MANCHESTER UNITED - OD KOŁYSKI AŻ PO GRÓB

MANCHESTER UNITED - OD KOŁYSKI AŻ PO GRÓB

konto usunięte

Manchester United wygrał spotkanie 11. kolejki z Wolverhampton 2:1 (1:0). Zwycięską bramkę w doliczonym czasie gry zdobył Park po pięknym indywidualnym rajdzie. Sześć minut na boisku zaliczył Hargreaves.

Spotkanie z Wolverhampton Wanderers drużyna sir Alexa Fergusona rozpoczęła w ciekawym składzie. Najważniejsza zmianą był powrót Owena Hargreavesa. Oprócz tego w ataku zagrali Obertan z Hernandezem. Berbatow nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych.

Niestety wielki powrót Owena do gry okazał się tragiczny. Już w 6. minucie Anglik był zmuszony opuścił murawę boiska po jednej z akcji i próbie dośrodkowania. Hargo wyraźnie odczuwał ból przy każdym kroku. Mimo wszystko zawodnik został nagrodzony gromkimi brawami schodząc do szatni. W jego miejsce chwilę później wszedł Bebe.

W 12. minucie Bebe wypracował sobie świetną sytuację strzelecką. Gdy wydawało się, że obrona Wilków przejęła inicjatywę, Portugalczyk nagle przyspieszył, odebrał futbolówkę w polu karnym i strzelił na bramkę rywali. W ostatniej chwili został zatrzymany przez defensywę Wolves.

Kolejną groźną akcję mieliśmy dopiero w 24. minucie. Bebe szybko zaatakował prawym skrzydłem i świetnie odegrał przed pole karne do niepilnowanego Obertana. Ten jednak słabo przyjął futbolówkę i uderzył bardzo niecelnie. Lepszym rozwiązaniem byłoby odegranie do Chicharito, który czaił się w polu karnym.

Chwilę potem Wes Brown zdecydowanie wszedł w nogi Kevina Doyle?a na szczęście tuż przed polem karnym. Po dośrodkowaniu Wolverhampton zdołało oddać strzał, jednak niegroźny. Goście byli blisko zdobycia bramki minutę później, kiedy to po strzale Milijasa piłka odbiła się od Nemanji Vidica i prawie wpadła do bramki Edwina.

33. minuta do świetne zagranie w polu karnym do wbiegającego Park Ji-Sunga. Koreańczyk doszedł do piłki niestety dopiero przy linii końcowej i strzelił prosto w wybiegającego z bramki Hahnemanna. Dobijać chciał jeszcze Hernandez, ale został przyblokowany.

Na kilka minut przed końcem pierwszej części spotkania na lewym skrzydle bardzo dobrze zachował się Jarvis i dośrodkował na 5. metr. Tam wbiegał Steven Hunt, który minął się z futbolówką o kilka centymetrów. Gdyby jego noga sięgnęli piłki, prawdopodobnie zatrzepotałaby w siatce van der Sara.

W odpowiedzi Nemanja Vidić popisał się wspaniałym dryblingiem i dobrym dośrodkowaniem w pole karne. Tam jednak przeważali obrońcy Wolverhamptonu i wybili piłkę na bezpieczną odległość.

Już w doliczonym czasie gry Darren Fletcher zagrał przepiękną, prostopadła piłkę miedzy kilkoma zawodnikami Wilków prosto do Park Ji-Sunga. Koreańczyk przyjął spokojnie i uderzył po ziemi na bramkę Hahnemann, umieszczając piłkę w bramce.

Druga połowa spotkania zaczęła się ponownie od szybkiego tempa. Żadna z drużyn nie zdołała jednak wypracować niczego ciekaw w ciągu kilku pierwszych minut. W 56. minucie Dobrą piłkę do Bebe zagrał Park. Portugalczyk powalczył jeszcze z obrońcą w polu karnym, próbował dośrodkować, jednak tak jak jego wszystkie dośrodkowania tego dnia tak i to było bardzo niedokładne.

W 62. minucie dobrze w polu karnym zachował się Patrice Evra, który zwolnił akcję o odegrał przed linię 16 metrów do Bebe. Portugalczyk wreszcie dobrze przyjął piłkę i mocno uderzył po ziemi. Hahnemann miał kłopoty ze złapaniem piłki, z czego prawie udało się skorzystać Hernandezowi. Amerykański bramkarz szybko jednak naprawił swój błąd.

