Rock/Metal

Rock/Metal

konto usunięte

Festival Eska Rock

W 2009 roku odbędzie się festival rockowy w Szczecinie organizowany przez Eska Rock. Oto potencjalni wykonawcy, z których wybiorą 3 i następne spróbują zaprosić :


-David Bowie

-Coldplay
-Beck
-Neil Young

-Arctic Monkeys
-Rage Against the Machine
-Linkin Park
-The Verve
-Placebo
-Franz Ferdinand

Kogo chcielibyście ?

tak zamieszczę moje zdanie : Lubię Linkin Park, ale nie chciałbym tego zespołu na tym festivalu, bo jest za bardzo komercyjny i słuchają go wszyscy i disco polowcy i tekno dzieci. Nie chciałbym bawić się na festivalu z goścmi którzy oprócz Linkin Park i hmmm Fall Out Boy i 30 second to mars przy muzycę bodajże RATM.
Nie wiem jakie jest wasze zdanie, możecie mnie krytykować, ale przynajmniej szczerze przyznajcie mi racje że tak jest z tym Linkin Parkiem :))
Pozdro !
Konto usunięte
Ja bym chciala neil young :***
22 stycznia 2009
Alyriia
18 stycznia 2009
Konto usunięte
a ja wlasnie bym chciala 30stm i linkin park jak rock to rock ;d a coldplay to tez dobry pomysl i jeszcze brakuje mi nine inch nails ;p
17 stycznia 2009
więcej komentarzy ( 65)
xxXBuntowniczkaXxx

Metalmania 2009

Nie w katowickim Spodku, lecz w warszawskiej "Stodole" odbędzie się tradycyjnehttp://ad2.eurobb.net/please/redirect/876/4/1/32/%... święto muzyki metalowej Metalmania 2009.

Metal Mind Productions - organizatorzy imprezy - informuje, że XXIIIedycja festiwalu Metalmania, który miał odbyć się 7 marca w katowickimSpodku, w wyniku planowanego remontu hali Spodka, nie dojdzie do skutku.

W celu podtrzymania tradycji, impreza - pod nazwą Metalmania Fest 2009 - odbędzie się 7 marca w warszawskiej Stodole.

http://www.tvfly.pl/club/_img/logo_stodola.gif

Poznaliśmy też pierwszych uczestników - są to grupy Soulfly, Exodus,Overkill oraz Heaven Shall Burn.

Pojawi się też dwójka gościspecjalnych.

Bilety w przedsprzedaży kosztują 135 zł, w dniu koncertu trzeba będzie zapłacić 150 zł.

(wejście do klubu godz 13.00

rozpoczęcie koncertu godz 14.00)


(interia.pl, stodola.pl)


http://i27.tinypic.com/anhnp5.jpg


hehe nie wydam na bilet pkp:P


a tak powaznie kto się wybiera??

Konto usunięte
unholy fest w czechach - to jest wydarzenie ;]
12 stycznia 2009
igorewicz
ja sie wybieram trzeba tylko zamowic bilet
10 stycznia 2009
Konto usunięte
wybierac się nie wybieram, ale życzę boskiej zabawy tym, którzy się wybierają .. ;]
9 stycznia 2009
więcej komentarzy ( 27)
konto usunięte

Bullet for My Valentine to walijska grupa muzyczna wykonująca wypadkową takich stylów jak metalcore, post-hardcore czy punk rock. Zespół powstał z inicjatywy Tucka, Pageta i Thomasa w 2003 w Bridgend, w pobliżu Cardiff (Walia). Zespół początkowo występował pod nazwą Jeff Killed John.

Aktualni członkowie :
Matthew "Matt" Tuck : gitara, śpiew
Michael "Padge" Paget : gitara, śpiew towarzyszący
Jason "Jay" James : gitara basowa, śpiew towarzyszący
Michael "Moose" Thomas : perkusja

Dowiesz się więcej o zespole klikając
T U T A J

Trochę ode mnie :
BFMV jest jednym z moich ulubionych zespołów . Zawsze jak słyszę głos Matta mam palpitację . xdd
Moje ulubione piosenki to :
' Tears Don't Fall '
' All These Things I Hate '
' Waking The Demon '
' Hand Of Blood '
' Hit The Floor '
i
' Say Goodnight '


Pozdrawiam .

