MANCHESTER UNITED - OD KOŁYSKI AŻ PO GRÓB

MANCHESTER UNITED - OD KOŁYSKI AŻ PO GRÓB

konto usunięte

Pojedynki Manchesteru United z Arsenalem zawsze były emocjonujące, jednak dopiero od 1996 roku gdy na Highbury trafił Arsene Wenger można mówić o prawdziwych bitwach pomiędzy tymi dwoma klubami.

Podopieczni Francuza oraz sir Alexa Fergusona regularnie są wymieniani w gronie kandydatów do mistrzowskiego tytułu i nie inaczej ma się sytuacja w tym sezonie. Przed poniedziałkowym pojedynkiem wyżej o punkt w tabeli znajduje się Arsenal, jednak należy pamiętać, iż United ma do rozegrania jeszcze zaległy mecz z Blackpool.

Przypomnijmy sobie pięć najciekawszych pojedynków drużyn prowadzonych przez Wengera oraz Fergusona.

Manchester United 2-1 Arsenal
Półfinał Pucharu Anglii, 14.04.1999

Podopieczni Fergusona wyszli na prowadzenie za sprawą Davida Beckham, jednak Kanonierzy doprowadzili do wyrównania w 69 minucie po golu Dennisa Bergkampa. Minutę później czerwoną kartkę ujrzał Roy Keane i Czerwone Diabły musiały kończyć mecz w osłabieniu. W 90 minucie sędzia podyktował rzut karny dla Arsenalu, którego jednak nie wykorzystał Bergkamp. Chwilępóxniej w doliczonym czasie gry Ryan Giggs dzięki nieprawdopodobnemu rajdowi przez pół boiska znalazł się w polu karnym Arsenalu i pokonał Davida Seamana. Był to olbrzymi krok dla United, które w tym sezonie sięgnęło po the Treble.

Manchester United 6-1 Arsenal
Premier League, 25.02.2001

W ciągu pierwszych 22 minut dał o sobie znać fenomen Dwighta Yorka, który zdobył trzy bramki w tak krótkim odstępie czasu. Wprawdzie Kanonierzy odpowiedzieli trafieniem Thierry'ego Henry, jednak było to wszystko na co było stać gości podczas tego spotkania.

Kolejne gole zdobyli Roy Keane oraz Ole Gunnar Solskjaer, a dzieła zniszczenia dopełnił w końcówce meczy Teddy Sheringham.

Po tym zwycięstwie United spokojnie pomaszerowało po swój siódmy tytuł w ciągu ostatnich dziewięciu sezonów.

AKTUALNOŚCI
Pamiętne pojedynki United z Arsenalem
Data 10 grudnia 2010, 14:35 Biafra, dailymail.co.uk
Pamiętne pojedynki United z Arsenalem
Czytaj więcej:
? Arsenal Londyn
? Arsene Wenger
? David Beckham
? Edwin van der Sar
? Fabien Barthez
? Premiership
? Roy Keane
? Ruud van Nistelrooy
? Ryan Giggs
? Sir Alex Ferguson
? Wayne Rooney
A A A

Pojedynki Manchesteru United z Arsenalem zawsze były emocjonujące, jednak dopiero od 1996 roku gdy na Highbury trafił Arsene Wenger można mówić o prawdziwych bitwach pomiędzy tymi dwoma klubami.

Podopieczni Francuza oraz sir Alexa Fergusona regularnie są wymieniani w gronie kandydatów do mistrzowskiego tytułu i nie inaczej ma się sytuacja w tym sezonie. Przed poniedziałkowym pojedynkiem wyżej o punkt w tabeli znajduje się Arsenal, jednak należy pamiętać, iż United ma do rozegrania jeszcze zaległy mecz z Blackpool.

Przypomnijmy sobie pięć najciekawszych pojedynków drużyn prowadzonych przez Wengera oraz Fergusona.

