MANCHESTER UNITED - OD KOŁYSKI AŻ PO GRÓB

MANCHESTER UNITED - OD KOŁYSKI AŻ PO GRÓB

konto usunięte

Bariera językowa jest dla Davida de Gei sporym problemem, ale nowy bramkarz Manchesteru United zapowiada, że szybko nadrobi zaległości.

Młody golkiper w sobotę odnotował swój pierwszy występ dla Czerwonych Diabłów. W spotkaniu z Chicago Fire (3:1) Hiszpan zaprezentował kilka bardzo dobrych interwencji.

? Powoli przyzwyczajam się do życia tutaj ? przyznał de Gea na antenie MUTV.

? Chcę jak najszybciej nauczyć się języka angielskiego. Są w zespole piłkarze, z którymi już mogę porozmawiać. Niektórzy mówią trochę po hiszpańsku, a ja uczę się angielskiego i coraz lepiej komunikuję się z drużyną.

? Nie jest to łatwe, ale jestem młody i za kilka miesięcy będę trochę mówił po angielsku. Na pewno będę mógł perfekcyjnie komunikować się na boisku.

De Gea liczy, że w szybszym zaaklimatyzowaniu w drużynie pomogą mu hiszpańskojęzyczni piłkarze.

? Trochę brakuję mi Chicharito i Antonio Valencii, którzy na pewno ułatwiliby mi życie ? stwierdził de Gea.
konto usunięte

Sir Alex Ferguson ostrzegł Manchester City, iż zamierza wykorzystać mecz o Tarczę Wspólnoty, aby pokazać zawsze głośnym, lokalnym sąsiadom gdzie jest ich miejsce w szeregu.

Popularni Obywatele pokonali w zeszłym sezonie Manchester United w półfinale Pucharu Anglii, dzięki czemu wkrótce potem triumfowali w tych rozgrywkach, kończąc tym samym trwający 35 lat okres w historii klubu bez żadnego pucharu.

Zdaniem szkockiego menadżera po tym sukcesie City stało się groźnym rywalem w walce o mistrzowski tytuł w nadchodzącym sezonie. Ferguson jednak nie zamierza ułatwiać odwiecznym rywalom zadania, chcąc już na samym początku pokazać, który klub rządzi w Manchesterze.

- Oczywiście mecz o Tarczę Wspólnoty nie będzie zwykłym spotkaniem dla Manchesteru United - wyznał Szkot na konferencji prasowej w Nowym Jorku.

- Chodzi o to, aby ponownie uciszyć naszych niezwykle głośnych sąsiadów. Zapowiada się więc interesujące widowisko.

- Jeśli spojrzeć na potencjał najlepszych zespołów w lidze, to każdy z nich może triumfować w Premier League. Liverpool i City znacznie się poprawiły, a Chelsea oraz Arsenal są zawsze groźne. Wszystko może się zdarzyć - zakończył sir Alex.
konto usunięte
Manchester United w letnim oknie transferowym prawdopodobnie nie wyda już ani jednego funta. Sir Alex Ferguson nie zamierza bowiem za wszelką cenę sprowadzać na Old Trafford następcy Paula Scholesa.

Tego lata drużynę mistrzów Anglii zasilili już Ashley Young, David De Gea i Phil Jones. Prasa od początku wakacji spekulowała również na temat możliwego transferu Samira Nasriego (Arsenal), Wesleya Sneijdera (Inter Mediolan) lub Luki Modricia (Tottenham), bo piłkarską karierę postanowił zakończyć Paul Scholes. Wszystko wskazuje jednak na to, że żaden z wymienianych zawodników nie trafi w tym roku do Manchesteru United.

? Zawsze rozglądamy się za klasowymi piłkarzami. Zaczęliśmy jednak sezon z zawodnikami, których już mamy i jestem z tego zadowolony ? przyznał sir Alex Ferguson po meczu z Chicago Fire (3:1).

? Na chwilę obecną nikogo nie szukamy. Próbujemy zestawić środek pomocy z piłkarzy, którzy są już w klubie ? dodał Szkot.
konto usunięte
Trener bramkarzy Manchesteru United Eric Steele zgodził się z sir Alexem Fergusonem, że Davida de Geę czeka dużo pracy, aby zostać bramkarzem numer jeden w klubie.