Konto usunięte
kocham ten zespół a zamiłowanie do rocka zaczeło się właśnie od "All these things i hate"
23 stycznia 2009
sweetmysia775
uwielbiam .. w szczególności.. ^^ - All These Things I Hate
22 stycznia 2009
Konto usunięte
A tu nadal na nich najeżdżają...
10 stycznia 2009
więcej komentarzy ( 73)
konto usunięte

Ave wszystkim.

W pierszej kolejności dzięki za zamieszczenie bloga ;)

Ale do rzeczy:
Kapela SOUNDFEAR poszukuje chętnych do grnia innych zespołów .Rzecz w tym, że mamy gotową kupe materiału i chcemy zagrać, lecz nie chcemy dać koncertu sami ;) W każym razie poszukiwane kapele z gatunków: black, death, brutal death, heavy, grindcore, hardcore itp. jaki i zwykły dobry metal :) Nawet white metal moze być... byle "jebutny" . Wiadomo o co chodzi. Po prostu dużo czadu ;) Koncert odbedzie się w Kaliszu, Ostrowie lub okolicach. Wszystkich chętnych prosze o wiadomość prytatną. Zachęcam również do posłuchania naszej muzyki (kliknij na "SOUNDFEAR") Jakość nie jest boska, ale zapewniam, że brzmi to lepiej na żywca :P

Sie rozpisałem...

AvE!


//Adres: www.myspace.com/soundfear

Konto usunięte
No widze ze narazie nic sie nie ruszylo ae ludziska sie starają :) Jak cos to wiecie... PW
5 stycznia 2009
Konto usunięte
zagrajcie w kaliszu ;D
5 stycznia 2009
Konto usunięte
Hm, no proszę, moje rodzinne okolice:P poszukajcie też w Krotoszynie, parę zespołów tam jest;]
4 stycznia 2009
więcej komentarzy ( 8)
konto usunięte

Typowe dla fanów rocka i heavy metalu energiczne kiwanie głową w takt muzyki może zaszkodzić głowie i szyi - dlatego należy nieco ograniczać swój entuzjazm, słuchać wolniejszych kawałków, a nawet używać kołnierzy ortopedycznych - informuje elektroniczna wersja "British Medical Journal".

Wszystko zaczęło się w roku 1968, gdy na koncercie zespołu Led Zeppelin fani zaczęli uderzać głowami w scenę. Później wyodrębniły się poszczególne style - kiwanie głową w górę i w dół, ruchy okrężne głową, ruchy całym ciałem i kiwanie się z boku na bok.

W prasie medycznej pojawiały się doniesienia o związanej z tego rodzaju aktywnością utracie słuchu, udarach i łagodnych uszkodzeniach mózgu, jednak nie prowadzono dotąd dokładnych badań nad zagadnieniem. Tę lukę postanowili zapełnić Australijczycy - Declan Patton oraz prof. Andrew Macintosh z University of New South Wales.

Naukowcy przeprowadzili badania terenowe na koncertach Motorhead, Ozzy'ego Osbourne'a i Skid Row. Jak się okazało, najczęstszą reakcją są ruchy głową w górę i w dół. Badacze stworzyli komputerowy model takiego zachowania, a grupa fokusowa złożona z 10 muzyków pomogła wyliczyć średnie tempo swoich ulubionych kawałków do kiwania.

Okazało się, że ryzyko uszkodzeń kręgosłupa szyjnego zaczyna rosnąć, gdy rytm muzyki jest szybszy niż 130 uderzeń na minutę. Średnie tempo typowych kawałków do kiwania to 146, co może grozić bólami i zawrotami głowy, zwłaszcza jeśli zakres ruchów przekracza 75 stopni. Natomiast utrata przytomności jest mało prawdopodobna, chyba że walniemy głową w coś twardego, powiedzmy w głowę innego fana muzyki.

Najsłynniejszymi głowokiwaczami są zapewne animowani Beavis i Butt-head. Autorzy przeanalizowali ruchy głowy Beavisa w rytm "I Wanna be Sedated" (tempo:164 uderzenia na minutę) - okazało się, że przy skromnym zakresie ruchu wynoszącym 45 stopni nawet realny nastolatek raczej by nie ucierpiał. Jednak w przypadku Butt-heada zakres ruchów sięgający 75 stopni mógłby zaszkodzić mózgowi (gdyby go miał), powodując bóle i zawroty głowy .

Nie ograniczając się do jałowego krytykanctwa, Declan i Mc Intosh konstruktywnie proponują proste środki bezpieczeństwa.. Na przykład zespoły takie jak AC/DC mogłyby wybierać wolniejsze kawałki ("Moon River" zamiast "Highway to Hell"), Cliff Richards powinien poprowadzić kampanię uświadamiającą, a na co ostrzejszych płytach można by umieścić ostrzegawcze teksty na temat zagrożeń dla zdrowia.