Manchester United 2-1 Arsenal
Półfinał Pucharu Anglii, 14.04.1999

Podopieczni Fergusona wyszli na prowadzenie za sprawą Davida Beckham, jednak Kanonierzy doprowadzili do wyrównania w 69 minucie po golu Dennisa Bergkampa. Minutę później czerwoną kartkę ujrzał Roy Keane i Czerwone Diabły musiały kończyć mecz w osłabieniu. W 90 minucie sędzia podyktował rzut karny dla Arsenalu, którego jednak nie wykorzystał Bergkamp. Chwilępóxniej w doliczonym czasie gry Ryan Giggs dzięki nieprawdopodobnemu rajdowi przez pół boiska znalazł się w polu karnym Arsenalu i pokonał Davida Seamana. Był to olbrzymi krok dla United, które w tym sezonie sięgnęło po the Treble.

Manchester United 6-1 Arsenal
Premier League, 25.02.2001

W ciągu pierwszych 22 minut dał o sobie znać fenomen Dwighta Yorka, który zdobył trzy bramki w tak krótkim odstępie czasu. Wprawdzie Kanonierzy odpowiedzieli trafieniem Thierry'ego Henry, jednak było to wszystko na co było stać gości podczas tego spotkania.

Kolejne gole zdobyli Roy Keane oraz Ole Gunnar Solskjaer, a dzieła zniszczenia dopełnił w końcówce meczy Teddy Sheringham.

Po tym zwycięstwie United spokojnie pomaszerowało po swój siódmy tytuł w ciągu ostatnich dziewięciu sezonów.

Manchester United 0-1 Arsenal
Premier League, 8.05.2002

Zwycięstwo Arsenalu na Old Trafford miało dla podopiecznych Arsene Wengera podwójne znaczenie, gdyż mogli oni świętować nie tylko wygraną, ale także odebranie mistrzowskiego tytułu United na ich własnym stadionie.

Gola na wagę trzech punktów zdobył w 58 minucie Sylvain Wiltord, dobijając sparowaną przez Fabiena Bertheza piłkę. Kanonierzy zakończyli tamten sezon serią 13 spotkań bez porażki.

Manchester United 2-0 Arsenal
Premier League, 24.10.2004

Kanonierzy przybyli na Old Trafford, aby stoczyć kolejną zaciętą walkę będąc na niezwykłej fali 49 spotkań bez porażki. Wayne Rooney w 72 minucie wdarł się w pole karne gości, gdzie został sfaulowany przez Sola Campbella. Jedenastkę na bramkę zamienił Ruud van Nisterlooy. Chwilę później gola zdobył Rooney i United wygrało 2:0.

Po końcowym gwizdku trybuny oszalały, a w stronę piłkarzy poleciały różne przedmioty. Zmierzający do tunelu sir Alex Ferguson został trafiony kawałkiem pizzy w twarz. Incydent ten jest znany dziś pod nazwą "bufetowej bitwy".

Arsenal 2-1 Manchester United
Premier League, 21.01.2007

Przed spotkaniem na Emirates Arsenal nie liczył się w walce o mistrzowski tytuł mając, aż sześć punktów straty do prowadzącego United. Sytuacja w tabeli miała początkowo również odzwierciedlenie na boisku, kiedy to po fantastycznym podaniu Patrice'a Evry bramkę szczupakiem zdobył Wayne Rooney.

Niestety później do głosu doszli gospodarze. Najpierw za sprawą Robina van Persieego, który doprowadził do wyrównania, a następnie dzięki Thierry'emu Henry, który pokonał Edwina van der Sara już w doliczonym czasie gry.

konto usunięte

Park Ji-Sung został wybrany piłkarzem listopada przez czytelników oficjalnej strony Manchesteru United.

Z kolei Dymitar Berbatow zgarnął nagrodę za bramkę miesiąca, którą zostało wybrane jego trzecie trafienie w pamiętnym meczu z Blackburn.

Park był jedną z wiodących postaci Czerwonych Diabłów w poprzednim miesiącu, zaliczając kilka kluczowych występów dla swojej drużyny. Koreańczyk miał ogromny wkład w zwycięstwo nad Wolverhampton, strzelając dwie bramki i praktycznie w pojedynkę zapewniając United ważne trzy punkty.

