałuję, że nie ma on 21 lat, gdyż z chęcią zobaczyłbym jego karierę od nowa - zakończył trener Mandarynek.

konto usunięte

Prawdziwy dreszczowiec na Bloomfield Road zgotowały nam Czerwone Diabły. Do przerwy Manchester United przegrywał 0:2, ale dzięki niesamowitemu zrywowi w ostatnich dwudziestu minutach pokonał Blackpool 3:2.

Spotkanie od początku przebiegało w szybkim tempie i obfitowało w długie i efektowne wymiany podań. Po paru słabszych strzałach gorąco zrobiło się w 15. minucie meczu. Po interwencji Rooneya gospodarze mieli rzut rożny. Jak się okazało, rozegrany bardzo dobrze. Berbatow nie upilnował Craiga Cathcarta, który wbiegł w pole karne i z bliskiej odległości wbił piłkę głową do bramki z dużym impetem.

Dwie minuty później gracze Mandarynek mieli dogodną okazję do podwyższenia wyniku. Po ataku lewą stroną gracze Iana Hollowaya wdarli się w pole karne van der Sara. Dopiero ostatnie podanie zostało przechwycone przez Czerwone Diabły.

W 25. minucie serca fanów Manchesteru United na Bloomfield na chwilę zamarły. Po stracie w ofensywie gospodarze ruszyli z kontrą. Charlie Adam próbował zagrać wzdłuż linii końcowej boiska. Przy słupku znalazł się Nemanja Vidić, jednak jego interwencja była co najmniej niezrozumiała. Wyglądało to, jakby Serb chciał strzałem ze szczupaka pokonać Van der Sara z odległości 5 metrów. Na szczęście Holender popisał się refleksem i zdołał złapać futbolówkę.

Po bramce Blackpool gracze sir Alexa Fergusona grali bardzo słabo, popełniali dużo błędów i nie potrafili wyprowadzić akcji ofensywnych. To gospodarze mieli wyraźną przewagę i z łatwością radzili sobie z obroną Manchesteru United. W 33. minucie wynik meczu próbował zmienić Darron Gibson. Niestety jego uderzenie z dystansu z łatwością wyłapał Kingson.

Na kilka minut przed gwizdkiem kończącym pierwszą część spotkania Varney mocno uderzył z dystansu zmuszając Edwina do efektownej interwencji. Niestety po dośrodkowaniu z narożnika od Charliego Adama Holender nie zdołał ponownie uratować swojej drużyny. Sytuacja bardzo podobna jak przy pierwszym golu. Campbell niekryty przy długim słupku, skierował piłkę do siatki głową z bliskiej odległości.

Tuż po przerwie boisko opuścił Darron Gibson. W jego miejsce Ferguson wpuścił doświadczonego Ryana Giggsa. Walijczyk już dwie minuty później wystawił piękną piłkę Naniemu. Ten jednak nie zdołał trafić w futbolówkę i zmarnował dogodną sytuację. Chwilę później Portugalczyk odpokutował za złe zagranie i mocnym strzałem z narożnika boiska zmusił Kingson do wybicia piłki na rzut rożny.

Druga połowa w wykonaniu graczy Manchesteru United wyglądała już dużo lepiej niż pierwsze 45 minut. Nie brakowało jednak błędów graczy Fergusona i odważnych ataków Blackpool. Zadowoleni mogli być jedynie fani zespołu z Bloomfield Road.

W 65. minucie Nani ładnie zwiódł dwóch rywali przy linii końcowej i miękko dośrodkował do wbiegającego Ryana Giggsa. Skrzydłowy zamykał akcję i strzelił z ostrego kąta na bramkę Kingsona. Niestety Walijczyk trafił tylko w siatkę boczną rywali.

Javie Hernandez, który zastąpił Wayne?a Rooneya, otrzymał genialne podanie od Paula Scholesa i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Blackpool. Meksykanin tym razem nie wprawił w euforie fanów Manchesteru United trafiając w bramkarza. Obronną ręką z tego starcia wyszli gospodarze.

Bramka dla United wisiała w powietrzu od kilku dobrych minut. Zawodnicy Blackpool za bardzo zamknęli się na własnej połowie. Akcja rozpoczęła się od prostopadłego podania do Fletchera, te podał na piąty metr do Berbatowa, a Bułgar skierował bez problemu piłkę do siatki.

Nie minęły dwie minuty, jak Ryan Giggs zafundował idealne podanie do Javiera Hernandeza. Chicharito po raz drugi urwał się defensorom Blackpool, ale tym razem celnie przymierzył i doprowadził do remisu na Bloomfield Road.

80. minuta spotkania to groźne zderzenie Rafaela da Silvy z Harewoodem. Młody Brazylijczyk mocno oberwał w głowę i potrzebował fachowej pomocy sztabu medycznego. Boczny obrońca United boisko opuszczał na noszach i w kołnierzu usztywniającym kark.