Znalezione na Onet.pl
Konto usunięte
trening czyni mistrza :P:P
16 stycznia 2009
Konto usunięte
Hahahhah doobre xDD Aczkolwiek mi jeszcze nie zaszkodzilo kiwanie glowa, pogo i ogolny niezorganizowany bouncing mojego ciala xD
14 stycznia 2009
Konto usunięte
..dosć uczące^ ;D | niewyobrażalnie wyobrażony tekst.. (haha?) a ludzie i tak kiwać będą ;)
9 stycznia 2009
więcej komentarzy ( 36)
konto usunięte
Mam nadzieje, że nie było. A jak było to sorry. ^^

http://www.heavymusic.pl/serwer2/2/machineheadthroughtheasav4.jpg

Machine Head po wydaniu nie najlepiej sprzedającego się krążka (co nie znaczy, że złego) 'Supercharger', trudnych chwilach z wytwórnią Roadrunner Records i rozwiązaniem z nią kontraktu został... 'poproszony' wręcz o powrót. Ludzie z wytwórni zauważyli bowiem, że chłopaki z zespołu mają jeszcze sporo asów w rękawie.
Jednym z tych asów bez wątpienia jest 'TTAOE'. Krążek genialny, który potwierdził tylko, że MH ma się dobrze i nie powiedział jeszcze swego ostatniego słowa.
Zaczyna się łagodnie by po chwili eksplodować ciężkimi riffami odegranymi przez Robb'a Flynn'a i Phil'a Demmel'a. Musze od razu przyznać, że Phil był doskonałym nabytkiem dla zespołu i świetnie zgrywa się z Robb'em. Odnaleźli idealne porozumienie pomiędzy melodyjnością a ciężarem swych gitar. Jednak wielu fanatyków thrash metalu i ludzi wiążących swe nadzieje bardziej z oldschoolowymi brzmieniami lekko się zawiodło i pozostali raczej przy pierwszym krążku zespołu 'Burn My Eyes', gdyż na 'TTAOE' chłopaki zdecydowanie postawili na nowoczesnym brzmieniu (choć wciąż czuć tę pasję do oldschool'u).
Lecz czy Machine Head na tym stracił? Nie wydaje mi się, bo od razu miejsce starych fanów zajęli maniacy nowoczesnych brzmień. Nowi fani, nowsze brzmienia i bardziej melodyjna muzyka... Można by rzec, że to zupełnie nowy zespół. Ale tak nie jest. To wciąż stary dobry Machine Head gotowy skopać tyłek nie jednemu, głodnemu ciężkiej muzy człowiekowi.
Na pochwałe zasługuje genialnie wygrana perkusja za którą zasiadł Dave McClain. Nadaje jej brzmieniem doskonałego ciężaru i można by powiedzieć 'miażdży dźwiękami swej perkusji'. Sam wstęp do 'Vim' potrafi zaczarować wejściem perki. ;)
Ok... była mowa o gitarach i perkusji... A co z basistą Adam'em Duce'em? Instrumentalnie nie pokazał tu nic nadzwyczajnego. Ot zrobił to co lubi robić najbardziej czyli podtrzymał całość i nadał ciekawego dołu. Ale nie można powiedzieć, żeby podczas tworzenia krążka spoczywał na laurach. Już tłumacze dlaczego, ale w tym momencie musze od razu nawiązać do kwestii wokali. Na płycie Robb wyśpiewuje, wykrzykuje i wręcz wyrzuca z siebie dźwięki. Niczym maszyna przechodzi z delikatnych melodyjnych wokali do ciężkich, brutalnie nawet brzmiących krzyków. Świetnie mu wtóruje w tym wszystkim Adam, dający często drugi głos w melodyjniejszych fragmentach utworów. Efekt? Genialny duet wokalny i dowód na to, że metal to nie tylko growl i krzyki.
Całość zamyka 8 minutowy kawałek 'Descend The Shades of Night', który swą melodyjnością, częściową melancholią i dobrze zbalansowanym ciężarem przeniesie Was w zupełnie inny świat. Zdecydowany '+' za stworzenie tego kawałka. (Jeszcze pasuje wspomnieć, że wydanie amerykańskie otrzymało nie byle jaki bonus w postaci piosenki 'Seasons Wither', która jest świetnie przemyślana i robi niezłą sieke z mózgu ;))
Gdybym miał ocenić... Dałbym śmiało 9+/10. Album na pewno godny uwagi, przygotowujący nas wszystkich na to co przyszło po nim w 2007 roku. Ale o tym już następnym razem. ;)

