P. Coelho "Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam..."
str 8-9
"Niemniej nigdy nie powinniśmy zapominać o tym, iż doznanie duchowe jest nade wszystko praktycznym doświadczeniem Miłości. A w Miłości nie ma żadnych reguł. Choćbyśmy trzymali się wiernie podręczników, sprawowali nadzór nad sercem, postępowali zgodnie z góry ustalonym planem - to nie zda się na nic. O wszystkim bowiem decyduje serce i ono ustanawia prawa.
Każdy z nas miał okazję doświadczyć tego na własnej skórze. Nieraz zdarzyło się nam skarżyć we łzach: "Cierpię z powodu miłości, która tego niewarta". Cierpimy, bo czujemy, że dajemy więcej, niż otrzymujemy w zamian. Cierpimy, bo nie udaje nam się narzucić naszych reguł gry.
Ale cierpimy przecież daremnie, bo już w samej miłości tkwi ziarno naszego rozkwitu. Im bardziej kochamy, tym bardziej zbliżamy się do duchowego poznania. Ludzie oświeceni, o sercach rozpalonych Miłością, zawsze zwyciężali przesądy swej epoki. (...) Byli to ludzie szczęśliwi, ponieważ ten, kto kocha, podbija świat - bez obawy, że cokolwiek utraci. Prawdziwa miłość to akt całkowitego oddania."
str 19
"Zawsze trzeba podejmować ryzyko. Tylko wtedy uda nam się pojąć, jak wielkim cudem jest życie, gdy będziemy gotowi przyjąć niespodzianki, jakie niesie nam los."
str 20
"Zakopałeś te dary głęboko w ziemi, gdyż bałeś się je utracić. I teraz została ci jedynie pewność, że zmarnowałem własne życie."
str 43
"Mędrzec jest mędrcem tylko dla tego, że kocha. Głupiec jest zaś głupcem, bo wydaje mu się, że miłość zrozumiał."
str 46
"Wiedziałam, że miłość jest jak tama. Jeśli pozwolisz, aby przez szczelinę sączyła się stróżka wody, to w końcu rozsadza ona mury i nadchodzi taka chwila, w której nie zdołasz opanować żywiołu. A kiedy mury runą, miłość zawładnie wszystkim. I nie ma wtedy sensu zastanawiać się, co jest możliwe, a co nie, i czy zdołamy ukochanego zatrzymać. Kochać - to utracić panowanie nad sobą."
str 52
"Przecież nie ma nic głębszego od miłości. W baśniach księżniczka pocałunkiem przemienia ropuchę w pięknego księcia. W życiu zaś księżniczka całuje księcia, a on przeistacza się w ropuchę."
str 56
"Inni natomiast "powołują" nas na scenę, bo żyją w wiecznym poczuciu krzywdy, narzekają bezustannie na niesprawiedliwość losu i wymagają od nas poparcia, uczestnictwa w ich życiu."
str 58
"Wydaje ci się, że wiesz już wszystko. Potrafisz dostrzec magiczne chwile i mówić o zapomnianym dziecku, które w nas drzemie. Zastanawiam się, co ty właściwie tu ze mną robisz. - Podziwiam cię."
str 59
"Nie łudzę się. Wiem, że mnie nie kochasz. Jego słowa sprawiły, że poczułam się jeszcze bardziej zagubiona. Ale będę o to walczył. W życiu bowiem istnieją rzeczy,o które warto walczyć do samego końca.
Nie wiedziałam co powiedzieć.
A ty jesteś tego warta."
str 70
"Kochać to niebezpieczna rzecz.
Wiem o tym dobrze. Kochałam już nieraz. Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, całkowicie się poddajesz nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej przez trzy godziny, a zapominasz na trzy minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A ty jesteś gotów na wszystko, by zdobyć miłość."
str 114
"Czekanie sprawia ból. Zapomnienie sprawia ból. Lecz nie móc podjąć żadnej decyzji jest najdotkliwszym cierpieniem."
str 127
"Nie powinieneś stawiać takich pytań. Miłość nie pyta o nic, bo kiedy zaczynamy się nad nią zastanawiać, ogarnia nas przerażenie, niewypowiedziany lęk, którego nie sposób nazwać słowami. Może jest to obawa przed wzgardą, odrzuceniem, obawa, że pryśnie czar? Może wydaje się to śmieszne, ale właśnie tak się dzieje. Dlatego nie należy stawiać pytań, lecz działać."
str 133
"Ta studnia przyciągnęła do siebie ludzi z ich marzeniami, nadziejami, wątpliwościami. Ktoś kiedyś wpadł na pomysł, żeby tu właśnie szukać wody, a gdy trysnęła z ziemi, miejsce to niczym magnes przyciągnęło innych. Wierzę zatem, że jeśli człowiek poszukuje miłości, to ją w końcu znajduje, a wtedy skupia wokół siebie jeszcze więcej miłości. Wystarczy, by jeden człowiek był nam życzliwy, a wtedy inni również stają się życzliwi. Kiedy zaś jesteśmy sami, coraz bardziej zasklepiamy się w naszej samotności. Dziwne jest to życie."
str 135
"Oczekiwanie. Pierwsza lekcja miłości, jakiej się nauczyłam. Dzień dłuży się w nieskończoność, snujemy tysiące planów, prowadzimy ze sobą wymyślone dialogi, przyrzekamy się zmienić - i trwamy w niepokoju aż do nadejścia ukochanego.