Mick McCarthy dokonał podwójnej zmiany. Jednym z nowych zawodników na boisku był Ebanks-Blake. W 66. minucie Milijas oddał mocny strzał zza pola karnego. Piłka trafiła jednak pod nogi wspomnianego Ebanks-Blake?a, który dobrze ją opanował, minął Vidica prosty zwodem i strzelił wyrównującego gola.

W 71. minucie Hernandez ładnie uderzył z pierwszej piłki po podaniu od Gabriela Obertana. Bramkarz był zmuszony wybić piłkę na rzut rożny. Po dośrodkowaniu Czerwone Diabły jednak nie zagroziły ponownie bramce rywali.

Kilkadziesiąt sekund później Ferguson dokonał dwóch ostatnich zmian. Na boisku pojawili się Paul Scholes oraz Federico Macheda. Na ławce zasiedli zaś John O?Shea i słabo dzisiaj grający Bebe. Po tej zmianie United zaatakowało środkiem. Przed szansą strzału na bramkę stanął Darren Fletcher, który oczywiście skusił się na uderzenie. Piłka po rykoszecie wyszła jednak na rzut rożny.

Groźnie pod bramką Edwina van der Sara zrobiło się w 80. minucie. Po stracie Machedy, skrzydłem ruszył Kevin Doyle. Dośrodkował na głowę Mancienne?a który odegrał piłkę głową do Fletchera a ten uderzył bez zastanowienia. Wysoko w trybuny.

W końcówce meczu ataki i tempo gry Manchesteru United znacząco się nasiliły. Zawodnicy sir Alexa Fergusona byli jednak skutecznie powstrzymywani przez defensywę Wolverhmaptonu. To jednak nie zrażało graczy z Old Trafford. Sędzia techniczny przedłużył jeszcze nadzieje fanów United o 4 minuty.

Kibice, którzy pozostali do samego końca na trybunach na pewno tego nie pożałowali. W doliczonym czasie gry Diabły podjęły kolejny atak. Park Ji-Sung po indywidualnej akcji, zejściu ze skrzydła w pole karne świetnym dryblingu i mocnym strzale umieścił piłkę w siatce przy samym słupku, zapewniając tym samym komplet punktów United.

Manchester United 2:1 (1:0) Wolverhmapton Wanderers
Bramki: Park 45+, 90+ - Ebanks-Blake 66'
Żółta: Hernandez 82'

Man Utd: van der Sar - Brown, Vidić, Ferdinand, O'Shea (Scholes 74') - Park, Fletcher, Hargreaves (Bebe 10' (Macheda 75')), Evra - Obertan, Hernandez.

Wolves: Hahnemann - Foley, Stearman, Berra, Ward - Jarvis, Edwards (S. Fletcher 64'), Henry, Milijas (Mancienne 77'), Hunt (Ebanks-Blake 64') - Doyle.
konto usunięte

Ji-Sung Park nie krył swojego zadowolenia ze strzelenia dwóch bramek w sobotnim spotkaniu z Wolverhamptonem Wanderers. Bramki Koreańczyk w doliczonym czasie zarówno pierwszej jak i drugiej części spotkania zapewniły cenne punkty ekipie Fergusona.

- Jestem bardzo szczęśliwy. Mamy kolejne trzy punkty i strzeliłem zwycięskiego gola w ostatniej minucie spotkania. Bardzo mnie to cieszy ? mówił Park po meczu.

- Nie da się porównać tego uczucia z niczym innym. Strzelenie zwycięskiej bramki w samej końcówce jest nie do opisania. Tłum skakał i krzyczał z radości. To niebywałe doświadczenie, naprawdę mi się podobało.

- Na początku chciałem podać piłkę, ale wtedy minąłem jednego rywala i pociągnąłem piłkę dalej. Już chciałem strzelać, kiedy obrońca próbował odebrać mi piłkę. Uniknąłem go i strzeliłem. Piłka wpadła do siatki i wszyscy byli uradowani.

- Przy pierwszej bramce dostałem wspaniałe podanie od Fletchera, które otworzyło mi drogę do sytuacji jeden na jednego z bramkarzem, więc było łatwo strzelić. Często traciliśmy prowadzenie, szczególnie na początku tego sezonu, ale wiedzieliśmy, że możemy się podnieść i znowu strzelić, przed naszymi kibicami. Ciągle próbowaliśmy i na koniec się udało.