Tracklista:
01. Imperium - 6:41
02. Bite The Bullet - 3:21
03. Left Unfinished - 5:45
04. Elegy - 3:55
05. In The Presence Of My Enemies - 7:07
06. Days Turn Blue To Gray - 5:29
07. Vim - 5:12
08. All Falls Down - 4:29
09. Wipe The Tears - 3:54
10. Descend The Shades Of Night - 7:46
11. Seasons Wither (bonus na krążku amerykańskim) - 6:17

Klipy:
Machine Head - Sasons Wither
Machine Head - Imperium
Machine Head - Days Turn Blue To Gray

Konto usunięte
hmmm nie przepadam za tym zespołem
16 stycznia 2009
Konto usunięte
Zgadzam się. Koncerty z serii "Rock Am Ring" albo DVD "Elegy".
4 stycznia 2009
Konto usunięte
Ooo tak. Na żywca wymiatają. m/
4 stycznia 2009
więcej komentarzy ( 11)
konto usunięte

Papa roach

Ello. Z góry sorry jeśli blog o tym zespole już był, ale jestem od nie dawna i nie chce mi się sprawdzać 296 blogów.

http://distorciondvd.blogdiario.com/img/PapaRoach.jpg

Papa Roach ? amerykańska grupa muzyczna wykonująca szeroko pojętą muzykę rockową. Zespół powstał w Vacaville w Kalifornii założony w 1993 roku. Jego członkami są Jacoby Shaddix, Jerry Horton oraz Tobin Esperance. Na początku 2008 roku zespół opuścił perkusista Dave Buckner ? jeden z założycieli zespołu. Jego odejście spowodowane było problemami w życiu osobistym. Pod koniec kwietnia 2008 roku, do zespołu oficjalnie dołączył Tony Palermo, były perkusista Unwritten Law, który to koncertował z zespołem po odejściu Dave'a.

Shaddix podczas wydania pierwszego albumu używał pseudonimu Coby Dick, później był znany również jako Jonny Vodka. Nazwa grupy wywodzi się od pseudonimu, jakim nazywano dziadka Coby'ego, czyli "Papa", oraz jego nazwiska: Roatch[3]. Początkowo grupa znana była jedynie w okolicach miasta założenia. Singel, który dał grupie rozgłos- "Last Resort", pochodził z albumu Infest.



http://www.musicheadquarter.de/images/artist_event/papa-roach/papa-roach.jpg


orzezwiam
Uwielbiam . jeden z niewielu ulubionych zespołów ;*
7 stycznia 2010
Konto usunięte
są fajni ;) nie narzekam.
14 stycznia 2009
Konto usunięte
Starsze płyty - tak. Nowe - nie. ; ) Zmienili się. Wolałem najbardziej to co było na 'Infest'.
3 stycznia 2009
więcej komentarzy ( 37)
konto usunięte

