Michas- to nie jest wyssane z palca. Czytałem sporo publikacji, gdzie były podane podobne dane. 70% ima się żywności naturalnej, nie przetwarzanej, nie gotowanej, nie pieczonej i nie smażonej. Podczas obróbki termicznej dochodzi do częściowego rozpadu łańcuchów węgli, i kwasów tłuszczowych i do ścięcia białka, które jak już od dawien dawna wiadomo, że jest lepiej przyswajane ugotowane na twardo niż w postaci surowej ( ala' Rocky). Ale wiadomym jest też, że podczas obróbki termicznej traci się wiele dobrego z pożywienia... Enzymy, witaminy, minerały... Dlatego zaleca się aby spożywać mniej jak 50% jedzenia po obróbce termicznej, po pasteryzacji, zakonserwowanego czy "zawekowanego". Mówi się nawet że na kotleta mięsnego 200g powinno się spożywać min 200g surowych warzyw i owoców. Czyli te min 50% objętości wszystkiego co wkładamy do ust. W Men's Health mówiono o 65 % w Focusie 70% dlatego podałem o maksymalnym ok 70-procentowym wykorzystaniu energii z tego co zjemy dla odżywienia organizmu i zasilenia wszystkich jego "podzespołów". Oczywiście są kwestie glikogenu i zapasu tłusczu, który jest także wykorzystywany podczas trawienia i innych procesów.
Jak powiedzieliście...każdy organizm jest inny- dlatego zgadza się - nie mogę rzucić dokładnej liczby. Żeby podać dokładną liczbę dla całej populacji ludzi , sami wiecie jakiej próby do badań trzeba byłoby użyć- ponad 6mld "indywidualiów" i wtedy można by wysunąć średnią. Ale te pozostałe ok 30% Michas, jest przeznaczane na energię wykorzystywaną bezpośrednio w trakcie metabolizmu i na pozostające odpady.
Michał, Michas- co do wrzodów to jest prawda. A kwestia jedzenia przed snem to kwestia przyzwyczajenia organizmu. Mięśnie regenerują się najszybciej w fazie głębokiego snu. Z pełnym żołądkiem który musi pracować, i jelita, które są narządem na drugim miejscu pod względem unerwienia zaraz po mózgu, nie pozwalają mięśniom na spokojną regenerację. Z drugiej strony, o ile nawet z pełnym żołądkiem uda nam się wpaść w sen głeboki, nie wiem- żoładek był zmęczony- odpocząć kiedyś musi, i kiedy mieśnie zaczną regenerować się pełną parą wykorzystują one energię i budulec już ze strawionego do tej pory żarełka... reszta czeka do rana, może gnije, powoli się rozkłada, przykleja się, wytwarza gazy... Po paru miesiącach, latach może dojść do cięzkich chorób- od wrzodów, a nawet po raka.