Kolejny utwór "Open TheGates" przybiera zupełnie inny wymiar. Jest to klimat zupełnegozniechęcenia do świata i ludzkości, pełen smutku i nienawiści. Ów nastrój od tego momentu zdecydowanie dominuje na płycie. Mimo niezbyt skomplikowanych i prostych środków wyrazu Gorgoroth buduje atmosferę swoistego mroku.
Kolejny kawałek to "The Devil, the Sinner and His Journey" trochę ponad dwuminutowa nawalanka bez większego sensu - dlaczego znalazła się na płycie? - nie mam pojęcia.
Z kolei "Om Kristen og Jodisk Tru" klimatem wpisuje się w "Open The Gates". Równie depresyjny utwór z tym,że zawierający sporo melodii jak na black metal - całość utrzymana w średnim tempie
Następny kawałek - mój faworyt to "Pa Slagmark Langt mot Nord" szybszy utwór z niewiarygodną solówką. O ile wcześniejsze utwory bardziej ilustrowałysmutek to ten reprezentuje pełną nienawiść.
Niestety następny utwór"Blodoffer" to powtórka z "The Devil, the Sinner and His Journey" -kolejny utwór, który zupełenie nie przypadł mi do gustu.
Ostatni utwór rekompensuje wszystkie wcześniejsze potknięcia. "The Virginborn" to ośmiominutowy utwór utrzymany w zabójczo wolnym tempie. Według mnie jeden z najmroczniejszych utworów jakie słyszałem w życiu. Jedyne co można zarzucić to lekka monotonność kawałka.
Reasumując "Destroyer" to gratka dla każdego wielbiciela prawdziwego norweskiego black metalu.Choć nie pozbawiona błędów. Płyta strasznie depresyjna, minimnalistyczna i brudna wymagająca dłuższego obcowania. Łatwo powiedzieć o tym albumie na pierwszy "rzut ucha", że jest nudny jednak po kilku przesłuchaniach płyta nabiera zupełnie innego wymiaru.
01. Deströyer
02. Open The Gates
03. The Devil, The Sinner And His Journey
04. Om Kristen Og Jodisk Tru
05. Pa Slagmark Langt Mot Nord
06. Blodoffer
07. The Virginborn
08. Slottet I Det Fjerne (Cover Darkthrone)
Wydawca: Nuclear Blast Records (1998)
P.S Jest to MOJA recenzja która jest również na darkplanet - żeby nie było - nie kopiowałem czegoś czego nie napisałem ;)