29-latek zdobył 36 procent wszystkich głosów, pokonując Naniego z 28 procentami. Inni nominowani Nemanja Vidic, Michael Carrick i Rafael nie zdołali zagrozić skrzydłowym Manchesteru United.

Wybór gola miesiąca był również bardzo konkurencyjny. Ale Dymitar Berbatow, który strzelił w spotkaniu z Rovers pięć bramek, zdobył 35 procent głosów, co wystarczyło do zgarnięcia nagrody.

konto usunięte

Sir Alex Ferguson wierzy, że Arsenal jest zdecydowanie lepszą drużyną w tym sezonie, ponieważ są bardziej dojrzali i agresywni.

The Gunners mają jeden punkt przewagi nad Manchesterem United, dzięki czemu prowadzą w tabeli, ale trzeba pamiętać, iż Czerwone Diabły czeka zaległy mecz przeciwko Blackpool.

Kanonierzy przyjadą w poniedziałkowy wieczór na Old Trafford, na spotkanie, które powinno wiele wyjaśnić w kontekście walki o mistrzowski tytuł. Fergie spodziewa się tym samym ciężkiego sprawdzianu dla jego piłkarzy.

- Myślę, że wciąż będą próbowali prezentować atrakcyjny futbol, z tym na pewno nic się nie zmieniło. Ich zespół stał się zdecydowanie bardziej dojrzały i agresywny - powiedział Ferguson.

- Są obecnie na czele tabeli. To oczywiste, iż są lepsi niż w ubiegłym roku. Stoją przed ogromną szansą.

- Byli niezwykle trudni do pokonania, kiedy występowali tam jeszcze tacy piłkarze jak Emmanuel Petit i Patrick Vieira. To był wspaniały zespół, który zapewnił im wielki sukces. Myślę, że teraz mają podobną okazję - zakończył szkocki menadżer.

konto usunięte

Sir Alex Ferguson przyznaje, iż oczekiwania związane z prowadzeniem tak wielkiego klubu jak Manchester United nie przeszkadzają mu w wykonywaniu swojej pracy.

Podczas 24 lat pracy Szkota na Old Trafford United stało się światowym gigantem, którego roczne dochody wynoszą 286 milionów funtów.

W związku z tym presja pojawia się na każdym kroku, a sukcesów domagają się nie tylko wierni kibice, ale także ambitni właściciele klubu.

Jednak Ferguson przyzwyczaił się do tego zjawiska w ciągu swojej wieloletniej kariery i obecnie oczekiwania oraz presja nie robią na nim żadnego wrażenia, a tym bardziej nie przeszkadzają mu w wykonywaniu pracz menadżera.

Szkot przyznaje, iż zarówno on jak i jego piłkarze wymagają od siebie znacznie więcej niż oczekują tego kibice i jak podkreśla, aby być najlepszym na świecie trzeba umieć pracować w takich warunkach.

- Nigdy nie pomyślałem o tym, że mógłbym nie odnieść sukcesu. Taka rzecz nawet nie przyszła mi na myśl - wyznaje Fergie.

- Zawsze jestem pozytywnie nastawiony jeśli chodzi o przyszłość tego klubu. Jest to efekt naszej wieloletniej pracy i jestem o United spokojny.

- Nic nie jest w stanie nam przeszkodzić w naszym dążeniu do celu, nawet jeśli pewnego dnia niebo zacznie nam się walić na głowę my i tak będziemy robić swoje. Wiemy doskonale czego się od nas wymaga i jesteśmy na tym skoncentrowani. Wszyscy w klubie mamy jeden, wspólny cel.

- Jesteśmy świadomi tego, że gdy przegrywamy to nikt nie jest z tego zadowolony, jednak czasami trzeba po prostu uznać wyższość innego klubu i pozbierać się po tym.

- Właśnie o to chodzi o oczekiwaniach względem United. Nie mamy z tym żadnego problemu. Każdy wie co do niego należy począwszy ode mnie, przez sztab szkoleniowy, aż do piłkarzy. Oczekiwania kibiców tylko nas napędzają.

