Hey ;)
Co wiecie o drugiej reformie teatru?
Proszę o pomoc :)
teatr
Kazimierz Braun jest autorem przedstawienia, ktore natychmiast ustawilem w jednym rzedzie z takimi teatralnymi olsnieniami, jak widowiska Tadeusza Kantora, Konrada Swinarskiego czy Henryka Tomaszewskiego. Byla to inscenizacja Bialego malzenstwa Tadeusza Rozewicza we wroclawskim Teatrze Wspolczesnym w 1975 r. Do dzis mam w pamieci wrazenie, jakie na mnie, wowczas studencie teatrologii Uniwersytetu Jagiellonskiego, wywarla. Wszystko, co od tamtej pory wyszlo spod reki Kazimierza Brauna staram sie ogladac i, oczywiscie, czytac.
Braun jest jednym z niewielu ludzi teatru laczacych teorie z praktyka, ktorzy w obu tych sferach osiagaja rownie znaczace rezultaty. Jako rezyser ma w swoim dorobku ponad 130 widowisk teatralnych i telewizyjnych w kraju i za granica. Sa wsrod nich sztuki Norwida, Rozewicza, Dziady Mickiewicza, Anna Livia wedlug Ulissesa Joyce'a, Dzuma wedlug Camusa.
W latach 1967-1974 kierowal Teatrem im. Osterwy w Lublinie, a w okresie 1975-1984 Teatrem Wspolczesnym we Wroclawiu. Wykladal na Uniwersytecie Wroclawskim, uczyl aktorstwa i rezyserii we wroclawskiej filii Panstwowej Wyzszej Szkoly Teatralnej w Krakowie. Od 1985 r. mieszka i pracuje w Stanach Zjednoczonych, gdzie rezyserowal w licznych teatrach oraz wykladal na New York University, University of California, DePaul University w Chicago i innych. Obecnie jest profesorem na Uniwersytecie Stanu Nowy Jork. To czlowiek-instytucja. Jako pisarz i historyk teatru ma na koncie cwierc setki ksiazek opublikowanych w jezykach polskim i angielskim. Jest jednym z niezaprzeczalnych teatralnych autorytetow i niekwestionowanym ambasadorem polskiej kultury w Stanach Zjednoczonych.
Jego Kieszonkowa historia teatru polskiego - z piekna okladka projektu Leszka Madzika - powinna znalezc sie w kazdej domowej bibliotece. Imponuje zarowno erudycja, jak i zwiezloscia. Na 278 stronach pomiescil autor dzieje Polski, gleboko odcisniete w doskonale udokumentowanej historii naszej mysli teatralnej i praktyki scenicznej.
Od czasow sredniowiecznych do oswiecenia nasz teatr czerpal z wzorcow zachodnich. Autor skrupulatnie odnotowuje zachowane swiadectwa przedstawien, w ktorych polskie zabytki jezykowe zaczynaly wypierac wszechobecna lacine. Rodzime imitacje sztuk obcojezycznych, zrazu nieporadne, stopniowo stawaly sie coraz dojrzalsze pod wzgledem artystycznym. Teatr dojrzewal rowniez jako instytucja.
Obok przystepnosci, najwiekszym walorem ksiazki jest ukazanie wplywu wielkiej historii na ksztalt polskiej sceny - ale i odwrotnie. Juz od czasow oswiecenia wydarzenia teatralne byly w stanie rozgrzac w widzach patriotycznego ducha. Powrot posla (1791 r.) i Kazimierz Wielki Juliana Ursyna Niemcewicza (1792 r.), Dowod wdziecznosci narodu (1792 r.), Henryk VI na lowach (1792 r.) oraz Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Gorale Wojciecha Boguslawskiego (1794 r.) - przepuszczony przez carska cenzure jako "opera ludowa" - to przedstawienia, na ktore publicznosc reagowala manifestacjami patriotyzmu. Z czasow nam blizszych podobnie postapili widzowie Dziadow Mickiewicza w inscenizacji Kazimierza Dejmka (1967 r.). Stalo sie to pretekstem dla wladz PRL do zdjecia przedstawienia ze sceny Teatru Narodowego, a w konsekwencji przyczynilo sie do brzemiennych w skutki politycznych wydarzen marcowych 1968 r.
