Chciałabym zadać jedno pytanie. Na jakie studia opłaca się bardziej iść, dzienne czy zaoczne? Kiedyś byłam przekonana że idę na zaoczne, ale teraz myślę czy by nie zmienić zdania, bo niby zaoczne są tylko w weekendy, ale trzeba iść do pracy żeby zarobić na te studia i już chyba w ogóle bym nie miała czasu dla siebie. Poza tym słyszę odmienne opinie, jedni mówią że po studiach zaocznych rzadko kto znajduje pracę w zawodzie, a drudzy że wtedy jest łatwiej znaleźć coś, bo ma się doświadczenie. I kogo tu słuchać?
Wybieram się na języki stosowane: angielski i francuski jakby to kogoś ciekawiło.
lista tematów
dzienne czy zaoczne? strona 2 z 2
jestem pośrednio, i
pierwsze słysze.
w Łodzi jest sie cholernie ciężko dostać na dzienne, na ten kierunek.
a jak ktoś już sie dostał, "zapieprz" od początku mają.
Jestem pośrednio, geografia.
do tematu:
Zalezy czy chcesz mieć lepszy start. Jak tak - zaoczne.
Zdobędziesz to co nie zdobędą dzienni, doświadczenie.
tych, co mówią, że zaoczne są lepsze. i mają rację. pracujesz, bo musisz zarobić - zdobywasz doświadczenie, czyli jetseś atrakcyjniejsza na rynku pracy. poza tym masz co drugi weekend szkołę, więc nie jest tragicznie ;) poza tym nie pracujesz od 8 do 22, tylko do 16, czy 18. możesz potem iść do kina. nic nie zaszkodzi, abyś sobie jeden dzień laby zrobiła. ;)
Zdecydownaie zaoczne.
Wieksza niezaleznosc, mozliwosc dorobienia sobie na wlasne wydatki.
Wiekszej bzdury dawno nie czytalam :].
Jak ktos chce sie uczyc i jest dobry w swojej dziedzinie, to zarowno po studiach dziennych jak i zaocnzych bez problemu znajdzie prace w zawodzie, a jak jest leniem to i dzienne nie pomoga.
Nie mam czasu nienawidzić ludzi, którzy mnie nienawidzą,
bo jestem zbyt zajęta kochaniem ludzi, którzy mnie kochają ;)
bo jestem zbyt zajęta kochaniem ludzi, którzy mnie kochają ;)
Lckowy: pierwsze słysze.
w Łodzi jest sie cholernie ciężko dostać na dzienne, na ten kierunek.
a jak ktoś już sie dostał, "zapieprz" od początku mają.
To że jest się ciężko dostać, nie znaczy jeszcze że na te studia nie idzie się po papierek. Bo tak na chłopski rozum, co można robić po takim kierunku? Pracować w hotelu jako recepcjonistka, jak dobrze pójdzie to może w jakimś biurze podróży. A po takich kierunkach jak politechnika czy filologia trzeba już coś umieć, bo inaczej pracy w zawodzie nie dostaniesz, bo np. jak możesz być tłumaczem nie znając języka? Albo medycyna, jak można zostać lekarzem nie mając żadnej orientacji w temacie i do tego odpowiadać za zdrowie, życie ludzi? Więc nie porównujmy tych kierunków.
feministka: tych, co mówią, że zaoczne są lepsze. i mają rację. pracujesz, bo musisz zarobić - zdobywasz doświadczenie, czyli jetseś atrakcyjniejsza na rynku pracy. poza tym masz co drugi weekend szkołę, więc nie jest tragicznie ;) poza tym nie pracujesz od 8 do 22, tylko do 16, czy 18. możesz potem iść do kina. nic nie zaszkodzi, abyś sobie jeden dzień laby zrobiła. ;)
No tak, zależy jaki kierunek. Jak ktoś idzie na w.w turystykę i rekreację czy politologię to sobie może iść na zaoczne. Ja się trochę obawiam bo chcę na filologię i nie wiem czy dam radę się nauczyć języka na takich zaocznych. Poza tym to że musisz zarobić na studia jest oczywiste, gorzej jest z dostaniem pracy, a jak już się jakaś znajdzie, to przecież nie od razu taka jaką byśmy chcieli i np. co mojemu przyszłemu pracodawcy po takich referencjach np. z pracy kelnerki?
BujajacaWoblokachh: Wiekszej bzdury dawno nie czytalam :].
Jak ktos chce sie uczyc i jest dobry w swojej dziedzinie, to zarowno po studiach dziennych jak i zaocnzych bez problemu znajdzie prace w zawodzie, a jak jest leniem to i dzienne nie pomoga
Gdyby to kochana tylko od tego zależało. Wierz mi że znam ludzi którzy byli bardzo dobrzy a do dziś szukają pracy.
