MANCHESTER UNITED - OD KOŁYSKI AŻ PO GRÓB

MANCHESTER UNITED - OD KOŁYSKI AŻ PO GRÓB

konto usunięte

Ben Amos wierzy głęboko w to, że każda szansa jaką otrzyma, pomoże jemu w osiągnięciu głównego celu - zostaniu bramkarzem numer 1 w Manchesterze United.

Wiele na to wskazuje, że dla Edwina van der Sara jest to ostatni, więc na treningach młodsi koledzy Holendra robią co tylko się da, aby przebić się do pierwszego składu Czerwonych Diabłów.

- Kiedy jest się trzecim bramkarzem w zespole, szansa gry w pierwszym składzie United nie przychodzi zbyt często - rozpoczął 20-latek.

- Walczymy tylko o jedno miejsce w składzie i każdy z nas na treningach daje z siebie wszystko. Przed każdy sezonem nakładam na siebie cele, aby do nich dążyć i być jeszcze bardziej zmotywowanym do ciężkiej pracy. Każdy bramkarz musi być cierpliwy ponieważ nasza kariera przebiega trochę inaczej, niż u pozostałych piłkarzy.

- Edwin wciąż gra. Jest doskonałym przykładem tego, jak nawet w jego wieku można grać i być wielkim piłkarzem. Ciężko znaleźć kogoś, od kogo można by się więcej nauczyć.

Amos nie ukrywa również faktu, iż chce zagrać w dzisiejszym meczu w Carling Cup od pierwszych minut.

- Treningi przy Edwinie są porównywalne do treningów z własnym ojcem - zażartował Amos.

- Myślę, że nie będzie z tego powodu szczególnie zadowolony, ale tak naprawdę doceniam jego pracę. Staram się wyłapywać wszelkie wskazówki i porady. Edwin jest bardzo otwarty. Zawsze mówi co myśli, a tego właśnie potrzebuję - zakończył.

konto usunięte

Jeden z weteranów z linii defensywy Manchesteru United Wes Brown przyznaje, że z wiekiem, każdy kolejny meczy rozegrany w brawach United nabiera innej wartości.

31-letni obrońca, któremu z końcem tego sezonu kończy się umowa z United nie jest pewnym swojej przyszłości. Spekuluje się nawet, że podczas któregoś z dwóch najbliższych okien transferowe Brown może opuścić Old Trafford.

- Już nie będę młodszy, dlatego teraz każdy mecz jaki gram dla United jest tak wyjątkowy. Zawsze staram się dać z siebie wszystko i pomóc drużynie - rozpoczął.

- Dla pewnych spraw trzeba dawać z siebie wszystko. To jest teraz dla mnie najważniejsze.

Mimo aż sześciu spotkań w siedmiu pierwszych meczach w tym sezonie, Brown od trzech meczów nie grał. Powodem tego pewnie jest nie najlepszy mecz z Aston Villą w jego wykonaniu.

- Dobrze jest wrócić i zagrać w kilku kolejnych meczach. Cieszę się naprawdę z tych chwil. Bardzo ciężko trenuję i mam nadzieję, że przełoży się to na większą liczbę występów w najbliższych miesiącach.

Brown wie, że w przypadku małej ilości otrzymywanych szans na grę, kluczem do sukcesu jest skupienie podczas każdej minuty spędzanej na boisku.

- Dla każdego obrońcy najważniejsze jest to, aby cały czas zostać skupionym. Na treningach robimy naprawdę całą masę rzeczy, aby nad tym pracować.

- Nie tylko w ataku, ale i obronie musimy być na fali. Praca również nad pojedynkami jeden na jednego jest bardzo ważna - zakończył.

konto usunięte

O talencie obecnego szkoleniowca FC Barcelony - Pepa Guardioli chyba nikomu nie trzeba mówić. Swoją klasę udowodnił on chociażby podczas wczorajszego meczu z Realem Madryt, gdzie Królewscy przegrali aż 0-5.

Według najnowszych doniesień z Katalonii, Guardiola planuje już niebawem przenieść się na Old Trafford.