A kiedy jest wreszcie obok, brak nam słów. o długie godziny oczekiwania wywołują napięcie, napięcie przekształca się w lęk, a lęk sprawia, że wstydzimy się okazać własne uczucia."
str 192
"Ale cóż właściwie znaczy cierpieć dla mężczyzny? Zupełnie nic. Jedynie życie staje się podobne do piekła. Ani wielkie, ani szlachetne - ot, zwykła marność."
str 200
"Pozostanę tu przy tobie, dopóki przychodzić będziesz na brzeg tej rzeki. A gdy pójdziesz spać, ułożę się do snu u drzwi twojego pokoju. A kiedy odejdziesz, podążę twoim śladem. Aż powiesz mi: "Zostaw mnie!", a wtedy odejdę. Ale do końca moich dni nie przestanę cię kochać."
P. Coelho "Zahir"
"I nagle zdarza się cud. Patrzę na kobietę, która siedzi naprzeciw mnie, właśnie zaparzyła kawę i czyta gazetę, ma w oczach zmęczenie i rozpacz, jak zwykle zachowuje się cicho, nie okazuje czułości gestami, patrzę na tę kobietę, która sprawiła, że powiedziałem "tak", chociaż chciałem powiedzieć "nie", zmusiła mnie, żebym walczył o to, co uważała- i miała całkowitą rację- za najważniejsze dla mnie, zgodziła się na długą rozłąkę, bo jej miłość do mnie była większa niż jej miłość do samej siebie, nie pozwoliła, bym minął się ze swoim powołaniem, i sprawiła, że wyruszyłem tropem moich marzeń. Patrzę na tę kobietę, jeszcze prawie dziewczynę, której oczy mówią więcej niż usta, spokojną, często w duszy przestraszoną, ale zawsze odważną w działaniu, która kocha nie poniżając się, nie prosząc o wybaczenie, patrzę jak walczy o swojego mężczyznę."
"Mam wszystko, ale nie jestem szczęśliwa. I jest wielu takich jak ja. Przez te lata robiłam wywiady z tłumem ludzi: bogatych i biednych, wpływowych i zrezygnowanych. W ich oczach widziałam nieskończoną gorycz. Smutek nie zawsze uświadomiony, ale zawsze obecny, niezależnie od tego, co mi mówili. Słuchasz mnie? -Słucham. I zastanawiam się. A więc, twoim zdaniem, nikt nie jest szczęśliwy?
Inni snują plany na przyszłość: wyjdę za mąż, będę mieć dom, dwójkę dzieci, domek na wsi. I póki pochłania ich realizacja tych planów, są jak byki wpatrzone w toreadora: reagują instynktownie, prą do przodu, na oślep. Zdobywają samochód, czasem nawet ferrari, sądzą, że to jest sens życia i nigdy nie zadają sobie pytań. Ale pomimo wszystko w ich oczach odbija się smutek duszy, z którego nawet nie zdają sobie sprawy. A ty jesteś szczęśliwy? -Nie wiem. -Nie mogę powiedzieć, że wszyscy są nieszczęśliwi. Wiem, że są bez przerwy zajęci: harują po godzinach, wychowują dzieci, dbają o współmałżonka, ubiegają się o dyplomy, walczą o karierę, snują plany na przyszłość, zastanawiają się, co trzeba kupić, co trzeba mieć, żeby nie czuć się gorszym, i tak dalej. Szczerze mówiąc, niewiele osób wyznało mi wprost: "Jestem nieszczęśliwy". Większość zapewniała: "Mam się świetnie, ociągnąłem wszystko, co chciałem". Wtedy pytałam: "Co takiego czyni ciebie szczęśliwym?", i słyszałam w odpowiedzi: "Mam wszystko, co można sobie wymarzyć- rodzinę, dom, pracę, zdrowie". Drążyłam więc dalej: "Czy zatrzymałeś się kiedyś, aby pomyśleć, czy o to tylko w życiu chodzi?". "Tak, tylko o to chodzi"- zapewniali. "A więc sens życia to praca, rodzina, dzieci, które urosną i pewnego dnia odejdą, żona czy mąż, którzy z biegiem lat stają się bardziej przyjaciółmi niż kochankami, praca, która skończy się pewnego dnia. I co wtedy zrobisz"?. Odpowiedzi nie ma. Zmieniają temat.