- W następnym tygodniu mamy dwa bardzo ważne spotkania i musimy pozostać na zwycięskiej ścieżce. Teraz trzeba skupić się na nadchodzących derbach z Manchesterem City ? zakończył Park Ji-Sung.

konto usunięte

Fabio Capello zostawił dla Wayne'a otwarte drzwi do kadry Anglii na towarzyski mecz z Francją. Napastnik jednak przebywa w USA, a ewentualny występ w tym spotkaniu skróci jego pobyt za oceanem.

Przypuszczano, że wyjazd na tydzień do Portland wykluczy grę Rooneya w tym meczu, jednak jak się okazuje Capello nie bardzo przejmuje się nieobecnością swojego podopiecznego. Anglik wyjechał do Stanów na rodzaj obozu przygotowawczego do centrum Nike, gdzie ma znaleźć dawną kondycję oraz dobrą formę. Włoski selekcjoner chce natomiast mieć swoją gwiazdę 17. listopada na Wembley.

Mimo tego że Wazza nie gra najlepiej w ostatnich miesiącach, Capello wydaje się zdesperowany, aby powołać go nawet na towarzyskie spotkanie. Pokazuje to rolę napastnika United w jego planach.

konto usunięte

United rozpoczyna bardzo ważny etap rozgrywek ligowych w którym spotkania są rozgrywane zaledwie co kilka dni. Najbliższym rywalem niepokonanych w tym sezonie Czerwonych Diabłów będzie ekipa Wolves.

W sobotnim spotkaniu w składzie United zabraknie będącego ostatnio w fenomenalnej formie portugalskiego skrzydłowego Naniego, który doznał niedawno kontuzji pachwiny. Na boisku powinniśmy jednak zobaczyć Darrena Fletchera, zmagającego się przez ostanie dni z urazem kostki, po którym zdaniem sztabu medycznego nie ma już najmniejszego śladu.

W ekipie z Old Trafford panuje epidemia grypy na którą zachorowali już Anderson, Darron Gibson, Jonny Evans oraz Federico Macheda, wobec czego raczej nie wystąpią oni w pojedynku z Wolves.

Również sir Alex Ferguson został zarażony wirusem grypy, lecz Szkot zapowiedział już, iż w sobotę zamierza poprowadzić swój zespół.

Mick McCarthy w swoim zespole nie ma większych problemów z kontuzjami, gdyż w ostatnim czasie nie pojawiły się nowe urazy.

Początek spotkania w sobotę, o godzinie 16.00!

Kłopoty w kadrze

Manchester United
Występ mało prawdopodobny: Anderson, Jonny Evans, Gibson & Macheda (wszyscy grypa), Fletcher (kostka)
Kontuzjowani: Giggs i Owen (obaj ścięgno udowe), Hargreaves (łydka), Nani (pachwina), Rooney i Valencia (obaj kostka)

Wolverhampton
Kontuzjowani: Craddock (udo), Kightly (kolano), Zubar (kostka)

Zapowiedź spotkania

Po zmniejszeniu szans na mistrzowski tytuł jednemu klubowi z Manchesteru, Wolves przybywają na Old Trafford po raz drugi w ciągu zaledwie dwóch tygodni mając nadzieję na pierwsze zwycięstwo nad Czerwonymi Diabłami na ich terenie od ponad 30 lat.

Porażka z zeszłego miesiąca w Carling Cup z pewnością jest jeszcze świeżym wydarzeniem w pamięci zawodników Wolves, lecz podopieczni Micka McCarthy'ego wracają na północny zachód Anglii napędzani zasłużonym zwycięstwem z zeszłego tygodnia nad Manchesterem City.

Wprawdzie Wilki wciąż pozostają w strefie spadkowej, jednak ich występ przeciwko City pokazał wszystkie atuty ekipy McCarthy'ego, który przyznał przed paroma dniami, iż pozycja w tabeli nie odzwierciedla ostatnich wyczynów jego zespołu.

United podchodząc do tego meczu liczy na szóste zwycięstwo z rzędu. Zamieszanie z Waynem Rooneyem najwidoczniej sprawiło, iż zawodnicy wzięli sobie słowa o braku ambicji do serca i na chwilę obecną są niepokonani w trzech różnych rozgrywkach. Ponadto wtorkowe zwycięstwo w Lidze Mistrzów nad Bursasporem było piątym meczem kiedy to Czerwone Diabły zachowały czyste konto w ostatnich ośmiu spotkaniach, a sam Ferguson przyznaje, iż powrót do składu na najbliższy mecz Rio Ferdinanda jeszcze bardziej wzmocni defensywę jego zespołu.