- Wszystko na to wskazuje, że Pep naprawdę chcę pracować u bosku sir Alexa. Jeśli oczywiście byłoby to możliwe. Praca pod okiem Fergusona była by wielkim wyróżnieniem - powiedział jeden z przedstawicieli hiszpańskiego klubu.

konto usunięte

Po rosnącej formie Manchesteru United w lidze i zapewnieniu sobie awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów przychodzi czas na ćwierćfinał Carling Cup, w którym to West Ham United zmierzy się z United na Upton Park.

W składzie Młotów nie ma żadnych nowych kontuzji. Obrońca Lars Jacobsen z pewnością nie wystąpi w tym pojedynku jednak Kieron Dyer po wcześniejszej kontuzji pachwiny pewnie zagra o półfinał.

Znając sir Alexa Fergusona, w składzie Czerwonych Diabłów będzie znaczna roszada względem ostatniego meczu w lidze.

Javier Hernandez, Chris Smalling i Wes Brown liczą na występ od pierwszych minut meczu. Nie wiemy natomiast kto zastąpi van der Sara w bramce. Nasz rodak Tomak Kuszczak czy Ben Amos.

Zapowiedź spotkania

Weekendowe zwycięstwo West Ham w lidze z pewnością zdjęło trochę presji z Avrama Granta. Odbudowanie psychicznej pewności przed meczem z United jest bardzo ważne. Rozpędzające się z meczu na mecz United, grające nawet w częściowo rezerwowym składzie nie będzie łatwym przeciwnikiem.

Teoretyczne pokonanie Młotów przez United z pewnością nie będzie tak wielkim powodem do radości dla sir Alexa, jak chociażby mecz z Chelsea w finale Ligi Mistrzów. Londyńczyków jak doskonale pamiętamy prowadził w tamtym meczu właśnie Grant.

Każdy inny wynik niż wygrana United i awans do półfinału będzie wielką niespodzianką. Jeśli piłkarze z Old Trafford utrzymają dyspozycję z meczu z Blackburn Rovers to chyba możemy być spokojni o wynik tego meczu.

Fakty meczowe

Bezpośrednie pojedynki
* United wygrało ostatnie sześć spotkań przeciwko West Ham. Wszystkie pojedynki rozegrano w lidze, a w pięciu z nich, gracze Fergusona nie stracili bramki.
* Do tej pory obie drużyny spotkały się w Pucharze Ligi tylko raz. Było to w 1985 roku. Czerwone Diabły wygrały 1-0 po bramce Normana Whiteside'a.

West Ham United
* Sobotnia wygrana z Wigan 3-1 zakończyła passę pięciu spotkań bez zwycięstwa.
* Od pięciu spotkań, nikt na Upton Park nie był w stanie pokonać gospodarzy.
* Zwycięzcy tego pucharu z lat 1966 i 1981 mają nadzieję na ósmy awans w historii do półfinału i pierwszy od sezonu 1989/90.

Manchester United
* Czerwone Diabły są wciąż niepokonane w tym sezonie. Osiem remisów i piętnaście zwycięstw to dotychczasowy dorobek podopiecznych Fergusona.
* United aż trzykrotnie w pięciu ostatnich sezonach sięgało po ten puchar.
* Zwycięstwo dałoby United trzynasty awans to półfinału tych rozgrywek.

konto usunięte

Dymitar Berbatow zakończył serię dziesięciu meczów bez zdobycia bramki, trafiając aż pięć razy do siatki Paula Robinsona.

Występ Bułgara bardzo ucieszył Rooneya, który rozpoczął swój pierwszy mecz na Old Trafford, od pamiętnego spotkania z Liverpoolem.

Te zawody były również ostatnimi w których Dymitar pokonał bramkarza rywali, aż do sobotniego zwycięstwa nad Blackburn.

Tym samym były reprezentant Bułgarii stał się jednym z czterech piłkarzy w Premier League, którzy zdobyli pięć bramek w jednym meczu.

Rooney zapytany czy dobrze jest mieć Berbatowa jako partnera w ataku: - Oczywiście, że dobrze. On jest typem piłkarza, który wie jak gram i wie także jak on musi grać.

