Choroba 21 wieku ? Czy ktoś z waszych bliskich chorował ? Tak dużo osób choruje na to gówno. Nigdy bym nie podejżewała, że moja koleżanka z pracy, którą znam już od dwóch lat właśnie choruje na depresję. Choroba wróciła po 10 latach ! Jak z tym wygrać skoro psychiatra wypisze receptę na antydepresanty, nafaszeruje się człowiek tym gównem, niby wszystko okej a jak odstawisz to wszystko wraca. Czy ktoś z Was miał do czynienia z tą chorobą ?
Depresja strona 2 z 6
Więcej słońca, więcej witaminy D, więcej witaminy C czyli też i świeże owoce, i powinno być lepiej, a nie jakieś antydepresanty powodujące problemy z koncentracją i niszczenie wątroby.
jakby leki leczyły tych ludzi to koncerny farmaceutycznie nie zarabiały by. One zarabiają na tym że ludzie, aby czuć sie dobrze, muszą żreć ich leki, bo po odstawieniu problem wraca. Więc te leki pomagają tylko na chwilę, a więc rozwiązania trzeba szukać gdzie indziej. Leki mogą nawet zniszczyć wątrobę, lub po odstawieniu spowodować zmiany w mózgu i problem może powrócić z potrojoną siłą, organizm do leków może się przyzwyczaić. Praca nad sobą, rozwiązanie problemu, pomoc bliskich, blogi motywacyjne, świeże powietrze i słonce, jakaś rozrywka w międzyczasie itp.
Przecież to jest pisane jak przez zaprogramowanego robota,pozbawionego uczuć ludzkich.Kilku podobnych robocików się tutaj już wypowiadało,myślę że znajdziecie wspólny język.Być może ktoś pod wpływem tej choroby wisi już prawie na sznurku,a wy mu polecacie pracę nad sobą i blogi.Gdyby był w stanie sam sobie pomóc ,pewnie by to zrobił.Więcej,jeden automacik podał dokładny przepis jak się depresje leczy.Nie cytując a pisząc własnymi słowami ,trzeba to zrobić tak.:Usiąść w siadzie skrzyżnym ,w jednej ręce lolek z maryską,druga oparta o kolano z dłonią ustawioną ku górze"jakby się trzymało komara za jaja".Następnie mamrotać coś pod nosem ( to część medytacyjna).Dopalić lolka ,wstać i po chorobie.Na szczęście pośród tych automacików są ludzie, których postępowanie napawa optymizmem.Dla autorki posta szacunek za bezinteresowne pochylenie się nad problemem innego człowieka.Automaciki uczcie się.
Ja sie odniosłam tylko do części przyjmowania leków. Nie wiadomo, co to zawiera, a moze powodać problemy z koncentracją i inne problemy. Z naturalnych "antydepresantów" ktore już mniej zaszkodzą jest wit D i C oraz słoneczko.
Wypowiedziałam sie tylko na temat leków. Nie jestesm zwolennikiem brania leków na depresje, mozna sie uzaleznic i zatruć sobie organizm.
Nie wypowiedziałam się o innych ważnych czynnikach, bo jeden użytkownik tu już wszystkie wypisał - wsparcie bliskich, pomoc, rozmowa itp.
Kto nie miał depresji, nie wie jak to jest, nie ma pojęcia co się wtedy czuje. Do każdego przypadku trzeba indywidualnie podejść. Każdemu się wydaje, że to jest proste do pokonania ale nie jest. Wiem coś o tym.
"Wystarczy tylko się uśmiechać, by ukryć zranioną duszę i nikt nawet nie zauważy, jak bardzo cierpisz" Robin Williams
Temat jest natury duchowej, o której człowiek XXI wieku zdaje się zapomniał. Zawsze było, jest i będzie psyche i some / duch w ciele i z tego wynikające zależności energetyczne. Koleżanka ma problemy formatu energetycznego. Można jej pomóc, ale do tego potrzebna jest osoba mająca ku temu predyspozycje. Przyczyna jest wewnętrzna, skutków na zewnątrz może być multum.
