Kibice go kochają lub nienawidzą, ale żaden z nich nie zaprzeczy, iż był on jednym z najlepszych piłkarzy swojego pokolenia. Spójrzmy raz jeszcze na wydarzenia, dzięki którym Neville na stałe zagościł w naszych diabelskich sercach.
Po spędzeniu prawie 20 lat na reprezentowaniu Manchesteru United, kolekcja pucharów zdobytych przez Gary'ego pod wodzą sir Alexa Fergusona wygląda nader imponująco. W jej skład wchodzi osiem trofeów za mistrzostwo kraju, trzy Puchary Anglii oraz medal za wygranie Ligi Mistrzów. Do tego należy pamiętać, że piłkarz, który stał się istnym symbolem Premier League i rozegrał w barwach Czerwonych Diabłów podczas 17 sezonów 602 mecze był również wiodącą postacią angielskiej reprezentacji dla której zagrał 85 spotkań.
- Od zawsze byłem fanem Manchesteru United i dzięki temu klubowi spełniłem wszystkie swoje najskrytsze marzenia. Oczywiście jestem rozczarowany, że to koniec mojej przygody z piłką nożną, jednak doskonale zdaje sobie sprawę, że taki moment czeka każdego piłkarza. Ważne jest, aby wiedzieć, kiedy ten czas nadszedł dlatego też decyduję się zakończyć karierę... Najważniejsze natomiast, by Czerwone Diabły kontynuowały swoją drogę do sukcesu, który jest nieodłącznym elementem klubu, a ja wciąż będę częścią United, lecz tym razem już tylko jako kibic - takimi oto słowami pożegnał się z Anglik z miejscem będącym jego drugim domem.
Karierze Gary'ego Alexandra Neville'a towarzyszyło zatem wiele sukcesów, ale także mnóstwo kontrowersji. Przez swoje celebrowanie miłości do klubu z Old Trafford stał się wrogiem numer jeden dla kibiców innych drużyn głównie sympatyków Arsenalu oraz Liverpoolu. W pamięci każdego kibica United pozostanie widok kapitana pędzącego przez pół boiska, aby tuż przed fanami The Reds dać upust swojej radości ze zwycięstwa nad odwiecznym rywalem. Niestety wyrażanie miłości do klubu nie przypadło do gustu władzom ligi angielskiej, którzy ukarali za ten incydent Neville'a grzywną w wysokości 5 tysięcy funtów...
AKTUALNOŚCI
"O kapitanie, mój kapitanie"
Data 03 lutego 2011, 21:39 Biafra, własne
Czytaj więcej:
? Gary Neville
A A A
Kibice go kochają lub nienawidzą, ale żaden z nich nie zaprzeczy, iż był on jednym z najlepszych piłkarzy swojego pokolenia. Spójrzmy raz jeszcze na wydarzenia, dzięki którym Neville na stałe zagościł w naszych diabelskich sercach.
Po spędzeniu prawie 20 lat na reprezentowaniu Manchesteru United, kolekcja pucharów zdobytych przez Gary'ego pod wodzą sir Alexa Fergusona wygląda nader imponująco. W jej skład wchodzi osiem trofeów za mistrzostwo kraju, trzy Puchary Anglii oraz medal za wygranie Ligi Mistrzów. Do tego należy pamiętać, że piłkarz, który stał się istnym symbolem Premier League i rozegrał w barwach Czerwonych Diabłów podczas 17 sezonów 602 mecze był również wiodącą postacią angielskiej reprezentacji dla której zagrał 85 spotkań.
- Od zawsze byłem fanem Manchesteru United i dzięki temu klubowi spełniłem wszystkie swoje najskrytsze marzenia. Oczywiście jestem rozczarowany, że to koniec mojej przygody z piłką nożną, jednak doskonale zdaje sobie sprawę, że taki moment czeka każdego piłkarza. Ważne jest, aby wiedzieć, kiedy ten czas nadszedł dlatego też decyduję się zakończyć karierę... Najważniejsze natomiast, by Czerwone Diabły kontynuowały swoją drogę do sukcesu, który jest nieodłącznym elementem klubu, a ja wciąż będę częścią United, lecz tym razem już tylko jako kibic - takimi oto słowami pożegnał się z Anglik z miejscem będącym jego drugim domem.