Tymczasem Szkot stanął w obronie McCarthy'ego oraz trenera Stoke, Tony'ego Pulisa, którym zarzucano ostatnio, iż ich zespoły grają zbyt agresywnie. - To poważna obraza dla tych menadżerów, gdyż nie ma chyba obecnie w lidze angielskiej bardziej uczciwych facetów niż Tony Pulis i Mick McCarthy - wyznał Ferguson w wywiadzie dla Inside United. - Piłkarze zachowują się obecnie jak dzieci. W moich czasach trzeba było uderzyć kogoś siekierą, aby sędzie pokazał żółtą kartkę. Niestety teraz gra uległa zmianie.

Fakty meczowe

Bezpośrednie pojedynki
* Wolves nie wygrało na Old Trafford od ponad 30 lat, a w zeszłym sezonie przegrało oba ligowe pojedynki z United, nie strzelając przy tym żadnej bramki.
* Po raz ostatni Wolverhampton świętował zwycięstwo na Ola Trafford w lutym 1980 roku, gdy udało mu się pokonać Czerwone Diabły 1:0.

Manchester United
* United jest jedynym niepokonanym zespołem w kraju w tym sezonie.
* Dzień meczu będzie rocznicą 24-lecia sir Alexa Fergusona na Old Trafford.
* Dymitar Berbatow jeżeli zagra w tym spotkaniu to zaliczy swój setny występ dla Czerwonych Diabłów

Wolverhampton
* Wolves straciło już dziesięć punktów w tym sezonie pomimo tego, iż w tych spotkaniach jako pierwsze obejmowało prowadzenie.
* Podopieczni McCarthy'ego przegrali ostatnie cztery ligowe spotkania, które rozgrywali na wyjeździe.

Najlepsi strzelcy w zespołach

Manchester United
Berbatow: 7 bramek (6 zdobytych w lidze)
Hernandez: 6 bramek (3 zdobyte w lidze)

Wolverhampton
Fletcher: 3 bramki (2 zdobyte w lidze)
Milijas: 3 bramki (1 zdobyta w lidze)

Sędziowie spotkania

Arbiter główny: Phil Dowd
Asystenci: Stephen Child i Billy Smallwood
Sędzia techniczny: Mike Jones

Ostatnie ustawienie obu zespołów w ligowym spotkaniu

Manchester United 2:0 Tottenham
Van der Sar, Rafael Da Silva (Brown 64'), Ferdinand, Vidic, Evra, Nani, Fletcher, Carrick, Park, Hernandez (Obertan 87'), Berbatow (Scholes 64').
Zmiany nie wykorzystane: Kuszczak, Smalling, O'Shea, Bebe.

Wolverhampton 2:1 Manchester City
Hahnemann, Foley, Stearman, Berra, Ward, Edwards, Henry, Milijas (Mancienne 83'), Jarvis (Mouyokolo 88'), Doyle, Hunt (Elokobi 65').
Zmiany nie wykorzystane, Van Damme, Ebanks-Blake, Fletcher.

konto usunięte

Paul Scholes spodziewa się, iż ekipa Wolves zaatakuje od pierwszej minuty w meczu z United, które będzie miało miejsce zaledwie 12 dni po spotkaniu obu drużyn w Carling Cup.

Czerwone Diabły pokonały wprawdzie 3:2 podopiecznych Micka McCarthy'ego, jednak było to wymęczone zwycięstwo, które kosztowało United sporo sił. Scholes, który nie zagrał w tamtym spotkaniu jest w pełni świadomy zagrożenia jakie stanowi ekipa Wolves i spodziewa się bardzo ciężkiego pojedynku w ten weekend.

- Wiem, iż nie weszli za dobrze w ten sezon, jednak Wolverhampton posiada w swoim składzie zawodników, którzy potrafią poważnie zagrozić rywalowi - wyznaje Paul. - Pokazali ostatnio, iż są w stanie zdobywać bramki na Old Trafford i jestem przekonany, że w sobotę czeka nas ciężka przeprawa.

