miłość w necie / miłość na odległość strona 115 z 130
Możecie tutaj dyskutować na temat znajomości nawiązywanych poprzez internet. Zdarzyło Wam sie kiedyś w taki sposób z kimś umówić? Czy ta znajomość przetrwała - jesteście dobrymi przyjaciółmi, para, a może taka randka okazała sie totalnym niewypałem? Nawet jeśli nie macie za sobą tego typu doświadczeń to raczej każdy z Was ma wyrobione zdanie na temat takich znajomości - ten temat to miejsce dające Wam możliwość podzielenia sie z innymi Forumowiczami Wasza opinia. Jak sadzicie, czy można poznać miłość swojego życia przez internet, a może waśnie jesteście przykładami na to, ze to jest możliwe? :)
W temacie można rozmawiać również na temat związków na odległość... Razem, a jednak z daleka od siebie... Czy dzielące zakochanych kilometry nie wpływają destrukcyjnie na związek? Czy taka miłość ma szanse przetrwać? A może sami jesteście / byliście w takim związku i chcielibyście podzielić sie swoimi doświadczeniami?
bo jestem zbyt zajęta kochaniem ludzi, którzy mnie kochają ;)
Dużo zależy od charakterów obydwu osób tworzących właśnie taki związek , jest to naprawdę możliwe tylko wymaga to naprawdę wielkiego zaufania i wzajemnego zrozumienia
ja poznałam przez internet swoja pierwsza miłość,chodziliśmy ze sobą koło 3 miesięcy,ale zerwałam z nim bo okazał się oszustem,kłamcą i narkomanem.
Nie wykluczam możliwości poznania tej właściwej osoby w sieci, ale dopóki się nie zaczyna z nią spotykać w prawdziwym życiu, nie nazywałbym takiej relacji związkiem.
Wg mnie, coś takiego jak "związek na odległość" nie istnieje. Nie można z kimś być jednocześnie nie będąc z tym kimś. Wiadomo, czasami mieszka się daleko, czasami trzeba gdzieś daleko wyjechać na jakiś czas, ale nie można wtedy tworzyć związku. To nierealne. Można być w jakiejś "relacji", ale nie da się związku "tworzyć". Kiedy już się kogoś pozna wystarczająco dobrze, można zastanowić się nad zmianami w życiu. Wtedy albo przechodzi się na "wyższy poziom" i zwyczajnie rozwiązuje problem odległości przeprowadzeniem się gdzieś bliżej, albo dalej pozostaje się w "relacji". Miłość w internecie nie istnieje. Przez internet można się co najwyżej "zakochać". Zakochanie to nie to samo co Miłość, ale od tego Miłość potrafi się zacząć ;) . Miłość to praca, zakochanie to uzależnienie. To tak w brutalnym skrócie, bo jestem już "za stary", żeby się samemu oszukiwać ;) . Jeśli mi nie wierzycie, to przeczytajcie "O sztuce miłości" Ericha Fromma. Polecam, bo pomimo, że książka jest trudna, to jednak otwiera oczy i rozum.
Po drugie. Prędzej czy później każdy zdradzi. Nie ważne, czy to kobieta, czy mężczyzna. Nie musi zdradzić aktualnej partnerki/partnera. Raz w życiu każdy zdradzi kogoś. Co najmniej raz. Jeden/jedna to zrozumie, dotrze do niego/niej co okropnego zrobił/a i nigdy więcej się zdrady nie dopuści. Zwłaszcza, jeśli przez to coś straci, lub kogoś. To akurat dotyczy tych bardziej uczciwych ludzi. Ci nieuczciwi będą zdradzać częściej lub nagminnie. Płeć nie ma znaczenia. Kobiety i mężczyźni zdradzają równie często, ale najczęściej z różnych powodów ;) .
Poznałem fajna dziewczynę przez internet jednak okazała się oszustką. Wysyłała mi zdjęcia innej osoby i tuż przed pierwszym spotkaniem urwała kontakt. Szkoda trochę bo kontakt mieliśmy dobry. Także polecam sprawdzanie zdjęć w google i tak okazało się że zdjecia sa osoby z fotki, dziwi mnie tez że osoba której wizerunek zostal wykorzystany nie specjalnie sie tym przejela.
p.s jak to jakims cudem czyta Marta pielegniarka z Białegostoku to pozdrawiam i wiecej wiary w siebie;]
Witam :D Miałem kiedyś partnerke przez internet i daleko mieszkała. Żadko się spotykaliśmy ale byliśmy ze sobą rok. A rozstaliśmy się ponieważ się kłóciliśmy o byle głupote. Ale pomimo tego było ok, więc możną być w zwiazku na odległość. Lecz trzeba znaleść tą odpowiednią, bo najgorszy problem z zaufaniem. A reszte da się przeskoczyć.:)
Jakiś czas temu poznałem tu kobietę znad morza (690km) miło sie pisało, byliśmy tacy sami bratnie dusze, oboje szaleni imprezowicze ale jednocześnie dojzali dorośli ludzie. Z racji tego że to znajomość netowa i nigdy się nie spotkamy mówiliśmy o wszystkim, jak się schlalismy na imprezie, kto z kim sypia i jak bylo... Ciągnęło nas do siebie no ale jak i po co, bez sensu. Kiedyś moja znajoma musiała jechac do warszawy, wiec szkoda by bylo przepuścić taka okazje, to tylko 300km, umówiliśmy sie u mnie na weekend, który przeciagnol sie do tygodnia :) Byliśmy sobą zauroczeni, bylo cudownie. Ale mimo zauroczenia byliśmy rozsądni żadnych deklaracji, każdy robi dalej co chce, jestesmy przyjaciółmi. Za miesiąc ja pojechałem do niej, potem ona znów do mnie widywaliśmy sie raz w miesiącu... Samoczynnie przestaliśmy imprezować, woleliśmy wieczory spędzać na skypie. Po pól roku wiedzielismy ze to jest milosc, dojrzala milosc... I zaczely sie schody, zazdrość nieufność itd. Widywaliśmy się co dwa tyg. I stwierdziliśmy ze tak się nie da zyc bo się wykończymy. Albo kończymy naszą znajomość albo musimy zamieszkać razem i to szybko. Trzy miesiące byly bardzo ciężkie ale w końcu zamieszkaliśmy razem. Jestesmy z sobą od 3 lat,amy dziecko, milosc kwitnie. Można? MOZNA! Śmiech mnie ogarnia jak piszecie o odległości 20 - 30 km! Jaka to odległość? Rowerem można przejechać. Jesli sue kogoś kocha to 15 godz w kochanym pkp da się wytrzymać. Milosc na odległość nest mozliwa jesli macie szanse w ciagu roku zamieszkać razem.