Bogaty material faktograficzny pod piorem Kazimierza Brauna przeksztalca sie w swobodna gawede o najwazniejszych momentach rozwoju mysli teatralnej w Polsce, poczawszy od sredniowiecznych dramatow liturgicznych, a konczac na wspolczesnym teatrze alternatywnym.
Autor nie unika tematow tabu. Przypomina historie aktora Bogumila Dawisona (1818-1872), ktory spotykajac sie z afrontami jako Zyd, opuscil Warszawe. "We Lwowie Dawison, ktory byl dwójezyczny, zaczal wystepowac w przedstawieniach niemieckich, granych tam rownolegle z polskimi - pisze Braun. - Teatr niemiecki byl jednak uwazany za zagrozenie przez aktorow polskich i bojkotowany przez polska publicznosc. Dawison lekkomyslnie zlekcewazyl nastroje. W rezultacie stal sie przedmiotem atakow: byl publicznie lzony, aktor Zenopolski pobil go kijem, rozpuszczono o nim plotke, ze jest szpiegiem austriackim, patriotyczna mlodziez urzadzila przeciw niemu demonstracje w czasie przedstawienia. Podroz do Wiednia i podpatrywanie tam wybitnych aktorow natchnely Dawisona mysla o opuszczeniu kraju i sprobowaniu szczescia na scenach niemieckojezycznych".
Gral w Wiedniu i Dreznie. Wyprawial sie na wystepy goscinne po calych Niemczech, do Paryza, Budapesztu, Pragi, pod koniec zycia do Stanow Zjednoczonych. Gral Otella, Ryszarda III, Makbeta, Shylocka, Mefista, Franciszka Moore'a, w ktorych osiagnal wielkosc. Ozenil sie z Polka. Gral po polsku, odwiedzajac goscinnie Poznan (1854 r.) i rodzinna Warszawe (1865 r.). Obok Heleny Modrzejewskiej byl drugim aktorem, ktory w XIX wieku zdobyl status miedzynarodowej gwiazdy. W naszych czasach udalo sie to tylko Andrzejowi Sewerynowi.
Szczegolna uwage poswieca autor dwudziestowiecznym przemianom polskiego teatru, ukazujac zarowno sylwetki wybitnych reformatorow - Stanislawa Wyspianskiego, Juliusza Osterwy, Stefana Jaracza, Leona Schillera, Wilama Horzycy, Konrada Swinarskiego, Kazimierza Dejmka, Tadeusza Kantora, Jerzego Grotowskiego, Jozefa Szajny - jak tez podkreslajac role niezwyklych osobowosci rezyserow i aktorow w doskonaleniu artystycznej wizji polskiej sceny.
"Druga Reforma w Polsce miala wyrazny aspekt polityczny, bowiem w systemie totalnej kontroli, obejmujacym rowniez teatr, kazde wykroczenie, eksperyment, innowacja byly same przez siebie antytotalitarne" - stwierdza Braun w rozdziale Teatr w kraju "realnego socjalizmu" (1956-1980). "Z tego powodu teatr awangardowy stanowil potezna bron w walce z systemem. Byl wiec scisle kontrolowany (a takze reglamentowany) przez wladze. Artysci awangardowi kwestionowali system wprost i posrednio - nawet gdy skupiali sie wylacznie na problemach artystycznych. Zespoly awangardowe z punktu widzenia estetyki byly zarazem wywrotowe z punktu widzenia polityki. Poniewaz poslugiwanie sie awangardowymi srodkami wyrazowymi mialo walor kontestacji systemu totalitarnego i mechanizmow ucisku, w Polsce bakcyle awangardy stopniowo cale zycie teatralne, ku oburzeniu wladz i sterowanej przez nie krytyki. Dramat absurdu, ktory na Zachodzie mial bardzo ograniczona widownie, u nas grany byl dla publicznosci masowej, a rozne srodki i chwyty mlodych zespolow Drugiej Reformy, zwlaszcza te najbardziej oczywiste - kwestionowanie sceny pudelkowej, wspoluczestnictwo, nagosc - przejmowane byly przez teatry zawodowe, panstwowe, skadinad tradycyjne".
