Earth: Mnie nosiło zawsze więc porównanie mam i to bardzo. :) Nie było mnie jeszcze w Białymstoku i okolicach tylko ;D
Bo nie znalazłaś swojego miejsca na świecie jeszcze ?;D.
Ło bosz, toż to drugi koniec świata dla mnie ;D.
Earth: Ja się chyba najbardziej zżyłam z Gabrysią, było mi bardzo dziwnie jak w tych kolejnych książkach tak sie zmieniała i do tej pory pamiętam jak był fragment o tym, że jej 40 (?) letnie ciało już woli ciepły prysznic, a nie jak zawsze orzeźwiający zimny. Skończyłam chyba na "Język Trolli" ale już nie bardzo pamiętam o co w tym chodziło, bardziej pamiętam o Idzie, Anieli czy Gabrysi właśnie. :p
I kurdę, nawet pamiętam te ulice, szkołę Żeromskiego i szpital gdzieś tam.. :D
Racja, mnie też uderzyło to, że Gabrysia się zestarzała ;D.
To ja już nie kojarzę tej książki, i ciężko mi określić na której skończyłam czytać.
Ale chyba najbardziej lubiłam Beatę Be, czyli Bebe ;D. W sumie nie wiem dlaczego, bo była strasznie melancholijna z tego co pamiętam, a mi to obce mocno, chociaż kiedyś może nie było ;D.
Aniela zawsze mnie irytowała, no kłamczucha no.
I fajna była książka, której nie pamiętam tytułu, gdzie kurdę jakaś para chyba wyjechała pod namioty

, i pamiętam końcówkę, gdzie ona szła w blasku zachodzącego Słońca i napotkała onego, który chlapał się wodą ze studni takiej zwykłej

. Kojarzysz ? ;D.