A Perfect Circle

Z twórczością zespołu styknęłam się jakieś 3 lata temu.
Siedząc u znajomego, bezczelnie przegrzebując jego zbiory muzyki w oczy rzuciła mi się całkiem interesująca nazwa grupy. Zmyślne "widzimisię" członków? A może kryje się tutaj jakaś głębsza alegoria? Póżniej dopiero przeczytałam, że sam zespół mówił o znaczeniu swojej nazwy jako symbolu łączącej ich przyjaxni, zainteresowań i poglądów. Mówił, bo zespół w roku 2006 zawiesił swoją działalność.
A Perfect Circle - bo o nim mowa - była amerykańską supergrupą grającą alternatywnego rocka założoną przez Billego Howerdela pracującego wcześniej jako technik przy trasach koncertowych takich grup jak m.in. Nine Inch Nilse czy Guns N' Roses. Liderem grupy był znany piosenkarz, Maynard James Keenan, członek grup TOOL i Puscifer. Jego głos miarkujący się od growlu po delikatny, uspokajające tonacje stał się pewną wizytówką grupy. Zaręczam - zachwyci niejednego. Prawdę mówiąc, zespół w dużej części własnie przez niego stał się z dnia na dzień bardziej znany. Ale czy to ważne? Ważne, że stał się na tyle popularny, że mogłam go dla siebie odkryć. : )
Band zadebiutował w roku 2000 albumem [Mer de Norms], moim zdaniem najlepszym, dającym się słuchać w nieskończoność. Do dzisiaj często do niego wracam. Utwory takie jak "Judith", "Thomas" czu "Oresters" pozwalają odciać się od całego realnego bajzlu i rozpłynąc się w dźwiękach składnie i uspokajająco ułożonych kompozycji. Nie mówiąc o balladzie "3 Libras", która jest dla mnie znakiem rozpoznawczym krążka. Piątka z plusem.
W roku 2003 przyszła kolej na [Thirteenth Steps]. Album dobry, aczkolwiek już nie ten sam, co pierwszy. Może ze względu na bardziej słyszalną "alternatywnośc" muzyki, pewne udziwnienia ze strony elektronicznych dodatków. Z albumu można wyróżnić kilka utworów godnych niezwłocznego przesłuchania: głośno promowany nieco ostrym teledyskiem "The Outsider", słodkie, urocze "The Nurse Who Loved Me" oraz posiadające równie ciekawy teledyk "Weak And Powerless". Piatka z minusem.
Ostatni album [eMOTIVe] został wypuszczony w obieg w roku 2004. Składają się na niego głównie covery antywojennych utworów takich artystów jak m.in John Lennon. (cover utworu "Imagine"). Osobiście wolałabym na jego temat zbyt wiele się nie wypowiadać. Po przesłuchaniu dwóch poprzednich rozczarował mnie bardzo. Co się stało z poprzednim stylem? Na jego rzecz większość piosenek napchano jakimiś nieskładnymi monotonnymi bitami. Płytka na relaks? Dziękuję, postoję. Nie, nie twierdzę, że jest złe, ale to rozczarowanie towarzyszyło mi zbyt długo. : ) W miarę czasu przyzwyczaiłam się, kilka utworów również przypadło mi do gustu. W/w "Imagine" , "Freedom of Choice" oraz "Passive" znany jako utwór z filmu "The Constantine".Dostatecny plus.

Może tyle ode mnie. Zachęcam gorąco do wgłębienia się w twórczość zespołu. Radzę zaczynać od najstarszej płyty do najmłodszej. : )

Mnóstwo utworów do znalezienia na YT, informacje na Wikipedii lub w Googlach ... Po co mam się bawić niepotrzebnie w "kopiuj - wklej"?

Miłego. : )
Konto usunięte
lubie kilka ich piosenek, ale to wszystko ;P
31 grudnia 2008
Konto usunięte
kojarzę kapelę z nazwy ale nigdy ich nie słyszałam. zaczynam mieć zaległości. ;)
31 grudnia 2008
Konto usunięte
srednio ich lube;p troche lipa
31 grudnia 2008
więcej komentarzy ( 8)
konto usunięte
Darkthrone, totalna klasyka mrocznego grania. Ale dla nieoświeconych słów kilka. Kapela ta powstała w Norwegii na przełomie lat 80 i 90 składa się praktycznie z dwóch członków. Nocturno Culto (Gitary, Bas, Wokal) no i Fenriza (Perka, Teksty). Grają typowy surowy, zimny, obskurny i wulgarny True Norwegian Black Metal pozbawiony jakichkolwiek zbędnych ozdobników w postaci klawiszów, fujarek czy chórów. Płytą którą po krótce opisze będzie "F.O.A.D" może z początku rozszyfruje skrót by wprowadzić was w Darkthronowy klimat. F.O.A.D = Fuck Off And Die. Ok, włączamy płytę i pierwsza myśl która przyhcodzi nieobeznanemu słuchaczowi do głowy to "Ej, przecież to metal z lat 80!" i pewnie się zdziwi gdy spojrzy na datę nagrania płyty jest to bowiem rok 2007... Pierwsze co rzuca się w uszy to metalowy klimat lat 80-tych połączony z punkową energią i jakimś takim cholernym brudem (co wcale nie jest w tym przypadku pejoratywnym określeniem!). Całość brzmi jak by była nagrywana na jakiejś imprezie dla pochlanych metali w jakimś zapyziałym drewnianym domku w jakimś norweskim lesie. Zawiodą się Ci którzy oczekują blackowej sieczki na F.O.A.D dosłyszeć się można inspiracji takimi zespołami jak Motorhead, Venom, Celtic Frost, Mayhem a nawet Ramones czy Sex Pistols! Jakiego kopa ma ta muzyka! Najlepsze kawałki to w moim skormnym mniemaniu "Canadian Metal" (Ta solówka na końcu i główny riff!), "Church Of Real Metal" (choćby za sam tytuł :D), "Pervertor Of The 7 Gates" (kawałek miażdży a riff z końca utworu to mistrzostwo świata). Wszystkie kawałki trzymają poziom i z każdym przesłuchaniem wciągają coraz bardziej.
Kończąc tę krótką recenzję chciałbym płytę polecić ludziom słuchającym starego dobrego rock'n rolla z jajami, crust punka oraz fanom prawdziwego norweskiego black metalu. Płyta nie spodoba się na pewno fanom Cradle Of Filth, Dimmu Borgir, Slipknota, Korna i innych komercyjnych kapel bowiem F.O.A.D to płyta surowa, bardzo energiczna, na swój sposób brutalna i wulgarna odwołująca się bezpośrednio do grania jakie panowało w latach 80

