Okultyzm: Koło warsztatu w którym pracuję jest firma, która restauruje Old'n'Youngtimery i robi hot rody... Jak wyprowadzają te cuda na spacer i depczą w pedał, to się na robocie nie mogę skupić. Dostaję erekcji, przechodzą mnie ciarki... Tylko dźwięk Malucha potrafi ściągnąć mnie na ziemię.
:D.
Również lubię dobry ryk silnika ;D. Szkoda, że jak opowiadam w większym gronie co było na napawie u nas na warsztacie, albo jak jaram się chociażby GTP to niektórzy na mnie dziwnie patrzą ;D. Niestety cały czas w nas siedzi przekonanie, że kobieta która sie interesuje motoryzacją, mechaniką jest 'blacharą' ;D. Ale cóż.
Konto usunięte: Taki szef to skarb, poważnie
Masz rację ;D. W sumie to się nie spodziewałam, że zwolni mnie z siedzenia w biurze dlatego bym na Tor przyjechała ;D.
Jak do mnie dzwonił to powiedział, że być muszę, bo cholera wie, czy jeszcze bedzie miał okazję organizować GTP w Poznaniu, nawiązując oczywiście do tego wypadku :).
Konto usunięte: ale na takim evencie o wypadek nie jest trudno;... co zobowiazuje do myslenia osob ogladajacych..
Eh, tak sobie Was czytam więc wtrącę swoje 3 grosze.
Uczestnicy GTP mają wyraźnie powiedziane na czym polega taka zabawa na ulicach miasta. Nie chodzi o to, że mają dowalić ile fabryka dała, ale o to by się pokazać ludziom. Poszaleć mogą na torze Poznan przez następne 3 dni trwania imprezy, gdzie w razie wu nie ucierpią widzowie, ale oni sami i ewentualnie bandy.
Co do zabezpieczen, to od 8 lat były one takie same i to nie jest tak, że organizator sobie wymysla, że mają być z wełny, styropianu, czy też aluminium i miasto ma to gdzieś. Jest projekt, plan, który to akcteptują odpowiednie jednostki, chociażby policja, straż pożarna bla bla. Nad taką imprezą pracuje cały sztab ludzi.
Mojego zdania kto zawinił nie zmienię. Zawinił kierowca, który sfrustrowany lekką porażką (co widać na filmach) pewnie postanowił dalej zaszpanować cisnąc na maksa pedał gazu. Byłam tam i słyszałam średnio co 10 minut słowa prowadzącego, że ludzie maja zachować ostrożność maksymalną, zwłaszcza jak przyszli z dzieckiem.... chodziło bardziej o to by dzieciak nie przelazł między szczeblami na ulicę. Ludzie stali tam gdzie mogli, nic w tym dziwnego, że chcieli jak najbliżej być pędzących samochodów. Szczęści w nieszczęściu, że nikt nie zginął.
Mam szczerą nadzieje, że w przyszłym roku GTP ponownie się odbędzie, zwłaszcza że będzie to 10 edycja, wyjątkowa.