Jedyne o co proszę - to o zachowanie kultury i brak kłótni
TEMAT DO NABIJANIA I PLOTEK! strona 1959 z 1977
Jedyne o co proszę - to o zachowanie kultury i brak kłótni
nie ma reguły
mój ojciec ma za sobą dwie rozpoczęte procedury.
pomijając, że cała procedura 'przygotowawcza' to jedna wielka żenada, odzieranie z godności i anonimowości to jeszcze jest się skazanym na decyzję osoby która może akurat ma zły dzień i powie 'nie'.
mój ojciec wygrał jedną sprawę, gdzie po wydaniu decyzji czekał jeszcze ponad rok i nie wiadomo było kiedy go wezwą.
w polsce wygląda to po prostu tragicznie i jest przytłaczające psychicznie.
bo pomijam aspekt czasowy.
ale ja nie jestem z nim zaręczona tylko po prostu uznaję, że jest to coś poważnego a nie summer love :P
Wiem wiem, tak mi się skojarzyło po prostu. :D
Mi się po prostu wydaje , że to jest trochę za wcześnie bo wtedy to jest się jeszcze w fazie takiego zauroczenia. Czy to coś więcej, czy tylko zauroczenie, które mija to ciężko rozszyfrować po trzech miesiącach. Wtedy jest się jeszcze " ach i och" i nie widzi się żadnych złych stron osoby o. :D
Wolę się upewnić choćby przez rok niż po roku się rozwodzić. :D
powiem tak, miałam dwa związki jeden trwał 5 lat, drugi 3 .... i jest inaczej :P widzę złe strony bo miałam okazje przebywać z nim dłuższy ciągły okres :P wiem czego się mogę po nim spodziewać ...
a teraz jade na miasto bo będę robić torcik dla mojego Kochanego :P
tutaj tez sprawdzaja praktycznie wszystko, musza znac cale Twoje zycie, co, jak, gdzie, z kim i dlaczego. Pomijajac podstawowe informacje takie jak stosunki z czlonkami rodziny, karalnosc i stabilnosc finansowa… Na szczescie jedna osoba o tym nie decyduje (poki co), mamy za soba caly sztab ludzi, ktorzy robia raporty, podsumowania i to dopiero pozniej idzie do sadu. Dzisiaj dostalismy wlasnie jeden z raportow, bardzo pozytywny, wiec cieszymy sie niezmiernie. Oczywiscie mamy wizyty nie rzadziej niz do 6 tygodni i co 6 miesiecy musimy sie stawiac przed jakims panelem kontrolnym ze spowiedzia co i jak, zanim sad orzecze permanentnie wyrok prawomocny.
No to tutaj nikt i nic nas psychicznie nie przytlacza, poza czasem, ktory musza dac prawnie rodzicom, ktorzy zasluguja na druga szanse, a ktorych nie ma i nikt nie wie gdzie sa. Jesli nawet mielibysmy ich pisemna zgode, cokolwiek, wszystko trwaloby o wiele krocej.
Tutaj przecietnie caly proces trwa 2 lata i 8 miesiecy, wiec dziecko moze miec nawet 3 lata zanim bedzie moglo oficjalnie powiedziec "mamo". Chca to niby skrocic, ale my sie raczej na to nie zalapiemy.
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail
A juz pomijajac fakt, ze przeorali nam cala chate do gory nogami, jakby narkotykow szukali (choc psa nie bylo LOL), musielismy kupic gasnice i koc przeciwpozarowy, bo niestety nie mielismy :] Generalnie musza wiedziec wszystko, lacznie z tym gdzie trzymamy alkohol, a gdzie Domestos.
"We know through painful experience that freedom is never voluntarily given by the oppressor; it must be demanded by the oppressed." MLK, Letter from the Birmingham Jail