Dodałem tego posta ze względu na to że wiem jaki duży problem jest wśród młodych z Masturbacją. Na "fotce" też można to zauważyć. Mimo iż są moderatorzy to wszystkiego nie dopilnują sami.
"Albowiem nie powołał nas Bóg do nieczystości, ale do świętości" strona 2 z 2
Istnieje Dobro i Zło. Dobro jest początkiem bo tylko jako takie ma siłę tworzyć, Zło niszczy. Ale przez moment pocieszyłem się twoim kłamstwem.
free will, masz do tego pelne prawo. tylko pociaga to za soba odpowiednie konsekwencje. tylko tyle i az tyle
nie chce wyjsc na jakiegos kaznodzieje, ale w takich przypadkach zawsze cytuje 1 zdanie
"Czasami diabeł pozwala ludziom wieść życie wolne od kłopotów, bo nie chce by zwrócili się do Boga. Twój grzech jest jak więzienna cela, ale miła i przyjemna, a Tobie się wydaje, że nie ma potrzeby z niej wychodzić. Drzwi są szeroko otwarte, aż pewnego dnia czas się skończy i drzwi celi zamkną się z hukiem. I nagle... będzie za późno"
Diabeł pozwala wieść życie wolne od kłopotów? Od kiedy? Bazuje na cierpieniu, wykorzystuje to przeciwko człowiekowi, te z pozoru wolne od kłopotów życie to tak naprawdę pasmo cierpień nie tylko dla samej osoby ale i dla rodziny, znajomych itd. Skutecznie separuje nie tylko od Boga, zabija miłość (bo od początku był zabójcą), odsuwa od bliskich lub każe im się buntować (niewybaczalne).
Co do głównego postu, św. Maria Magdalena była wykluczona ze społeczeństwa, cierpiała i zwróciła się o pomoc, uwierzyła. Więc dla Boga nie ma beznadziejnych wypadków. Fakt faktem jest już zdecydowanie za późno.
Przemyślenia i rachunek sumienia zawsze przychodził wieczorem, to było dobre. Działy się rzeczy nieprawdopodobne od którejś klasy podstawówki. :) Dalsze dzieje to zwykła iluzja i mrzonki, nie warte wspomnień. Owszem życiem nie rządzi przypadek. Ciekawość, zabawa, pierwsze fascynacje, pierwsza miłość. To może obrócić się przeciwko człowiekowi. Odejście od kościoła, notoryczne kłamanie w ważnych sprawach, szukanie pomocy nie tam gdzie trzeba, zaprzestanie wieczornej modlitwy, kłopoty w rodzinie i ze zdrowiem. Dobrze, że rodzice nie widzieli totalnej porażki, tyle im oszczędzono.
Nie pamiętam żebym w kościele do którejś klasy podstawówki źle się czuł. Rzeczywiście zaczynając od tego grzechu zaczęły się poważne kłopoty, wszędzie a w kościele nie mogłem się skupić, problemy w relacjach z rodziną, kłótnie. Izolacja.
Te sny, czy tam inne stany świadomości są chore. Jak wszystko.
Później to była parodia i zniekształcanie bliskich osób. Pamiętam jak przez migawkę żłobek, przedszkole, pierwsze pożądanie które jakoś minęło, to że nie lubiłem zdjęć, pamiętam jak Mama zemdlała, podczas zakończenia (przecież Ona była zupełnie inna), karetkę jak odjeżdżała, rurki podłączone do jej ciała. Dużo podświadomych lęków się narodziło i złości. Nie pamiętam aby wtedy był w domu telewizor, radio, jak już to zupełnie inne. Pokój dzieliłem z kimś innym. Później to parodia, budzenie poczucia wstydu, żądz, złości. Wszystko było na opak.
od wtedy, kiedy jest to dla niego wygodne i daje realne szanse na utrzymaniu czlowieka z dala od boga.