Ferguson stał się integralną częścią United, które w ciągu ostatnich lat zdominowało Premier League, jednak Szkot przyznaje, iż zawsze wybiega myślami w przyszłość, gdyż sukces nikomu nie jest zapewniony z góry.

- Cykl sukcesów klubu w piłce nożnej trwa najwyżej cztery lata - wyznaje sir Alex.

- W zeszłym roku prawie udało nam się przejść do historii wypełniając właśnie ten cykl, lecz zabrakło nam jednego punktu w końcowym rozrachunku. Wtedy można by powiedzieć, że tworzymy historię.

- Cztery lata to okres, kiedy zespół ma prawo dostać lekkiej zadyszki i to jest naturalne. Po tym okresie musisz zastanowić się co zrobić, aby zregenerować energię w drużynie.

- Musisz zacząć tworzyć zupełnie nową drużynę z myślą o przyszłości. Jest to bardzo duże wyzwanie dla mnie, jednak na pewno nie większe niż to przed jakim mnie postawiono gdy przybyłem tutaj 24 lata temu.

- To jest Manchester United. Tutaj wszystko musi być na najwyższym poziomie począwszy ode mnie - zakończył sir Alex Ferguson.

konto usunięte

Nemanja Vidic ostrzega swoich kolegów występujących w linii ataku, aby w meczach przeciwko Arsenalowi i Chelsea byli bardziej konsekwentni w wykańczaniu dogodnych sytuacji.

Wayne Rooney po dobrym meczu z Valencią, wciąż szuka swojego pierwszego od dziewięciu miesięcy gola, strzelonego z akcji.

Sir Alex Ferguson powiedział, że Dymitar Berbatow miał szanse zdobyć w ostatnim spotkaniu Ligi Mistrzów podobną liczbę bramek co w potyczce z Blackburn, zakończonej wygraną Manchesteru 7:1.

Pomimo piekielnej nieskuteczności, remis okazał się wynikiem, który zapewnił United awans z pierwszego miejsca. Jednak Vidic zapewnia, iż na kolejnych dwóch rywali potrzeba będzie zdecydowanie więcej.

- Nasza forma jest coraz lepsza. Mieliśmy kilka szans na strzelenie gola przeciwko Valencii i zagraliśmy niezły futbol. Nie wykorzystaliśmy jednak wszystkich szans, które udało nam się wykreować. W najbliższych spotkaniach z Arsenalem i Chelsea musimy zachować czujność - powiedział Vidic.

- Teraz może nie być aż tylu szans. Wszystko co wypracujemy musimy zamienić na bramkę. Dlatego mam nadzieje, że będziemy w dobrej formie, ponieważ nie możemy doczekać się tych spotkań.

Obrońca Czerwonych Diabłów nazwał mecz z Kanonierami największym wyzwaniem dla jego drużyny w tym sezonie. I wie, że potencjalna wygrana da im ogromną przewagę w walce o mistrzowski tytuł. Zakładając jeszcze, zdobycie kompletu punktów z Chelsea.

- Będziemy mieli spory komfort, jeśli uda nam się wygrać w obu tych spotkaniach.

- Myślę, że to mogą być najważniejsze mecze w tym sezonie, zwłaszcza, że dzieje się to w grudniu. Wszystko co możemy zrobić to patrzeć na siebie i grać swoje - zakończył stoper United.

konto usunięte

Patrice Evra ma zamiar w najbliższym czasie podpisać nowy, długoterminowy kontrakt z Manchesterem United.

Agent zawodnika, Frederico Pastorello potwierdził, że rozmowy nad nową umową rozpoczną się po zakończeniu obecnego sezonu. Obecna umowa Francuza kończy się w 2012 roku, a od jakiegoś czas prasa informuje o tym, że Real Madryt zainteresowany jest usługami obrońcy z Old Trafford.