Mariolkax3: No tak, zależy jaki kierunek. Jak ktoś idzie na w.w turystykę i rekreację czy politologię to sobie może iść na zaoczne. Ja się trochę obawiam bo chcę na filologię i nie wiem czy dam radę się nauczyć języka na takich zaocznych. Poza tym to że musisz zarobić na studia jest oczywiste, gorzej jest z dostaniem pracy, a jak już się jakaś znajdzie, to przecież nie od razu taka jaką byśmy chcieli i np. co mojemu przyszłemu pracodawcy po takich referencjach np. z pracy kelnerki?
Skoro filologia to zaoczne są złym pomysłem moim zdaniem. Wybierz coś "chodliwego", jako zaoczne, a potem po pierwszym roku weź drugi kierunek. Nie musisz oczywiście na drugim roku, możesz i na trzecim!
Zgłoś się do Urzędu Pracy. Wtedy jest pewność większa, że dostaniesz lepszą pracę. Sama zapisałam się do UP i oni wysyłają (obojętnie, jakie masz wykształcenie!) nawet do gminy, czy starostwa (przynajmniej u mnie tak jest) na staż! To już jest coś.
Moja propozycja wybierz na pierwszy rok np. zarządzanie lub ekonomię i studiuj to - wtedy znajdziesz lepszą pracę, bo po filologii to albo nauczyciel albo tłumacz.
A po administracji, zarządzaniu, ekonomii możesz być księgową, pracować w różnych urzędach lub robić za samodzielną księgową dla jakiejś firmy prywatnej, nie koniecznie tylko dla publicznych instytucji ;)
feministka: Skoro filologia to zaoczne są złym pomysłem moim zdaniem. Wybierz coś "chodliwego", jako zaoczne, a potem po pierwszym roku weź drugi kierunek. Nie musisz oczywiście na drugim roku, możesz i na trzecim!
No, tylko że mnie interesują języki obce, bardzo lubię się uczyć języków i właśnie to chciałabym studiować, jeszcze do niedawna nie byłam przekonana, ale chyba już się zdecydowałam. A to wcale nie jest takie łatwe żeby iść najpierw na zaoczne na byle co, żeby tylko coś mieć, studiować w weekendy, w tygodniu pracować po 8 godzin a na drugim czy trzecim roku iść na dzienne jeszcze ()
feministka: Zgłoś się do Urzędu Pracy. Wtedy jest pewność większa, że dostaniesz lepszą pracę. Sama zapisałam się do UP i oni wysyłają (obojętnie, jakie masz wykształcenie!) nawet do gminy, czy starostwa (przynajmniej u mnie tak jest) na staż! To już jest coś.
Moja propozycja wybierz na pierwszy rok np. zarządzanie lub ekonomię i studiuj to - wtedy znajdziesz lepszą pracę, bo po filologii to albo nauczyciel albo tłumacz.
Słyszałam różne dziwne historie o urzędach pracy. I właśnie po zarządzaniu nic nie ma, ekonomii nie będę studiować bo mam problemy z matmą, więc tym bardziej nie chcę mieć z nią nic wspólnego w przyszłości. A tłumacz, czy ja wiem czy to taki zły zawód? Nauczycielką na pewno nie chcę zostać.
Mi się wydaje że to nie ma większego znaczenia czy dzienne czy zaoczne to jest jeden papier wiec to nie ma znaczenia :)
Ja jestem na dziennych I jest spoko weekendy mam dla siebie :)
po prostu na zaocznych jest wiecej nauki bo material rozlozony jest na 2-3 dnia nie jak na dziennych na 5 :)
Kingusia: po prostu na zaocznych jest wiecej nauki bo material rozlozony jest na 2-3 dnia nie jak na dziennych na 5 :)
polemizowalbym :P znam kierunki ktore pod wzgledem ilosci wlozonej pracy sa diametralnie rozne, jako rpzyklad moge podac ze na swojej uczelni byly przedmioty z ktorymi sie troce meczylem na dziennych a przyszedl taki z zaocznych i dostal wpis bez pytania : P
Mariolkax3: słyszałam że są takie kierunki jak np. turystyka i rekreacja, gdzie się idzie tylko po to żeby mieć papierek,
ja studiuje tir, aż tydzień i po tym tygodniu mam dość, nie wiem skąd taka opinia, nauki jest strasznie dużo, a przedmioty jak na razie mało wspólnego mają z samą turystyką. / studia dzienne ;p