Mamy zdolnych mechaników i blacharzy wiadomo, nie sądziłem że aż tak, potrafią z paru rozbitych zrobić jeden samochód, ludzie przeważnie krytycznie się wypowiadają przy takich bardzo rozbitych, są i tacy co polecają bo gość się zna na rzeczy i fuszerki nie robi.
Jakie wasze zdanie na temat takich składaków?
Czy takie coś nie powinno być zabronione?
Kupilibyście taki z drugą połówką innego?
Samochód z połówek [zdjęcia]
Kupilibyście, tylko, że nie wiedząc o jego przeszłości. Przecież jego przyszły właściciel na pewno nie będzie wiedział o tym, że to składak.
Coż powiedzieć, jeśli chodzi o Polskę to kto nie kombinuje ten nie żyje. Powinna być jakaś ogólnodostępna baza gdzie można sprawdzić za darmo historię całego auta - notatki policyjne, odszkodowania OC/AC, naprawy opłacone z ubezpieczenia. Wtedy takie manewry by się przestały opłacać, bo wtedy nikt by nie zapłacił za takiego ulepa, tyle co za sprawne auto. Moim zdaniem do kielicha to można sobie rzeźbić i kitować pas przedni/tylny, dalej to już ujnia i tylko pojazdy unikatowe są tego warte.
Jedno co mnie zastanawia, gdzie są te rozbitki, które wiecznie "laweciarze" wiozą do polski. Akurat jestem kierowcą międzynarodowym i nieraz widzę co targają na lawetach, to nie idzie rozpoznać jaka to marka auta, zdarza się że wiozą te same auta tylko jedno bez tyłka a drugie bez przodka i wtedy z tych autek powstaje właśnie takie coś jak kolega gregbond przedstawia. Jeśłi jest fachowiec to złoży to w całość, dobre spawy trzymają lepiej niż oryginalne zgrzewy fabryczne, ale jeśłi robi to Heniu w garażu, co dziennie ma do złożenia 3 sztuki, to wiadomo, że zrobi to na odpierdziel a potem podczas przejechania przez próg zwalniający auto sie rozpada, albo zostawia 4 ślady :D oczywiście zdarzają sie także całe auta, ale to sporadycznie. A na alledrogo i otomoto, tylko nówki niebitki, co jeździła kobieta albo dziadek, z przebiegami poniżej 200k, bo polak nie kupi jak ma więcej.
Trzy lata temu sam sobie sprowadziłem Audi a6 C5 S-Line z 2005r 3,0 benzyna Quattro, z przebiegiem 375 000km, i z ręką na sercu mogę powiedzieć, że Holender naprawdę robił zdjęcia jak wjeżdżałem autem do naczepy (tak miałem już ładunek do polski i wolne miejsce to dlaczego nie można autem tam wjechać :D ) Szukając takich modeli na polskich stronach znalazłem przeważnie z przebiegiem w okolicach 200k.
Problem w tym, że auto przed tym jak trafi na rynek to jakieś tam testy przechodzi. W przypadku takiego ulepa, to kwestia, czy jest to dobrze zrobione, można zweryfikować ładując się w drzewo