- Wszystkie sprawy z United i sir Alexem wyglądają wspaniale. Nie chcemy teraz mówić o przyszłości. Nie w połowie sezonu. Poczekamy z tym do lata - powiedział Pastorello.

konto usunięte

Manchester United zremisował 1:1 z Valencią w ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów pomimo gry bardzo mocnym składem. Pełne spotkanie w barwach Diabłów rozegrał we wtorek Ben Amos.

Manchester United spotkanie z Valencią zaczął w bardzo silnym składzie. Było to wynikiem odwołanego meczu z Blackpool na weekendzie oraz tym, że oba zespoły nadal walczą o 1 miejsce w grupie, które zagwarantuje im teoretycznie słabszego rywala w dalszej fazie rozgrywek Ligi Mistrzów. Jedynie Ben Amos w bramce Diabłów mógł budzić trochę kontrowersji.

Już w 4. minucie mocnym strzałem po ziemi zza pola karnego popisał się Nani. Portugalczyk chybił o kilkanaście centymetrów, jednak zmusił Guaita do interwencji. W odpowiedzi z kontratakiem ruszyli goście. Banega wpadł w pole karne, lecz w ostatniej chwili Rafael pewnym wślizgiem odebrał mu futbolówkę.

15. minuta to idealna okazja Andersona na objęcia prowadzenia. Brazylijczyk rozpoczął akcję podając do Rooneya, ten z pierwszej piłki odegrał z powrotem do Andersona. Pomocnik podciągnął akcję pod pole karne, miał sporo miejsca. Niestety jego strzał był zbyt słaby, żeby pokonać bramkarza Valencii.

Chwilę później Dominguez o mało co nie zaskoczył Amosa. Napastnik Hiszpanów uderzył podkręconą piłkę z narożnika pola karnego. Ben był nieco odsunięty od linii bramkowej, stąd decyzja o strzale Domingueza. Młody bramkarz na szczęście naprawił swój błąd i pewnie chwycił piłkę tuż przy słupku.

21. minuta to idealne zagranie w tempo Andersona do wybiegającego Berbatowa. Bułgar znalazł się w sytuacji sam na sam. Zamiast strzelać próbował minąć Guaita, co skoczyło się bardzo ładną interwencją bramkarza Valencii.

Nie bardzo widoczny do tej pory Park Ji-Sung dał o sobie znać w 31. minucie. Akcja rozpoczęła się od zwodu i ataku lewym skrzydłem Rooneya. Wayne następnie mocno dośrodkował w pole karne do Berbatowa. Ten jednak minął się z piłką, która trafiła do Parka. Koreańczyk uderzył mocno z woleja, jednak trafił prosto w bramkarza.

Dwie minuty później fatalny błąd popełnił Michael Carrick, pakując piłkę pod nogi Domingueza na własnej połowie. Ten podciągnął akcję, odegrał na prawo do Albeldy, który był niepilnowany i bezbłędnie wpakował piłkę do siatki. Amos nie miał zbyt wiele do powiedzenia.

36. minuta to fantastyczne uderzenie lobem Wayne?a Rooneya. Anglik trafił niestety w poprzeczkę. Piłkę próbował jeszcze Nani, lecz Portugalczyk również nie trafił do siatki rywali. Do końca pierwszej połowy gracze United nie zdołali zagrozić już bramce Guaita. W końcówce połowy Anderson otrzymał jeszcze żółty kartonik po bezmyślnym faulu w środkowej strefie boiska na Ramosie Jordi Alba.

Drugą część spotkania Manchester United zaczął od mocnego uderzenia. Wayne Rooney dwukrotnie bardzo groźnie dośrodkowywał w pole karne. Najpierw w wyniku zamieszania nie udało się oddać czystego strzału. Po drugiej wrzutce i strzale głową Berbatowa piłką minęła słupek o kilka centymetrów po zewnętrznej stronie.

W 57. minucie bramkę po zamieszaniu w polu karnym zdobył Dymitar Berbatowa. Trafienie nie mogło jednak zostać uznane, gdyż Bułgar tuż przed uderzeniem znalazł się na spalonym. Minutę później piłka była już zagrywana z narożnika boiska po stronie bramki United. Po mocnym podaniu po ziemi strzał oddał Aritz Aduriz. Na szczęście trafił prosto w Amosa.