Anglik dodał również, że hiszpański bramkarz jest niezwykle cierpliwy i spokojny, co może bardzo pomóc mu w osiągnięciu postawionych przed nim celów, a przede wszystkim w zostaniu godnym następcą Edwina van der Sara.

- Widzieliście Edwina, gdy ten miał 20 lat? - zapytał dziennikarzy Steele. - Czeka nas wiele pracy, ale żaden piłkarz nie jest w pełni ukształtowany w tym wieku. Van der Sar trafił do Anglii dopiero mając 34 lata.

- David musi poznać resztę zespołu i nauczyć się języka, ale moim zdaniem wpasuje się do zespołu, bowiem jest cierpliwy.

- Jak na swój wiek De Gea jest bardzo dojrzały i spokojnie panuje nad piłką, a temu aspektowi musieliśmy przy pracy z Edwinem poświęcić bardzo dużo czasu. Jeżeli chcemy wciąż grać w stylu Manchesteru United to potrzebujemy bramkarza, który to potrafi.

- Przed Davidem bardzo ciężkie zadanie, ale doskonale o tym wiedzieliśmy, dlatego zdecydowaliśmy się ściągnąć go już teraz - zakończył Eric.
konto usunięte

Rio Ferdinand obawia się, że jeżeli Manchester United nie poprawi swojej gry na wyjazdach, to może stracić mistrzowski tytuł.

W zeszłym sezonie Czerwone Diabły prezentowały się znakomicie na Old Trafford, zaś na boiskach rywali wprawiały kibiców w osłupienie. Grając u siebie ekipa sir Alexa Fergusona zgubiła jedynie dwa punkty, wygrywając przy tym zaledwie pięć spotkań wyjazdowych.

Ferdinand nie chciałby, aby ta sytuacja powtórzyła się w przyszłym sezonie, gdyż znacznie utrudniłoby to Manchesterowi United obronę mistrzostwa Anglii.

? Gdybym odnalazł przyczynę naszej mizernej postawy na wyjazdach, zostałbym trenerem! Wiem jednak, że od początku przyszłego sezonu będziemy musieli gryźć trawę, aby nie dopuścić do słabej gry na boiskach rywali ? powiedział Rio.

? W zeszłym roku mieliśmy niewiarygodną passę na Old Trafford, jednakże wyniki osiągane przez nas poza domem były szokujące. Często zdarzało się, że mając pewne prowadzenie traciliśmy kilka goli, remisując lub nawet przegrywając mecz. Ta sinusoida o mało co nie pozbawiła nas tytułu.

? Patrząc na terminarz, stwierdzam, że nasi przeciwnicy nie mogli trafić lepiej. Przyszły sezon będzie nico inny. Z najlepszymi graliśmy zazwyczaj na przełomie października i listopada, jednak w tym roku prawdziwa walka zacznie się dopiero w okolicach Bożego Narodzenia.

? Jeżeli zaczniemy prezentować wysoki poziom we wszystkich meczach, to szanse na obronę tytułu będą większe. Słabej formie w spotkaniach wyjazdowych będziemy musieli już podziękować, bo jeśli nie, to sami skomplikujemy sobie sprawy ? zakończył Ferdinand.
konto usunięte

Na spotkanie z Chicago Fire sir Alex Ferguson wystawił bardzo młody skład. Po raz pierwszy stroje United założyli David De Gea oraz Phil Jones. Skład uzupełniali między innymi Fabio, Cleverley, Welbeck, Diouf.

Pierwsza dogodna okazja dla Diabłów trafiła się w 5. minucie, kiedy to Welbeck popisał się wspaniałym zwodem, mijając dwóch rywali i rozpoczynając atak. Danny błyskawicznie podał do Berbatowa. Bułgar znalazł się w świetnej sytuacji, jednak nie zdołał pokonać bramkarza Chicago Fire.

W 13. minucie wynik spotkania otworzyli niespodziewanie gospodarze. Po długim dośrodkowaniu z boku boiska, strzał głową oddał Cory Gibbs pokonując De Gee. Słabo w tej sytuacji spisał się Jones, który nie przeszkodził zbytnio rywalowi w uderzeniu. Chwilę potem Welbeck miał okazję wyrównać wynik, lecz Anglik wybrał podanie do wbiegającego Dioufa. Senegalczyk nie zdążył dobiec do piłki i akcja została zmarnowana.