Karierze Gary'ego Alexandra Neville'a towarzyszyło zatem wiele sukcesów, ale także mnóstwo kontrowersji. Przez swoje celebrowanie miłości do klubu z Old Trafford stał się wrogiem numer jeden dla kibiców innych drużyn głównie sympatyków Arsenalu oraz Liverpoolu. W pamięci każdego kibica United pozostanie widok kapitana pędzącego przez pół boiska, aby tuż przed fanami The Reds dać upust swojej radości ze zwycięstwa nad odwiecznym rywalem. Niestety wyrażanie miłości do klubu nie przypadło do gustu władzom ligi angielskiej, którzy ukarali za ten incydent Neville'a grzywną w wysokości 5 tysięcy funtów...
Oczywiście miłość do klubu wyrażana na każdym kroku to niejedyny powód dla którego starszy z bracie Neville stał się ważną postacią na Old Trafford. Jak na bocznego obrońcę przystało Anglik niezliczoną ilość razy siał spustoszenie swoimi rajdami prawą stroną boiska i dośrodkowaniami w pole karne przeciwnika. Zawodnicy operujący na prawej flance tuż przed Garym wciąż się zmieniali, a on niezmiennie dzierżył swoją pozycję. W ciągu swojej kariery miał przyjemność grać z takimi rasowymi skrzydłowymi jak David Beckham, Andrei Kanchelskis, Cristiano Ronaldo czy Nani. Oto jak waleczny kapitan szarżował podczas swoich najlepszych lat...
Jednak nie należy zapominać, iż Gary to przede wszystkim obrońca. Oddanie tego, jakim defensorem był ten urodzony w Bury piłkarz w jednym krótkim filmiku nie jest możliwe, lecz analiza jego występu podczas zwycięskiego pojedynku z Tottenhamem (4:0) z 2007 roku ujawnia prawie wszystkie cechy Neville'a - uparty, wytrwały, walczący z sercem o każdą piłkę i włączający się co rusz do akcji ofensywnych. W meczu ze Spurs zdominował on prawą stronę boiska wraz z Ronaldo. Spójrzcie tylko jak potrafił bronić nasz dzielny kapitan...
AKTUALNOŚCI
"O kapitanie, mój kapitanie"
Data 03 lutego 2011, 21:39 Biafra, własne
Czytaj więcej:
? Gary Neville
A A A
Kibice go kochają lub nienawidzą, ale żaden z nich nie zaprzeczy, iż był on jednym z najlepszych piłkarzy swojego pokolenia. Spójrzmy raz jeszcze na wydarzenia, dzięki którym Neville na stałe zagościł w naszych diabelskich sercach.
Po spędzeniu prawie 20 lat na reprezentowaniu Manchesteru United, kolekcja pucharów zdobytych przez Gary'ego pod wodzą sir Alexa Fergusona wygląda nader imponująco. W jej skład wchodzi osiem trofeów za mistrzostwo kraju, trzy Puchary Anglii oraz medal za wygranie Ligi Mistrzów. Do tego należy pamiętać, że piłkarz, który stał się istnym symbolem Premier League i rozegrał w barwach Czerwonych Diabłów podczas 17 sezonów 602 mecze był również wiodącą postacią angielskiej reprezentacji dla której zagrał 85 spotkań.
- Od zawsze byłem fanem Manchesteru United i dzięki temu klubowi spełniłem wszystkie swoje najskrytsze marzenia. Oczywiście jestem rozczarowany, że to koniec mojej przygody z piłką nożną, jednak doskonale zdaje sobie sprawę, że taki moment czeka każdego piłkarza. Ważne jest, aby wiedzieć, kiedy ten czas nadszedł dlatego też decyduję się zakończyć karierę... Najważniejsze natomiast, by Czerwone Diabły kontynuowały swoją drogę do sukcesu, który jest nieodłącznym elementem klubu, a ja wciąż będę częścią United, lecz tym razem już tylko jako kibic - takimi oto słowami pożegnał się z Anglik z miejscem będącym jego drugim domem.
Karierze Gary'ego Alexandra Neville'a towarzyszyło zatem wiele sukcesów, ale także mnóstwo kontrowersji. Przez swoje celebrowanie miłości do klubu z Old Trafford stał się wrogiem numer jeden dla kibiców innych drużyn głównie sympatyków Arsenalu oraz Liverpoolu. W pamięci każdego kibica United pozostanie widok kapitana pędzącego przez pół boiska, aby tuż przed fanami The Reds dać upust swojej radości ze zwycięstwa nad odwiecznym rywalem. Niestety wyrażanie miłości do klubu nie przypadło do gustu władzom ligi angielskiej, którzy ukarali za ten incydent Neville'a grzywną w wysokości 5 tysięcy funtów...
