lista tematów
smaki dzieciństwa strona 3 z 5
z jakimi potrawami/słodyczami kojarzy Wam się dzieciństwo?
czy mamy ograniczały Wam słodycze, chipsy i inne niezdrowe smakołyki?
Konto usunięte: no przecież kiedyś jego program był normalny, kulinarny, a teraz jeździ tylko i opowiada o regionalnym jedzeniu, czasem ugotuję jakieś gówno które nie stało nawet koło jedzenia i tyle.
Zrobił kiedyś jakiś gulasz popularny w Edenburgu, a moja ciotka mieszkająca tam 20 lat nigdy o nim nie słyszała
oooo pamiętam te gwiazdeczki :mniam:!!
Z dzieciństwa pamiętam gumy turbo, lizaki "truskawki" z gumą z środku, lody dynamit i te małe pączuszki, które do dziś uwielbiam :D
Nigdy dużo ich nie jadłam. Moja mama mnie rozpieszczała, bo piekła ciasta, robiła lody w specjalnej maszynie, budynie- raczej żywiła nas i uczyła, że własne jest lepsze :) Od małego byłam łasuch
Undertaker: Zrobił kiedyś jakiś gulasz popularny w Edenburgu, a moja ciotka mieszkająca tam 20 lat nigdy o nim nie słyszała
najczęściej to tylko je, a nie gotuję.
dla mnie on jest taki flejowaty, jego gotowanie jest takie dziwne, staroświeckie, nie jest innowacyjnym kucharzem, nie wiem czemu takich ludzi pokazują w telewizji.
Kinder niespodzianka, guma Turbo i Donald, lody Bambino, kanapka z masłem i solą lub z szynką ( wtedy szynka smakowała jak szynka ), pomidorowa i rosół ale z kluskami robionymi przez moją mamę a nie kupnym makaronem, kluski leniwe, chałwa, oranżada, Vibowit wyjadany z torebeczki , taki napój w foliowej torebeczce co się słomką przebijało i piło, Milky Way też jadłam, gwiazdki bardzo lubiłam Jeszcze pewnie coś by się znalazło ale nie mogę sobie przypomnieć...
Gwiazdki Milky Way to jest to, co mi zapadło najbardziej w pamięć ze słodyczy, pamiętam jeszcze jakieś tam lody w kształcie takich małych kulek, nie pamiętam jak to się nazywało, ale codziennie w lato na placu bez tych lodów się nie obeszło.
aha, jeszcze uwielbiałam 3 bity. ale teraz mam wrażenie że nie są już tak dobre jak kiedyś. ogólnie teraz słodyczy jem bardzo mało, kiedyś wpieprzałam wszystko.
a z obiadów nigdy nie zapomnę zupy z jajkiem i marchewką, dziś jak o tym słyszę to mi niedobrze na samą myśl i zastanawiam się, jak mogłam to jeść :D a za czasów zerówki i początkowych klas szkoły podstawowej jadłam to niemalże codziennie.
tak to mniej więcej wygląda
nie, to nie dlatego. po prostu uwaza, ze zadaniem matki jest wpoic dzieku dobre nawyki zywieniowe, a zadaniem babci rozpieszczac.
zreszta w sumie dobrze dla mnie, lubie wlasnie wazywa/owoce i zdrowe jedzenie bardziej niz wiekszosc badziewi sprzedawanych w sklepach, a slodyczy czy fast foodow nie jadam praktycznie - a przypuszczam ze jakbym byla od malego upychana slodyczami to bym sie do teraz nimi zajadala, juz nie wspominajac nawet jakim sloniem bym byla