XXI wiek strona 1 z 4

Dobry wieczor.

Ogladajac ostatnio transmisje na kamerkach fotkowych trafilam na bardzo ciekawa [?] sytuacje.
Mloda, pietnastoletnia, dama krzyczaca do swojej mamy w sposob tak wulgarny, ze wyskoczyly mi dodatkowe dwa siwe wlosy na glowie.
Ostatnio nalogowo obserwuje mlodych ludzi i to co widze przyprawia mnie o dreszcze. Co sie dzieje w dzisiejszych czasach?
Czy to wina tak popularnego ostatnio bezstresowego wychowania czy braku zainteresowania ze strony rodzicow?
Rozumiem, ze przewaznie oboje rodzicow pracuje, dzieci sa wychowywane przez szkole, rowiesnikow, maja dosc wytarte schematy moralne, ale czy ta pogon za pieniadzem nie gwarantuje dzieciom cierpienia na deficyt zainteresowania ze strony najblizszych?

W ogole jakie macie zdanie na temat wyzej wymienionego wychowania? Czy to dobry pomysl?
Rodzice coraz czesciej pozwalaja swoim pociechom na wszystko czego chce dziecko. Czy w ten sposob sa lepszymi rodzicami?
Nie kaza dzieci, bo nie chca wobec nich zachowywac sie agresywnie wiec dzieci bija sie wzajemnie, bo nie wiedza, ze nie powinny.
Obrazaja i zachowuja sie karygodnie, bo rodzice im na to pozwalaja. W pewnym momencie budza sie w szklanej pulapce i ze lzami w oczach rozumieja, ze wychowanie kota lepiej im sie udalo w zyciu.

Q. Bezstresowe wychowanie. Tak/nie i dlaczego?
Q. Czy dosc duza swoboda dawana nastolatkom to dobry pomysl?
Q. Jak wspominasz swoje dziecinstwo? Jestes zadowolony/na ze swojego wychowania?
Q. Wyrosles/las na dobrego czlowieka? Mozesz siebie tak nazwac? Szanujesz swoich rodzicow?

Pozdrawiam.

A wienc tak dla mnie taka sytuacja jest normalna poniewasz ruwnierz mam corke Martynke w takim wieku i razem sie wyjasniamy to ma na celu pokazanie mojej curce Martynce jak to jest byc doroslom szanujoncom sie kobietom jestem dobrom przyjaciulkom dla mojej curk Martynki i i ona przez to bardzo mnie kocha ja jestem jak najbardziej na tak bezstresowo a praca nie wiem bo nie pracuje moj stary pracuje ja zajmuje sie dziecmi mojej curce Martynce pozwalam na wszystko i to jest dla niej najlepsze bo bardzo jom kocham

1 tak bo jom kocham Martynke tom
2 bardzo dobry pomysl mloda Martynka jest to musi miec jak najlepiej czasem sie powyzywamy raz mnie uderzyla ale bardzo jom kocham
3 bardzo dobrze wspominam mama Ewa pozwalala mi na wszystko i dzis wiem ze bardzo mnie kochala i mamy dobry kontakt do dzis ona warzyla wiencej to ciezko mialam z nia jerzeli chodzi o bitke ale moja curka Martynka w podobnej wadze to nie ma z tym problemuw
4 Tak jestem dobrym czlowiekiem ostatnio oddalam moja stara szafe na cele dbroczynne Czasem mate szanuje czasem nie zalezy od dnia raz jom kocham raz nienawidze ale to normalne
Pozdrawiam troche sie rozpisalam a musze isc z mojom Martynkom do sklepu bo ma miec 16 urodziny i musze jej wybrac dobrom bielizne by nie narobila wstydu madce przy chlopaku chlopak 35 lat to jom czegos tez nauczy

Moim zdaniem do małych dzieci nie można dotrzeć wyłącznie komunikatami. One nie przetwarzają jeszcze informacji na wystarczającym poziomie, dlatego dotarcie do consensusu przylaniem w pewnych sytuacjach uważam za wskazane.

Kto w ogóle przy 100 siwych włosach w górę liczy dodatkowe dwa?