Tak naprawdę odpowiadają:"kiedy moje dzieci dorosną, kiedy moja żona czy mąż stanie się bardziej przyjacielem niż namiętnym kochankiem, kiedy przejdę na emeryturę, wreszcie będę miał czas żeby zrobić to, o czym zawsze marzyłem: wyruszę w podróż". Pytanie: "Przecież powiedziałeś, że jesteś teraz szczęśliwy. Czy nie robisz tego, o czym zawsze marzyłeś?". Wtedy mówią, że są bardzo zajęci, i zmieniają temat.
Jeśli nie daję za wygraną, zawsze na końcu przyznają, że czegoś jednak im brak. Właściciel firmy nie zrobił jeszcze interesu życia, gospodyni domowa chciałaby mieć więcej niezależności albo pieniędzy, zakochany boi się, że straci dziewczynę, absolwent uczelni zdaje sobie pytanie, czy to on wybrał karierę, czy raczej ktoś wybrał za niego, dentysta wolałby być piosenkarzem, piosenkarz politykiem, polityk pisarzem, a pisarz rolnikiem. I nawet kiedy spotkałam kogoś, kto robił to, co chciał, on też miał smutek na dnie serca. Nie znalazł spokoju. A więc zapytam jeszcze raz: czy ty jesteś szczęśliwy? Nie. mam ukochaną żonę, wymarzoną pracę. Wolność, której zazdroszczą mi wszyscy przyjaciele. Podróże, zaszczyty, komplementy. Ale jest coś... - co takiego? -Myślę, że kiedy się zatrzymuję, to moje życie traci sens. -Nie możesz się rozluźnić, spojrzeć na Paryż i wziąć cię za rękę, ale nie mogę tak powiedzieć.- Dam głowę, że na ulicy, którą idziemy, wszyscy czują tak samo. Spójrz na tę elegancką panią, co właśnie, co właśnie nas minęła. Dzień za dniem próbuje zatrzymać czas, wciąż pilnuje swojej wagi, bo wierzy, że od niej zależy miłość. Popatrz na tę parę z dwójką dzieci po tamtej stronie ulicy. Przeżywają momenty prawdziwego szczęścia, kiedy wychodzą razem na spacer, ale podświadomość nie daje im spokoju. Boją się, że mogą stracić posadę, zachorować, a ubezpieczalnia nie wywiążę się z umowy, że dziecko wpadnie pod samochód. Gdy próbują się bawić, myślą jednocześnie, jak unikną tragedii, jak uchronić się przed światem. - A ten kloszard na rogu?- Nie wiem, nigdy nie rozmawiałam z żadnym kloszardem. On uosabia nieszczęście, ale jego oczy, jak zresztą oczy wszystkich żebraków, wydają się coś ukrywać. Smutek jest tutaj tak ostentacyjny, że aż trudni w niego uwierzyć.- Czego więc nam brakuje? -Nie mam pojęcia. Przeglądam gazety, czytam wywiady ze sławami, wszyscy są uśmiechnięci i zadowoleni. Ale ponieważ żyję pod jednym dachem ze sławnym człowiekiem, wiem że to tylko pozory. Wszyscy są promienni i roześmiani tylko w tej chwili, do zdjęcia, ale w nocy albo nad ranem to już zupełnie inna historia. "Co mam zrobić, żeby nadal o mnie pisali?", "Jak ukryć, że nie stać mnie na dotychczasowe luksusy?", "Jak zwiększyć moje bogactwo i sprawić, żeby bardziej rzucało się w oczy?", "Aktorka, z którą na tym zdjęciu śmiejemy się na bankiecie, może jutro podkraść mi rolę! Czy jestem lepiej ubrana niż ona? Po co się do siebie wdzięczymy, skoro tak naprawdę się nie znosimy?", "Dlaczego sprzedajemy szczęście czytelnikom, skoro sami jesteśmy głęboko nieszczęśliwymi niewolnikami sławy?" -Nie jesteśmy niewolnikami sławy. -Nie wpadaj w paranoję, nie mówię o nas. -Więc jak sądzisz, o co w tym wszystkim chodzi?"
"Patrzyłem w ich czyste twarze, piękne twarze i widziałem w nich swoje odbicie. I odwrotnie, one patrzyły na mnie, widziały sadzę na mojej twarzy i choćby nie wiem jak były inteligentne i pewne siebie, w końcu także widziały swoje odbicie we mnie i zaczynały sądzić, że są gorsze, niż rzeczywiście były, Proszę cię, nie popełnij tego błędu."