Oczywiście miłość do klubu wyrażana na każdym kroku to niejedyny powód dla którego starszy z bracie Neville stał się ważną postacią na Old Trafford. Jak na bocznego obrońcę przystało Anglik niezliczoną ilość razy siał spustoszenie swoimi rajdami prawą stroną boiska i dośrodkowaniami w pole karne przeciwnika. Zawodnicy operujący na prawej flance tuż przed Garym wciąż się zmieniali, a on niezmiennie dzierżył swoją pozycję. W ciągu swojej kariery miał przyjemność grać z takimi rasowymi skrzydłowymi jak David Beckham, Andrei Kanchelskis, Cristiano Ronaldo czy Nani. Oto jak waleczny kapitan szarżował podczas swoich najlepszych lat...
Jednak nie należy zapominać, iż Gary to przede wszystkim obrońca. Oddanie tego, jakim defensorem był ten urodzony w Bury piłkarz w jednym krótkim filmiku nie jest możliwe, lecz analiza jego występu podczas zwycięskiego pojedynku z Tottenhamem (4:0) z 2007 roku ujawnia prawie wszystkie cechy Neville'a - uparty, wytrwały, walczący z sercem o każdą piłkę i włączający się co rusz do akcji ofensywnych. W meczu ze Spurs zdominował on prawą stronę boiska wraz z Ronaldo. Spójrzcie tylko jak potrafił bronić nasz dzielny kapitan...
Piłkarz z charakterem - zdecydowanie można tak o nim powiedzieć. Nigdy nie pozostawał dłużny rywalowi, walczył o swoje, a co najważniejsze zawsze mógł liczyć na wsparcie kolegów z drużyny. Powyższe słowa najlepiej obrazuje sytuacja z 2005 roku, kiedy to przed spotkaniem Arsenalu z United doszło do zatargu w tunelu pomiędzy Patrickiem Vierią, a Royem Keanem. Incydent znany chyba każdemu, wielokrotnie przypominamy przy każdym ze strać Czerwonych Diabłów z Kanonierami. Czy wiecie co było przyczyną konfliktu pomiędzy tymi piłkarzami? Otóż nie kto inny jak właśnie Neville. Do dziś nie wiadomo dlaczego doszło do scysji pomiędzy Garym oraz Patrickiem, lecz natychmiast na pomoc koledze pospieszył krewki Irlandczyk, kierując się w stronę Vieiry ze słowami: - Spróbuj swoich sił z kimś o podobnych rozmiarach... Spór można powiedzieć został zażegnany, ale spójrzcie tylko na wzrok Anglika gdy podawał rękę swojemu rywalowi podczas grzecznościowego powitania się drużyn tuż przed gwizdkiem sędziego...
Kapitan Czerwonych Diabłów jak nikt cenił sobie przywiązanie do zespołu. Klub był dla niego świętością, której nigdy nie zostawia się na rzecz innej. Dlatego, gdy przed derbami z Manchesterem City podszedł do niego Peter Schmeichel - legenda United, a ówcześnie zawodnik Obywateli Neville uznał, iż nie jest on wart uściśnięcia dłoni...
Jednak wszystkie wydarzenia, wszystkie spotkania w których brał udział Gary Neville nie mogą się równać z nocą w Barcelonie, kiedy to Manchester United udał się na Camp Nou, aby zdobyć brakujący element The Treble - zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Wszystko wskazywało wtedy, iż po puchar ten sięgną piłkarze Bayernu Monachium, lecz tak się nie stało. Dzięki Teddy'emu Sheringhamowi, Ole Solksjaerowi, duchowi sir Matta Busbyego, bogom oraz nie wiadomo czemu jeszcze Czerwone Diabły zaliczyły niesamowity powrót z zaświatów i ostatecznie to podopieczni Fergusona wznieśli europejskie trofeum do góry. Neville oraz jego koledzy z zespołu chwilę później spędzili prawdopodobnie najlepszą noc w swoich piłkarskich karierach.
A gdyby komuś wydawało się, iż pomimo tego wszystkiego nasz niezwyciężony kapitan nie zajmuje specjalnego miejsca w sercach kibiców Manchesteru United, niech zerknie na poniższy filmik, który przedstawia powrót Neville'a do gry po ponad 14 miesiącach leczenia kontuzji. Miało to miejsce w pojedynku Ligi Mistrzów z Romą w 2008 roku.
Na zakończenie zdjęcie z początku kariery Gary'ego Neville w barwach Manchesteru United.