Rozmowy całodobowe strona 102 z 217

Witam serdecznia zapraszam przystojniakow coasteczka od wieku 30do 37 do pisania zemna na czacie

Dzień doberek wszystkim😀.

ASZABENE czy ja wiem, na ogół jeszcze ogarniam siłownie, nie jest mi łatwo no ale co zrobić. Teraz mam swoje 8h na odpoczynek bo w nocy często komuś smoczek wypada, a że to dla mnie jest jak tuba to na równe nogi wstaje i podaje. Właśnie sobie pije herbatkę i jem kanapkę bo w sumie tylko tu mogę spokojnie zjeść. Mimo że ogarniam teraz 2 stanowiska, bo i swoje i swoje poprzednie bo koleżanka ma urlop. Gdyby mnie tak stawy nie bolały byłoby w ogóle cudnie. Ale to jest efekt sprzątania w zeszłym tyg. 7 dni po 4-5h bo mąż zdecydował się zrobić pokój małemu. Niby nic, gorzej że ktoś ten chlew musiał ogarnąć, a że robiłam imprezę na 14 osób to musiało być na prawdę czysto. Albo to zakupy które nosiłam do domu, bo gotowanie to moja pasja i często stoję przy garach 5h. Ale teraz relaksuje się, jeszcze jakby mi ktoś stawy wymasował - dobra wezmę przeciwbólówki xD

Witam moich kochanych uczestników mojego forum jakie plany na dziś bo moje są mega plany zająć się córcia która ciągle mi dokucza i ciągle czegoś chce 👩‍👧🤱

To mnie zawsze zastanawiało,po co sprzątać na błysk przed imprezą? Ja rozumiem poomiatać pajęczyny w kątach ,co grubsze pozbierać ,aby goście swobodnie mogli do domu wejść. Przecież po imprezie i tak trzeba sprzątać i teraz można się wykazać w dogłębnym sprzątaniu😀 . Sprzątanie przed imprezą wydaje mi się Syzyfową pracą😀🤔

Nic wielkiego praca 7-15 potem dojazd do domu to jest wyzwanie bo ostatnie 2 km jadę 3x dłużej niż pozostałe 8 km, potem zakupy, sprzątanie, odebrać syna, plac zabaw, zabawa. W miedzy czasie muszę wstawić pranie, powiesić. Chciałabym coś ugotować, ale nie wiem jak z czasem się wyrobie. No i chciałabym okno umyć bo zostało mi jedno brudne, ale nie dałam rady jak sprzątałam w zeszłym tyg (ciężko mi było bo byłam chora na antybiotyku). Muszę też odwieść rodzicom sztućce i talerze i krzesła, bo stoją już tydzień, tylko muszę mieć 2 auto bo nie będę jechać 20 km z jednym krzesłem bo więcej mi do auta się nie zmieści. Ale to ogarnę jak wykąpie małego i położę go spać.

ASZABENE po imprezie też posprzątałam, zanim poszłam spać. Zresztą uważam że gościom należy okazać szacunek jak przychodzą i mieszkanie ma być czyste do takiego stopnia że można jeść z ziemi - kurde jeszcze dziś podłogi mam do mycia. Wiesz 90% moich znajomych nie ma dzieci, i nie chciałabym aby ktoś wdepną w czekoladę, albo poślizgną się na kredce. Albo zobaczył pomalowane ściany - te też musiałam umyć. Dodatkowo mam 3 koty, ja jak wracam to się przebieram w ciuchy po domu, bo choćbym robiła cuda wianki to i tak kłaki gdzieś latają. Poza tym chyba nie miał byś ochoty jeść jajka z kocim włosem :) jestem pedantką nic nie zrobię

ASZABENE i tak pewnie nie zrozumiesz:P kiedyś bez dziecka jak miałam chandrę to np brałam się za porządki gruntowne, 2-3 i szłam spać ale wstawałam i byłam zadowolona. Poza tym na przyjęcia u mnie musiałam też kafelki w łazience wyszorować, łazienkę pomalować bo wydawała się szara, a poza tym fugi u mnie - tu mam za swoje bo chciałam popiel- muszą być czyste. To jest okazanie gościom szacunku. Nie chciałabym iść na imprezę gdzie jest syf na ziemi, brudne ściany etc - I na szczęście nie muszę:)

Ehhh... znowu koty i to jeszcze w domu ,a tfu futrzaki na dwór z nimi,nie toleruję zwierząt w domu .

Zresztą uważam że gościom należy okazać szacunek jak przychodzą i mieszkanie ma być czyste do takiego stopnia że można jeść z ziemi -ę
Ja wychodzę z założenia gość w dom ,cukier do szafy😂

.

Moje koty są zwierzętami nie wychodzącymi na zewnątrz, Franka i Pusie adoptowałam z fundacji pro zwierzęcych, a Michałka znalazłam w nadkolu mojego auta, jakieś 3 lata temu. Są pełnoprawnymi członkami rodziny. No może poza faktem, że becikowe im się nie należało - Ignacemu też nie, no i nie dostawały 500+, Ignacy też nie :P i nie mogę ich ująć w uldze na dziecko, Ignacego też nie, bo nam się nic nie należy. Także moje koty są traktowane dokładnie jak moja rodzina

I już mnie szufladkuje😀. Ogarniam temat spokojnie,miałem "przyjemność"w życiu mieszkać z różnymi ludźmi,od pedantow po syfiarzy ostatniego sortu,także zdaje sobie sprawę z tego ,że ludzie mają różne fanaberie😀

Anefet4minika widzisz ty to masz męża który ci pomaga we wszystkim bo mój to mi wcale nie chce pomagać choć mam 3 dzieci

Mój mąż, i owszem pomaga zając mi się dzieckiem czasami, i ja mogę faktycznie wyjść do fryzjera, pójść na siłownie, ale mój mąż nie tyka w domu niczego, no chyba że ma nasrać na środku to i owszem. W sumie ja nie oczekuje od niego żeby mi pomagał, tylko żeby mi nie przeszkadzał. Niech się zajmie tym co najbardziej lubi robić.

Zasadniczo nie mam nic przeciwko zwierzętom,ba nawet bardzo je lubię ,ale ugotowane na moim talerzu ,z wyjątkiem rybek w akwarium ,cała reszta w postaci chodzącej ma racje bytu tylko i wyłącznie na zewnątrz. Ale każdy ma swoje odchyły 😀

No to widzisz przynajmniej masz pożytek z tego męża ja mam jakiegoś pecha i trafiłam na złego chłopa i jeszcze gorszą tescowa chyba każda tescowa jest wrena co

Moja teściowa jest całkiem w porządku kobietą, jasne przeszkadza mi kilka aspektów, ale szczęśliwie ma do nas 110 km i raczej nie odwiedza. Nie wyobrażam sobie mieszkać z kimkolwiek z rodziny czy mojej czy męża pod jednym dachem.