Mam jedno pytanie: Co właściwie można robić po filologii angielskiej/polskiej?
lista tematów
pytanie. strona 1 z 2
O! To ja odpowiem .
Można zostać
A) Nauczycielem i:
- uczyć w szkole państwowej
- uczyć w szkole prywatnej
B) Tłumaczem:
- przysięgłym
- konsekutywnym/symultanicznym
- pisemnym (rozchodzi mi się o tłumaczenie np. książek)
Tyle, że to dopiero po ukończeniu studiów magisterskich (po licencjacie ma się niewiele...)
I to nie tak, że tylko to. Można też zrobić inny kierunek (np. zarządzanie) i pracować w zagranicznej firmie.
Nie. Wystarczy skończyć studia magisterskie o specjalności nauczycielskiej.
nie.
Konradziq: B) Tłumaczem:
- przysięgłym
- konsekutywnym/symultanicznym
- pisemnym (rozchodzi mi się o tłumaczenie np. książek)
nie, nie, nie.. trzeba być po translatoryce o ile się nie mylę.
pracować w szkole [jako nauczyciel, sprzątaczka, woźna], w sklepie, zamiatać ulice itp
To w takim razie czym zajmują się ludzie po zawodówce? Bo dla mnie sprzątaczka to chyba najgorszy zawód i choć mówią, że "żadna praca nie hańbi", to wolałabym już być gwiazdką erotycznych pisemek, przynajmniej więcej zarobi.
Ale tak na poważnie, to bardzo mnie to ciekawi bo osobiście nie mam znajomych po zawodówkach, a skoro sprzątaczka musi mieć średnie wykształcenie to nie wiem
Po pierwsze, mylisz pojęcia.
Translatoryka zajmuje się problemami tłumaczenia, nie samym tłumaczeniem.
Po drugie, sama filologia angielska to szeroki kierunek. Idąc na studia magisterskie wybiera się specjalność. Jeśli ktoś chce zostać tłumaczem, wybiera specjalizację tłumaczeniową.
Oczywiście zapomniałem wspomnieć o innych możliwościach...
Na studiach licencjackich uczą wszystkiego. Oprócz zajęć z tłumaczeń i dydaktyki, ma się podstawy literaturo- i językoznawstwa, kulturę i historię krajów anglojęzycznych.
Można w to wszystko później się zagłębiać i zostać np. językoznawcą. Badać język, składnię zdań czy też pochodzenie słów.
Można współtworzyć słowniki, czy też pisać książki :>. Zależy co kto lubi.