19. minuta to szybki rajd Obertana prawą flanką. Francuz podał za plecy obrońcy do Dioufa. Napastnik zdołał oddać strzał, ale wysoko ponad bramkę. Trzeba powiedzieć na jego obronę, że nie miał ani dużo miejsca, ani dużo czasu na decyzję.

Odpowiedzią Amerykanów była kontra z 24. minuty. Marco Pappa podholował piłkę pod linię pola karnego, po czym uderzył lewą nogą. Futbolówka przeleciała tuż obok słupka bramki United. De Gea mimo wszystko asekurował lot piłki.

Danny Welbeck zainicjował kolejną groźną akcję w 28. minucie. Po przetrzymaniu piłki zagrał na prawo do wybiegającego Obertana. Francuz ładnie przerzucił futbolówkę nad rywalem, po czym obiegł go i uderzył z całej siły, lecz ie trafił w światło bramki. Kilkanaście sekund później bezpańską piłkę przed polem karnym Chicago Fire zgarnął Fabio. Młody obrońca bez wahania spróbował swoich sił jako strzelec. Niestety i tym razem nie udało się zmusić do wysiłku Johnsona.

Ilość akcji nieco zmalała w dalszych minutach. Berba dwa razy znalazł się w sytuacji sam na sam, jednak sędzia odgwizdał dwukrotnie spalonego. Pod koniec pierwszej części spotkania De Gea wybronił instynktownie strzał Nyarko z bliskiej odległości. Zaraz po tek akcji zawodnicy udali się do szatni na 15 minut przerwy.

Po wznowieniu gry na murawie pojawili się nowi zawodnicy. Wśród nich miedzy innymi Wayne Rooney, Anderson, Jonny Evans, Ryan Giggs czy Park Ji-Sung. W 50. minucie De Gea zaliczył kolejną dobrą interwencję po strzale po ziemi z rzutu wolnego. Chwilę potem Smalling nie upilnował zawodnika Chicago Fire na skrzydle, piłka przeleciała przez całe pole karne, prosto pod nogi niepilnowanego Husidica. Ten jednak nie zdołał trafić praktycznie na pustą bramkę.

W 56. minucie Fergie wprowadził kolejne zmiany. Na murawie pojawili się Nani, Ferdinand i Macheda. Zabawny był fakt, że przez chwilę na boisku podczas gry znajdowało się 12 zawodników Manchesteru United.

Ataki Chicago Fire nie ustawały mimo znacznego wzmocnienia kadry United. Pappa w 61. minucie z ostrego kąta próbował zaskoczyć De Gee. Na szczęście trafił jedynie w siatkę boczną. W kolejnej akcji było jeszcze groźniej. Szybki zwód i strzał Barouch zatrzymał się dopiero na słupku bramki United.

Czerwone Diabły wróciły do gry w 66. minucie. Rio Ferdinand posłał daleką piłkę ze środka boiska za plecy obrońców w stronę Wayne?a Rooneya. Anglik podbił wysoko piłkę czubkiem buta, a ta po chwili wpadła do bramki, mimo interwencji jednego z defensorów gospodarzy.

Minutę po wejściu na murawę drugą bramkę dla Manchesteru United zdobył Rafael Da Silva. Brazylijczyk szybko rozegrał piłkę z Nanim przy linii bocznej, podciągnął akcję aż do linii końcowej w środku pola karnego i strzałem z bardzo ostrego kąta posłał piłkę między nogami bramkarza do siatki.

83. minuta to kolejny atak Manchesteru United. Tym razem swoich sił próbował Nani. Mimo niedokładnego podania piłka poleciała za plecy obrońców prosto pod nogi Portugalczyka. Nani spokojnie podciął futbolówkę i przelobował bramkarza Chicago podwyższając wynik na 3:1. W geście radości skrzydłowy popisał się przed publicznością efektownym saltem. Była to ostatnia akcja godna odnotowania w tym meczu.