W mojej ocenie 9/10

http://allmetalresource.com/wp-content/uploads/2007/11/darkthrone_foad.jpg

Zapraszam do dyskusji :P

Konto usunięte
hmmm nie przypadł mi do gustu xD ::P:P
16 stycznia 2009
Konto usunięte
Starsze płyty też miażdżą ale miałem kaprys by tę zrecenzować :P
30 grudnia 2008
Konto usunięte
z tego co wiem to jak oni powstali mniej wiecej tak jak mayhem. :) ale zespol znam plyte tez chociaz nie do konca mi sie podoba wole panzerfaust albo under the funeral moon :) pozdro
30 grudnia 2008
więcej komentarzy ( 13)
konto usunięte

Sabaton

Powermetalowy Sabaton powstał w 1999 roku, w przemysłowym szwedzkim mieście Falun. Pierwsze pięć lat istnienia dzisiejszych asów bitewnego power metalu to zmagania z przeciwnościami losu, sporo koncertów w niedużych klubach, pierwsze demówki i nagrany w 2002 roku debiutancki album "Metalizer", który wskutek rozmaitych zawirowań wydawniczych i prawnych, trafił do fanów dopiero w 2007 roku. Zanim to nastąpiło, na rynku pojawiły się kolejno dwa krążki, które uczyniły z Sabaton jedną z najpopularniejszych metalowych grup w Szwecji: "Primo Victoria" i "Attero Dominatus". Liczne koncerty (w tym również w Polsce) powiększyły grono fanów szwedzkiej grupy. W 2008 roku ukazała się kolejna płyta Sabaton, "The Art Of War", oparta koncepcyjnie na starochińskim instruktażu militarnym, zaś tekstowo na ważnych wydarzeniach z obu wojen światowych. Z tego albumu pochodzi sławiący męstwo i poświęcenie polskich żołnierzy , utwór "40:1", który doczekał się ciekawego amatorskiego klipu zamieszczonego w serwisie YouTube. Filmik obejrzało kilkaset tysięcy osób.

teledysk, poświęcony bitwie polskich żołnierzy pod Wizną. W klipie widać napisy wyjaśniające, że od 6 do 10 września 1939 r. 720 żołnierzy polskich pod dowództwem kapitana Władysława Raginisa odpierało pod Wizną atak ponad 42 tysięcy Niemców. 40:1 oznacza, że na jednego polskiego żołnierza przypadało 40 zabitych Niemców.

"To polscy fani pomogli nam przetłumaczyć słowa utworu na wasz język. Joakim czytał bardzo wiele o polskiej historii i zaimponowało mu to, czego się dowiedział" - wyjaśniał w rozmowie z "Rzeczpospolitą" menedżer zespołu Hans Friberg.

Skład zespołu:

Joakim Brodén ? wokal
Rikard Sundén ? gotara elektryczna
Oskar Montelius ? gitara elektryczna
Daniel M?hr ? intrumenty klawiszowe
Pär Sundström ? gitara basowa
Daniel Mullback ? instrumenty perkusyjne
Konto usunięte
Lubię Sabaton a szczególnie piosenkę "40-1" :D
21 listopada 2009
Konto usunięte
mój ulubiony zespół :P
16 stycznia 2009
tempak
nie liczak kawalkow Attero Dominatus, Metalizer i Metal Crue to tylko plyta Art of War zasluguje na wieksza uwage. i co najwazniejsze - 40-1 to nie jest najlepszy utwor, Ghost Division, Cliffs of Gallipoli i Price of a Mile sa znacznie lepsze ;)
29 grudnia 2008
więcej komentarzy ( 29)