- Pracujemy ciężko na treningach. Czasami są dni w których wszystko może się wydarzyć - zakończył Anglik.

konto usunięte

Sir Alex Ferguson na starcie w Carling Cup z West Ham United zamierza dokonać znacznych zmian w składzie. Ćwierćfinał Pucharu Ligi już jutro. Spotkanie na Upton Park rozpocznie się o godzinie 20:45.

Javier Hernandez, Chris Smalling oraz Wes Brown są wśród tych zawodników, którzy liczą na występ od pierwszej minuty. W bramce również stanie któryś ze zmienników Edwina van der Sara, który zasłużył na odpoczynek. Nie wiadomo jeszcze czy będzie to Tomek Kuszczak, czy młodszy Ben Amos.

Przed graczami sir Alexa Fergusona ciężki sprawdzian. Młoty są niepokonane od trzech meczów z rzędu. Jeszcze lepiej prezentuje się za to forma Diabłów, które odniosły już 6. zwycięstwo pod rząd.

Kadra na jutrzejszy mecz: Kuszczak, Amos, Rafael, O'Shea, Brown, Ferdinand, Vidic, Evans, Smalling, Evra, Fabio, Morrison, Eikrem, Nani, Park, Carrick, Fletcher, Scholes, Anderson, Obertan, Giggs, Rooney, Hernandez, Macheda, Bebe.

konto usunięte

Man Utd - Blackburn: Strzelecki festiwal na Old Trafford!

Manchester United zdemolował na Old Trafford Blackburn Rovers aż 7:1 (3:0). Prawdziwy powód do świętowania ma Dymitar Berbatow, który aż pięciokrotnie wpisał się listę strzelców. Po jednym trafieniu dołożyli Nani i Park.

Gracze Manchesteru United spotkanie z Blackburn rozpoczęli od mocnego uderzenia. Już w drugiej minucie meczu na listę strzelców wpisał się Dymitar Berbatow. Wszystko zaczęło się od zderzenia Parka z Robinsonem. Bramkarz miał problemy z powrotem na pozycję, wtedy w pole karne piłkę dośrodkował Nani, a Bułgar skierował ją do siatki.

Od samego początku gra Czerwonych Diabłów była szybka, dokładna i miła dla oka. Gracze Blackburn byli całkowicie wybici z rytmu, co wykorzystywali gracze Fergusona i non-stop napierali na bramkę Rovers.

Po kilku nieudanych próbach Wayne Rooney i Park Ji-Sung zaprezentowali nam świetną akcję. Koreańczyk podał do Wazzy, ten chwilę zaczekał i dograł idealnie w tempo do wbiegającego w pole karne Parka. Skrzydłowy United stanął sam na sam z bramkarzem i pewnie podwyższył wynik na 2:0. Była to 23. minuta meczu.

Chwilę potem Carrick świetnie zagrał do Naniego wbiegającego pod bramkę, lekko podcinając piłkę nad głowami obrońców Blackburn. Anglik zrobił to jednak nieco za mocno i Nani nie zdołał oddać strzału.

27. minuta spotkanie to fatalny błąd zawodnik Rovers, a dokładniej Chimbondy. Pod naciskiem ze strony graczy United obrońca próbował wycofać piłkę do bramkarza. Zrobił to jednak na pamięć posyłając piłkę prosto pod nogi Berbatowa. Bułgar nie mógł zmarnować takiego prezentu, spokojnie stanął naprzeciwko Robinsona, przymierzył i po raz drugi wpisał się na listę strzelców.

W 34. minucie Wayne Rooney ucierpiał w walce o piłkę z rywalami. Wydawało się, że Anglikowi ponownie odnowiła się kontuzja kostki, co oznaczałoby kolejne tygodnie rehabilitacji. Na szczęście chodziło o kolano Anglika, który już po chwili powrócił na murawę.

Do końca pierwszej połowy nie oglądaliśmy już bardzo groźnych akcji, mimo, że Manchester United ciągle atakował. Druga część spotkania zaczęła się za to wyśmienicie dla podopiecznych sir Alexa Fergusona.

