Hejka.
Macie jakieś swoje ulubione miejsce w okolicy, jakąś taką swoją odskocznię? Gdzie możecie się wybrać odpocząć, albo zaszyć w odosobnieniu (albo i nie)?
A może spontaniczna przejażdżka gdzieś za miasto/do miasta?
Tostuję swoje najnowsze odkrycie, choć mieszkam tu już tyle lat. xD
lista tematów
Ulubione miejsce, odskocznia strona 2 z 4
Konto usunięte: Takie nudne zaszywanie sie to bede uprawiał po pięćdziesiątce. Pardom - po siedemdziesiątce.
Za dużo powera mam na to. U mnie to jest jazda na motocyklu, ostra bardzo.
Odpoczywam gdy śpię
mi się na rowerze nie nudzi, prócz widoków fajnie sie kondycja poprawia i siła, oderwanie się od obowiązków, spokój i odprężenie, gdy po 40/50 km schodzisz z rowerka wiesz, ze to nie był zmarnowany czas.
Tłumy ludzi z podobnym poryciem spotykam na zawodach, gdzie nadajemy na podobnych falach, to tak jak u was zloty pewnie podobnie wyglądają, chyba że Ty nie jeździsz na nie.
Sarna masz na myśli może Runmaggedon czy jak to się pisze? Marzy mi się wzięcie udziału, ale póki co nie podołam :p
Bardzo ładne zdjęcie :).
Moim magicznym miejscem jest woda, czy to ulubione jezioro jak Jelonki czy to morze Bałtyckie, a widziałem je o różnych porach roku, jest po prostu przepiękne. Sztormy, piasek wbijający się jak szpilki w skorę zimą, piękna gra światła na niebie. Polecam.
niewidzialnaa: Sarna masz na myśli może Runmaggedon czy jak to się pisze? Marzy mi się wzięcie udziału, ale póki co nie podołam :p
Pisałam chyba to już kiedyś tu, ten krótki dystans na 6km jest akurat dla kazdego, jak masz zgraną ekipę to wtedy nie ma większych problemów, a nawet jak jej nie masz, to mężczyźni nie odmawiają pomocy kobietom. ;D
Ja akurat się wybrałam w złą pogodę, było plus 5 i deszcz padał, po wejsciu do lodowatego jeziora w listopadzie i kontenera z lodem trochę wszystko drętwiało i chyba to było wtedy najgorsze, nikt w listopadzie nie biega raczej w 5 st gdy z butów sie woda wylewa.
cipki głosu nie mają.
Eldim: Street workout to, powiedzmy, nurt w aktywności siłowej polegający na ćwiczeniach na drążkach, drabinkach, uchwytach. Dzięki temu nie potrzeba siłowni, a wykorzystywana jest twoja masa ciała. W Lublinie jest bodajże 3 miejsca ściśle przystosowane do takich aktywności. Jedno z nich znajduje się właśnie nad zalewem.
Muszę się zatem tam rozejrzeć. :-) Widziałam tylko "molo", ścieżki rowerowe i ławeczki. :D
niewidzialnaa: W sumie to nie mam takiego miejsca. W sensie poza domem. Jeżeli jestem zmęczona, zdenerwowana itp to zamykam się w łazience, puszczam muzykę, nalewam wody do wanny i biorę dłuuuuuuuugą kąpiel z pianą i olejkiem z drzewa herbacianego. Uspokaja mnie to i wycisza. Relaksuje. To jest coś co lubie.
W sumie to też jest jakieś miejsce, tylko po prostu w domu. :-) Brzmi fajnie, też tak robię czasami, tylko z lampką wina zamiast olejku do kąpieli. :-D
Sarna: Mam swoją ulubioną trrasę rowerową, jest to przejazd przez kilka wiosek, w jednej jest piękny pałac, dużo zachowanego jest w nim stylu barokowego, wybudowali go 1780-1786.
Hm, dworek fajnie wygląda z zewnątrz i okolica ładna. Ale to drugie mi się bardzo podoba. Dużo tam ludzi w tym punkcie widokowym, da się np rozłożyć kocyk, czy raczej kręcą się tam ludzie?
Sarna: na fejsbrudzie obserwuje stronę napromieniowani.
Zdjęcia sferyczne( zdjęcia w 360 st) mają klimat.Sama ich jeszcze nie robiłam, można niby aplikację zainstalowac sobie w telefonie muszę spróbować, może mi się uda.
Od modelu smartfonu tez zależy.Może robisz takie zdjęcia?
Mój obecny telefon nie daje rady z takimi rzeczami niestety ale może aparatem by się dało. Jeszcze nie robiłam ale to ciekawy pomysł! :-) To jak będziesz robić, to weź się pochwal. :3
Jak Ci idzie wędkowanie? Masz specjalne miejsce?
Konto usunięte: Rano jak kupa ciśnie to wiele radości daje mi mój sedes siedząc można się skupić i odprężyć
"Kiedy chce ci się mocno kupę a potem już nie".
Konto usunięte: Takie nudne zaszywanie sie to bede uprawiał po pięćdziesiątce. Pardom - po siedemdziesiątce.
Za dużo powera mam na to. U mnie to jest jazda na motocyklu, ostra bardzo.
Odpoczywam gdy śpię.
Motocykl brzmi fajnie, co nie zmienia faktu, że zaszycie się w jakimś ładnym miejscu też i nie trzeba mieć do tego 50 lat. :-D
Konto usunięte: Bardzo ładne zdjęcie :).
Moim magicznym miejscem jest woda, czy to ulubione jezioro jak Jelonki czy to morze Bałtyckie, a widziałem je o różnych porach roku, jest po prostu przepiękne. Sztormy, piasek wbijający się jak szpilki w skorę zimą, piękna gra światła na niebie. Polecam.
Chodzisz zimą boso po piasku? :-)
Zobaczyć piramidy na żywo bym chciała też, ale te w Egipcie to teraz już nie baudzo. Jak widać nawet na organizowanej wycieczce trudno się czuć bezpiecznie. :<
Nie ale zimą morze jest inne, moi rodzice wybudowali dom nad morzem. Byłem też tam zimą, piękne widoki, fajne powietrze, sztormy. Piasek pod wpływem wiatru wbija się w skórę, na twarzy to niezbyt przyjemne.