Pytanie na temat Czech do dziewczyn

W maju mam zamiar pojechać do Czech. Chciałbym tam poznać jakąś fajną koleżankę. Nie ukrywam, że najlepiej by było przeżyć z nią coś na wzór wakacyjnego romansu. Niestety są dwie przeszkody.
1. Mamy do dyspozycji tylko trzy dni.
2. Jadę nie tylko z rodzicami, ale i z całą grupą wycieczkowiczów.

O ile od wycieczki powinienem móc się odłączyć, zostają jeszcze rodzice. Ale do lata jeszcze ok. sześć miesięcy więc zobaczymy jak sytuacja się rozwinie.
Jeśli jednak wyjazd dojdzie do skutku to jak napisałem wcześniej chciałbym tam przeżyć jakąś przygodę.
Macie znajomych, w Czechach których córka dogada się po polsku i jest singielką? Któraś z was mieszka w Pradze?

I co przy rodzicach będziesz ja ruchał?

Czeszki są znane z tego że są rozwiązłe.

Jeśli jedziesz do stolicy to możesz tam spotkać różne narodowości. Ba nawet w Ostrawie kiedyś mnie pytano o drogę to ja mówię Ja sem z Polsku a to był Polak jak się okazało :) Się dogadaliśmy tyle że byłem tam pierwszy raz i miasta nie znałem.

Jak chcesz jakiś romans to nie planuj wszystkiego tylko zacznij się uczyć podstaw żeby coś umieć powiedzieć Ahoj holka.

Co cię obchodzi co będę z nią robił?

Masz racje jego interesuje zazwyczaj tylko własny tyłek. Ale tym razem zasugerował pozbycie się rodziców.

Dość szczerze, odważnie i zbyt dwuznacznie dla mnie. Niestety pozbycie się rodziców jest prawie niemożliwe.
A jak one reagują na niepełnosprawnych? Jak polki - omijają szerokim łukiem? Czy jeszcze szerszym?

Tego nie wiem ale cudów się nie spodziewaj.

Macie jakieś znajome mieszkające na Morawach lub blisko Pragi?

I co serio myślisz, ze ktoś Ci da kontakt do znajomej byś przeżył z nią romans? Trochę realizmu człowieku.

Ja nie chcę kontaktu do jakiejkolwiek dziewczyny. Ja chcę ją poznać na miejscu. Co stanie się dalej? Zobaczymy.

To że Czeszki są rozwiązłe czy nie to nie zmienia faktu że skoro w Polsce laski nie możesz znaleźć to tym bardziej w Czechach gdzie inny język a rozwiązłe kobiety to przeważnie się równie cenią jak i te z Polski. Ale oczywiście trzymam kciuki jak nie zaliczysz to może przynajmniej porozmawiasz albo tylko zobaczysz. Tak czy siak nie łódź się podejdź do tego z dystansem. A i jak byś jechał kiedyś na wycieczkę na Ukrainę to raczej odradzam kontakty z tamtejszymi rozwiązłymi paniami.