Oprócz tego:
Orientacje w bogatym materiale uprzystepniaja liczne zestawienia, tablice chronologiczne i tematyczne oraz uzupelniajace calosc indeksy. To niezwykle cenna pomoc w popularyzacji wiedzy o polskim teatrze, w ksztaltowaniu swiadomosci naszej bogatej tradycji i znaczacego dorobku, stanowiacych juz nieodlaczny element kultury jednoczacej sie Europy.
Mimo profesorskiego tytulu autor - czlowiek teatru wyczulony na komunikatywna role jezyka - napisal ksiazke popularyzatorska ku ogolnemu pozytkowi, nie zas dla hermetycznego srodowiska badawczo-naukowego. Nie ma w niej sladu niezrozumialych wyrazen i dretwoty naukowych wywodow, totez czyta sie ja znakomicie.
Zeby moja recenzja nie wygladala na panegiryk, wspomne na koniec o dostrzezonych bledach. Nazwisko Jerzego Radziwilowicza nalezy pisac przez jedno "l", aktor Kopczewski, popularnie zwany Buleczka, ma na imie Jerzy nie Jan, a rezyser Cieplak - Piotr, nie Ryszard. Teatr Luby Zarembiny nazywa sie Stacja Szamocin, nie Szamociny i jest w Szamocinie, nie w Szamocinach. Warto poprawic w nastepnym wydaniu, bo nie watpie, ze ksiazka doczeka sie wznowien
Tego samego nalezaloby oczekiwac od oficyny Norbertinum w odniesieniu do Kieszonkowej historii teatru na swiecie w XX wieku Kazimierza Brauna, wydanej przed trzema laty. Tom do recenzji pozyskalem od wydawcy, Norberta Wojciechowskiego, ktory przyslal mi swoj "zelazny" egzemplarz. Zapewnialem szefa oficyny, ze zaraz po przeczytaniu odesle ksiazke w stanie nienaruszonym. Nieopatrznie wzialem ja jednak w podroz - pech chcial, ze na docelowej stacji wysiadlem z pociagu bez niej. Nigdy wczesniej mi sie to jeszcze nie zdarzylo, choc "od zawsze" czas podrozy skracam sobie lektura. Moje poszukiwania utraconego tytulu po ksiegarniach i antykwariatach Krakowa, Warszawy i innych miast Polski trwaja. Chwilowo skorzystalem z uprzejmosci autora projektu okladki ksiazki Leszka Madzika, ktory powierzyl mi swoj jedyny egzemplarz.
Gdyby nie ten przypadek, nie mialbym pewnie okazji przekonac sie, jak olbrzymim wzieciem cieszy sie ta ksiazka Kazimierza Brauna. Nic dziwnego. To rownie dobrze napisany przewodnik, jak ten po dziejach polskiego teatru. W podobnie przystepny i syntetyczny sposob opowiadajacy o wydarzeniach teatralnych na tle historycznych i kulturowych przemian. 211 stron chronologicznie, geograficznie i wedle hierarchii ulozonego materialu. Z zycia teatralnego poszczegolnych kontynentow i panstw autor wydobywa i przedstawia najbardziej charakterystyczne zjawiska, ktore najsilniej zawazyly na historii swiatowego teatru. Daje zwiezle portrety tworcow i artystow o liczacym sie dorobku.
Orientacje w bogatym materiale - na podobnej zasadzie jak w omawianym wczesniej tomie - ulatwiaja liczne zestawienia i indeksy. Scisla data - XX wiek - w przypadku niektorych zjawisk teatralnych, szczegolnie tych o egzotycznym rodowodzie, nie jest zreszta przestrzegany. Z korzyscia dla czytelnika, ktory dostaje nie tylko zwiezly wyklad o najnowszych dziejach teatru Meksyku, Chin czy Australii, ale zostaje tez wprowadzony w ich tradycje i rytualy, niekiedy zreszta o znacznie wczesniejszym rodowodzie niz europejskie.