XQueenOfDisco
XQueenOfDisco
  8 września 2009 (pierwszy post)
Witam...
Jestem dopiero (?) w drugiej klasie, ale już zaczynam się przygotowywać do matury z angielskiego, chcę ją zdać jak najlepiej bo wybieram się na filologię angielską... Bardziej myślę o poziomie rozszerzonym, chociaż wiele osób które już zdawało mi odradza, bo mówią że jest bardzo trudna. I stąd moje pytanie: czy na maturze rozszerzonej z tego przedmiotu trzeba znać każde słówko ze słownika i przejść jakiś super kurs żeby 'jakoś' zdać? Bo czasy to wiadomo że wszystkie, zawsze byłam dobra z angielskiego, ale te gadanie że to tak trudno zdać jakoś mnie nie motywuje do tego...
A może jest taka możliwość, że na filologię angielską przyjmą z dobrze napisaną podstawą?
Czym różni się matura podstawowa z angielskiego od rozszerzonej? (że poziomem to wiem).
Dziękuję za jakieś konkretne odpowiedzi, może to jeszcze za wcześnie w moim przypadku, żeby myśleć o studiach, ale wolę mniej więcej wiedzieć na co chcę iść niż potem na szybko coś wymyślać (po doświadczeniach znajomych wiem czym się to kończy ;))

pozdrawiam
shamaramorgan
shamaramorgan
  9 września 2009
Konto usunięte
Konto usunięte: A może jest taka możliwość, że na filologię angielską przyjmą z dobrze napisaną podstawą?

to już zalezy od przelicznika uczelni.

Konto usunięte
Konto usunięte: Czym różni się matura podstawowa z angielskiego od rozszerzonej? (że poziomem to wiem).

na poziomie rozszerzonym piszesz rozprawkę na temat, który jest dość trudny do napisania nawet po polsku.
Poza tym dużą uwagę trzeba zwrócić na gramatykę.

Nie jestem pewna, ale za rok będziesz miała napisać maturę z angielskiego na dwóch poziomach (podstawa i rozszerzenie).
TexasRanger
TexasRanger
  10 września 2009
Konto usunięte
Konto usunięte: wiele osób które już zdawało mi odradza, bo mówią że jest bardzo trudna. I stąd moje pytanie: czy na maturze rozszerzonej z tego przedmiotu trzeba znać każde słówko ze słownika i przejść jakiś super kurs żeby 'jakoś' zdać?


Ja Ci coś poradzę - nie słuchaj ludzi, bo ludzie z Ciebie zrobią idiotkę. Mi też odradzali, aby poszedł na filologię (bo się nie dostałem za pierwszym razem - ale zacisnąłem zęby i zabrałem się za naukę).

Zdawaj maturę na poziomie rozszerzonym i się nawet nie zastanawiaj nad tym. Dla jednego coś jest łatwiejsze, dla drugiego trudniejsze - Ci, którzy narzekają, to przeważnie nieuki (Zapamiętaj to!).

I żeby była jasność - nie musisz umieć wszystkich słówek ze słownika [ja nawet kończąc studia nie umiem wszystkich - choć wiesz, to zależy od słownika, słownik na poziomie średnio-zaawansowanym ma ok 40.000 - 80.000 słów, a porządne słowniki (np. PWN) mają po ok 400.000 - 500.000].

I jeśli będziesz się wybierać na studia, to od razu patrz na specjalizację. Albo chcesz być nauczycielką, albo tłumaczem. Lepiej, żebyś od razu się ukierunkowała, niż potem w trakcie studiów doszła do wniosku: "Kurde, trochę spieprzyłam...".

Ucz się więc, a coś z Ciebie wyrośnie. :)
XQueenOfDisco
XQueenOfDisco
  10 września 2009
Konto usunięte
Konto usunięte: żeby była jasność - nie musisz umieć wszystkich słówek ze słownika

wiadomo, nie tak "całkiem" wszystkie, bo wszystkich to ja nawet po polsku nie znam :lol2:
TexasRanger
TexasRanger
  10 września 2009
Konto usunięte
Konto usunięte: wiadomo, nie tak "całkiem" wszystkie, bo wszystkich to ja nawet po polsku nie znam


Powiem Ci tak szczerze, że wszystkich polskich to także i ja nie znam (choć są ludzie, którzy mówią, że znają - ale nie wiedzą o czym gadają).

Trzymaj się po prostu materiału, który jest w szkole, bo na podstawie tego materiału jest matura - to wszytko, co powinnaś robić, aby dostać dobrą ocenę z matury.

P.S. Z sieci możesz sobie ściągnąć egzaminek z tamtego roku i zobaczyć, na czym polega maturka. Gdy będziesz wiedzieć, jak mniej więcej wygląda egzamin, to będziesz wiedzieć, czego się uczyć...

Prosta zasada - poznaj wroga, zanim zaczniesz z nim walczyć.
Konradziq
Konradziq
  10 września 2009
Konto usunięte
Konto usunięte: I jeśli będziesz się wybierać na studia, to od razu patrz na specjalizację. Albo chcesz być nauczycielką, albo tłumaczem.

Nie na każdej uczelni są specjalizacje ; ).
Nie wiem, jak jest gdzie indziej, więc się nie będę spierał, ale u mnie specjalizację wybiera się dopiero na studiach magisterskich.
Na licencjacie uczą mnie wszystkiego po trochę. Mam obowiązkową praktykę i tłumaczeniową, i nauczycielską.
Dyskusja na ten temat została zakończona lub też od 30 dni nikt nie brał udziału w dyskusji w tym wątku.