60. minuta to akcja Parka, który po zejściu ze skrzydła w pole karne, minął trzech rywali i oddał piłkę Rooneyowi. Wazza następnie obrócił się na pięcie i uderzył technicznie. Piłka zakręciła się w powietrzu jednak nie wpadła do siatki. Chwilę później Rooney ponownie znalazł się w groźnej odległości do bramki Valencii. Wazza uderzył z całej siły, ale Guaita wypiąstkował.

Ataki Manchesteru United zwiastowały nadchodzącą bramkę. Park ponownie bardzo ładnie zszedł ze skrzydła i uderzył bardzo mocno w światło bramki. Bramkarz gości zdołał efektownie obronić strzał Koreańczyka. W dobrym miejscu znalazł się jednak Anderson, który dobił futbolówkę i doprowadził do remisu.

Valencia szybko chciała odpowiedzieć. W 65. minucie Hernandez ponownie zagroził bramce Amosa z odległości około 5. metra. Wszystko skończyło się po myśli United. Kilkadziesiąt sekund później Wayne wrzucał już piłkę na głowę Berbatowa. Bułgar strzelał z bliskiej odległości, niestety za słabo i w bramkarza.

Oblężenie bramki Valencii trwało. Rooney genialnie odegrał piłkę piętką do Berbatowa, co w połączeniu z błędem stopera Hiszpanów otworzyło drogę do bramki Berby. Dymitar tym razem przymierzył, strzelił mocno przy słupku, lecz i tym razem Guaita był górą genialnie broniąc ten strzał. Dobijać próbował jeszcze Nani. Piłka jednak poleciała w stronę kibiców na Stretford End.

Inicjatywę po długich atakach Manchesteru United przejęli gracze Valencii. Najgroźniej zrobiło się w 78. Minucie po błędzie w defensywie Chrisa Smallinga. Juan Mata przejął futbolówkę i strzelił prosto w bramkę United. Amos był dobrze ustawiony i wychwycił piłkę.

Przez ostatnie 10 minut oba zespoły grały tak, jakby pogodziły się już z rezultatem i wywalczoną lokatę w tabeli. Gra była wolna, zachowawcza i bez polotu. Na boisku pojawili się jeszcze Darren Fletcher oraz Ryan Giggs, którzy mieli wprowadzić trochę spokoju na murawę, co z resztą im się udało. Arbiter główny po raz ostatni sięgnął po gwizdek i przypieczętował remis na Old Trafford dając awans Diabłom do fazy pucharowej z pierwszej lokaty.

Manchester United 1:1 Valencia CF

Man Utd: Amos - Rafael, Ferdinand (Smalling 50'), Vidić, Fabio - Nani (Giggs 81'), Anderson (Fletcher 90'), Carrick, Park - Rooney, Berbatow

Valencia: Guaita - Miguel, R. Costa, Dealbert, Mathieu - Hernandez (Feghouli 81'), Banega, Albelda, Alba (Mata 67') - Dominguez (Isco 54'), Aduriz
konto usunięte

Anderson był najlepszym piłkarzem Manchesteru United w spotkaniu przeciwko Valencii ? uznali dziennikarze Manchester Evening News. Na wysoką notę zasłużył również Wayne Rooney.

Ben Amos. Nie można go winić za bramkę Pablo Hernandeza. Odnotował kilka bardzo ważnych interwencji. Solidny występ w całym spotkaniu. Ocena: 7.

Nemanja Vidić. Solidny i jak zawsze można było na nim polegać. Dobrze dowodził resztą defensywy, kiedy nie było Rio Ferdinanda. Ocena: 6.

Rio Ferdinand. Kapitan reprezentacji Anglii w pierwszej połowie miał mało pracy. Później został zmieniony z powodu kontuzji. Ocena: 6.

Fabio. Pełen energii, ale jego nadgorliwość i złe podania mogły momentami drogo kosztować Manchester United. Ocena: 6.

