Zaneta
Zaneta
  12 czerwca 2009 (pierwszy post)

Moja mama do dziś wspomina czasy, gdy w jej szkole obowiązkiem było zaliczenie szycia i gotowania. Wcześniej przez jedno półrocze mieli ćwiczenia w tych dziedzinach, gdzie musieli coś samemu zrobić.
Teraz takie zajęcia są w zawodówkach lub innych szkołach, które od razu szkolą do zawodów.
Ja osobiście chciałabym mieć gdzieś w planie lekcji przynajmniej jedną godzinę tygodniowo z takich zajęć praktycznych, a wy?
Jesli tak to jakie najbardziej chcielibyście mieć zajęcia i dlaczego akurat te.
Jeśli nie, to również prosze o uzasadnienie swojej wypowiedzi.

666kamilka666
666kamilka666
  12 czerwca 2009
Zaneta
Zaneta: wy? Jesli tak to jakie najbardziej chcielibyście mieć zajęcia i dlaczego akurat te.

Pewnie. Szkoła życia.
Ja pamiętam że w podstawówce uczyliśmy się robić kanapki, sałatki. Jakieś takie najłatwiejsze potrawy, szyć, haftować :woot:.
A teraz by się przydało jakieś takie poważniejsze, np jak naprawić ciekący kran czy cuś:ziober2:
blondynkaax3
blondynkaax3
  12 czerwca 2009
Zaneta
Zaneta: Moja mama do dziś wspomina czasy, gdy w jej szkole obowiązkiem było zaliczenie szycia i gotowania. Wcześniej przez jedno półrocze mieli

moja mama tak nie miała. pewnie Twoja mama chodziła do zawodówki.

Zaneta
Zaneta: Teraz takie zajęcia są w zawodówkach lub innych szkołach, które od razu szkolą do zawodów.

z pewnością :)

Zaneta
Zaneta: Jesli tak to jakie najbardziej chcielibyście mieć zajęcia i dlaczego akurat te. Jeśli nie, to również prosze o uzasadnienie swojej wypowiedzi.

ja bym nie chciała, bo po co mi?:woot: Gotować nie potrafię i nigdy się nie nauczę, już się pogodziłam z tym. :mrgreen:
A tak ogólnie to nie są mi potrzebne żadne zajęcia praktyczne. No, chyba że byłyby one zamiast np. matematyki albo chemii. :mrgreen:
Zaneta
Zaneta
  12 czerwca 2009
Konto usunięte
Konto usunięte: Ja pamiętam że w podstawówce uczyliśmy się robić kanapki, sałatki

Ja szyłam rękawice kuchenną.
Konto usunięte
Konto usunięte: A teraz by się przydało jakieś takie poważniejsze, np jak naprawić ciekący kran czy cuś

No już bez przesady :lol:
Konto usunięte
Konto usunięte: moja mama tak nie miała. pewnie Twoja mama chodziła do zawodówki.

Do liceum ekonomicznego.
Konto usunięte
Konto usunięte: Gotować nie potrafię i nigdy się nie nauczę, już się pogodziłam z tym.

Własnie po to, żeby uniknąć takich głupich tekstów.
UnDiscoveredWorld
UnDiscoveredWorld
  12 czerwca 2009
Zaneta
Zaneta: Ja osobiście chciałabym mieć gdzieś w planie lekcji przynajmniej jedną godzinę tygodniowo z takich zajęć praktycznych, a wy?

Ja miałam w 8 i 9 klasie gotowanie, szycie, robótki ręczne oraz elektrykę. Fajne doświadczenie ;)
666kamilka666
666kamilka666
  12 czerwca 2009
Zaneta
Zaneta: Ja szyłam rękawice kuchenną.

Ja też chyba. I takiego jeżyka na igły :-D

Zaneta
Zaneta: No już bez przesady

No co, trzeba wiedzieć jak sobie radzić ;D
TakeTheSunAway
Posty: 3033 (po ~157 znaków)
Reputacja: 0 | BluzgometrTM: 0
TakeTheSunAway
  12 czerwca 2009
Zaneta
Zaneta: Jesli tak to jakie najbardziej chcielibyście mieć zajęcia i dlaczego akurat te.

Gotowanie najbardziej by mi się przydało. :woot:.
Ogólnie uważam, że to był dobry pomysł.
Choć pewnie cieżko byłoby dopchać jeszcze jedną godzinę lekcyjną w tygodniu, kiedy i tak siedzenia w szkole jest mnóstwo.
shamaramorgan
shamaramorgan
  12 czerwca 2009
Zaneta
Zaneta: Ja osobiście chciałabym mieć gdzieś w planie lekcji przynajmniej jedną godzinę tygodniowo z takich zajęć praktycznych, a wy? Jesli tak to jakie najbardziej chcielibyście mieć zajęcia i dlaczego akurat te.

w podstawówce mieliśmy lekcję pichcenia kanapek, deserków i surówek. Dziewczynki uczyły się robić na szydełku, bądź na drutach, chłopcy zaś rzeźbili w drewnie lub mydle :)

w gimnazjum na technice musiałam uszyć koszulkę i/bądź fartuszek. Na szczęście moja mama jest po kursie krawcowej i trochę pomogła mi z zszywaniem :)

obecnie chciałabym mieć zajęcia praktyczne w kuchni, popichciłabym sobie coś nowego :p
albo zajęcia z fotografii.

