lista tematów
Ściągi strona 1 z 2
Znajomy kiedyś wpadł na taki pomysł, że przywiązał sobie nitką ściągę. Ściąge schował do nogawki w spodniach. A drugi koniec nitki sobie przywiązał do ręki. No i jak ruszał ręką to ściaga mu sie chowała albo wysuwała :P
ja sciagi normalnie chowalem ciagle w rekaw. robilem podluzne o szerokosci max 5 kratek i zwijalem w harmonijke. i w ten sposob skonczylem gimnazjum i liceum:D
ja zawsze lubiłam ściągac z telefonu. Pisałam sobie definicje, jako notatki, albo robiłam zdjęcia zrobionych notatek i dokładnie wiedziałam, gdzie co mam. Na jednych przedmiotach chowałam w piórniku, a na innych trzymałam między nogami, bo nogi zakładałam noga na nogę :D
Ale wiadomo, ściąganie na telefonie nie jest na każdą okazję.
Moja koleżanka wkładała standardowo, pod spódnicę, ale nauczyciel patrząc jej w oczy wyjął jej tą ściągawkę stamtąd...
Tak, jest zboczony.
Kiedyś zapytałam się go, dlaczego ma taki duży brzuch... odpowiedział mi, że każdy ptaszek musi mieć daszek, a jaki ptaszek taki daszek
ale ogólnie bardzo faajny, niezmiernie inteligentny nauczyciel, chociaż potrafi być drażniący, surowy i niezmiernie konsekwentny. :)
nie śmiej się, jest uczulony na ściąganie. Jak ma się sprawdzian kupuje sie gazetę, wtedy on mówi, że przez 15min zajmie się gazetą, taki znak, że będzie mniej czujny, ale jak zaczynamy szeptać, to wstaje i zostawia gazetę, chodzi po klasie i węszy ;P
Nawet za chwilowe odwrócenie się do kolegi/koleżanki, może podejść i zabrać kartkę, no i oczywiście postawić 'pałę'. :)
Chociaż zawsze 1 kwituje tekstem, że 'no, pałę już masz, teraz zapracuj na jedynkę', albo 'na pałę trzeba sobie zasłużyć' :D
Eve: nie śmiej się, jest uczulony na ściąganie. Jak ma się sprawdzian kupuje sie gazetę, wtedy on mówi, że przez 15min zajmie się gazetą, taki znak, że będzie mniej czujny, ale jak zaczynamy szeptać, to wstaje i zostawia gazetę, chodzi po klasie i węszy ;P
to i tak plus. w liceum tak nie mialem
Eve: Chociaż zawsze 1 kwituje tekstem, że 'no, pałę już masz, teraz zapracuj na jedynkę', albo 'na pałę trzeba sobie zasłużyć' :D
w podstawowce mialem podobnie na historii. tez uczyl facet z tym ze jego teoria byla taka "na jedynke trzeba sobie zasluzyc" i idiota stawial zera jak nikt nic nie umial. albo kiedys mielismy przyniesc kamien i namalowany na nim jakis obrazek. no i cala klasa zostawila te kamienia w klasie od historii. potem ten debil bral te kamienia i napierdzielał o ławke tak po prostu lub jak bylo za glosno. czasem szedl na tyl klasy, my cos pisalismy, ktos sie odezwal/odwrocil to podchodzil cicho z tylu do jego lawki i uderzal kamieniem w nią wszyscy wtedy podskakiwali...
niektorzy nauczyciele to debile totalne...
ale u niej można było ściągać :D mimo tego, że siedziałam w pierwszej ławce przy jej biurku, nie było tak źle.
czasami nawet ściągaliśmy z kserówek, które ona sama nam dawała, żebyśmy się z nich UCZYLI
Ogólnie na biologii grzechem było niekiedy nie ściągać. Sorka nam robiła sprawdziany 2-godzinne, z tą różnicą że między jedną lekcją, a kolejną mielismy przerwę kilku godzin, więc można było się dokształcić. :DDDD
Tak, od historii w gimnazjum miałam kobietkę, która ciągle w kółko powtarzała swoje utarte sformułowania. Jak widziła, że sie nudzimy jak opowiada, padał tekst, 'dobra, Ewelina sie nudzi no to zmieniamy formę' wypisywała na tablicy hasło 'na dzisiejszej lekcji dowiedziałem/am się, że...' no i kolejeczka :D
W ogóle, na końcu zeszytu miałam licznik tych tekstów, i liczyłam ile razy na 1 lekcji coś tam powtórzyła
Konto usunięte: w gimnazjum mialem walnietą babke wszyscy sie jej bali i w liceum tez chora stara idotka
od wosu w gimna miałam dwie. Jedna niesamowicie pluła i opowiadała nam, że jej pomidory nie rosną
a druga była fajna, uczyła też chemii, ale nie nas. ale często nam pomagała ;P
Ogólnie fajna babka :)
Eve: ale u niej można było ściągać :D mimo tego, że siedziałam w pierwszej ławce przy jej biurku, nie było tak źle
fajnie jest sciagac. z tym ze jak sciagalem na prawie kazdym sprawdzianie w liceum to zastanawialem sie jak ja mature bez sciag napisze
dobra sprawa jak pozwalaja sciagac. ale potem lipa jak wezma do odpowiedzi:]
w gim od histy mialem takiego rudego typa(jedyny typ od histy ktory byl zajebisty w calej mojej karierze edukacyjnej). wpozadku jak cholera, minusem u niego bylo "drukowanie" na lekcji multum opisow i innych. za to na sprawdzianie mowil "mozcie sciagac tylko tak zebym nie widzial" z typa serio rowny gosc jak cholera. na miescie go raz spotkalem jak juz gim sknczylem to normalnie "czesc" do mnie:D na lekcji do mnie i do kolegi podchodzil i gadalismy normalnie o wszystkim podczas gdy robil kilka min przerwy od "drukowania" -tacy nauczyciele to skarb:]