Dzieciństwo bez internetów było fajne. Mam parę rzeczy za złe swoim rodzicom w kwestii tego jak podchodzili do niektórych aspektów wychowania, to jednak i tak nie mogę narzekać.

A co do obecnej młodzieży, to 99.9% najlepiej powinno zostać rytualnie zamordowane w imię lepszej przyszłości. Szczerze, to nawet już z apatią patrzę na zachowanie takich osób, bo szkoda marnować myśli i nerwów na nich.

I o ile rodzice są winni takiemu stanu rzeczy, to nie obarczałbym ich całkowitą winną - ponieważ co z tego, że wpajają dziecku od najmniejszych lat odpowiednie wartości, to po wypuszczeniu go w 'świat' zaczyna ono nasiąkać zachowaniem rówieśników i nic z tym zrobić nie można. Dzieci są jak gąbki, wszystko wchłaniają i można tylko mieć nadzieję, że zostanie tam coś z tego co uczyli ich rodzice.

podobno my wszyscy bylismy wychowani w" rodzinach patologicznych" Nie wiem czy bezstresowe jest ok, ale kiedys jak mieli po 4 czy więcej dzieci nie patyczkowali sie za bardzo, bo nie mieli na to czasu.
Teraz troche gównarzeria ma za dobrze, mało obowiązków, wszystko podane na tacy od rodziców.(oczywko nie wszyscy)
Nie jestem za biciem, ale za jakimis zasadami.

Tak średnio, z racji tego ze ojciec zmarł a my bylismy w wieku szkolnym ja 4 lata miałam, mama sie z nami nie patyczkowała, krótko nas trzymała, moje głowne zajęcie do 10rż to park, robienie domków i huśtawek na drzewach, nawet rowerka nie dostałam na komunie a tak chciałam ;/ (poużalam się, bo mogę)
Od dziecka musiałąm sobie radzić z wieloma rzeczami sama, bez wsparcia od dorosłych, od zapiepszania na sezonowych pracach żeby mieć na swoje przyjemnosci, do wyjechanie do Szwabów na truskawki żeby zrobić prawko i kupic auto.
Nie miałam zalu do mamy, bo wiem ze nie wyczaruje mi tego co ja chce.. ale jej chłód zaowocował w moim dorosłym życiu, mniejsza o to...eee.. jakos sobie poradziłam i radzę, jest teraz okej.

Nie jestem zbyt dobra dla ludzi, dlatego ze moja obojętność do nich nie jest normalna, kompletnie mnie nawet moi sąsiedzi nie interesują, mieszkam w małym miasteczku 2 rok nie znam sąsiadów, znajomych mam od 15 lat tych samych, tez mało ich widuje.
Kręce się głownie w towarzystwie biegowym, dlatego ze z nimi mam najwięcej tematów.
Ogólnie to nie mam problemów z nawiązywaniem kontaktu, bo potrafię sie odezwac do całkiem obcych ludzi, nawet na ulicy...ale na chwile.
w pracy jestem rozgadana, ale o sobie tez nie lubię rozmawiać, tak wiem dziwak jestem.

Wierzę w to, że to tak do jaj ??

Nie ma takiego czegoś, bezstresowo może wychować tylko patologia mająca głębogo w d... co robią ich dzieci, a potem mamy skutki jakie mamy.

Stanowczo nie, przynajmniej w dzisiejszych czasach, gdy dzieci i młodzież mają dostęp do różnego rodzaju produktów i rzeczy. Trzeba to ograniczać.

Nie raz wracałem podrapany, poobijany, brudny i nikt nie zgłosił tego do różnego rodzaju służb, że dziecko jest zaniedbane czy bite. Pamietam do dzisiaj jak siostra (głupia :D ) przychodziła do mamy na wpi.. :P a ja zawsze uciekałem w koło stołu, a na końcu i tak dostałem po tyłku :D Wtedy wiedziałem, że mam czegoś nie robić, bo będzie wpieprz ;)

Śmiało mogę powiedzieć, że tak. Potrafię pomóc bezinteresownie różnym ludziom, w pociągu ustąpie miejsca, na ulicy pomogę starszej kobiecie. Mam szacunek do mamy za to że wychowała mnie na dobrego człowieka.

