1) Cały czas szuka się ideału niczym kanodżo z anime, a na koniec kończy się ze związkiem, z którego nie jest się zadowolonym i następnie rozstaje. Rzeczywistość w sposób empiryczny jest więc pozbawiona marzeń, które chcemy zrealizować, a nawet z nimi walczy siłą materii.
2) Świat jest nastawiony funkcjonalistycznie. Każdy pełni jakąś funkcję, z której pełnienia może rezygnować, a z honorarium za nie też. W związku z tym nie generuje się relacji o trwałym charakterze, bo w każdej chwili można się pożegnać z pracą i potem istnieje konieczność przystosowania się do nowego środowiska, i ludzi wewnątrz niego, z którym i z którymi coraz mniej chętnie się chce interagować, bo po jakimś czasie przypomina ono to samo, w którym byłeś. A za czym idzie fakt, że człowiek faktycznie jest człowiekowi wilkiem, bo może go wykorzystać w tej sferze i dobić. To świat bez współczucia i potrzeb, mój, twój, każdy.
3) Czas wolny z reguły poświęca się na odpoczynek od pracy. Nie ma więc wewnętrznej potrzeby do generowania relacji z kimkolwiek, poza tym zawsze jest się dzięki internetowi w gąszczu relacji, które w rzeczywistości są uzasadnieniem do wejścia do autobusu i czegokolwiek innego ze smartfonem i słuchawkami na uszach.
4) Nadto, nie ma powodu, by powiedzieć, że się z kimkolwiek lubi, bo człowiek jest istotą, posiadającą psychikę. Dziś możesz spędzić z kimś czas, jutro dostać od niego/niej w twarz, dosłownie albo w przenośni. Ergo, uczucia nie istnieją. Są tylko emocje, powstałe pod wpływem bodźców. Nie jesteśmy w stanie powiedzieć nawet, czy istniejemy, a ktoś chce powiedzieć, że jeśli istniejemy, to istnieją jakieś uczucia. To nieuczciwe, choć całość ta męczy. Nawet ból tylnej części ciała jest tylko bodźcem, niczym więcej.
Dlaczego miłość nie jest możliwa.
5) Środowiska, z którymi masz kontakt, na co dzień lub sporadycznie, mogą sugerować, że nie masz nikogo, bo tak jest. Jeśli powiesz, że kogoś szukasz, to wszystko spada na ciebie, a pytający cię delikwent się uśmiecha z politowaniem; jeśli powiesz, że nie szukasz, to się dziwi. To jest naturalne, ale męczące. Bo takie rozmowy nie wnoszą niczego i są niesprawiedliwe - szukasz kogoś, a odpowiedzialnością za to nie możesz się z nikim w praktyce podzielić, bo z reguły - co jest prawdą - nie wypada tego robić. Subtelne to, ale złośliwe.
6) Jeśli jakieś uczucia istnieją, impersonujące relację dwóch osób, dlaczego raczej woli się korzystać z tego co one mogłyby dawać wobec danej osoby - bo nikt normalny nie powie, że relacje międzyludzkie bazują na wzajemności, bo to by było szaleństwo, niż je honorować?
7) Względna losowość w życiu jest tak piękna, jak i niszcząca do aspektów relacyjnych. W rzeczywistości nie masz żadnej gwarancji, że kogoś jesteś w stanie napotkać, a jeżeli już kogoś napotkasz, to jest to fakt dokonany, nie mający żadnego znaczenia. Na ogół z nim nie jesteś w stanie nic zrobić. Zmienia się tylko miejsce i czas. A sam nie jesteś nawet w stanie powiedzieć, czy ktoś cię obserwuje. Bo nie wiesz i nie masz oczu przy tyłku (bo dlaczego miałbyś się rozglądać wszędzie, jak idiota?).
Po co zycie porównywać do "anime". Realia nie sa zawsze z heepy endem. Są obowiazki jak i czas relaksu. Nic nigdy na siłę. Czas zawsze pokaze oblicze. Zwykly wypad na tzw "plener" duzo daje by zroboc pierwszy krok ku zyciu.
.....:::Mam powód żeby być tu znowu Środkowym palcem pozdrowić wrogów:::....
A przy okazji - zakochiwanie się nie jest czymś, co powinno się robić, ergo, nie jest to nic naturalnego. Po co to robić, skoro nawet jeśli bezpośrednią praprzyczyną tegoż ma być piękno drugiej osoby, którą może być każdy, więc jeśli nawet to powiesz, to nagle jest takich osób tak dużo, że w zasadzie twoje uczucie, jeśli istnieje przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie?
----------------------
1) Powiedz to tym, którzy tu chętniej bywają, niż ja. Chodzę na siłownię, mam pracę i realizuję się. Ale z powyższych względów nie zamierzam nic z tym robić.
2) Anime ma sporo kontaktu z rzeczywistością, jeśli jest tak napisane, by z nią być w kontakcie. Prywatnie mogę ci podać parę przykładów na PW.