Jestem pewna, że każdy z nas wylał morze łez w ciągu całego swojego życia, oglądając film lub też serial.
Które sceny Was najbardziej wzruszyły ?
Płaczecie najczęściej ze smutku, czy też może szczęśliwe zakończenia wzbudzają u Was wilgotnienie oczu ?
Pierwszym filmem, jaki przyszedł mi do glowy to "Zielona Mila'', każdy porządny człowiek powinien go widzieć, więc nie będę opisywać o czym on jest. W każdym razie zaczynam wyć już gdzieś na początku, pod koniec zazwyczaj ważę jakieś 1,5 kilo mniej z odwodnienia :D.
Temat zainspirowany filmikiem ze smoga, który rzucił mi się w oczy kiedy sprawdzałam pocztę :D.
50 momentów, na których wszyscy płakali w kinie.
A może ktoś się pokusi o rozszyfrowanie każdej sceny, z jakiego filmu pochodzi ? Przyznam szczerze, że wielu nie znam :).
Pozdrawiam .