Nie rozumiem ludzi, którzy uważaja że technikum czy zawodówka jest gorsza od liceum...
liceum - masz przedmioty z gim. + rozszerzone te które wybrałeś czyli jakieś np. 2angielskie wiecej czyli 4 i 2 inne czyli 3/4)
technikum - przedmioty z gim + (w moim przypadku) rozszerzony angielski + przedmioty zawodowe mam ich 3 (6h)
zawodówka - przedmioty z gim (nie wszystkie) + zawodowe
Lo vs. technikum
(przykłady)
plan zajęc mojej kuzynki i mój
Kuzynka:
Pon. 8-13;20
Wt. 8;5015
Śr. 8-10;30
Czw. 9;45-14;20
Pt. 11;40 -13;20
Mój:
Pon. 8-15;10
Wt. 8-14;15
Śr. 8;50 -15;20
Czw. 8-14;20
Pt. 8:13;20
i jaka tu sprawiedliwość? Mam o jakąś "połowe" więcej zajęć niż ona.
I ona jest w LO a ja jestem w technikum.
Po technikum mam mature i technika, po LO mam Tylko mature.
I nie mówcie mi, ze LO jest o wiele lepsze od technikum.
...
jednakże moim zdaniem jesli ktoś nie zda tej matury to co ma po Tym liceum? Wielki gó.no, po technikum to samo, a po zawdówce ma zawód i nie wierzę w to, zę nie zda egzaminu, bo egzaminy aż tak trudno nie są.
Żałuje sama, że składałam papiery do technikum i LO, a nie do zawodówki ...
A technikum? To jest najgorsza sprawa jaka może być ...
...
Pozdrawiam
Aś.
lista tematów
Lo - tech. - zawodówka
A moj plan zajęc przedstawia się następująco:
Poniedziałek: 8:25 - 16:30
Wtorek: 7:30 - 12:50
Środa: 7:30 - 12:50
Czwartek: 9:20 - 15:35
Piątek: 7:30 - 15:35
Uczęszczam do technikum.
;)
bo to było tak, że miałam do wyboru LO i technikum (w moim przypadku tylko ekonomiczne wchodziło w grę)
a że w trzeciej klasie gimnazjum miałam jakieś zaćmienie, zniechęcenie do języka polskiego, stwierdziłam, że i tak wolę nauki ścisłe. Jednak nie wiedziałam, że 90% zainteresowania przedmiotem przekazują nam sami nauczyciele. A, że uwielbiałam nauczyciela od fizyki/ chemii, wybrałam kierunek ekonomiczny. Poza tym straszyli mnie, że będę musiała przesiadywac po nocach w książkach idąc do LO etc. ja wtedy byłam głupia i wybrałam ekonoma :d
też miałam tam iść. W mojej szkole na hotelarstwie są same baby :d masakra
w sumie to przeciez Ty będziesz żyła swoim zyciem nie Twoi rodzice. Jesli chcesz robić to co lubisz to idź na fryzjerstwo.
mam farta ;d
Konto usunięte: też miałam tam iść. W mojej szkole na hotelarstwie są same baby :d masakra
w sumie to przeciez Ty będziesz żyła swoim zyciem nie Twoi rodzice. Jesli chcesz robić to co lubisz to idź na fryzjerstwo.
a ja mam 6chłopaków w klasie;]
...
wole się przemeczyc niz mieć całe życie wypomianen ze poszlam do zety;|
Ja nie żałuje.
Wiedziałam, że chce się kształcić w tym zawodzie.
Druga.
Pierwsza klasa to selekcja, podział na lepszych i gorszych.
W drugiej klasie zaczyna sie jazda.
Dużo więcej nauki, cięższej nauki.
Pewnie teraz odpadnie Ci kilka przedmiotów i w czwartej klasie, to będziesz już gościem w szkole. :*
U mnie prawie proporcjonalnie. Z mojego rocznika są 2 klasy hotelarskie, u mnie jest 20 dziewczyn, 12 chłopców. :D
no wiesz... droga wolna xD
wiem :P
Konto usunięte: bo to było tak, że miałam do wyboru LO i technikum (w moim przypadku tylko ekonomiczne wchodziło w grę)
a że w trzeciej klasie gimnazjum miałam jakieś zaćmienie, zniechęcenie do języka polskiego, stwierdziłam, że i tak wolę nauki ścisłe. Jednak nie wiedziałam, że 90% zainteresowania przedmiotem przekazują nam sami nauczyciele. A, że uwielbiałam nauczyciela od fizyki/ chemii, wybrałam kierunek ekonomiczny. Poza tym straszyli mnie, że będę musiała przesiadywac po nocach w książkach idąc do LO etc. ja wtedy byłam głupia i wybrałam ekonoma :d
yhym xD
nauczyciele mają to do siebie, że lubią straszyć
ja mam 0 dziewczyn w klasie
I to i to w sumie.
Nauczyciele uczący przedmiotów do matury, wyrabiają sobie zdanie w pierwszej klasie o uczniach. Wiedzą już, którzy to pilni ucznie, którzy nieuki, a którzy kompletnie olewający sprawę.
A z przedmiotów zawodowych materiał jest gorszy, ale i tak, ze wszystkich mam 4.
Aaa zapomniałam wspomnieć o progach punktowych.
W lo - przykład mojej szkoły - próg punktowy dla mojej klasy to bodajże 145 punktów
dla szkoły zawodowej do której poszła moja koleżanka - chyba 60
porównanie?
Wyższe wymagania, więc trafiają je Ci, którzy je spełniają, no niestety.
Tylko, że w niektórych gimnazjach nauczyciele bardzo pobłażają. ''Proszę panią, niech mi pani postawi 5, bo mi się liczy w punktacjiiiiiiii. :świeci oczami:"
U mnie w klasie zaszło własnie takie zjawisko, tylko, że ja nie latałam za nauczycielami jak głupia, byłam sprawiedliwa. I przyznam się, że z klasy miałam najmniej punktów. Teraz jestem jedną z lepszych.