Konto usunięte: Ostatni raz płakałem widząc śmierć Mufasy w "Królu Lwie", i piszę to całkiem serio. Nie dlatego, że uważam się za wybitnie twardego człowieka, a raczej dlatego, że zdecydowanie odróżniam beletryzowane opowiastki od ludzkich dramatów :). Bardzo lubię kino szwedzkie, rosyjskie, ale raczej kino szokujące (Lilja 4-ever, Gruz 200), niż ckliwe historie o ludzkich nieszczęściach. Chyba największy żal odczuwam oglądając filmy biograficzne, o ludziach którzy poświęcili coś bardzo ważnego w imię jakiejś sprawy, vide Reinhold Messner podczas wejścia na Nanga Parbat (film o takim samym tytule) - stracił brata. Przy czym mój smutek z tego powodu jest taki sam podczas czytania książki, oglądania filmu, czy myślenia o tym, bo film to tylko obraz, książka to tylko tekst, a tak naprawdę i tak główną rolę gra nasz mózg i wyobraźnia podsuwająca scenariusze, o których reżyser czy pisarz nawet nie śnili.
Bosz eM. gruboskórny no ! Nie lubię filmów biograficznych, wolę czystą fikcję, gdzie można z czystym sumieniem się wzruszyć, po czym o tym zapomnieć, mieć świadomość, że to był tylko film. Do podanych przez Ciebie tytułów się nie odniosę, bo ich nie znam ;D.
:*
RexMundi: raczej na wesołe ten film jest
tak mnie jakos po prostu złapało :)
mi sie podbał ogólnie
C+ daje go na święta więc może obejrze znowu
I tak sobie go odpuszczę.
RexMundi: wrazliwy jestem no ;(( . a horrory oglądam przez palce :D
A ja własnie nie uważam się za osobę wrażliwą
.
Horrory kiedyś lubiłam, obecnie raczej unikam, gdyż teraz kojarzą mi się z okrucieństwem, a na ekranie nie znoszę oglądać tortur itp.
Earth: Jest jeszcze sport, myślę, że to nieźle wyładowuje, ale filmy są mniej wymagające. :DD
Własnie, komu by się chciało ruszać
.
Earth: Ech, słusznie, ale podejrzewam, że inną scenę widzisz niż ja. Bo ten dzieciak tego psa chyba wygonił, kazał mu uciekać, jeśli mnie pamięć nie myli. :D Ale ten pies później wrócił! Pamiętam też scenę jak ten pies był gdzieś daleko i o 16 popatrzył na zegarek, bo zawsze o tej porze biegł pod szkołę tego młodego, no i tak biegł biegł, biegł...
Sceny z zegarkiem nie pamietam ;D. Biegnięcie owszem, po łące chyba nawet, ahaha;D.
Earth: Cóż, wiem, że się do tego przyczyniłam, bo dużo o tym wspominałam na forum, ale złapałam się na tym i przestałam, więc mam nadzieję, że kiedyś Cię na to najdzie. Dodam, że pierwszy odcinek rzeczywiście może nużyć. Mi to pokazał Krystian akurat, to też olałam, ale kazał oglądać no i wsiąkłam. Myślę, że każdego to czeka. :DD
W sumie racja, też czytałam Twoje zachwyty, ale nie tylko Twoje. W sumie mam wszystkie odcinki ściągnięte, czekają na swoją porę.
Earth: Tyle Ci chyba mogę zdradzić, że Tom nie robi za samuraja, przynajmniej nie na pierwszym planie. :D Ale oczywiście nie namawiam na siłę, bo wiem, że to daje na ogół odwrotny skutek. :D
Wiele dobrego słyszałam o tym filmie, i pewnie tak wielu ludzi nie może się mylić w swojej ocenie, ale podobnie jak z Grą, jest na dysku, kiedyś, może obejrzę.
Earth: A Dumbledore, A Syriusz, a młody Weasley? A Zgredek?
Oni wszyscy umarli ?!!!! ;o
.
Nie no, coś pamiętam, ale niewiele.
Konto usunięte: Chyba nie widziałam tego filmu i dzięki Bogu, bo Twój opis jest przerażający. ;o
W tv milion razy leciał, musiał wpaść Ci kiedyś w oko, może po prostu nie pamiętasz sceny ;D.
Konto usunięte: To jest chyba końcówka drugiego sezonu :D Ona im pomaga w śledztwie, a na sam koniec przychodzi do Patricka.
Eh, pamięć już nie ta. Naprawdę wiele rzeczy zapomniałam, zwłaszcza, że leci obecnie 5 już sezon ? Na tefałenie puszczają, jakiś z pierwszych, i ostatnio oglądałam któryś odcinek i kurdę jakbym pierwszy raz go widziała ;o.
NuTiiiiii: Nawet na Zielonej Mili nie płakałem, nie wiem czemu też ktoś płacze na Armagedonie.
Ogólnie łzy to tylko z beki do dobrej komedii.
Nutek, gdzie Twoja wrażliwość !?
Jak można się nie pobeczeć na Zielonej Mili ? ;D.
To która komedia najwięcej łez wycisnęła ?
massacre: Zielona mila, Forest Gump, Philadelphia
Skazani na Shawshank
Sleepers
American History X
Efekt motyla, ale to jak byłam młoda. Tytuły wyżej do dzisiaj wyciskają mi łzy.
Sleepers tylko nie widziałam, a na reszcie również beczałam ;D.
massacre: Jak byłam młodsza to umierałam ze śmiechu na "Nic do stracenia", nie wiem czy to był film czy dobry skręt...
Grzebię w pamięci i naprawdę nie potrafię sobie przypomnieć filmu, na ktorym poryczałam się ze śmiechu
.
Tak z lat młodości przypomniała mi się ''Mała Księżniczka'' kiedy pod koniec ojciec jej nie poznaje.... i był taki musical chyba, dla dzieci, mega stary, z dziewczynką z burzą blond loków, która była sierotą, mieszkała w sierocińcu i tak było mi jej szkoda ;D. ''Mała Ania''?
.
Bosz, zaczynam się martwić o stan mojej pamięci.