Cześć!
Szukam osób z Piły lub bliskich okolic, które chcą pojeździć rowerem w grudniu, o ile pogoda pozwoli. Trasy, możemy ustalić indywidualnie, od 20 km wzwyż. Zapraszam do prywatnej rozmowy.
Rowerowy grudzień :) strona 1 z 2
Wiosną i latem może by to wypaliło. :D Chociaż teraz też jest przyjemnie, nie narzekam jeżdżąc. Trochę rowerzystów w trasie się spotyka.
Wiosną i latem może by to wypaliło. :D Chociaż teraz też jest przyjemnie, nie narzekam jeżdżąc.Trochę rowerzystów w trasie się spotyka.
Ty to wariat jesteś. Rower schowany głęboko w piwnicy mam aż do wiosny.
W tamtym tygodniu było poniżej zera, dało się odczuć chłód (udało mi się pokonać 300 km w 6 dni). Jak się ciepłą puchową kurtkę ubierze, skarpetki i wygodne buty to nawet jest znośnie. Najgorsze jest połączenie wilgoci(pot) z zimnem.
Zdarzają się ciepłe dni, wtedy jazda sprawia radość. :D Ustaliłem sobie cel, przejechać 2 tys. do końca roku. Brakuje 110 km, czyli 2 jazdy w terenie.
Ja miałem jeździć po sąsiedzku z Martą ale wypłosz zrezygnował. Z resztą taka łączona ekipa to w praktyce wygląda że ona przejedzie 20 km a ja 25 km na tej samej wycieczce.
to najwiekszy problem - ze towarzystko mozesz jezdzic ze slabszymi, ale jak chcesz pojezdzic wg swoich mozliwosci, to dupa. dlatego czesto tak robilem, ze np. 40 km z zona powoli, a pozniej jeszcze drugie wg mojego tempa.
Kiedyś jeździłem rekreacyjnie tak że w ciągu roku było 2000 km.
To nie duży problem. Moja sobie jedzie swoim tempem a ja wjeżdżam pod górę dwa razy w tym samym czasie. Nie trzeba gadać cała drogę przecież.
Problem w tym że założył temat na Randce a my mu tu spamujemy ;)
ja jakos cierpie, jak nie moge jechac swoim tempem. ale ugadujemy sie, ze pol jedziemy razem, a pozniej ja jeszcze 2 -3 x tyle jade juz sam. jakos nie umiem spokojnie jechac ;-)
a o te kilometry pytam, bo udalo mi sie ponad 3k zrobic w tym roku na liczniku, a troche tez jezdzilem bez. pogoda ladna byla, szkoda bylo marnowac takie slonce.
za to znajoma ponad 6k km nakrecila. obym w przyszlym roku zblizyl sie choc do tego wyniku.
ja mam podobnie. do pracy 9,5 km jadac krotsza droga, a z 15-20km jadac przez lasy. autem to zawsze jest przygoda, mozna dojechac za 15 min. a mozna i za 40, a rowerkiem bez pocenia sie 25 min i jestem.
to wciaga, ale codziennie i tak tak nie jezdzilem.