Jeśli umiesz ze sobą żyć to po co uciekasz?
lista tematów
Głupie pytanie,głupia odpowiedź. strona 7 z 36
Gady mają to do siebie,że wszystko im płazem uchodzi
Jak kiedyś trafi Ci się Pan z takim dylematem ,to przestanie Ci się podobać.
Mamuśka prężąca łydkę zawsze fajnie wygląda i wzrok przyciąga.
Tak tego nikt nam nie odbierze,gorzej jak przestajemy wychodzić z ram własnej wyobraźni i Tak naprawdę niczego w życiu nie doświadczamy z tych przyjemnych rzeczy.
Lepiej jak samo spłynie .
Najlepsza myśl nieuczesana,więc uczesz się z rana.
Tym dwunożnym na szczęście nie.
W sumie to mi się już kiedyś trafił. I masz rację, był strach w oczach. Szczególnie jak przejeżdżaliśmy przez tory. Stary wartburg czasami stawał bez powodu.
No to mi teraz dowaliłeś jak 90% męskiej populacju fotki. Chyba czas zlikwidować informację o wieku i zdjęcia.
To jesteśmy ograniczeni i żadne szalone pomysły nam wtedy nie przychodzą do głowy. A przecież wiadomo że w ..."szaleństwie jest metoda"....
A to zależy od kapelusza. Ponoć tylko po kaczce wszystko spływa.
Żyje się tylko raz, ale jeśli zrobisz to dobrze ten raz wystarczy.
A Ty nic tylko strach w oczach. Oj zrozczarowałaś mnie.
Jak 90%populacji fotki nie dostrzegasz tego ,co w tym zdaniu było pięknego i wartościowego. Wyjdź z ram swojego wieku i spójrz na siebie wzrokiem Grażyny dla której cały świat itd.
Wszystkich szaleńców swojej epoki ,następna ogłosiła geniuszami.(ja)
A wiesz dlaczego?
Najlepsza myśl nieuczesana,więc uczesz się z rana.
Na torowisku???? Ja za młoda jestem na śmierć. Świat mnie potrzebuje.
Łydka mi się podobało.
Musisz bardziej o mnie dbać. Ludzkość traci swoich geniuszy, Newtona nie ma, Arystoteles nie żyje, Einstein zmarł...... a i ja coś ostatnio kiepsko się czuję.
Wiem, Ale cieszę się w związku z tym, że ze mnie nie spływa. I nie o pióra mi chodzi
Żyje się tylko raz, ale jeśli zrobisz to dobrze ten raz wystarczy.
Jest ryzyko jest zabawa. A dodatkowo w czasach wartburgów pociągi zbyt szybko nie jeździły,pewnie szybko byś zaradziła nieoczekiwanej stójce.
A do tego wyciągnięta na światło dzienne,skoro tak właścicielka nie wstydzi się jej,dodaje obcas i eksponuje jej zgrabny i sprężysty kształt.😋Podobno mój rodzaj jest prostolinijny .
To może masaż?
Ale nie bierz tak od razu wszystkiego do siebie.😜
Najlepsza myśl nieuczesana,więc uczesz się z rana.
Było to co prawda jakiś czas temu, ale przypominam Ci że pojazd był już wtedy wiekowy, ale pociągi jeździły normalnie. Chociaż Pendolino jeszcze nie było.
Ty chyba nie widziałeś kobiety w panice. Wtedy ja i racjonalne myślenie to anioł i diabeł.
Nie Jesteście wprawdzie tak prości w obsłudze jak kosiarka spalinowa, ale faktem jest, że do szczęścia niewiele Wam trzeba. (Donoszę uprzejmie, że ja nie opanowałam obsługi kosiarki spalinowej)
A on wpływa na intelekt?
Rada nie na dzisiejsze czasy. Dziś wszyscy biorą wszystko "dla" siebie" albo zagarniają "do" siebie.
Żyje się tylko raz, ale jeśli zrobisz to dobrze ten raz wystarczy.
Zawsze powtarzam,że to nie mysz sieje spustoszenie,tylko kobieta która ją zobaczy.
Fakt Przy kosiarce trzeba robić dwie rzeczy jednocześnie,trzymać gaz i pchać,a facetowi wystarczy ....zwrócić uprzejmie uwagę ,że mógłby nas wyręczyć.
A skąd.
A znasz grabie które grabią od siebie
Najlepsza myśl nieuczesana,więc uczesz się z rana.