Ale sa przecież kółka zainteresowań. Na lekcjach raczej tego się nie robi, bo nie byłoby czasu na inne przedmioty oraz dlatego, że przecież nie wszystkich interesuje określona dziecina a zajęcia pozalekcyjne dają możliwośc rozwijania się tym, których to interesuje.
thomas893
thomas893
  12 czerwca 2009
Zaneta
Zaneta: Moja mama do dziś wspomina czasy, gdy w jej szkole obowiązkiem było zaliczenie szycia i gotowania. Wcześniej przez jedno półrocze mieli ćwiczenia w tych dziedzinach, gdzie musieli coś samemu zrobić.

w podstawówce pamiętam, że coś jakieś sałatki się robiło, szyło się, w drewnie coś majstrowało.... stare czasy :mrgreen:

Zaneta
Zaneta: Ja osobiście chciałabym mieć gdzieś w planie lekcji przynajmniej jedną godzinę tygodniowo z takich zajęć praktycznych, a wy?

ja ani szycia, ani gotowania bym nie chciał mieć :ziober2: zbyt kobiece zajęcia :P

Zaneta
Zaneta: Jesli tak to jakie najbardziej chcielibyście mieć zajęcia i dlaczego akurat te.

leżakowanie :lol2: przydałoby się :P

Konto usunięte
Konto usunięte: Gotować nie potrafię i nigdy się nie nauczę, już się pogodziłam z tym.

uuu... słaby materiał na żonę :jezyk:
Zaneta
Zaneta
  13 czerwca 2009
Konto usunięte
Konto usunięte: oraz elektrykę

I jak sobie z tym radziłas? :>
TakeTheSunAway
TakeTheSunAway: Choć pewnie cieżko byłoby dopchać jeszcze jedną godzinę lekcyjną w tygodniu, kiedy i tak siedzenia w szkole jest mnóstwo.

Ja myślę, że gdyby tylko uczniowie wyraziliby chęć brania udziału w takich zajęciach, to problemu ze zogranizowaniem tego by nie było.
Konto usunięte
Konto usunięte: albo zajęcia z fotografii.

O to już wyższa szkoła jazdy :lol:
Konto usunięte
Konto usunięte: a zajęcia pozalekcyjne dają możliwośc rozwijania się tym, których to interesuje.

Ale nie zawsze cieszą się one taką popularnością.
Konto usunięte
Konto usunięte: zbyt kobiece zajęcia :P

a później to nawet jajek nie ugotujesz?
xXSweetAngel1991Xx
xXSweetAngel1991Xx
  13 czerwca 2009
http://change.menelgame.pl/change_please/1988117/
shamaramorgan
shamaramorgan
  13 czerwca 2009
Zaneta
Zaneta: Ale nie zawsze cieszą się one taką popularnością.

to, czy cieszą się dużą popularnością, czy nie jest tu chyba najmniej ważne :)
RexMundi
Posty: 68930 (po ~126 znaków)
Reputacja: -46 | BluzgometrTM: 13
RexMundi
  13 czerwca 2009
Zaneta
Zaneta: Ja osobiście chciałabym mieć gdzieś w planie lekcji przynajmniej jedną godzinę tygodniowo z takich zajęć praktycznych, a wy?

nie narzekałbym
ale pod warunkiem że sam mógłbym wybrać czego chciałbym się uczyć

Zaneta
Zaneta: Jesli tak to jakie najbardziej chcielibyście mieć zajęcia i dlaczego akurat te.

a nie wiem :woot:
na tamte czasy (znaczy się nauki) chyba gotowania

Zaneta
Zaneta: Moja mama do dziś wspomina czasy, gdy w jej szkole obowiązkiem było zaliczenie szycia i gotowania. Wcześniej przez jedno półrocze mieli ćwiczenia w tych dziedzinach, gdzie musieli coś samemu zrobić.

też tak miałem :woot:
JAKI JA STARY JESTEM :smutny:
...Ignorance is bliss...
PszczolkaMajka92
PszczolkaMajka92
  13 czerwca 2009

He ja mam po dwa dni praktyk w tygodniu w szkole fryzjerskiej.
Oczywiscie zawodwki, ale jest fajnie xD

thomas893
thomas893
  13 czerwca 2009
Zaneta
Zaneta: a później to nawet jajek nie ugotujesz?

bez przesady... podstawowe rzeczy umiałbym zrobić :woot: :mrgreen:
Dyskusja na ten temat została zakończona lub też od 30 dni nikt nie brał udziału w dyskusji w tym wątku.