P. Coelho "Weronika postanawia umrzeć"
"Weronika chciała pójść spać, ale Edward nadal stał przy pianinie. - Edwardzie, jestem zmęczona. Chce mi się spać. Z przyjemnością grałaby dalej dla niego, wydobywając ze swojej pamięci wszystkie sonaty, requiem, adagia, jakie tylko znała, bo on potrafił podziwiać, niczego nie żądając w zamian. Ale jej ciało odmawiało już posłuszeństwa. Był tak pięknym mężczyzną! Gdyby choć na chwilę wyszedł ze swego świata i popatrzył na nią jak na kobietę, wtedy jej ostatnie noce na tej ziemi mogłyby być najpiękniejsze w jej życiu. Tylko Edward umiał dostrzec w niej duszę artysty. Muzyka sprawiła, że wytworzyła się między nimi więź jaka jej nigdy z nikim nie łączyła. Edward był mężczyzną idealnym. Był to człowiek wrażliwy, wykształcony, który zniszczył nieciekawy świat, bo go stworzyć na nowo w swojej głowie, wypełniając nowymi barwami, postaciami, historiami. I w tym jego nowym świecie była kobieta, pianino i księżyc, który nie przestawał ogromnieć. -Mogłabym się teraz zakochać i oddać ci wszystko, co mam - powiedziała świadoma tego, że Edward nie jest w stanie pojąć sensu jej słów. -Prosisz mnie tylko o muzykę, ale ja jestem kimś więcej, aniżeli sądziłam, i chciałabym podzielić się z tobą innymi sprawami, które ledwo zaczęłam rozumieć. Edward uśmiechnął się. Czyżby to de niego dotarła? Weronika przestraszyła się - zgodnie z zasadami dobrego wychowania nie wolno mówić wprost o miłości, a już nigdy mężczyźnie widzianym zaledwie parę razy. Jednak mówiła dalej, bo nic nie miała do stracenia. -Jesteś jedynym mężczyzną pod słońcem, w którym mogłabym się zakochać, Edwardzie. Z tej prostej przyczyny, że gdy umrę, nie będzie ci mnie brakować. Nie wiem, co czuje schizofrenik, ale z pewnością nie cierpi z tęsknoty za kimkolwiek."
"Chciałabym stąd wyjść i umrzeć na zewnątrz. Muszę zwiedzić zamek w Lubljanie, który widziałam zawszę z daleka, ale nigdy mnie nie ciekawił na tyle, by zobaczyć go z bliska. Chcę porozmawiać z kobietą, która zimą sprzedaje pieczone kasztany, a wiosną kwiaty. Tyle razy spotykałyśmy się i nigdy nie zapytałam jej, jak się miewa? Zawsze wychodziłam z domu ciepło opatulona z obawy przed katarem, teraz mam ochotę przejść po śniegu bez kurtki, by poczuć, co to przenikliwe zimno. chcę wreszcie, panie doktorze, poczuć krople deszczu na policzkach i uśmiechać się do mężczyzn, którzy mi się spodobają i przyjąć od nich wszystkie zaproszenia na kawę. Muszę ucałować moją matkę, powiedzieć, że ją kocham i wypłakać się w jej ramionach, okazując uczucia bez wstydu, bo one byłby we mnie, tylko je ukrywałam. Może wstąpię do kościoła, popatrzę na malowidła, które nigdy nic mi nie mówiły, a które w końcu może coś mi powiedzą. Jeśli jakiś mężczyzna zaprosi mnie na dyskotekę, nie odmówię i przetańczę całą noc, aż padnę z wyczerpania. Potem pójdę z nim do łózka, ale nie będę, jak dotąd, starać się panować nad sobą i udawać to czego nie czuję. Pragnę oddać się mężczyźnie, miastu, życiu i na koniec- śmierci."
"Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? Opowiedziałam ci wtedy historię, by wytłumaczyć, ze świat jest dokładnie taki, jakim my go postrzegamy. Wszyscy uznali, że król jest szalony, bo wydał rozkazy, których poddani nie pojmowali. Jednak istnieją w życiu sprawy, które- bez względu na to, z której strony byśmy na nie patrzyli- są zawsze tak samo ważne dla wszystkich. Miłość jest jedną z nich. - Chcę powiedzieć, że jeśli kobieta, której dni są policzone, postanawia spędzić resztkę swego czasu przy łóżku śpiącego mężczyzny, po to, by patrzeć na niego, to jest w tym coś z miłości. Chcę powiedzieć jeszcze więcej, że jeżeli w tym czasie ta kobieta miała atak serca i nie wezwała pomocy, tylko po to, by nie oddalić się ani na chwilę od tego mężczyzny, to ta miłość może stać się wielka."