35-letni pomocnik zaprzeczył również pogłoskom, iż podopieczni McCarthy'ego grają zbyt agresywnie tłumacząc, że każda drużyna posiada zupełnie odmienny styl.

- Są zespoły, które może nie prezentują zbyt pięknego i wyszukanego futbolu, jednak każdy ma inny sposób na zdobycie trzech punktów - dodał Scholes.

- Ich menadżer różnymi środkami stara się wyciągnąć z tego zespołu co najlepsze i odnieść zwycięstwo w każdym pojedynku. Widocznie taki jest jego styl. Teraz to tylko i wyłącznie nasz problem, aby znaleźć na nich receptę - zakończył angielski pomocnik.

konto usunięte

Edwin van der Sar zapowiada, że Manchester United skupił się ostatnio na kwestii błędów formacji defensywnej. Holender twierdzi, że więcej katastrofalnych pomyłek w ich wykonaniu oglądać już nie będziemy.

Czerwony Diabły tracą do Chelsea już 5 punktów nawet mimo tego, że nie zanotowali w tym sezonie jeszcze żadnej porażki. Zdarzało im się za to, i to pięciokrotnie remisować, w co najmniej dziwnych okolicznościach, tracąc bramki w końcówce meczów z Fulham, Evertonem, a także u siebie z West Bromwich.

- Mamy świadomość tego, że popełniliśmy kilka głupich błędów w lidze, które kosztowały nas kilka punktów - mówi Holender, który sam sprezentował gola rywalom w meczu z WBA. - Musimy teraz tylko się upewnić, że więcej nam się to nie przytrafi oraz poprawić to, co nam dotąd nie najlepiej wychodziło.

- Nasze wyniki się poprawiły, jednak nie chcę tego używać jako argumentu przeciwko krytykom. Chcemy raczej przekonać nas samych.

- W pierwszej kolejności należy patrzeć na siebie. Jeśli grasz na 100%, to więcej zrobić już nie idzie. Możesz jedynie wpływać na kolegów, aby ci dawali od siebie równie dużo.

Po wpadce ze spotkania z West Brom, van der Sar dwukrotnie zachowywał czyste konto, a United ustanowiło swój rekord w tym sezonie - 5 razy z rzędu schodzili z boiska jako zwycięscy.

- Weekend po meczu z WBA był trudny, ale to już za mną, trzeba o tym zapomnieć. - Tak samo nie można się zbytnio podniecać paradami, jakie ci się udały. Nie możesz pozwolić takim myślom, żeby zawróciły ci w głowie.

Doświadczony bramkarz cieszy się już 40 rokiem na karku, jednak dotąd nie miał jeszcze okazji, aby uczcić okrągłą rocznicę. Napięty grafik meczowy nie pozwolił Holendrowi na zorganizowanie imprezy urodzinowej.

Najpierw United gorączkowo przygotowywało się do ważnego meczu z Tottenhamem, tydzień później do spotkania z Wolverhampton. W środku tygodnia United zawitało do Turcji, a już wielkimi krokami zbliżają się derby Manchesteru. Edwin musi zatem swoje party jeszcze trochę odłożyć w czasie. Całe szczęście, że w listopadzie będzie przerwa na rozegranie meczów międzynarodowych, w których Holender od 2008 roku nie bierze już udziału.

- Póki co skromnie wyprawiłem urodziny - przyznaje bramkarz. - Poszedłem na kolację do małej restauracji przed meczem z Tottenhamem. Nie chciałem iść nigdzie indziej. Wraz z kilkoma kumplami z Holandii najedliśmy się i wypiliśmy po dwie lampki wina. Więcej nie mogłem, bo następnego dnia miałem mecz - tłumaczy van der Sar.

- W tym tygodniu również chyba nic nie zorganizuję, bo w środę gramy z City. Widocznie będę musiał odłożyć to na kiedy indziej.

konto usunięte

Sir Alex Ferguson poprowadzi United podczas sobotniego pojedynku z Wolves na Old Trafford pomimo choroby z którą zmaga się od kilku dni.

Szkot został rozłożony przez wirus grypy po powrocie do domu z wtorkowego spotkania z Bursasporem w ramach Ligi Mistrzów. Jest to ta sama choroba, która sprawiła, iż do Turcji nie mogło polecieć kilku piłkarzy Czerwonych Diabłów.