Myślę, że duży wpływ na jej chorobę ma alkohol w rodzinie. Bliska jej osoba pije, od wielu wielu lat. To wszystko zaczęło się kumulować przez te wszystkie lata i doprowadziło do depresji. Doszło też niestety do samookaleczenia. Leczy się psychiatrycznie ale też ja bym chciała jej pomóc. I nie chodzi mi tu o pomoc typu wszystko będzie dobrzez wyjdziesz z tego bla bla bla. Dla mnie to jest głupie gadanie. Nikt nie wie co ona przeżywa i nie chce udawać że ją doskonale rozumiem bo tak nie jest. Już jej uświadomiłam, że ma we mnie wsparcie pod każdym względem, że zawsze będę przy niej. Może nawet dzwonić do mnie w nocy, gdy będzie miała doła to zbiore dupe, wsiade w pociąg i przyjadę do niej. Myślę że
Najgorsze co można usłyszeć w tym stanie: "Dasz radę, będzie dobrze, weź się w garść itp." Tego nie mów
Też mi się tak wydaje. Myślę, że jak ktoś tak "próbuje" podnieść kogoś na duchu to nażuca mu, że musi dać radę i to jest niezbyt przemyślane bo jak osoba chora będzie czuła, że jednak nie podoła temu zadaniu , że nie daje już rady z tym wszystkim to co ? To jest beznadziejna w oczach innych bo nie daje rady ? Nie. Trzeba pokazać czynami a nie słowami że nam na kimś zależy . Słowa to tylko słowa. Czyny świadczą o nas jako o człowieku.
[quote=Psyche30]
Trudny temat a właśnie że nie jest to trudny temat wystarczy wyciągnąć rękę Nie ma czegoś takiego jak na niby depresja zawsze ona jest prawdziwa tylko w różnych skalach , co do uzależnienia to już depresja jest inna spowodowana przez siebie czyli alkohol , hmmm alkoholicy tak mają że doprowadzają do samobójstw ale to nie z winy depresji alkoholowej tylko z winy uszkodzonych przez alkohol komórek co za tym idzie jest mniej racjonalne myślenie i w długim upojeniu czyli ciągu człowiek staje się nie użyteczny i robi dziwne rzeczy np skacze z okna albo rzuca się pod pendolino wtedy flaki są rozrzucone na setki metrów , co do alkoholików tak trzeba radykalnych kroków i tego się trzymać by mu pomóc wyjść z bagna i to nie ma nic wspólnego z depresją i raczej desperacja nie jest wskazana lecz przemyślane kroki z pomocą również specjalistów
[quote=Panthera]
Więcej słońca, więcej witaminy D, więcej witaminy C czyli też i świeże owoce,
Człowiek w depresji nie dostrzega słońca tego na niebie i tego słońca w nas to mylisz się te kroki co podałaś to raczej na przygnębienie lub mały dołek , w depresji trzeba brać leki przypisane od specjalistów oczywiście mają jakieś skutki uboczne ale te leki w jakimś stopniu ratują życie co do wątroby to alkohol niszczy leki raczej nie i zgodnie z zaleceniami lekarza niczego nie zniszczy a lek tak zwany antydepresant nie ma cię wyleczyć bo nie ma na świecie takiego leku on ma w jakimś stopniu ci pomóc i podkreślam w JAKIŚ STOPNIU a resztę pracy jest w osobie cierpiącej na depresję , lecz na lekach się nie kończy tu trzeba pracy i jeszcze raz pracy z pomocą bliskich i specjalistów a co do czynnego aktywnie speceru itp to depresant nie odczuwa radości gdy jest np słońce gdy na niebie nie ma chmurki gdy pada deszcz nie czuje tego po prostu i tak działa depresja
[quote=WysokaBrunetka]
Kto nie miał depresji, nie wie jak to jest, nie ma pojęcia co się wtedy czuje. Do każdego przypadku trzeba indywidualnie podejść. Każdemu się wydaje, że to jest proste do pokonania ale nie jest. Wiem coś o tym
Powiem krótko masz rację ale również dodam że można zrozumieć osobę cierpiącą można tylko trzeba dużo chęci a co za tym idzie przez pewien czas wyrzec się radosnych chwil i godzić się na możliwość samo obniżenia nastroju
[quote=Eurekan]
Temat jest natury duchowej, o której człowiek XXI wieku
Tak temat jest natury duchowej ale nie zawsze bo przeważnie depresja uderza w psichike i wszystko co z nią związane , również do tego dochodzi dusza u większości depresantów występuje takie coś jak pustka brak ducha i tak się czują opuszczeni przez własną duszę Żyją ale nie żyją w takim przypadku jeśli odczuwa się brak ducha trzeba zasięgnąć pomocy nie psychologicznej tylko duchowej czyli z duchownymi ksiądz by zapełnić tą pustkę i poszczuć wypełnienie duchowe
Każdy jest kowalem swojego losu: jeżeli sama zechce to znajdzie pomoc - kto szuka ten znajduje, ale powinna sobie POCZUĆ kto ją z tego wyprowadzi, bo lekarstwa z pewnością skutek odwrotny. Wygląda na to, że nosi w sobie wiele urazów i traum z przeszłości, ma też pootwierane kanały z innymi: wysysają jej energię witalną - trudno w takiej sytuacji iść do przodu wyżej w kierunku pozytywnym.
Jacek82: wybacz ale pomieszane z poplątanym, jak może być brak ducha? ciało to tylko pojazd, kiedy duch wychodzi ciało umiera - traci łączność energetyczną ze Światłem.