"Nie bój się. Poprosiłam dziś doktora Igora, aby mi pozwolił stąd wyjść i wybrać sobie miejsce, gdzie zamknę oczy na zawsze. Ale gdy zobaczyłam, jak zabierają cię pielęgniarze, zrozumiałam na co chcę patrzeć, odchodząc z tego świata - na twoją twarz. I postanowiłam, że tu zostanę. Gdy spałeś jeszcze pod wpływem szoku, ja miałam następny atak i już sądziłam, że wybiła moja godzina. Przyglądałam ci się, starałam się odgadnąć twoją historię i przygotowywałam się, by umrzeć szczęśliwa. Śmierć jednak nadeszła, moje serce wytrzymało jeszcze raz, może dlatego, że jestem młoda. Weronika spuściła głowę. - Nie wstydź się tego, że cię kocham. O nic nie proszę, jedynie o to, byś pozwolił siebie kochać i grać dla ciebie jeszcze jedną noc, jeśli starczy mi sił. W zamian chciałabym tylko, byś przyszedł do mnie, gdy dowiesz się, że umieram. Pomóż mi spełnić moje marzenie. Edward przez długą chwilę milczał i Weronika sądziła, że schronił się do swego świata. W końcu popatrzył na góry poza murami Villete i powiedział: Skoro chcesz stąd wyjść, zabiorę cię tam. Daj mi tylko dość czasu, abym wziął nasze kurtki i jakieś pieniądze. Potem pójdziemy razem. - To nie będzie trwało długo, Edwardzie. Wiesz o tym. Edward nic nie odpowiedział. Wyszedł i zaraz wrócił z ubraniami. - Będzie trwało całą wieczność, Weroniko. O wiele dłużej niż wszystkie dnie i noce podobne jedna do drugiej, jakie tu spędziłem, starając się wciąż zapomnieć o wizjach Raju. Niemal o nich zapomniałem, ale zdaje mi się, że wracają. -Chodźmy! Szaleńcy popełniają przecież szaleństwa!"
"Weronika pocałowała go. Przyjrzyj się mojej twarzy, zapamiętaj każdy jej rys - powiedziała. Oczyma duszy, byś mógł ją kiedyś namalować. Jeśli chcesz, zacznij ode mnie, ale wróć do malowania. To moja ostatnia prośba. Czy wierzysz w Boga? Wierzę. A więc przysięgnij na Boga, w którego wierzysz, że mnie namalujesz. I że po tym, jak mnie namalujesz, nie zarzucisz malarstwa. Nie wiem, czy mogę to przysiąc. Możesz. I powiem ci więcej. Dziękuję ci, że nadałeś sens memu życiu. Przyszłam na świat, by przeżyć to co przeżyłam; spróbowałam popełnić samobójstwo, uszkodzić sobie serce, spotkać się z tobą, wsiąć się na ten zamek, i po to, byś wyrył w swej duszy moją twarz. To jedyny powód, dla którego przyszłam na świat aby pozwolić ci znaleźć drogę, z której zboczyłeś. Nie pozwól, by moje życie stało się niepotrzebne. Być może jest zbyt wcześnie, albo zbyt późno, ale chcę ci powiedzieć, że cię kocham. Nie musisz mi wierzyć, to pewnie niedorzeczność, jedno z moich urojeń. Weronika przytuliła się do Edwarda i poprosiła Boga, w którego nie wierzyła, by zabrał ją w tym właśnie momencie. Zamknęła oczy i poczuła, że Edward zrobił to samo, Spłyną sen, głęboki, bez snów. Śmierć była łagodna, pachniała winem i głaskała ją po głowie."
"11 minut" Paulo Coelho
17 str
"Gdy spotykamy kogoś i zakoch.ujemy się, myślimy, że cały wszechświat nam sprzyja. Tak jak dziś o zachodzie słońca. Ale jeżeli coś nie pójdzie po naszej myśli, wszystko rozpryskuje się niczym bańska mydlana i znika. Czaple, muzyka w oddali, smak jego ust. Jak piękno, które istniało chwilę wcześniej, może rozproszyć się tak szybko? Życie płynie bardzo prędko: przenosi nas z raju w otchłanie piekieł, w ciągu paru sekund."
23 str
"Zrozumieć miłość - oto mój cel. Gdy kochałam, czułam, że naprawdę żyję. Wiem też, że wszystko, co mam teraz, jakkolwiek może wydawać się ciekawe, nie wzbudza we mnie entuzjazmu. Miłość jednak bywa okrutna. Widziałam jak cierpią moje przyjaciółki, i nie chcę tego doświadczyć na własnej skórze. Te same, które dawniej naśmiewały się ze mnie i z mojej niewinności, teraz pytają, jak to robię, że tak dobrze radzę sobie z mężczyznami. Uśmiecham się i zbywam je milczeniem, ponieważ wiem, że lekarstwo jest gorsze od samego bólu: po prostu nie zakoch.uje się. Z każdym dniem widzę coraz wyraźniej, jak bardzo mężczyźni są słabi, niestali, niepewni siebie, dziwni... Zdarzyło mi się odrzucać awanse ojców niektórych moich przyjaciółek. Wcześniej mnie to gorszyło. Teraz myślę, że to nieodłączna część męskiej natury. Choć moim celem jest zrozumieć miłość i choć nieraz cierpiałam za sprawą tych, którym oddałam serce, muszę przyznać, że ci, którzy dotknęli mojej duszy, nie rozbudzili mego ciała, ci natomiast, którzy dotknęli mojego ciała, nie poruszyli mojej duszy."