Zasady są teoretycznie wszędzie. Ale co, jeśli samo tłumaczenie nie pomaga w ich respektowaniu? Odpuszczamy (i rozpuszczamy) czy próbujemy bardziej radykalnych metod wychowawczych?

W kwestii wychowania powinniśmy zasięgnąć wiedzy naszych dziadków i pradziaków . To nie wina rodzica ani szkoły tylko samo wychowania bo rodzic wychowuje dziecko i ma nadzór nad nim do pewnego wieku a po tym to dziecko młodzieniec wychowuje się sam czyli wychowanie uliczne , nasza wiedza i nawyki pewne czerpiemy z tego co zaobserwujemy itp i my sami ustawiamy na różnych torach życia itp . Wina też jest w systemie naszym gdyż świat idzie w taką stronę gdzie na dziecko ręki nie mozna podnieść ( szkoła , rodzic itp ) a co za tym idzie czyli głowa kalkulując mówi że mi wolna i nic mi nikt nie zrobi jak opluje nauczyciela , jak rzucę wyzwiska do rodzica itp a gdy spojrzeć na to z innej strony to za dużo jest wszystkiego i wszystko mamy pod ręką a na inne sprawy tak jak więzi z rodzicami itp nie starcza czasu ! techologia też jest temu winna że świat się zmienia i procent tego jest wychowanie . Ahhhh dużo pisać o tym ale po co skoro gdy potrzeba woda to mamy ją pod ręka odkręcając kurek i leci , czasy gdy trzeba iść w mrozie w wietrze do studni minęły a trzeba od tych wartości zacząć wychowywać wszystkich i nie tylko dzieciaki ale i nas dorosłych . Kto z nas ? przeżuci się na np napisania listu na kartce a śmiem twierdzić że nie ma takich bo lepiej użyć techologii i użyć SMS lub innego komunikatora .

Troll zaliczony.

Popieram całkowicie. Jeśli chodzi o mnie to klaps to nie jest coś złego. Nie chodzi o siłę uderzenia, a sam fakt "kary" za zrobienie czegoś złego aby dziecko miało świadomość, że tak robić nie wolno.
Endrju, co to za suchary z samego rana?

Też świetnie wspominam te czasy jak się kogoś pod oknem czy przez domofon wyciągało z domu. Nie mieliśmy telefonów ale świetnie się dogadywalismy co, gdzie i kiedy. Jeśli kiedyś zmienisz zdanie w kwestii rodziciela to już wiesz jakich błędów nie popełniać. Same plusy te Twoje wnioski dają.

Kwesia tego w jakie towarzystwo nastolatek popadnie. Nawet z najgrzeczniejszych da się ulepić nic nie wartego człowieka. Ale czy nie sądzisz, że te lepiej wychowane dzieci szukają znajomych sobie podobnych? Ja np. zawsze otaczam się ludzmi o tych samych poglądach, poczuciu humoru itd. Nie miałeś tak od nastu lat? Wiele zależy też od tego co to dziecko ma w głowie, a to już kwestia rodzica aby dobrze wstukać tam pewne informacje.

Prezent urodzinowy na 5 urodziny - nowy Iphone.. I tak potem idę na te urodziny do siostrzeńca i się zastanawiam co takiemu dziecku ja mogę kupić aby w ogóle go zainteresować swoim prezentem.

Zgadzam się z Tobą jak najbardziej.

Ponoć wszędzie trzeba doszukiwać się plusów. Może to rygorystyczne i chłodne wychowanie wyszło Ci na dobre pod pewnym względem?
Miałam bardzo podobne dzieciństwo jak i młodzieńcze lata, jakbym siebie czytała. ;) I Ci powiem, że jestem zadowolona. Od młodych lat mam zupełnie inne podejście do życia niż większość moich rozpieszczonych rowiesniczek księżniczek.


