Zainspirowana...

... dzisiejszą lekcją niemieckiego .

Wiadomo, każdy, kto był uczniem miał różne starcia z różnymi nauczycielami. Oceny, zachowanie... powody były różne.

1. Kłócicie się z nauczycielami? Kiedy najczęściej?
2. Zdarzyło się, że zostaliście przez nauczyciela obrażeni? W jaki sposób? Co wtedy zrobiliście?
3. Uważacie, że lepiej wysłuchać i przemilczeć to, co nauczyciel ma Wam do powiedzenia, czy nie dać sobie wygarniać pewnych rzeczy?

I tak przy okazji:

Q: W jaki sposób odreagowujecie złość?

Pozdrawiam,
[color=white]~Zła na nauczyciela.

1) Tak i z tego co pamiętam to z polonistką przez 2 lata ;) od 1 lic do końca drugiej. Można powiedzieć że co 2 lekcje ;p.
2) obrażony :? wulgarnie typu "idiota" może nie ale różne sformułowania padały w obie strony tyle że bardziej wyszukane. Jeśli zaś mówimy o konsekwencjach to w 3 klasie dała mi za to poprawne ;p ( niestety została naszą wychowawczynią :P ).
3) Nie nie warto milczeć nawet w najgłupszych przypadkach ;) mi to wyszło na dobre. Za każdym razem jak wg. mnie popełniała jakiś błąd to jest to otwarcie mówiłem lub komentowałem na lekcji :). Jeśli mam być szczery to w jej wypadku ( pomijając poprawne ) wyszło mi na dobre, bo częściej mi pomagała np. przy prezentacji maturalnej ;).

Wybaczcie pewne błędy w pisowni i powtórzenia ale ta klawiatura jest taka mała ;p

zdarzyło mi się w 8 klasie podstawówki


skomplikowana sytuacja
ogólnie chodziło o faworyzowanie dzieci z "elit"


ogólnie to nie
jak już to formie żartu

wyjątkiem jest obrona pracy dyplomowej gdzie jeden z profesorów sobie na mnie ulżył

a opisał mój charakter i podejście do zycia i ludzi, kolegów z klasy itd.
( po prostu uraziłem jego dumę )
pozostali nauczyciele w komisji powstrzymywali się od śmiechu a później już na korytarzu powiedzieli mi że ów człowiek jest żałosny :)


dałem mu się wygadać .. podziękowałem za zaliczenie obrony i wyszedłem


jeśli wiem że ma racje.. to lepiej wysłuchać i przemilczeć niż udawać kozaka przed klasą
a jeśli dyskusja nakierowana jest już na zwykłe obrażanie .. tym bardziej przemilczeć i nie zniżać się do poziomu owego nauczyciela


albo idę na "swoje wzgórze" albo na boisko

jak mam rację , a to się często zdarza


nauczyciel też człowiek i nie powinno się mu popuszczać pewnych rzeczy


zamykam się w sobie, po czym tnę się do kości

1 tak , prawie codziennie
2 tak i to bardzo często , żeby jak nauczyciel nie złamał regulamin szkoły i tak wyjdzie,
ze nauczyciel ma racje..w szkole nie ma sprawiedliwości ale raczej nie trzeba
z nimi zadzierać bo często nauczyciele sie wyżywają -.-
3 MUSZĘ przemilczeć , ponieważ [ punkt 2 ]

kłóciłam się w gimnazjum. teraz nawet nie mam o co. A jesli nawet jest to dyskutuję, a nie pyskuję.

nie. Nie przypominam sobie, żeby jakiś nauczyciel mnie obraził.

Prawdę mówiąc zamiast pyskować do nauczyciela, lepiej podejść do niego dojrzale (bo tego oni od ucznia wymagają) i powiedzieć na spokojnie co się nie podoba. Założę się, że nauczyciel wtedy posłucha bardziej niż wtedy, gdybyś się kłóciła z nim.

Konto usunięte: 1. Kłócicie się z nauczycielami? Kiedy najczęściej? 2. Zdarzyło się, że zostaliście przez nauczyciela obrażeni? W jaki sposób? Co wtedy zrobiliście? 3. Uważacie, że lepiej wysłuchać i przemilczeć to, co nauczyciel ma Wam do powiedzenia, czy nie dać sobie wygarniać pewnych rzeczy?

1. Jeszcze nigdy nie kłóciłam się z nauczycielem.
2. Nie.
3. Lepiej wysłuchać, przemilczeć i przemyśleć, i trzymać język za zębami.

Konto usunięte: Q: W jaki sposób odreagowujecie złość?

Piję ziółka, najbardziej melisę.

Nie kłócę się ,co najwyżej ostro dyskutuję.


Nauczyciel wmawiał mi przy wszystkich w klasie,że bezczelnie ściągałam.
Zaczęłam się tłumaczyć a on swoje. Kazał mi się przesiąść od kumpeli . Nie zrobiłam tego a po lekcji poszłam i powiedziałam mu,że nie przesiądę się dopóki nie odwoła tego co powiedział . I wiecie co zrobił ? ;D nic , bał się przyznać do błędu.


Nie dać się

taaa... z moją babką od historii w gimnazjum jeszcze . ale sama zaczęła , bo uznała , że jestem bezczelna i mam diabła w oczach ;P



facet od PO stwierdził że jestem ,, poyebaną i niewyżytą feministka ! w dodatku chyba mi chłopa brakuje " - nie jestem feministka , ale to szczegół

babaka od francuskiego mnie pojechała nie raz... ale to szczegół ;P



a w życiu ! ja sie zawsze kłócę i pokazuje swoje poglądy, no chyba że nie mam racji to milczę. kiedyś pamiętam jak w akcie ,, desperacji " mój nauczyciel dostał ode mnie z liścia ;P

1. Owszem chociaż nie wiem czy to można nazwać kłóceniem .. raczej wymianą zdań ;d .Najczęściej wtedy gdy wiem , że mam racje a profesor/ profesorka mi wmawia , że nie ;d No i oczywiście wtedy gdy bronię swoich ' praw ' ;)
2. Zdarzyło ;)
3. Zależy od sytuacji i charakteru nauczyciela ;d

najczęsciej bez powodu wyjeżdżam z głupim tekstem i robią mi wykłąd na temat mojej błyskotliwości
naprzykład: na poczatku tego roku szkolnego na koniec lekcji polskiego z pania wychowczynia dyktuje: zadanie domowe...
i wykrzyczałem na cały głos ...zrobić kupe!! i tak do konca lekcji sluchałem wykładu na temat mojej błyskotliwości, aż wkońcu zadania nie było do domu
na drugi dzień 3 osoby postawiły mi piwo, od jednej dostałem majtki.


nie wiem, nie przypominam sobie.


normalnie to siedzieć cicho lepiej, ale jak nauczyciel zaczyna przesadzać to ja sobie nie pozwolę;]
Kiedyś mi naprzyklad wyrwala nauczycielka na historii kartki w zeszycie, to jej powiedzialem: "czemu mi pani wyrywa te kartki, przecież one też kosztują. Moi rodzice ciężko harują żebym ja miał zeszyty na pani nudne lekcje a pani mi je niszczy? "
oczywiście nie obeszło się bez uwagi w dzienniku ^^

nie kłócę się.
raczej żyję w zgodzie


to była aluzja do całej klasy.
jesteśmy pseudo (c)humanistami


nauczyciel powinien swoją opinię wyrazić, owszem, bo ma prawo,a le do pewnego stopnia.
nie można przekraczać granicy.
jeżeli tak się dzieje, można zaalarmować kuratorium.
uczniowie powinni znać swoje prawa.


papieros.