75 str
"Od bardzo dawna nie myślałam o miłości. Mam wrażenie, że miłość ode mnie ucieka, jakby nie czuła się mile widziana. A jednak jeżeli przestanę myśleć o miłości, będę niczym. Muszę pisać o miłości. Muszę myśleć, myśleć i pisać o miłość i- inaczej moja dusza tego nie zniesie."
78 str
"Myślisz się. Erekcja to jeszcze nie dowód, że mężczyzna jest stuprocentowym samcem. Jest nim, jeżeli potrafi dać rozkosz kobiecie."
89 str
"Czułam się zraniona, gdy traciłam mężczyzn, których kochałam. Dziś jestem przekonana, że nikt nikogo nie traci, bo nikt nikogo nie może mieć na własność. I to jest prawdziwe przesłanie miłości: mieć najważniejsza rzecz na świecie, ale jej nie posiadać."
102 str
"Jest w tobie światło, niezłomność człowieka, który potrafi poświęcić sprawy ważne dla ważniejszych. To światło bije z twoich oczu."
108-109 str
"Ten kamień ma swoja nazwę: namiętność. Może to piękno spotkania dwojga ludzi, miłość od pierwszego wejrzenia, ale nie tylko - także emocje, jakie wzbudza to, co nieoczekiwane, robienie czegoś z entuzjazmem, wiara, że uda się spełnić marzenia. Namiętność wysyła sygnały, jak mam pokierować swoim życiem, i muszę nauczyć się te sygnały rozszyfrować. Wolałabym wierzyć, że jestem zakochana w kimś, kogo nie znam i kogo nie uwzględniałam w moich planach. W ciągu ostatnich miesięcy za wszelką cenę usiłowałam panować nad sobą, wzbraniałam się przed miłością. Odniosło to przeciwny skutek: podbił moje serce pierwszy mężczyzna, który spojrzał na mnie inaczej."
111 str
"Musi wiedzieć, że każdy pragnie miłości absolutnej, a takiej miłości nie trzeba szukać w innych, lecz w sobie. Ona drzemie w nas i tylko my możemy ją w sobie rozbudzić. Ale do tego potrzeba nam drugiego człowieka. Życie ma sens tylko wtedy, gdy mamy u swego boku kogoś, kto odwzajemnia nasze uczucia."
120 str
"Naucz mnie. Może to uratuje mnie, uratuje ciebie, pozwoli odnaleźć sens życia. Masz rację, jestem tylko o sześć lat od ciebie starszy, ale czuje się wypalony, jakby moje życie już się skończyło. Różnią nas doświadczenia, ale oboje pogrążamy się w rozpaczy. Tylko razem możemy znaleźć ukojenie."
129 str
"Spotkałam mężczyznę i zakochałam się w nim. Pozwoliłam sobie na to z prostego powodu: niczego od niego nie oczekuję. Wiem, że za parę miesięcy będę daleko stąd, a on stanie się tylko odległym wspomnieniem, ale nie mogłam już dłużej znieść życia bez miłości, dusiłam się".
130 str
"Każdy potrafi kochać, to wrodzony dar. Jednym przychodzi spontanicznie, lecz większość z nas musi się tego ponownie nauczyć. Musimy przypomnieć sobie, jak się kocha, i wszyscy bez wyjątku spalić się w ogniu minionych namiętności, przeżyć jeszcze raz radości i udręki, wzloty i upadki, aż w końcu uda nam się dostrzec tajemniczą nić, która łączy wszystkie nasze spotkania. Wtedy ciało uczy się mówić językiem duszy- można to nazwać też seksem. I tym właśnie chciałabym obdarować mężczyznę, który przywrócił mi duszę. O to mnie poprosił i to dostanie. Chcę, by był szczęśliwy."
137-138 str
"Kiedy silniejszy poniża słabszego, jest zwykłym tchórzem albo mści się za nieudane życie. Tacy ludzie nie odważają się nigdy spojrzeć w głąb siebie, nie chcą wiedzieć, skąd się bierze potrzeba uwolnienia w sobie dzikiej bestii. Nie pojmują, że seks, ból, miłość to granice ludzkie. Tylko ten, kto pozna te granice, może poznać życie. Cała reszta to zabijanie czasu, powielanie tych samych schematów, starzenie się i umieranie bez świadomości, po co właściwie żyjemy."