Chicago Fire 1:3 (1:0) Manchester United1

Chicago Fire: Johnson (Conway 46?) ? Anibaba, Segares, Gibbs, Cuesta (Mikulic 46?) ? Pappa (Grazzini 63?), Paladini, Nyarko, Pause(Husidic 46?) ? Nazarit (Barouch 46?), Oduro (Ristic 71?)

Manchester United: De Gea ? Fabio (Evans 46?), Jones (Vidić 75?), Smalling (Rafael 75?), Evra (Ferdinand 56?) ? Obertan (Nani 56?), Cleverley (Giggs 46?), Carrick (Anderson 46?), Welbeck (Macheda 56?) ? Berbatow (Rooney 46?), Diouf (Park 46?)
konto usunięte

Nowy bramkarz Manchesteru United David de Gea powiedział, iż cieszy się ze swojego debiutu w zespole sir Aleksa Fergusona dodając przy okazji, że wraz z czasem zdobędzie więcej ogrania i doświadczenia.

Mecz dla młodego Hiszpana rozpoczął się niezbyt szczęśliwie po tym jak w 13. minucie musiał już wyciągać piłkę z siatki po strzale główką obrońcy Chicago Fire Coryego Gibbsa. Późniejszy etap meczu wyglądał już lepiej, a De Gea zaliczył kilka udanych interwencji.

- Nadal jestem w nowym zespole i lidze, to zupełni inny świat niż w Hiszpanii - powiedział De Gea na łamach goal.com .

- To był mój pierwszy mecz i ważne, że zagram ich jeszcze kilka przed rozpoczęciem sezonu - zakończył Hiszpan.
konto usunięte

Ostatnie badania wykazały, że Manchester United jest bardziej popularnym klubem w Stanach Zjednoczonych niż ich lokalny rywal City.

Zarówno United jak i City rozpoczęły tegoroczne tournee po Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Dla obu ekip ten wyjazd jest nie tylko świetną promocją, ale także częścią przygotowań do nowego sezonu.

Badania wykazały, że zespół pod wodzą sir Alexa Fergusona przyciągnął uwagę 120 tysięcy kibiców, kiedy "Czerwone Diabły" podejmowały New England oraz Seattle Sounders.

Roberto Mancini nie może się jednak pochwalić podobnym sukcesem, ponieważ jego zespół podczas spotkań z Club America oraz Vancouver Whitecaps, obejrzało zaledwie 35 tysięcy fanów.

- United ma w Ameryce ogromne wpływy. Zespół z Manchesteru pracuje nad takim efektem od bardzo dawna, odwiedzając chociażby ogromną liczbę miejsc - powiedział Tom Cannon, profesor strategii rozwoju na Uniwersytecie Liverpoolu.

- City także pracuje nad tym, aby dogonić United w tej kwestii, jednak wpływ jaki ma Beckham na popularność "Czerwonych Diabłów" w USA jest nieoceniony - zakończył Cannon.
konto usunięte
Dla Wayne'a Rooneya zeszły sezon był lekko mówiąc dziwny. Anglik zaczął rozgrywki będąc kompletnie bez formy, a zakończył je jako triumfator Premier League i finalista Champions League.

Na dyspozycje piłkarza, wpłynęła afera wywołana przez angielskie brukowce, a także ciężka kontuzja, która spowodowała, iż Wazza udał się na leczenie do Stanów Zjednoczonych. W między czasie, pod naciskiem swojego agenta, Rooney zażądał wystawienia na listę transferową, ponieważ Manchester United nie spełniał jego ambicji sportowych.

Po kilku dniach, 25-letni snajper zmienił zdanie i zadeklarował, że chce zostać na Old Trafford. Napastnik reprezentacji Anglii po powrocie zza Oceanu, spisywał się z meczu na mecz co raz lepiej. Za symboliczny moment, powrotu wielkiego Rooneya, uznaje się występ przeciwko City, w którym to Anglik strzelił piękną bramkę w stylu Marco van Bastena. Wazza zaczął zeszły sezon bardzo słabo, ale pokonał swoje słabości i został na koniec jednym z bohaterów drużyny.

- Jestem człowiekiem, który bardzo dużo od siebie wymaga i cały czas nad sobą pracuje - powiedział Rooney.

- Każdego dnia bardzo ciężko pracuję, chcę dojść do perfekcji w tym co robię.

