Pierścionek zaręczynowy strona 3 z 20

Witka

Każda z was drogie Panie marzy o wspaniałych zaręczynach takich aby mogła je wspominać do końca życia, przechwalać się nimi wśród koleżanek a przede wszystkim pokazywać swój wymarzony pierścionek zaręczynowy... no właśnie tylko jaki on ma być?

Tak sobie od kilku dni przeglądam różne propozycje, robię wywiad

I moja dziewczyna pokazała mi owe propozycje (z firmy YES)

oto one:

1.


2.


3.


Po obejrzeniu tych pierścionków pomyślałem, że jestem może staromodny bo pierścionek zaręczynowy kojarzył mi się jakoś inaczej ...

PYTANIA:


Co sądzicie o takich pierścionkach ?

Jakie lepsze z platyny, złota a może inne?

Skromne czy takie na bogato? (ponoć trzeba wydać 3 pensje ;] )

Możecie również pokazać swoje lub które wam się podobają (najlepiej ze stronki, którą już zwiedzam http://www.yes.pl/)

Dzięki za pomoc :)

Piona!

Dobra burżuju loozik ;D


I o religii.


Okiej.

no wlasnie :)


nje jestem burzujuem

byleby ten pierścionek nie zmuszał mnie do ślubu, długoterminowe zaręczyny czy coś.

nie podobają mi się, mam dziwne skojarzenia gdy na nie patrze. wykonaj jej taki z tymbarków.

ad.1 jako zaręczynowe to nie bardzo ... same w sobie nie są złe - oryginalne. Jednak pierścionek zaręczynowy wg mnie to coś bardziej wykwintnego powinno być ;)
ad.2 myślę, że białe złoto jest świetne :P ale ja sama zwykłym srebrnym nie pogardzę :) nie zależy mi na tym ile kosztował - nie to się w tym liczy, nawet z plastikowego bym się ucieszyła jeśli byłby podarowany z miłości.

Podpisuję się pod wszystkim co napisała Avantka (czasami myślę, że kradnie mi myśli albo ja jej kradnę )
Aguś

Jeśli chodzi o pierścionek to to z yes.pl (czemu akurat yes?) podoba mi się ten

a następne są z Kruk



Ogólnie lubię białe złoto /srebro... Pierścionek nie musi być za kilka. kilkanaście tysięcy - dla mnie najważniejsze jest to, że jest od ukochanego mężczyzny i dany prosto z serca.

Pochwalić się swoim nie mogę bo jeszcze nie mam go na palcu, ale z tego co mi wiadomo niespodzianka się szykuje

Zaręczyny to taki okres, w którym powinno się trwać ok 1 roku

pierwszy jest ok, ale nie widzę go jako zaręczynowego.


wszystko mi jedno. na bogato sama sobie mogę kupić jak będę bardzo chciała.


ten mógłby ewentualnie być

właśnie kosmetyczka ode mnie wyszła więc mogę kontynuować :D

ja na początku chciałam pierścionek z brylantem lub diamentem, miałam upatrzony taki za 1900 zł i mój TŻ chciał dać tyle pieniędzy za pierścionek i miał go kupić. ale potem stwierdziłam, że po co mi taki drogi i ten który mam kosztował chyba 688zł jak sie nie myle. albo 588 nie pamietam ale cos kolo tego :)

poza tym jestem jeszcze zbyt młoda i zbyt piękna żeby się zaręczać.

no właśnie, jak mnie wkurza jak ktoś jest zaręczony 6 lat ja nie moge.., my sie zareczylismy rok temu w lutym a we wrzesniu sie pobieramy wiec tak ok 1,5 roku, mysle ze to dobry czas :)

przecież niedawno pisałaś, że jesteś przeciwniczką ślubów a teraz mówisz o zaręczynach.

Po prostu mam już za soba nieudane zaręczyny .. więc .. moja opinia nie będzie obiektywna

A co po zaręczynach chcesz czekać do ślubu jeszcze kilka lat?








Ładne.


Też mi się podoba.


Yhym.


Ja też


To opisz te zaręczyny :P

Nie doszło do zaręczyn ..

Byliśmy u złotnika - ja chciałam koniecznie wejść do 'Apartu' ale mój były uparł się, że tam jest drogo..
Weszliśmy do jakiegoś 'niefirmowego' złotnika - wybrałam pierścionek. Jako, że likwidacja to było ponad taniej - wyszło z tego co pamiętam 160 zł .. - szczerze powiedziawszy wzięłam to co pasowało bo mam mały rozmiar .. i został jeden pierscionek który mi pasował.

Potem jednak po wszystkim chciałam wejść do Apartu - pierścionki wcale nie były drogie mały diament kosztował 450 zł* .. (to mało w porównaniu z tym co czasami widziałam u Nich na stronie) .. i spodobał mi się inny pierścionek.

Mój facet wydarł się przy wszystkich, że już sobie pierścionek wybrałam i mam GO nie WKU.. denerwować.

A jako, że jestem zdania do Agusia, że to ponoć powinno być raz w życiu i na tym nie oszczędzać więc .. się lekko zdziwiłam..

tak, w ogóle uważam, że tyle o ile narzeczeństwo może być fajne, tak ślub mnie przerasta. może z czasem mi się zmieni, ale chyba i tak nigdy na tyle by zdecydować się na kościelny.