143-144 str
"Jest intelektualistą, więc zacytuję mu grackiego filozofa. Według Platona, u zarania dziejów istniały tylko istoty dwupłciowe, które w niczym nie przypominały dzisiejszych kobiet i mężczyzn. Jedna szyja podtrzymywała jedną głowę o dwóch twarzach, z których każda patrzyła w innym kierunku. Były niczym bracia syjamscy zrośnięci plecami. Miały dwa narządy płciowe, cztery nogi i cztery ręce. Lecz pewnego dnia zazdrośni bogowie zdali sobie sprawę, że czterorękie stworzenie jest zadziwiająco pracowite, że dwie pary oczu nieustannie czuwają i trudno podejść je podstępem, cztery nogi bez większego wysiłku mogą długo stać, daleko zajść. Ale najgorsze było to, że istota obdarzona zarówno męskim, jak i żeńskim narządem płciowym była samowystarczalna w rozmnażaniu. Wtedy Zeus, władca Olimpu, rzekł: "Mam pomysł, jak odebrać moc tym śmiertelnikom". Cisnął piorun i rozpłatał owo stworzenie na pół. Tak narodzili się kobieta i mężczyzna. Wprawdzie liczba ludności na ziemi się podwoiła, ale jednocześnie poczuli się słabi i zagubieni. Odtąd musieli przemierza świat w poszukiwaniu swej utraconej połowy, w poszukiwaniu czułego uścisku, w którym mogliby odnaleźć dawną moc, umiejętność obrony przed podstępem, odporność na zmęczenie i wytrwałość w pracy. I ten uścisk, w którym dwa ciała zlewają się na powrót w jedno, nazywamy dziś seksem."
150 str
"Wczoraj wieczorem, gdy Ralf Hart patrzył na mnie, uchylił drzwi niczym złodziej. Ale wychodząc, nic mi nie zabrał. Przeciwnie, pozostawił po sobie zapach róż- to już nie był złodziej, lecz ukochany,który mnie odwiedził."
171 str
"Kiedy nie miałam już nic do stracenia, dostałam wszystko. Kiedy o sobie zapomniałam, odnalazłam samą siebie. Kiedy poznałam upokorzenie i całkowitą uległość, stałam się wolna. Nie wiem może jestem obłąkana, może wszystko to jest snem, a może zdarza się tylko raz."
187 str
"W mężczyźnie drzemie także coś z kobiety- pragnie spotkać bratnią duszę, by nadać swemu życiu sens."
"Alchemik" Paulo Coelho
26 str
"To możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące."
125-126 str
"Miłość była starsza od samych ludzi, a nawet od piasków pustyni, i powracała odwiecznie z tą samą siłą wszędzie tam, gdzie krzyżowały się dwa spojrzenia, tak jak spotykały się dzisiaj te dwa obok studni. Twarz dziewczyny rozpromienił uśmiech i to był znak, na który młody człowiek czekał całe życie. Szukał go wszędzie, w księgach, pośród kryształów, owiec i w ciszy pustyni. Był to najczystszy Język Wszechświata, bez cienia komentarza, bo Wszechświat na swej drodze do nieskończoności nie potrzebował żadnych wyjaśnień. W tej chwili liczyło się jedynie to, że oto stoi przed kobietą swego życia i ona wie o tym bez słów. Był tego bardziej pewnien niż czegokolwiek na świecie. Nawet jeśli jego rodzice i rodzice jego rodziców powtarzali uparcie, że należy najpierw oświadczyć się i zaręczyć, poznać się nawzajem i zebrać pieniądze na posag. Ten, kto tak mówił, nie poznał nigdy Języka Wszechświata, bo kiedy się go poczuje całym sobą, łatwo zrozumieć, że zawsze na świecie ktoś na kogoś czeka, czy to na dalekiej pustyni, czy w samym sercu gwarnego miasta. I gdy w końcu skrzyżują się drogi tych dwojga i spotkają się ich spojrzenia, wtedy zanika cała przeszłość i cała przyszłość. Liczy się tylko ta chwila i owa niewiarygodna pewność, że wszystko pod sklepieniem niebieskim zostało zapisane jedną Ręką. A Ręka ta obdarza miłością i stwarza bliską duszę dla każdego śmiertelnika, który w słonecznym świetle krząta się niestrudzenie, wypoczywa i szuka swego skarbu. Bo jeśli tak nie było, to marzenia całego ludzkiego rodzaju nie miałyby najmniejszego sensu."
126 str
"Przypomniał sobie, że kiedy już wiatr przywiał mu zapach tej dziewczyny i że pokochał ją, zanim jeszcze dowiedział się o jej istnieniu. Miłość do niej odkryje przed nim wszelkie tajemnice świata."
