miłość w necie / miłość na odległość strona 57 z 130
Możecie tutaj dyskutować na temat znajomości nawiązywanych poprzez internet. Zdarzyło Wam sie kiedyś w taki sposób z kimś umówić? Czy ta znajomość przetrwała - jesteście dobrymi przyjaciółmi, para, a może taka randka okazała sie totalnym niewypałem? Nawet jeśli nie macie za sobą tego typu doświadczeń to raczej każdy z Was ma wyrobione zdanie na temat takich znajomości - ten temat to miejsce dające Wam możliwość podzielenia sie z innymi Forumowiczami Wasza opinia. Jak sadzicie, czy można poznać miłość swojego życia przez internet, a może waśnie jesteście przykładami na to, ze to jest możliwe? :)
W temacie można rozmawiać również na temat związków na odległość... Razem, a jednak z daleka od siebie... Czy dzielące zakochanych kilometry nie wpływają destrukcyjnie na związek? Czy taka miłość ma szanse przetrwać? A może sami jesteście / byliście w takim związku i chcielibyście podzielić sie swoimi doświadczeniami?
bo jestem zbyt zajęta kochaniem ludzi, którzy mnie kochają ;)
i takie dywagacje damsko-męskie można ciągnąc w nieskończoność więc nie ma to sensu miłego dnia pa :)
bo jestem zbyt zajęta kochaniem ludzi, którzy mnie kochają ;)
dziękuje , patrząc na jej wiek to jest to typowa nastolatka która uważa się za ponadprzeciętnie inteligentną na swój wiek częste zjawisko :) nie nabijam już ']
Moim zdaniem związek na odległość ma sens, ponieważ przez długi czas poznajemy daną osobą od strony charakteru, mamy zdjęcie na, które się patrzymy i zaczynamy myśleć, że ta osoba jest Nam potrzebna do życia, ale ciągle znamy ją tylko od strony charakteru nie widzimy jej na żywo, nie patrzymy się w jej oczy, ale ciągle coś Nam chodzi po głowie, zakochujemy się w tej osobie i liczy, że za jakiś czas się spotkamy, że będzie kolejny krok, że to co pisało się na gadu gadu, telefonie czy skype przejdzie na życie :) Spotykamy się i jednak jest nadal tak samo, bo ta osoba nie kocha Cię za wygląd lecz za charakter, duszę, serce - to moje zdanie...
Dłuższa znajomość na odległość raczej nie ma sensu, chyba że jedna ze stron zdecyduje się przeprowadzić w imię miłości:)
Poza tym , osobiście wierzę, że można poznać wielu wartościowych ludzi za pośrednictwem internetu . Poszerza horyzonty, daje możliwości które czasami rzeczywistość ogranicza. Chociaż takie znajomości przez internet są dla mnie jakby planowane .. co innego jak ktoś się przypadkiem gdzieś spotka, wtedy silniej to przeżywamy bo jesteśmy zaskoczeni .. Każdy indywidualnie musi ocenić czego jest zwolennikiem.
Internet jest dobry rozwiązaniem dla ludzi zaganianych, którzy rzadko bywają na imprezach czy spotkaniach towarzyskich..
Po pierwsze przepraszam za mój polski. Jestem polsko-amerykański w nadziei odnalezienia dziewczyny z Polski. Nie wiem, jak skuteczne są długie związki na odległość. Ale wierzę, że internet jest doskonałym sposobem na uzyskanie poznać osobę jako pierwszy. Mam zamiar odwiedzić Polskę w najbliższym furture. Więc dowiedzieć mogłem spotkać miłą dziewczynę przez internet, to po jakimś czasie do Polski z nią spotkać. Następnie, jeśli wszystko działa na jeden dzień sprowadzić ją z powrotem do domu ze mną. Ów sen mam.Jedyna rzecz jaką mogłem zrobić, to pozostać w Polsce przez kilka miesięcy, i patrzeć, ale ja dont mieć czas na to.
Czy to coś, co mogłoby się wydarzyć lub mam marnować swój czas?
Byłam,podzielę się.
No,na początku było tak,że do mojej szkoły doszedł uczeń ze Stanów. Po czasie zaczęliśmy się obracać w tym samym towarzystwie,później jakieś wieczorne spacerki i wszystko stanęło na przyjaźni. Później pokłóciliśmy się o jakąś błahostkę i około 2 tygodni nie rozmawialiśmy ze sobą,po czym mój wtedy jeszcze przyjaciel powiedział mi o godzinie około 22.00,że za kilka godzin ma samolot do Australii i nigdy więcej się nie zobaczymy. Nie wierzyłam dopóki nie zadzwonił do mnie już z Sydney,z australijskiego numeru i powiedział,że jest na miejscu i ma się dobrze. Po czasie kiedy już znalazł sobie stałe zakwaterowanie i miał dostęp do internetu zaczęło się... Pierw rozmowy na gg,później około 3-4 godzinne rozmowy na skype,później nieprzespane noce,od razu po szkole dalej na skype,a jeszcze ze względu na różnicę w czasie różnie było z sypianiem,więc brak snu doskwierał. Po czasie powiedział mi,że się zakochał,że nie był tego pewny do końca zanim nie znalazł się w Australii,że jest teraz bez grosza,ale zrobi wszystko żeby do mnie wrócić. Nie byłoby to problemem gdyby nie to,że wyjechał bez rodziców,a miał 17 lat,więc ciężko znaleźć pracę. Zaczął odkładać każdy grosz,chodzić do ambasady polskiej,ja pisałam do ambasady z prośbą o to,by dofinansowali jego bilet i... UDAŁO SIĘ. :) Niestety wszystko co piękne szybko się kończy. Pierwsze kłótnie zaczęły się 2 tygodnie po jego przyjeździe,później było tylko gorzej,bo był chorobliwie zazdrosny. Po 14 miesiącach rozstaliśmy się. Teraz jedynie mijamy się na dzielnicy.