Cholerka, Ty za dużo o mnie wiesz. Chyba o tej fobii jeszcze tematu nie było.
Jakże mądre są Twoje rady, szkoda tylko chłopa przysposabiać do koszenia. Swojego nie posiadam, a pożyczać cudzego się nie godzi. (chyba)
A to ja poproszę
Grabi nie znam, ale następnym razem jak moje dziecko będzie grabiło liście, to zrobię Ci fotkę i sam zobaczysz, że jak się chce to można - i od siebie
Żyje się tylko raz, ale jeśli zrobisz to dobrze ten raz wystarczy.
Małe myszki większych szkód nie robią,człowieka w całości nie połkną ,choćby wskoczyła na Ciebie to pewnie większy ból odczuwasz przy depilacji,jak drapnięcie takimi małymi pazurkami.
Dobrze,że dodałaś chyba,cudzy ,rzeczy niemożliwe załatwia od ręki,ale na cuda trzeba chwilke poczekać. A swój własny prywatny,doskonale wie co jest na teraz ,a co może jeszcze miesiąc czy tam dwa poczekać.
A to ja polecę kogoś,sam nie umiem,rozumiesz dwie lewe ręce,po takim masażu jeszcze byś zboczona chodziła,tfu...tzn przekrzywiona czy jak tam na to mówią.
Bo to liście były ,jakby mama tam dziesięciozłotówki rozrzuciła ,to te rączki grabiłyby zupełnie inaczej.A tak na serio,to wiem jak wygląda pomoc ze strony dziecka.
Najlepsza myśl nieuczesana,więc uczesz się z rana.
Już wolałabym gorącym woskiem być obskubana niż mieć bliskie spotkanie pierwszego stopnia z myszą. (serio, serio)
piekloWgDantego: swój własny prywatny,doskonale wie co jest na teraz ,a co może jeszcze miesiąc czy tam dwa poczekać.
Bo to jest w myśl tego mądrego powiedzenia, że "jak mężczyzna mówi, że naprawi, to naprawi i nie trzeba mu tego co pół roku przypominać" Tylko nie wiem czy to dotyczy prywatnego czy pożyczanego?
Bardziej mi tu pasuje "zakręcona" do włosów mi bardziej pasuje.
Jak to się ślicznie wysługuje niewinnym człowiekiem....sprytne.
Delikatnie to ująłeś, bo ja w wielu przypadkach, pomocą bym tego nie nazwała. Bo gdyby chociaż chęci były.....Ale nic to, mamy środę środek tygodnia i nie ma co narzekać na przyszłość narodu. Bo byłoby za poważnie. A temat forum raczej wokół głupawych spraw się kręci
Żyje się tylko raz, ale jeśli zrobisz to dobrze ten raz wystarczy.
Kiedyś będę tak bogaty,że maszynką jednorazową będę się golił tylko raz.
To akurat zdecydowanie dotyczy prywatnego,chyba ,że faktycznie jakiś nie ten teges,ale osobiście nie znam takiego przypadku. Nikt Ci nie da tego ,co da Ci sąsiadka.
Przyznaje rację,ale akurat wtedy "coś tam"oglądałem i tak mi się jakoś skojarzyło.
A Ty widziała kiedy generała na pierwszej lini frontu. Najpierw rzeź niewiniątek ,a jak wyjdzie bez większych widocznych obrażeń ,to można zaryzykować.
Dobrze ,że mi przypomniałaś , środa dzień ....ligi mistrzów. Albo Szeptacza dokończę . A to ci dylemat.
Najlepsza myśl nieuczesana,więc uczesz się z rana.
A jak ja będę tak obrzydliwie bogata, to nie będę oblizywała wieczka od jogurtu.
To po co są żony? Idąc tym tropem trzeba mieszkać i żyć z sąsiadką. Wieczne szczęście i rozwodów by nie było.
Ale chyba nie "te" filmy, bo wtedy musiałabym się zaczerwienić, a z rumieńcami na licach mi jakoś nie za bardzo do twarzy.
To Ty prawie już bohater Jesteś. I do tego wojenny. I historię przy Tobie liznę. Same plusy.
U nas na wsi, w lecie, to się w środy na lody chodziło. A teraz to tylko książki pozostały, albo słuchanie muzyki.
Żyje się tylko raz, ale jeśli zrobisz to dobrze ten raz wystarczy.