Czy ja wiem. Dla mnie to akurat nie jest dziwne, macie dużo wspolnego z Andszejem.
Zresztą ja będąc towarzyską osobą jestem całkowicie obojętna w stosunku do obcych mi ludzi, posiadając kilku znajomych przez lata nie mam potrzeby w szukaniu nowych. Może nie jesteś dziwna, a oni są dziwni? Od kiedy obojętność do obcych ludzi jest dziwna? Chyba, że też mam spaczone poglądy...Hmmm ciekawe to co piszesz. Mam znajomych, którzy przeczytali wiele książek, dołożyli wiele starań, uwagi i czasu aby wychować dobrze i bezstresowo swoje dzieci. Bardzo porządni ludzie, którym po prostu nie wyszło.. Okres buntu u wychowanych bezstresowo przechodzi z podwójna siłą.

A co sądzisz o kontrolowaniu nastolatków? Np. zaglądanie w telefon swoich pociech? Czytanie ich konwersacji?

Dzisiaj to nazywają patologią i zastraszaniem dzieci.. A jednak uważam, że cel uświęca środki. Te metody były niezawodne. A to nie rodzice czy szkoła ma wpływ na nasze wychowanie? Nie rozumiem o czym piszesz.

Głębsza strona zagadnień psychologicznych Pani miła .

Mógłbym na ten temat jakiś wykład dać ale w śród was i bez urazy nie ma studentów psychologi itp

Po świętach w domu tylko suchary zostały



Nigdy



Szukają, owszem. Ale co w sytuacji, gdy nie znajdą nikogo takiego? Wtedy są one zmuszone do zachowywania się jak inne osoby z ich otoczenia, aby nie być traktowanym jak dziwadło. Wiadomo, czasem trafiają się jednostki, które pomimo tego nie potrafią się przemóc do konformizmu, ale to rzadkość w tych czasach. Każdy chce przynależeć do jakieś grupy, nikt nie jest wyspą.



No dzięki

A co ma jedno do drugiego :D Problemem ludzi jest to ze zyją w przeswiadczeniu ze jesli sa dla kogos dobrzy i mili to to jest prawidlowe. Czemu Ty masz sie kims przejmować skoro inni maja Cie w dupie. Oj Magda chyba Cie pokochalem :D Zapewne podczas swojego dlugiego zycia zauwazylas ze niektórzy ludzie mają mentalnosc kundla. Jesli ich nie kopniesz to nie zrozumieja :)



Q. Bezstresowe wychowanie. Tak/nie i dlaczego?

Zalezy co to jest wedlug cb bezstresowe wychowanie. Ja jestem za tym zeby wyciągac dzieci z ich stref komfortu ale niekoniecznie biciem.

Q. Czy dosc duza swoboda dawana nastolatkom to dobry pomysl?

tak. Zalezy oczywiscie w jakim sensie.

Q. Jak wspominasz swoje dziecinstwo? Jestes zadowolony/na ze swojego wychowania?

Bardzo dobrze. Jestem bardzo.

Q. Wyrosles/las na dobrego czlowieka? Mozesz siebie tak nazwac? Szanujesz swoich rodzicow?

tak

wtedy są kary..zabranie tel.. komputera na jakiś czas, lub czegos co nie jest mu potrzebne w zyciu codziennym a widac ze zależy..

Mama jakos mnie bic nie musiała żebym miała przed nią respekt i jakos na nieroba patologicznego nie wyrosłam:D

Taa... jestem podobna do niej
Czy wyszło.. zalezy w jakich kwestiach..jeżeli o dbanie o własna dupke to owszem.
Są plusy i minusy.

skąd mam wiedziec czy mają w dupie, skoro wszystkich trzymam na odległosć kija:D

nie będzie dzieci ani ślubi, jak cos...mozemy życ na karte rowerową..

taa zamieszkam w lesie i zrobimy wioske smerfów, jak coś to klarier już jest xd

[quote=18437643;praksyda]

BekaZciebieModzie: Oj Magda chyba Cie pokochalem :

nie będzie dzieci ani ślubi, jak cos...mozemy życ na karte rowerową..
/quote]
Ok tylko jeszcze napisz ze podpiszesz intercyze xd