Konto usunięte: Praca, szkoła, studia (zależy co robisz...) to może męczyć, po prostu za dużo obowiązków, swoista jednostajność.
No i bardzo dobrze, to my określamy siebie, a nie wiek w metryce. Świetnie, że jest ciekawy świata.
Ale to już w liceum się zaczęło, na długo przed maturą. Teraz to mi się sesja zbliża, ale jestem po dwóch egzaminach zerowych. Wczoraj miałam z
publicznego prawa gospodarczego, a dzisiaj z
nauki o państwie i polityce (z tego to było kolokwium, ale być nie powinno, bo... jest to konwersatorium, a nie wykład jako taki). Zapis w sylabusie - 60% praca pisemna na zadany temat (którą mieliśmy do dziś wysłać, ale nam przedłużył czas - na szczęście! Bo 3/4 by nie zdało) + 40% obecność. A on jeszcze dodał, że kolokwium musi być. Dwa razy nam skrócił zajęcia i uciekły nam "dzięki temu" niewiele ponad 2 godziny. No i raz nie było wcale zajęć, czyli jakieś 4.5 godziny do odrobienia.
A on jeszcze sobie kolokwium z dwóch części wymyślił.
Za dwa tygodnie druga część.
No i egzamin z psychologii. Ale podobno mamy się z tym wszystkim uwinąć do końca czerwca, więc lipiec być może będzie wolny - chyba, że są jacyś chętni na sesję poprawkową w lipcu? :D
Aczkolwiek ten wiek czasem się 'odczuwa'. Chcąc - nie chcąc.