Siema Eniu.
Skoro już tak każdy pisze o tym co lubi i co by chciał sobie zjeść, to mam kilka przeciwnych pytań.
1. Jakich potraw nie lubisz, czego byś nie zjadł/a ?
2. Czy już sam zapach jakiejś potrawy Cię odrzuca ?
3. Czy rodzice zmuszali się w młodości do jedzenia czegoś czego nie lubisz, jeśli tak to co to było?
( w moim przypadku zupa cebulowa . )
Czego nie lubisz? strona 2 z 9
Ja lubię barszcz czerwony, bardziej mi smakuje od odmiany białej.
też nie lubię, aczkolwiek w przedszkolu wpieprzałam :D
Gdybyś nie wiedziała, że ozorki są ozorkami, to ciekawe czy byś je zjadła :D
dużo
mega dużo
Nigdy nie tknę wątróbki, żołądków, serc, jelit, nerek...
Wychodzę z domu, gdy siostra/mama przygotowuje wątróbkę. Mówią mi, że to pachnie, a mi jest niedobrze od samego zapachu.
Mój współlokator nie przełknie żadnego warzywa, ani surowego ani gotowanego. Je codziennie makaron lub ryż z czymś
Nie lubię wątróbki, żołądków, ozorków, wszelakich żylastych mięs. Bardzo długo nie jadłam mięsa w ogóle ;)
Nie lubię gotowanej marchewki, buraków, poru i tego drugiego, nie pamiętam, ale fuj.
Rodzice nigdy mnie do niczego nie przmuszali.
Skoro coś mi nie smakowało / nie smakuje to tego nie jadłam / nie jem.
A nie lubię między innymi:
wątróbki, flaków, białego barszczu, białej kiełbasy, żurku, pierogów ruskich, zupy grzybowej, grzybów, tuńczyka, serów pleśniowych, serków granulowanych wiejskich, kokosu, melonów, awokado, rzeczy z dodatkiem rumu, ajerkoniaku, adwokatu, śledzi, karpi, potraw w galarecie, owoców morza, salcesonu, golonek, jakiś ozorków, móżdżków, nóżek, nie zjem koniny, krupniku, fasolki szparagowej, słoiczkowych potraw (typu cebulki, czosnki, ogóreczki, kukurydza) w marynacie octowej, fety, źle ugotowanych jajek, chałwy, wiśni w czekoladzie, śliwek w czekoladzie
i na pewno jeszcze wiele rzeczy by się znalazło :skromny:
Uświadomili mnie bardzo szybko, co to jest i jak się to nazywa, dlatego tego nigdy nie tykałam. Jak to widzę mam ochotę wymiotować.
Jesz golonkę ?
Wybacz, miało być, że ja nie zjem.
Nabrałaś się kiedyś ? :D
pierwszy raz spotykam osobę, która tak nie lubi ziemniaków.
Wybredna :D