Rafael. Zagrałem lepiej niż brat, ale czasami bezmyślnie faulował. Musi również popracować nad podaniami. Ocena: 6.

Anderson. W takiej formie sir Alex Ferguson nie może odstawić go na ławkę rezerwowych. Kreatywny w ofensywie, w defensywie rozbijał ataki rywali. Zasłużył na gola. Ocena: 9.

Michael Carrick. Stracił piłkę przy golu dla Valencii. Później próbował się rehabilitować, ale nie był to jego dzień. Ocena: 6.

Park Ji-sung. Ciężko pracował od pierwszego do ostatniego gwizdka. Ocena: 6.

Nani. Jeden z tych frustrujących wieczorów dla Portugalczyka. Litry wylanego potu nie przełożyły się na bramkowy efekt. Ocena: 6.

Dymitar Berbatow. W swoim ostatnim występie na Old Trafford zdobył pięć bramek. W tym meczu wyglądał, jakby nie mógł trafić do pustej siatki. Kiedy już to zrobił, to był na pozycji spalonej! Ocena: 6.

Wayne Rooney. Dostarczył kolejnych dowodów na to, że stary Rooney wraca. Ocena: 8.

Zmiennicy

Chris Smaling (za Ferdinanda 49?). Miał nerwowe momenty. Ocena: 5.

Ryan Giggs (za Naniego 81?). Wprowadził nieco spokoju w szeregi United, kiedy zegar zaczął końcowe odliczanie.

Darren Fletcher (za Andersona 90?). Zbyt mało czasu, aby coś pokazać. Ocena: 6.

konto usunięte

Wayne Rooney nie wpisał się na listę strzelców w meczu z Valencią, ale i tak był zadowolony z ostatecznego rozstrzygnięcia. ?Czerwone Diabły? dzięki punktowi zdobytemu na Old Trafford wygrały grupę C Ligi Mistrzów.

? Wiedzieliśmy, co musimy zrobić. Uzyskaliśmy rezultat, który pozwolił nam na awans z pierwszego miejsca ? przyznał Rooney na antenie Sky Sports.

? W drugiej połowie byliśmy lepsi i doprowadziliśmy do remisu. Ostatnie dziesięć minut było nerwowe, bo Valencia walczyła o kolejną bramkę, a my staraliśmy się utrzymać korzystny rezultat, aby ukończyć rozgrywki grupowe na pierwszym miejscu. Pod tym względem spisaliśmy się dobrze.

? Jestem zadowolony z mojego dzisiejszego występu. Muszę jeszcze trochę popracować nad grą w polu karnym ? dodał Rooney.

konto usunięte

Sir Alex Ferguson twierdzi, że jakość Premier League ciągle wzrasta.

Jedno zwycięstwo Chelsea w ostatnich pięciu meczach, sporo remisów w wykonaniu Manchesteru United i trzy porażki u siebie Arsenalu doprowadziły do dużego ścisku na czele tabeli.

Obecnie menadżer Czerwonych Diabłów próbuje koncentrować się na spotkaniu z Valencią, jednak dwa kolejne mecze w lidze odpowiednio z Kanonierami i The Blues, będą niezwykle ważne w kontekście walki o mistrzostwo kraju.

- Liga w tym sezonie jest dziwna. Musimy obdarzyć kredytem zaufania ekipy z dolnej części tabeli, które teraz próbują doganiać stawkę, przez co sytuacja robi się coraz bardziej napięta - powiedział Ferguson.

- Tabela podobna jest do tej, którą oglądamy co roku w Championship, gdzie wygrywasz dwa mecze i możesz znaleźć się na miejscu gwarantującm udział w barażach.

- Kilka tygodni temu Sunderland znajdował się bardzo nisko. Teraz są o krok od pozycji zapewniającej prawo udziału w europejskich pucharach. To jest właśnie rodzaj ligi z którą mamy do czynienia.

- Myślę, że zespoły ze spodu tabeli będą pięły się systematycznie w górę, ponieważ z meczu na mecz widać progres w ich grze - zakończył menadżer Czerwonych Diabłów.