Konto usunięte: tez nie ogarniam tej fascynacji lososiem, wedlug mnie wiekszosc ryb jest od niego smaczniejszych.
to miałam na myśli. łososia zeżre każdy, przyrządzenie go jest proste jak drut, natomiast do innych ryb, tych delikatnych trzeba mieć już rękę.
UnclaimedPants: Nie dziwie sie jednak Maryjce, jako osobie "zaczynającej" jeść ryby, że nie odróżnia smaków. Wtedy ryba to ryba, tak jak wino będzie winem dla tego, co pije je pierwszy raz. Smak sie wyrabia z czasem :)
akurat ryb jadłam swego czasu sporo, karpia jadłam po raz pierwszy.
mieszkając w krainie ryb z ojcem wędkarzem trochę ich jadłam;). nawet wyruszam na wyprawę rybną, ale to już z mężem.
a do wina mimo wszystko bym nie porównała ryby, ale to już jest moje skrzywienie smakowe względem wina:]
Konto usunięte: A karp to chyba najbardziej śmierdząca z nich, w trakcie poddawania obróbce termiczne
możliwe, ale mojego w ogóle nie było czuć. może po prostu był świeży. i z małej, prywatnej hodowli znajomego, a nie ze stawu który przypomina zupę rybną. w każdym razie nie capił jakoś szczególnie;)