Czy przyjazni bez zaangażowania emocjonalnego miedzy kobieta a mezczyzna jest mozliwa?
Przyjaźń między kobietą i mężczyzną bez uczuć!Czy to możliwe? strona 3 z 13
Nie chce mi się przepisywać, jak koledze w temacie obok... Szybciej będzie zacytować :)
Może odp. jak ja widzę podobne sytuacje. Wbrew retoryce feministek, że wszystko mogą i w związku z tym, wszystkie parytety im się odgórnie należą, to uważam, że jednak w tym przypadku inicjatywa należy do mężczyzny. Mimo wszystko, to mężczyzna wybiera kobietę, a nie odwrotnie i być może te sygnały były zbyt mgliste, mało czytelne? Może to nie tak, że ktoś ich odrzucił tylko ...brak odpowiedniej komunikacji między wami?
Dywersantka tu w 100% się zgodzę. Tylko co to znaczy mgliste sygnały? Kurde facet się zakocha tak na maksa i zrobiłby dla niej wszystko więc zawsze przy niej jest, ona może na niego liczyć w każdej sytuacji. No i tutaj kobieta przyjmuje, że to musi być przyjaźń. A dlaczego? Bo nie było hamskiego podrywu?
Nie zaprzeczam, że mogło tak być. Jednak zawsze widziała, że jest inaczej traktowana niż ogół ludzi z mojego otoczenia. Nie mogę też widzieć czegoś sam, popatrzeć czyimiś oczami. Może nie za bardzo widziała tego, może było to za mało dla niej realne.
Poza tym jak się ma jakieś sygnały, jakiekolwiek to powinno się o nie człowieka normalnie zapytać. Jednak nie bardzo chciała zadawać takie pytania.
Z racji tego, że skomentowałeś wpis powyżej, że rzekomo kobiety odrzucają tego typu mężczyzn
Odniosłam się do tego cytatu
Od czegoś musi to się zacząć, więc wydaje mi się, że na początku zawsze powinna być przyjaźń. No i z tej przyjaźni powinno coś zostawać. Jak i potem nawet jak się to dalej rozwija, to i tak to powinno mieć fundamenty tamtego.
No pewnie a później lądujesz we frienzone i jest zdziwienie :D jak kobieta sobie od początku znajomości nie ułoży w głowie, że jesteś kandydatem na partnera to później jest bardzo ciężko to zmienić ;)
Chodziło mi raczej o relacje jakie między ludźmi powinny być, zażyłości.
Coś w tym prawdy jest. Jednak dopóki człowieka nie poznasz i się nie dowiesz jaki jest, to też do końca nie wiesz co z tego będzie. Zakładanie z góry jest poniekąd głupie.
O rany :) Tak niewiele dzieliło Cię od sukcesu i zabrakło odwagi na ten ostatni krok? Ja myślę, że kobietom trudno zadawać takie pytania. Jeżeli ze strony mężczyzny nie widzi konkretnych kroków, to trudno jest bawić się w tak poważnych wg mnie sprawach jak związek czy przyjaźń we wróżkę, wróżyć z fusów i zgadywać. Dobrze to ująłeś.... jakieś sygnały.... Może wszystko to odbierała jako właśnie Twoją formę okazywania przyjaźni ?
Trudno mi mówić za inne kobiety tym bardziej, że nie znam sytuacji. Piszę jak ja to widzę i rozumiem. Może potrzebne było większe zdecydowanie z Twojej strony i dzisiaj zamiast rozkminiać sytuację na forum, byłbyś najszczęśliwszym facetem na ziemi?
To nie była kwestia odwagi. Zwierzałem się nie raz, że mi się śni. Powtarzałem jej to parokrotnie. To pokazywało silną zażyłość. Jednak być może była po jednej stronie. W drugą osobę człowiek nie wejdzie...
To co przychodzi za łatwo jest mało warte, musi być jakaś wola drugiej osoby.
Na to wygląda. To całkiem prawdopodobny scenariusz.
Pewnie gdybym była Nią, to zapytałabym... jako kto ....? i trafiłabym z moim szczęściem.... do piekła :)
Zależy w jakiej to było scenerii i co było tłem takiego Twojego wyznania, bo wyobraź sobie, że czasami niczego to nie pokazuje, a wręcz przeciwnie
Tu się zgadzam z Tobą w 100%, ale .... znów ale......jak za dużo kłód pod nogi komuś rzucasz, to może to odebrać zupełnie odwrotnie ... jako Twoją wrogość, niechęć itd i prawdopodobnie tak zostało to odebrane i zinterpretowane
Zawsze to powtarzam, że faceci mają niebywały talent do gmatwania rzeczy banalnie prostych :)
Z tym piekłem to całkiem prawdopodobne.
Bez dopytywania zawsze powstają niedopowiedzenia. Normalna rzecz.
Najwidoczniej musi być do trzech razy sztuka. Z pierwszą było od razu łatwiej, wiedziałem że mogę ją traktować jako dobrą koleżankę. Była wtedy zajęta i wiedziałem że nic z tego nie będzie. Chociaż siwe włosy mam do dziś.
Wydaje mi się jednak, że w tym akurat trzeba znaleźć wspólny mianownik.