Po pięciu latach spędzonych na Old Trafford serbski obrońca stał się kluczowym graczem i prawdziwym liderem w drużynie sir Alexa Fergusona. Vidić w wywiadzie dla Inside United wspomina swoje pół dekady w czerwonym trykocie...
Wróćmy do momentu, gdy w styczniu 2006 roku debiutowałeś w barwach United w spotkaniu przeciwko Blackburn Rovers. Czy przypuszczałeś wtedy, że za pięć lat wciąż będziesz grał w tej drużynie, będąc nie tylko jej jednym z najważniejszych ogniw, ale przede wszystkim kapitanem?
Szczerze muszę przyznać, że nie wybiegałem wtedy myślami tak daleko. Gdy tutaj przybyłem jednymi moimi celami były regularne występy i udowodnienie swojej wartości. Cała reszta to po prostu kwestia czasu. Jestem niesamowitym szczęściarzem, bowiem mam dookoła siebie wspaniałych piłkarzy i trenerów. W dodatku mamy w klubie wszystko czego nam potrzeba, aby stale się rozwijać. Jestem dumny z bycia częścią tego wszystkiego od pięciu lat i muszę przyznać, że czas ten minął niespodziewanie szybko. Ostatnio ktoś podesłał mi zdjęcie na z dnia w którym podpisywałem swój kontrakt z United. Moje włosy były znacznie dłuższe i wyglądałem zupełnie inaczej. Pokazałem to zdjęcie Pat'owi [Evrze] - który również przybył na Old Trafford w tym samym czasie - i powiedziałem "Spójrz Pat, starzejemy się". Na szczęście żaden z nas nie czuje się jeszcze staro. To cudowne uczucie być częścią tak wspaniałego klubu. Jako drużyna w ciągu tych pięciu lat osiągnęliśmy bardzo dużo i mam nadzieję, że po następnych pięciu będę mógł powiedzieć to samo.
Masz jakieś szczególne wspomnienia ze swojego dotychczasowego pobytu na Old Trafford?
Całe mnóstwo. Noc w Moskwie [gdzie wygraliśmy w 2008 roku finał Ligi Mistrzów] była fantastyczna, ale równie wspaniałe było zdobycie trzy razy z rzędu mistrzostwa Anglii. Liga angielska jest bardzo wymagająca i musisz się nieźle napocić przez cały sezon, aby zdobyć ten puchar. Tak więc, gdy już wreszcie ci się udaje to jesteś najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
Jak bardzo zmieniłeś się od momentu dołączenia do United jako człowiek i jako piłkarz?
Jako człowiek... ciężko powiedzieć. Według mnie jestem tym samym facetem, ale lepiej będzie jak spytacie moją rodzinę czy przyjaciół. Jako piłkarz musiałem przede wszystkim przystosować się do ligi angielskiej i zasad w niej panujących. Jednak wciąż jestem spragniony rywalizacji, doskonalenia siebie i wygrywania kolejnych trofeów tak jak bylem przed przybyciem tutaj.