Najpierw atak wyprowadził Berbatow, zagrał na skrzydło do Naniego. Portugalczyk popisał się świetnym dryblingiem, wbiegł w pole karne i wystawił piłkę kilka metrów wstecz do Berbatowa. Bułgar uderzył z pierwszej piłki jednocześnie kompletując swojego drugiego hat-tricka w tym sezonie.

Kolejna akcja wyglądała bardzo podobnie. Nani po świetnym podaniu Andersona, ze skrzydła wpadł w pole karne, oczarował rywali dryblingiem, lecz tym razem zamiast podawać zdecydował się na uderzenie. Po tym strzale było już 5:0 dla Diabłów.

W 55. minucie Nani ruszył do ataku po podaniu z prawego skrzydła próbując wyprzedzić Chimbondę. Portugalczyk w ostatniej chwili chciał podać do niepilnowanego Rooneya w polu karnym. Zrobił to jednak za późno i trafił prosto w nogi Robinsona.

Kolejną dobrą okazje do podwyższenia wyniku miał w 60. minucie Patrice Evra. Akcja zaczęła się na prawym skrzydle, Rooney podał do Naniego. Ten po chwili zmylił rywala i dośrodkował na długi słupek. Tam czaił się właśnie Evra, lecz w ostatniej chwili ubiegł go Salgado wybijając piłkę na korner.

To co nie udało się Francuzowi nadrobili w kolejne akcji koledzy. Najpierw Nani wypuścił piłkę w pole karne do wbiegającego Rafaela. Obrońca od razu odegrał w tył do Parka. Koreańczyk uderzył, lecz trafił w jednego z obrońców. W tym zamieszaniu odnalazł się Berbatow, który zgarnął futbolówkę i po raz czwarty wpakował piłkę do bramki Robinsona.

W 70. minucie piłkę odzyskał Carrick, podał do Andersona i Diabły ruszyły z kontratakiem. Po przebiegnięciu kilkudziesięciu metrów Brazylijczyk świetnie podał w tempo do Berbatowa. Bułgar chciał tym razem wystawić piłkę do Rooneya. Ta jednak odbiła się od obrońcy, znowu znalazła się pod nogami Berbatowa, który za drugim razem zdecydował się oddać strzał i zdobył swojego piątego gola w tym meczu!

Dziesięć minut później Berbatow po rzucie wolnym Blackburn wyprowadził kontrę spod własnej bramki. United ruszyło do ataku na pełnej szybkości, piłkę pod polem karnym dostał Obertan, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku. Francuz zwlekał z oddaniem strzału do ostatniej chwili, przez co Robinson skrócił dystans dzielący go z Gabrielem i obronił uderzenie.

W 83. minucie z letargu ocknęli się gracze Blackburn Rovers. Josh Morris wywalczył rzut rożny, który potem wykonał. Po uderzeniu Samby piłka odbiła się od poprzeczki bramki van der Sara. Do piłki ponownie doszedł Morris i jeszcze raz dośrodkował. Głową ponownie uderzał Christopher Samba, tym razem jednak celnie, zmniejszając rozmiary porażki.

Na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry kolejnym świetnym uderzeniem popisał się Berbatow. Po wrzutce Rooneya i główce Bułgara piłka niestety została instynktownie wybroniona przez Robinsona. Sędzia techniczny doliczył jeszcze dwie minuty, które nie wpłynęły już na ostateczny wynik tego spotkania.

Manchester United 7:1 (3:0) Blackburn Rovers

Man Utd: Van der Sar, Rafael Da Silva, Ferdinand, Vidic (Evans 64'), Evra, Nani, Carrick, Anderson, Park (Obertan 72'), Berbatow, Rooney

Blackburn: Robinson, Salgado, Samba, Nelsen, Chimbonda, Jones, Emerton (Linganzi 52'), Dunn, Goulon (Hoilett 28'), El-Hadji Diouf (Morris 52'), Roberts
Konto usunięte
teraz widac ze dymitara nie ma co oddawac. a ci co mysleli ze odejdzie niech sie chowaja! glory glory man united
28 listopada 2010
więcej komentarzy ( -2)
konto usunięte

Sir Alex Ferguson potwierdza możliwość odejścia Edwina van der Sara, po zakończeniu tego sezonu.

