3 minuty do końca, ale już walki nie ma.
Cóż, OKC żegna się z play offami, przez Beverleya. Chyba nie ma wątpliwości, że z Russem w składzie nie byłoby co zbierać z Memphis. Conley to zawodnik nie tego pokroju. Ale z jednej strony to dobrze, może Jackson trochę dojrzeje, nabierze szybkości, bo umiejętności jakieś tam ma, ale kompletnie ich nie wykorzystuje. Pozbyłbym się oczywiście Perkinsa, który jest fatalny. Ciężko mieć więcej strat niż punktów, ale on takie rzeczy potrafi. No i zastanowiłbym się poważnie nad przedłużeniem kontraktu z Martinem, po obiecującym początku nagle zniknął i nie ma wątpliwości, że to nie jest zawodnik tego pokroju co Harden, którego teraz tak bardzo brakuje i bardzo możliwe, że zmieniłby przebieg tej serii.
5 mecz OKC oddaje bez walki, na takiej skuteczności ciężko byłoby z Bobcats wygrać. I to nie defensywa Memphis tyle zrobiła, tylko seryjne pudłowanie rzutów z czystych pozycji. Pomyślałbym w przyszłym sezonie nad częstszym wprowadzaniem PErryego Jonesa bo to perspektywiczny zawodnik, ale potrzebuje gry.
Cóż, jadę do Szczecina, zaopatrzę się w lepszy alkohol i zapadnę w rozpacz na weekend...Nawet dziewczyna mi mówi, że mam jakąś obsesję z tą Oklahomą, ale co zrobić :(