Były gracz Evertonu pochwalił również Barcelonę i Messiego.

- Argentyńczyk zasłużył na Złotą Piłkę. Jest najlepszy na świecie, dla każdego z nas powinien być kimś, kogo należy naśladować.

- Katalończycy mają swój styl gry, ale my mamy inny. Nie każdy może grać tak jak oni. Indywidualności Barcy, mają trochę inne predyspozycje niż nasze.

- Fakt, w zeszłym roku byli od nas lepsi, ale skupiamy się nad tym co będzie. Wierzymy, że jesteśmy w stanie ich pokonać. Oczywiście to nie zmienia faktu, iż porażka w każdym finale jest rozczarowująca.

Wayne Rooney podobnie jak jego koledzy, ma ambitne plany na przyszły sezon.

- Chcemy obronić mistrzostwo Anglii, a także postawić krok do przodu w Champions League.

Sir Alex Ferguson stwierdził, iż Manchester City w przyszłym sezonie będzie walczył o pierwszą lokatę w Premier League. Wazza zgadza się ze swoim menedżerem. Mimo to, Anglik oczekuje triumfu w tych rozgrywkach.

- City cały czas się wzmacnia, mają dobrych piłkarzy.

- W czołówce będą: Chelsea, Arsenal, Liverpool i właśnie The Citizens.

- Myślę, że The Reds sprawią nam dużo problemów. Mają dobrego trenera, jakim jest Dalglish, poza tym wzmocnili się brytyjskimi piłkarzami, których umiejętności są, wierzcie mi nieprzeciętne.

Rooney opowiedział o swoich wrażeniach związanych ze wspólną grą w ataku z Chicharito.

- W przyszłym sezonie będziemy tworzyć bardziej zgrany i lepszy duet. To jest jeszcze młody chłopak, całe lato grał w Pucharze CONCACAF, więc musi jeszcze odpocząć. Trochę czasu zajmie mu dojście do wysokiej dyspozycji.

- Bardzo mnie cieszy fakt, iż w ataku mamy tylu fantastycznych zawodników. Rywalizacja może nam tylko pomóc.

- Chcę grać w każdym meczu od początku do końca. Cieszę się, że zostaje u nas Berbatow. To świetny zawodnik, który wciąż odgrywa kluczową rolę. Nie zapominajmy, że w zeszłym sezonie to właśnie on został królem strzelców - zakończył Rooney.
konto usunięte
Sir Alex Ferguson wykluczył możliwość, aby Wayne Rooney zastąpił Paula Scholesa na jego pozycji. Szkot przyznał, że nie cofnie do drugiej linii jednego ze swoich najlepszych napastników.

Manchester United w letnim okienku transferowym dokonał już kilku transferów, sprowadzając na Old Trafford Davida de Geę, Phila Jonesa oraz Ashleya Younga. Jednak sir Alex stara się jeszcze znaleźć następcę dla Paula Scholesa, który wraz z końcem poprzedniego sezonu, zakończył swoją karierę.

Scholes zasugerował, że lukę w linii pomocy mógłby wypełnić Wayne Rooney, jednak szkoleniowiec "Czerwonych Diabłów" szybką obalił tę tezę.

- Paul był hojny w swoich słowach. Widać teraz, że nie do końca doceniał swoją wartość w klubie. Wayne może zagrać w środku pomocy, jednak nie tak skutecznie jak Paul. Oni za bardzo się od siebie różnią - wyjaśniał Ferguson.

- Wayne w przeciwieństwie do Scholsea jest dynamiczny, nie brakuje mu siły, aby biegać po całym boisku. Zachwyca również dokładnymi podaniami i dośrodkowaniami. Paul natomiast jest bardziej wyrachowany. Świetnie kontrolował tempo gry, co jest dość trudne. Był uważany za unikalnego piłkarza.

- Tacy jak on, są nie do zastąpienia. Obserwowałem graczy, którzy stylem gry upodabniają się do Paula, jednak żaden z nich, nie jest w stanie go w pełni zastąpić. Szukamy zawodnika, który mógłby podołać temu wyzwaniu, a przecież każdy chciałby mieć takiego asa w drużynie - zakończył Szkot.