Holender który skończył w listopadzie 40 lat, ciągle pozostaje niezawodną postacią Czerwonych Diabłów.

Ferguson uważa, iż doświadczony bramkarz Manchesteru nie dopuści jeszcze do spadku swojej formy, jednak potwierdził on, że były reprezentant Holandii chciałby spędzać trochę więcej czasu ze swoją żoną.

- Ja muszę zaakceptować decyzję Van Der Sara. To smutne, ale ciężko jest bramkarzowi, kiedy osiągnie taki wiek - powiedział Ferguson.

- Rozmawialiśmy o jego przyszłości w zeszłym roku i wyjaśnił mi swoje plany. To jest bardzo trudne, ponieważ ma żonę, która dopiero dochodzi do zdrowia.

- Ona czuje się już dobrze, ale ciągle musi przebywać w Holandii, aby przechodzić odpowiednią rehabilitację. Więc obecność tutaj z nami, może okazać się dla niego zbyt wymagająca - zakończył Boss.

konto usunięte

Zawodnicy z Old Trafford zawsze starają się robić wszystko, aby promować Fundację Manchesteru United, lecz ich działalność charytatywna się na tym nie kończy.

Podopieczni sir Alexa Fergusona na każdym kroku pomagają innym, a najlepszym tego przykładem jest Paul Scholes, który spotkał się niedawno z miejscową młodzieżą, aby porozmawiać z nią na temat astmy oraz na własnym przykładzie opowiedzieć jak należy z tą chorobą postępować.

36-letni piłkarz pojawił się na spotkaniu z chłopcami z Gimnazjum Altrincham, którzy w zeszłym roku w tragicznych okolicznościach stracili swojego kolegę z klasy Roberta Andersona, po tym jak 15-latek dostał śmiertelnego ataku astmy podczas gry w piłkę nożną.

Chłopcy do tej pory zebrali ponad 7 tysięcy funtów dla stowarzyszenia astmatyków w Wielkiej Brytanii z którą ściśle współpracuje ojciec Roberta, Ron. Praca stowarzyszenia ma na celu podniesienie świadomości na temat astmy oraz rozpoznawania jej wczesnych objawów, a także radzenia sobie z nią zwłaszcza u dzieci mających do czynienia z piłką nożną.

- Nigdy nie odczuwałem, aby astma była czymś co mogło by mi przeszkodzić w normalnym rozwoju i grze w piłkę, jednak miałem szczęście, gdyż zawsze miałem wsparcie ze strony klubu - wyznał Scholes.

- Praca, która została wykonana przez stowarzyszenie jest fantastyczna, gdyż dzięki niej zwiększyła się świadomość ludzi na temat astmy oraz sposobów radzenie sobie z z jej efektami. Jak najbardziej popieram takie akcje, dlatego tutaj jestem - zakończył Paul.

konto usunięte

Po zwycięstwie w środku tygodnia nad Glasgow Rangers pora przenieść się w klimat Premier League. Na Old Trafford przyjeżdża prezentująca siłowy futbol ekipa Blackburn Rovers.

Od pierwszych minut na boisku wystąpi zapewne Wayne Rooney, który kontynuował będzie swoją drogę odkupienia win, odkąd sprawa z jego kontraktem wstrząsnęła całą społecznością związaną z United i nie tylko.

W pierwszym składzie zabraknie na pewno Darrena Fletchera, który zmaga się z kontuzją odniesioną w ostatniej ligowej kolejce. Dobrą wiadomością jest powrót do podstawowej jedenastki Rio Ferdinanda i Nemanji Vidica, nieobecnych nawet na ławce rezerwowych w spotkaniu Ligi Mistrzów.

Rovers liczyć będą na fenomenalnie dysponowanego w ostatnich tygodniach Mortena Gamsta Pedersena, który w poprzednich pięciu meczach w reprezentacji i klubie strzelił aż pięć bramek. Dostępny do gry powinien być Gael Givet mimo tego, że w ostatnim meczu z Aston Villą musiał opuścić boisko w przerwie z powodu choroby.

Początek spotkania w sobotę, o godzinie 16.00!