Konto usunięte: o jacie! gratuluję!! pochwalisz się, w jaki sposób Cię poprosił? ;P
Dziękuję! ;)W sumie już dawno czekałam na te oświadczyny... w kółko mówił, że już blisko, więc tak trochę wyczekiwałam
No i w zeszły weekend miałam zjazd na studiach w Poź, nie było mnie w sumie 3 dni. No i wtedy jak mnie nie było, to bardzo "kochliwe" sms'y mi pisał. W niedzielę wieczorem odebrał mnie z pkp, ale czymś zdenerwował, powiedziałam, że jak mu nie pasuje, to mogę z buta iść
No ale na lajcie mnie przywiózł. W poniedziałek tez pełno sms'ów jaka to ja kochana, cudowna i w ogóle jestem naj i że o 18.30 będzie, zabiera mnie na kolację, bo w weekend mnie nie było, to musimy sobie odrobić. Przyjechał po mnie swoim busem, ale coś mi nie pasowało, bo w płaszczu był i zaczęłam rozkminiać... Potem pojechaliśmy do jego brata wymienić się autami. Podjechaliśmy pod Inter Marche, bo kołki rozporowe musi kupić -,- przyszedł z różą i przeprosił za wszystko, również za to, że zaręczyn nie będzie, ale trudno mu znaleźć ładny pierścionek w moim rozmiarze i żebym poczekała troszkę jeszcze. Potem na kolację, a tam patrzę, że on w garniturze, moja ulubiona koszula, a ja jak wsiór jakis w jeansach i starej koszulce
Zjedliśmy, proponował wino, potem, że zabiera mnie na spacer. Pojechaliśmy nad jedno jezioro, na plaży widać elektrownię na drugim brzegu i wygląda, to tak:
tyle, że było max ciemn plus pełno gwiazd
I tam powiedział, że jestem kobietą jego życia, najwspanialszą istotą na ziemi, i inne rzeczy, których nie pamiętam. Zapytał się czy go kocham, czy jestem pewna, gdzie się widzę za 5,10,15 lat. To ja ładnie odpowiadałam, tu nagle stru, klęka przede mną, za rękę mnie łapie i pyta się: Sylwio S, czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na ziemi i zostaniesz moją żoną? A ja już cała rozryczana, zamiast ładnie odpowiedzieć, to tylko : yhyyymmm. Założył pierścień na rękę, wstał i chyba z 15 minut płakałam na zmianę z głupim śmiechem
Dawno, dawno temu powiedział, żę jak będzie miał mozliwośc i będę chcieć, to wszystke gwiazdy będą dla mnie, i po tym jak się zgodziłam, to powiedział, że teraz zacznie je dla mnie ściągać.
Potem poszliśmy do auta, wyciągnął z bagażnika kwiatki, o takie:
Przyjechaliśmy do domu, chcieliśmy porozmawiać z rodzicami, ale już spali. Więc wypiliśmy trochę wina i o ;D
A dziś M. przyjedzie i będzie rozmawiał z rodzicami moimi.
Lol, długie to mi wyszło