129 str
"Kiedy byłam małą dziewczynką, wierzyłam, że pustynia przyniesie mi pewnego dnia najpiękniejszy dar, jaki mogę sobie wyobraziź. I w końcu stało się to. Ty jesteś tym darem."
156 str
"Z wiatrem będzie mu posyłac pocałunki, wierząc, że wiatr muśnie jego twarz i szepnie mu do ucha, że ona ciągle żyje i czeka, tak jak kobieta potrafić czekać nadzielnego mężczyznę, który podąża drogą swych marzeń ukrytych skarbów."
164 str
"Nawet jeżeli trochę się skarżę - mówiło serce - to tylko dlatego, że jestem sercem ludzkim, a one są właśnie takie. Obawiają się sięgnąć poswoje największe marzenia, ponieważ wydaje się im, że nie są ich godne albo nigdy im się to nie uda. My, serca, umieramy na samą myśl o miłości, która przepadła na zawsze, o chwilach, które mogły być piękne, a nie były, o skarbach, które mogłby być odkryte, ale pozostały na zawsze niewidoczne pod piaskiem. Gdy tak się dzieje, zawsze na koniec cierpimy straszliwe męki."
168 str
"Aby ci pokazać proste prawo, które rządzi tym światem: nigdy nie dostrzegamy skarbów, które mamy tuż przed oczyma. A wiesz, dlaczego tak się dzieje? Bo ludzie nie wierzą w skarby."
"Piąta Góra" Paulo Coelho
str 63
"Każdy człowiek ma prawo wątpić w swoje powołanie i czasem zbłądzić. Nie wolno mu tylko o nim zapomnieć. Kto nie wątpi w siebie, jest niegodzien, bo ślepo wierzy w swą moc i popełnia grzech pychy. Błogosławiony niech będzie ten, kto doświadcza chwil zwątpienia."
str 91 - 92
"Mimo to, kochała go nadal, bo - po raz pierwszy w życiu - poznała, co to wolność. Mogła go kochać, nie potrzebowała jego przyzwolenia, by odczuwać jego nieobecność, by myśleć o nim przez cały dzień, by czekać na niego z kolacją, by niepokoić się tym, co ludzie knują przeciwko niemu. To właśnie była wolność - czuć to, czego pragnęło serce, nie bacząc na to, co pomyślą inni. Stoczyła już walkę z sąsiadami i przyjaciółmi o prawo cudzoziemca do pobytu w jej domu. Przeciwko sobie nie musiała walczyć. Eliasz wypił jeszcze łyk wina, pożegnał się i poszedł do swego pokoju. Kobieta wyszła przed dom, popatrzyła z radością na bawiącego się syna i postanowiła się przejść. Była wolna, bo miłość wyzwala."
96 str
"Bóg wysłuch.uje tych, którzy błagają o łaskę zapomnienia dla nienawiści, lecz głuchy jest na głos tych, którzy chcą uciec przed miłością."
192 str
"Ból, który nęka ciebie i mnie, nie przeminie nigdy, ale ta praca pomoże nam go znieść. Cierpienie nie ima się zmęczonego ciała."
202 - 203 str
"Tę historię przekazywano z pokolenia na pokolenie, aby nikt nie zapomniał, że niekiedy trzeba walczyć z Bogiem. W życie każdego człowieka pewnego dnia wdziera się tragedia: czasem jest to zniszczenie miasta, śmierć dziecka, oskarżenie bez powodu, choroba, która okalecza na zawsze. Wtedy Bóg każe człowiekowi stanąć naprzeciw Niego twarzą w twarz i odpowiedzieć na Jego pytanie: "Dlaczego kurczowo czepiasz się egzystencji tak ulotnej i tak pełnej cierpienia? Jaki jest sens twej walki?" Człowiek, który nie potrafi odpowiedzieć, poddaje się. Zaś ten, który poszukuje sensu życia, uznaje, że Bój jest niesprawiedliwy i rzuca wyzwanie losowi. Wtedy z nieba spływa ogień, nie ten, który zabija, lecz ten, który burzy dawne mury i uświadamia człowiekowi jego prawdziwe możliwości. Tchórz nigdy nie dopuści, by jego serce zapłonęło ogniem. Jedyne czego pragnie, to by mógł żyć i myśleć jak kiedyś. Natomiast odważni pokładają ogień pod tym, co stare - choćby ze cenę ogromnego cierpienia - i porzucają wszystko nawet Boga, i ruszają naprzód."
Parę cytatów, więcej nie mam ochoty wklejać.
Przeczytałem wszystkie pozycje tego autora. Najlepszą książką według mnie jest: "Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam...", a tą która mnie poruszyła to: "Weronika postanawia umrzeć".