Ferguson był nieobecny podczas swojej cotygodniowej konferencji, jednak Mike Phelan potwierdził, iż będzie on w stanie poprowadzić swój zespół podczas meczu z Wolves.

- Menadżer jest chory od momentu powrotu z Turcji - przyznał Mike. - Prawdopodobnie zaraził się wirusem grypy podczas podróży samolotem.

- Wczoraj poczuł się znacznie gorzej, więc zdecydowaliśmy o odsunięciu go na chwilę od klubu i spraw związanych z zespołem, aby mógł odpocząć.

- Wiadomo, iż podczas takiej choroby jest się trochę niedysponowanym i lekko oszołomionym, lecz Ferguson zamierza stanąć na wysokości zadania i poprowadzić w sobotę swój zespół - zakończył asystent Szkota.

konto usunięte

Bebe pierwsze tygodnie gry w Manchesterze United ma już za sobą. Nikomu wcześniej nie znany Portugalczyk po nagłym transferze na Old Trafford powoli przystosowuje się do warunków panujących na angielskich boiskach. Bebe ma okazję zapisać się na kartach historii zespołu jak jeden z najbardziej niesamowitych transferów.

20-latek jest skromny, ale zarazem ambitny i zdeterminowany, aby udowodnić wielkim osobom piłkarskiego świata, że może walczyć z najlepszymi zawodnikami i grać na najwyższym poziomie.

- United podpisało ze mną kontrakt, ponieważ we mnie wierzą. Dajcie mi trochę czasu, a będę strzelał gole dla klubu i pokażę fanom Manchesteru United, że warto było mnie tutaj ściągnąć ? komentował Bebe.

- Jestem skromną osobą. Ulice z których pochodzę na przedmieściach Lizbony są bardzo biedne ? nie miałem nic. Jestem jednak dobrym człowiekiem i chcę pokazać ludziom, że mogę stawić czoła wszystkich przeciwnościom losu, jakie mnie spotkały w życiu. To dlatego tutaj jestem ? zakończył Portugalczyk.

konto usunięte

Ryan Giggs i Darren Fletcher prawdopodobnie będą do dyspozycji sir Aleksa Fergusona na mecz z Wolverhampton Wanderers. W spotkaniu na pewno zabraknie Naniego.

W piątek informacje na temat stanu zdrowia zawodników przekazał Mike Phelan, drugi trener ?Czerwonych Diabłów?. Z dziennikarzami zawsze spotyka się sir Alex Ferguson, ale tym razem Szkota zmogła choroba.

? Ryan Giggs wrócił do treningów. Zaczął przygotowania do meczów, ale nie jesteśmy jeszcze pewni, czy będzie gotowy na sobotnie spotkanie. Zobaczymy to dopiero po treningach ? mówi Phelan.

Podobnie sprawa ma się z Darrenem Fletcherem, który we wtorek doznał urazu kostki w meczu z Bursasporem. Szkot normalnie trenuje z pierwszym zespołem, ale o jego zdolności do gry sztab szkoleniowy zadecyduje później.

Mniej pozytywne wiadomości dotyczą Naniego. Portugalczyk w ostatnim spotkaniu doznał kontuzji pachwiny i przeciwko Wolves na pewno nie zagra.

? Jest jednak możliwość, że Nani zagra z Manchesterem City w następną środę. Wczoraj powiedział nam, że czuje się już lepiej ? przyznaje Phelan.

konto usunięte

Menadżer Arsenalu Arsene Wenger jest pod wielkim wrażeniem formy jaką w tym sezonie prezentuje skrzydłowy United, Nani.

Kontrowersyjny gol Portugalczyka na 2:0 w meczu z Tottenhamem był jego trafieniem numer pięć w tym sezonie w barwach Czerwonych Diabłów, a jego forma nie uszła uwadze trenerowi z Londynu.

- Jestem pod wielkim wrażeniem gry Naniego - wyznał Wenger. - Podoba mi się ten styl. Jego umiejętności przy pojedynkach jeden na jednego są niesamowite, lecz w tym sezonie zaczął grać bardziej zespołowo, co przynosi zdumiewające efekty.

- Potrafi zdobywać bramki zarówno prawą jak i lewą nogą, a w dodatku jego dośrodkowania są zabójcze.

- Osobiście uważam, iż bardzo się rozwinął w Manchesterze United i jego kariera zmierza w jak najbardziej właściwym kierunku - zakończył Francuz.