miłość w necie / miłość na odległość strona 121 z 130
Możecie tutaj dyskutować na temat znajomości nawiązywanych poprzez internet. Zdarzyło Wam sie kiedyś w taki sposób z kimś umówić? Czy ta znajomość przetrwała - jesteście dobrymi przyjaciółmi, para, a może taka randka okazała sie totalnym niewypałem? Nawet jeśli nie macie za sobą tego typu doświadczeń to raczej każdy z Was ma wyrobione zdanie na temat takich znajomości - ten temat to miejsce dające Wam możliwość podzielenia sie z innymi Forumowiczami Wasza opinia. Jak sadzicie, czy można poznać miłość swojego życia przez internet, a może waśnie jesteście przykładami na to, ze to jest możliwe? :)
W temacie można rozmawiać również na temat związków na odległość... Razem, a jednak z daleka od siebie... Czy dzielące zakochanych kilometry nie wpływają destrukcyjnie na związek? Czy taka miłość ma szanse przetrwać? A może sami jesteście / byliście w takim związku i chcielibyście podzielić sie swoimi doświadczeniami?
bo jestem zbyt zajęta kochaniem ludzi, którzy mnie kochają ;)
No właśnie zdarzyło wam się kogoś poznać przez Internet na odległość? Ja w to nie wierze. Obecnie przebywam za granicą. I święta spędzam sam.
Miłość przez Internet – ciekawy temat do rozważań i opinii. Miło, że autorka o nim pomyślała.
Znam ludzi, którzy taką miłość dawno temu nawiązali – jednym się udało, innym nie. Jak w życiu – różnie to bywa.
Jeśli chodzi o mnie, raczej stroniłem od wszelkich randek internetowych. Zasze gdzieś czułem, że urodziłem się o pokolenie za wcześnie. Hmmm, dlaczego? Dawniej gdy miało się lat 17ście łatwiej było nawiązać kontakt twarzą w twarz niż dzisiaj. Zupełnie inni ludzie chodzą w teraźniejszości po ziemi. Aż chciałbym rzec – Back To The Past!, ale jeszcze nie mam machiny czasu, troszkę brak mi funduszy…
Dawniej ludzie gdy mieli po 17lat byli bardziej dorośli niż dzisiejsze 30sto latki.
Troszkę do tematu zbliżam. Kochani pamiętam forum, które dawniej prowadziłem i pomagałem jakoś przełamywać falę ludzkiej nieśmiałości. Możecie powiedzieć – a ono co on tam ku** wie….
( Pierwsza Klasa Liceum )
Wyobraźcie sobie, że kogoś znacie jakiś czas. Dwa lata mijają, Ty jesteś zawsze obok Niej, ale kotwiczy Cię balast – „Przyjaźń”. Chodź byś chciał coś zrobić, nie możesz zrobić nic więcej po za wysłuchiwaniem jaki Jej chłopak jest zły. Jak Ją traktuje… . Wyżala się, bo jesteś dobrym przyjacielem, chociaż wewnętrznie Ją kochasz od dawna. Tak! Chciało by się skrzyknąć chłopaków i dać wpier… no ale nie możesz! Bo Oni wracają do siebie i za chwilę nie są z sobą – paradoks prawda?. Moja determinacja sprawiła, że byliśmy ze sobą aż piękne wakacyjne dwa miesiące, po czym stwierdziła, że jestem dla Niej za dobry i czy zostaniemy przyjaciółmi… Oczywiście, że odpowiedziałem słowo: „Nie”. Trzecią klasę liceum robiłem prywatnie.
Czy bolało… hmmm – zostawię bez komentarza.
( Romantyzm XXI wieku )
Ojj długo by tu pisać…. Ja wiem o tym, że urodziłem się pier***ęty. Wierzę w słowa, o których dawno już moje pokolenie zapomniało.
Dzisiaj są skoki ze spadachronu wraz z Księdzem, który udziela Wam przysięgi małżeńskiej w dosłownym locie, mamy podmorskie powiedzenie słowa – „tak”. Za jakieś 5 lat będą sobie mówić słowo – „Tak” w kosmosie….
Do sedna… Przez wiele lat moje przekonania straciły wartość – przeterminowały się, stałem się kimś szarym, wręcz stronię od widzialności…. Wolę byś Cieniem faceta, którego widzę w lustrzę…
A jak było kiedyś?
Kochani znacie na pewno most Królowej Jadwigi (( ze strony osiedla Piastowskiego ) Od strony AWF do Rataj)). Przeczytajcie sobie i zamknijcie oczy.. Niech poniesie Was fantazja….
Jest ciepły letni poranek. Wakacje. Macie dopiero 20ścia lat… . Ktoś Was bierze za rękę i prowadzi… Dokąd?! A kto to wie?
Najpierw pokazujesz miasto Poznań a w nim punkty zakochanych. Opowiadasz o historii uczucia dwojga kochanków, których połączyło jedno słowo – miłość. I nagle zapraszasz Ją na most Jadwigi. I tak się stało… Most oświetlony, a na dolę co widać…. Koło rzeki, koło zieleni… Tuż w dolę…
Palące się z tysiąca i dwustu świec SERCE.
- „Oczywiście”….
„ Jaka to musi być szczęściara.”
Po czym delikatnie Jej dłoń kierowałem na zejście po schodach w dół… A w dolę dopiero zobaczyła, już nie tylko świece, ale i kocyk, małe ognisko i koszyk smakowitości. I tak jedliśmy.. Trafiła na pewną słodkość – tak tak wiecie co!. Powiedziała tak a po dwóch miesiącach poznała kogoś z Irlandii…
Tak historii jest wiele. Jedno jest pewne – Kobiety kochają drani. A ja nigdy nie będę przyjacielem Kobiety….
uważam, że albo sie spotykamy, albo nie. nie ma dla mnie miłości na odległość. ja tu a on 900km. może ktoś tak ma i uważa to za miłość, ale ja myślę, że takie coś sie nie uda. nie wiadomo co dana osoba robi jak wyłączasz tel lub skype. nie można z nią spędzać czasu, przytulic się i inne. nie nie. to nie dla mnie. ale zwykła znajomość tak tylko popisać czemu nie.