Witam.
Od jakiegoś miesiąca z ekranem dzieją się rzeczy straszne - zielone, migające piksele, które rozsiane są na całej przekątnej ekranu, po jakimś czasie pojawia się bluescreen i reset kompa, artefakty w grach (po których również pojawia się niebieski ekran błedu i komputer zostaje zresetowany).
Grafika to Radeon HD4870:
Karta w stanie spoczynku nagrzewa się do około 90 stopni C, w zaawansowanych aplikacjach graficznych jest w stanie przekroczyć 105 stopni podczas 100% mocy chłodzenia. Czytałem, że to nie przypadek lecz ten model tak już po prostu ma, że fabrycznie grzeje się do ekstremalnych temperatur. Poczyniłem, pewne kroki w związku z tymi denerwującymi pikselami o robiłem testy:
- Wymieniłem kabel, bez zmian
- Podłączyłem sprzęt na innym monitorze, również to samo
Wreszcie wziąłem się za zajrzenie w bebechy grafiki. Jak się okazało pod tą całą zabudową z radiatora były osadzone ogromne pokłady spalonego kurzu, które przykleiły się do układu. Wszystko dokładnie usunąłem, wyczyściłem procesor graficzny ze starej pasty termoprzewodzącej i nałożyłem nową. Po odpaleniu komputera ponownie, migające na ekranie piksele zniknęły a w gry znów dało się grać - długimi godzinami, bez artefaktów i resetowania kompa. Jednak najwidoczniej wszystko co złe zniknęło, dzięki usunięciu spalonego kurzu bo pomimo, że pasta została zmieniona, temperatura GPU się nie zmieniła i nadal przyjmowała bardzo wysoką wartość. Nie przejmowałem się tym zbytnio, ponieważ mogłem cieszyć się grafiką jak za dawnych lat świetności. Wszystko było okej, aż do teraz. Wszystko podziałało jak należy przez dwa dni bo wymienione wyżej zabiegi robiłem w tą niedzielę. Teraz odpaliłem komputer i po raz kolejny mam na ekranie choinkę z pikseli. Nie mam już więcej pomysłów na rozwiązanie problemu.
Tak oto wygląda mój pulpit (jakość zdjęcia fatalna, bo nie mam aparatu, ale to co chciałem pokazać widać znakomicie):
Pomoże ktoś ?
zielone, mikające piksele - Powrót grozy.
Mnie się wydaje,że karta odmawia współpracy... no chyba,że coś na złączach niehalo może kabel od monitora(poruszaj) ale wątpię ... podejrzewam,że jej czas nadszedł
Trzeba było zainwestować w chłodzenie obudowy mając tak ekstremalnie grzejącą się kartę. Skoro teraz jest czysta a arterakty powróciły, to prawdopodobnie w końcu ujarała ci się kostka pamięci i jesteś w dupie, karta do wywalenia. I masz nauczkę na przyszłość, częste czyszczenie bebechów kompa plus dobra wentylacja. Pomijając już kwestię kupna MARKOWEGO zasilacza by nie narażać grafiki na niestabilne napięcia.
albo monitor,choc to watpliwa sprawa. inwestuj w chlodzenie nastepnym razem,wadliwy egzemplarz? chyba ze kupowal w supermarkecie.
Jak mówiłem, monitor i kabel były sprawdzane. Egzemplarz wątpię, że wadliwy bo chodził bez problemów 4 lata. Zasilacz 500, więc powinien dać radę.
Pojawiła się jedna ciekawa opcja: po resecie kompa czasami pojawia się komunikat "Sterownik ekranu AMD driver przestał odpowiadać, ale odzyskał sprawność", po którym znikają wszystkie nieprawidłowości. Jednak po czasie komputer resetuje się ponownie i znów pojawiają się zniekształcenia. I tak w kółko. Jednak sterowniki odinstalowywałem, wgrywałem starsze, nowsze, bez zmian. Może jest jeszcze szansa dla karty i format systemu tutaj pomoże ? I pytanie w kwestii technicznej: gdy ujara się kość pamięci na karcie to będzie to do zauważenia gołym okiem ?
Ten komunikat też wskazuje na FIZYCZNY problem z GPU lub pamięcią VRAM. Nie masz ratunku, karta do śmietnika.
Ja robiłem na 170-180 stopni , z plastyki przetrzymają , trzeba zdjąć chłodzenie i co sie da i cheja do piekarnika, na okolo 10 min , na kuleczkach z foli aluminiowej zeby nie dotykała blachy ! i najwazniejsze ! lutami do spodu ! bo Ci wszystko wyleci z karty :D tutaj ten koles na zdjeciu to głupio zrobił troche , kolega tak zrobił i mu połowe komponentów z karty zostało na blaszce :D
http://my.opera.com/Saskatchewan/blog/2011/11/17/o-pieczeniu-kart-graficznych
Spróbować nie zaszkodzi jak i karta tak do wyrzutki idzie ;)