To co stało się w 88. minucie meczu wprawiło w euforię kibiców Manchesteru United zgromadzonych na Bloomfield Road oraz przed telewizorami. Paul Scholes zagrał idealnie w tempo po przekątnej do Dymitara Berbatowa. Bułgar zgasił futbolówkę, podholował ją w polu karnym i uderzył mocno po ziemi pokonując po raz drugi w tym spotkaniu bramkarza Blackpool!

W wyniku dużej ilości zmian oraz interwencji lekarzy, w tym prawie pięciominutowej przerwy związanej z urazem Rafaela, arbiter techniczny doliczył aż 10 minut do regulaminowego czasu gry.

W doliczonym czasie gracze sir Alexa Fergusona grali już bardziej zachowawczo, szanując zarówno piłkę jak i czas. Zdarzało się jednak zapuszczać Giggsowi lub Berbatowowi pod linię końcową. Ładny strzał głową zaliczył również Hernandez po dośrodkowaniu Walijczyka, niestety trafił w bramkarza Blackpool.

Blackpool 2:3 (2:0) Manchester United


Blackpool: Kingson - Eardley, Evatt, Cathcart, Baptiste - Taylor-Fletcher (Harewood 74'), Grandin, Adam, Vaughan - Varney (Phillips 68'), Campbell.

Man Utd: Van der Sar - Rafael (Anderson 80'), Smalling, Vidić, Evra - Scholes, Gibson (Giggs 46'), Fletcher - Nani, Rooney (Hernandez 66'), Berbatow.

konto usunięte

Javier Hernandez przyznał, że we wczorajszy pojedynku United z Blackpool (3:2) powinien przynajmniej trzy razy wpisać się na listę strzelców.

Młody meksykański napastnik pojawił się na murawie dopiero po godzinie gry, jednak nie przeszkodziło mu to w przeprowadzeniu kilku bardzo groźnych akcji pod bramką rywali. Ostatecznie Chicharito wykorzystał zaledwie jedną okazję, zdobywając bramkę na 2:2.

Chociaż United odniosło w spotkaniu z beniaminkiem zwycięstwo, a Javier dzięki trafieniu z tego meczu ma już na swoim koncie 10 bramek w tym sezonie to napastnik był rozczarowany faktem, że nie zdobył wczoraj więcej goli.

- Miałem okazję na zdobycie hattricka i powinienem ją wykorzystać - wyznał szczerze Hernandez.

- Jestem przez to odrobinę rozczarowany, lecz zawsze powtarzam, iż najważniejsze jest zwycięstwo i kolejne 3 punkty na naszym koncie. Nie ma znaczenia kto zdobywa bramki. Chcemy zdobyć mistrzostwo Anglii i to jest nasz cel.

Javier po spotkaniu był pod wielkim wrażeniem gry swojego partnera z ataku Dymitara Berbatowa, który może pochwalić się już 19 bramkami w ligowych rozgrywkach.

- Forma Dymitara jest niewiarygodna - dodał Meksykanin.

- To wspaniały piłkarz. Udowadnia to każdego dnia na treningu, a następnie podczas spotkań o punkty. Jest dla nas olbrzymią pomocą - zakończył Chicharito.

konto usunięte

Javier Hernandez w pierwszej połowie mógł tylko bezradnie przyglądać się poczynaniom swoich kolegów na Bloomfield Road. Chicharito swoją szansę od sir Aleksa Fergusona dostał po godzinie gry, a za zaufanie odpłacił się menadżerowi istotną bramką na 2:2.

? Wierzyliśmy, że wrócimy do gry ? przyznał młody Meksykanin w rozmowie z MUTV.

? W pierwszej połowie nie graliśmy dobrze, ale wiedzieliśmy, że z naszymi umiejętnościami możemy wyjść po przerwie i zdobyć trzy bramki.

? Menadżer w przerwie mówił nam, abyśmy zaczęli grać swój futbol. Zrobiliśmy to i wykorzystaliśmy nadarzające się okazje. Ostatecznie mogliśmy rywalom wbić więcej bramek. Najważniejsze są jednak trzy punkty.

Zwycięstwo nad Blackpool pozwoliło Manchesterowi United powiększyć przewagę nad drugim w tabeli Arsenalem do pięciu punktów.

? To bardzo ważna wygrana. Był to nasz jeden z zaległych meczów i wiedzieliśmy, że możemy uciec rywalom. Wspaniale, że mogliśmy świętować razem z naszymi kibicami. Każdy jest szczęśliwy, bo to znakomite uczucie, kiedy odrabiasz straty ze stanu 0:2 i wygrywasz ? dodał Chichcarito.